Wydawnictwo: Fronda
Data wydania: 2013-12-01
Kategoria: Polityka
ISBN:
Liczba stron: 400
Życiorysy znanych dziennikarzy w jednym tomie. Historie osób, których rodzice byli związani z poprzednim system, pełniąc różnorakie funkcje. Najpierw działacze komunistycznej młodzieżówki. Funkcjonariusze bezpieki. Biznesmeni.
One. Resortowe dzieci. Wychowane w rodzinach działaczy i funkcjonariuszy KPP, PZPR, Ministerstwa Bezpieczeństwa, a potem SB. Doskonale ustawione potem w życiu, dzięki koneksjom, a potem pieniądzom i <grubej kresce>.
Dzieci nie odpowiadają za czyny rodziców- autorzy zaznaczają na wstępie. Jednak to od nich przyjmujemy wzorce i kanon postępowania. Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz podkreślają powiązania popularnych publicystów z byłą nomenklaturą komunistyczną.
Pojawiają się następujące osobistości: Monika Olejnik, Tomasz Lis, Adam Michnik, (nieżyjąca już) Janina Paradowska, Jacek Żakowski.
Czasem, choć nie wywodzą się z niekomunistycznych środowisk, związane ideologicznie i materialnie z byłą władzą i bezpieką. Zdecydowanie przeciwne dekomunizacji i lustracji, szydzący z patriotyzmu, polskich tradycji i w ogóle z polskości. Niebezpieczne bo usytuowane w opiniotwórczej prasie, a przede wszystkim w telewizji i stacjach radiowych. Obecne w nich od stanu wojennego- do dziś.
Dywagacje powstały w oparciu o materiały IPN. Na ,,Resortowe dzieci" składają się skany dokumentów, multum suchych faktów. Korzystano także z różnych wspomnień i wywiadów. Szczegóły w bibliografii. Autorzy opierali się również na nagraniach programów telewizyjnych, które zawierały wypowiedzi większości bohaterów.
Połączeni solidarnością grupową i interesami, posługujący się wprawnie relatywizmem moralnym. szyderstwem i ośmieszaniem.
Osłonięcie prawdy, czy szperanie w życiorysach?
Książka nie jest zlepkiem wątków biograficznych. Wskazuje w jaki sposób media tzw. głównego nurtu nami manipulują, przeinaczają fakty. Niektórym trudno zdobyć się na obiektywizm i rzetelność w przekazywaniu informacji.
Wokół tej publikacji dużo się działo: kpiono, drwiono, pomostowano na autorów, bagatelizowano kluczowe aspekty.
Czy najwięcej krzyczeli ci, którzy się czegoś bali?
Wróblewski opisywał w prowadzonych przez siebie pamiętnikach spotkania masońskie, w których uczestniczył w 1956 roku. Brali w nich udział: historyk U W prof. Kipa, dr Krygier z Państwowego Instytutu Matematycznego, poseł Lewin Karczewski, niejaki Frankowski, „Galar” (Andrzej Garlicki) i ojciec Andrzeja Krzysztofa - Andrzej Wróblewski. Wymienieni zbierali się co niedziela
w kawiarni Europa. Toczono rozmowy przede wszystkim o polityce.
Więcej