Pamięć tworzy rzeczywistość. Tego dowiaduje się nowojorski policjant Barry Sutton, gdy prowadzi śledztwo związane z niszczycielskim zjawiskiem, które media ochrzciły mianem Zespołu Nieprawdziwych Wspomnień – tajemniczą przypadłością, która osoby, które na nią zapadły, doprowadza do szaleństwa wspomnieniami z życia, którego nigdy nie przeżywały.
Doktor neuronauki Helena Smith wie, jaką potęgą jest pamięć: dlatego poświęciła życie na stworzenie technologii, która pozwoli ludziom zachować najważniejsze wspomnienia z przeszłości. Gdyby jej się to udało, każdy mógłby przeżyć na nowo pierwszy pocałunek, narodziny dziecka, ostatnią chwilę spędzoną przy umierającym rodzicu.
Szukając prawdy, Barry staje twarzą w twarz z przeciwnikiem bardziej przerażającym niż jakakolwiek choroba – siłą, która atakuje nie tylko ludzkie umysły, lecz także podstawowy schemat przeszłości. Gdy skutki jej działania zaczynają odkształcać świat, jaki znamy, jedynie Barry i Helena będą mieli szansę, współpracując, pokonać zło.
Jak tego jednak dokonać, jeżeli otaczająca ich rzeczywistość wciąż się zmienia i rozsypuje?
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-09-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 366
Muszę przyznać, że zaprezentowana tutaj historia mocno przypominała mi powieść Świat miniony Toma Sweterlitscha. Wiąże się to przede wszystkim z tym, że jednym z głównych aspektów obydwu dzieł jest kwestia podróżowania w czasie, powstawania linii czasowych i wiążących się z tymi działaniami konsekwencji. Jako science-fiction książka sprawdza się naprawdę dobrze, chociaż pojawia się tutaj również kwestia tego, czy bardziej idziemy w stronę fikcji, czy nauki. Chociaż nie do końca poczułam tę historię całą sobą, to uważam, że jest warta przeczytania. Dobra konstrukcja, wciągająca fabuła, świetna akcja i co nieco zawirowania i zamętu, tego pozytywnego oczywiście.
Cała recenzja: bookeaterreality.pl
PAMIĘTAJĄC ŻYCIE, KTÓREGO NIE BYŁO
Już lata temu doszedłem do wniosku, że powieści w pierwszej osobie w czasie teraźniejszym dobrze piszą już tylko Chuck Palahniuk i Charles Stross i zdania nie zmieniam. Blake Crouch, choć wybrał tę sama stylistykę nie zdołał mnie do końca do niej przekonać, serwując twór brzmiący nieco sztucznie. Co nie znaczy, że mnie zawiódł. „Rekursja” to niezła, momentami naprawdę dobra książka, którą czytało mi się przyjemnie. Przyjemniej wypadłaby w innej stylistyce, ale i tak nie mam powodów do narzekań.
Świat zaczyna cierpieć nową chorobę. Zespół Nieprawdziwych Wspomnień to schorzenie objawiające się nieprawdziwymi wspomnieniami z życia, którego chory nigdy nie przeżył, a które doprowadza go do szaleństwa. Przypadków samobójstw tym wywołanych także nie brakuje. Pytanie jednak co tak naprawdę się za tym kryje?
Na szlak wiodący do odkrycia odpowiedzi wkraczają detektyw Barry Sutton, zajmujący się właśnie sprawą samobójstwa pewnej chorej na ZNW kobiety oraz pracująca nad pozwalającą odtworzyć dawne wspomnienia maszyną doktor neuronautyki Helen Smith. Żadne z nich nie ma jeszcze najmniejszego pojęcia, dokąd doprowadzą oboje ich działania…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2019/10/rekursja-blake-crouch.html
Jest paru takich autorów, których książki podnoszą mi tętno, sprawiają, że się pocę i drżą mi ręce - zbyt mocno się ekscytuję. Do tych autorów należy Blake Crouch. Jego trylogia o Wayward Pines mimo że czytana nie tylko przeze mnie, to nadal jest w doskonałym stanie. Bywam w takich przypadkach estetyczną terrorystką.
Kiedy zobaczyłam, że Wydawnictwo Zysk i S-ka ma w planach wydanie "Rekursji" się tak telepałam w ekscytacji parę miesięcy...
Czym jest tytułowa Rekursja? Najbardziej krótko jak się tylko da - to inaczej rekurencja - czyli na przykład (jak podaje Wikipedia) - odwołanie się funkcji lub też definicji do samej siebie.
Już tytuł powoduje pewien mętlik w głowie, prawda? Sam autor w Podziękowaniach nazywa tę książkę najtrudniejszą jaką napisał.
Barry Sutton - policjant, próbuje uratować pewną kobietę przed skokiem z dachu. Okazuje się, że niedoszła samobójczyni cierpi na ZNW - Zespół Nieprawdziwych Wspomnień. Kobieta pamięta swoje życie, które wiodła z jakimś mężczyzną, była jego żoną i miała z nim syna. Pamięta wszystko dokładnie z datami, imionami, nazwiskami. Nawet odwiedziła tego mężczyznę, który podobno był jej mężem, ale on nie podzielał tych wspomnień. Barry się stara, jednak kobieta trawiona życiem, którego nie było, skacze z budynku. Zasiała jednak w głowie policjanta ziarno niepewności... Dodatkowo okazuje się, że coraz więcej osób zaczyna "chorować" na ZNW.
Helena Smith - doktor neuronauki, jest córką kobiety, która powoli zapomina swoje dotychczasowe życie. Podejrzewam, że to temat wielu czytelnikom dość bliski - choroba Alzheimera, czy starcza demencja. Ma ona jednak pomysł, który może zrewolucjonizować świat. Konstruuje, pomijając wszystkie inne części składowe tego projektu, fotel, którego zadaniem jest mapowanie wspomnień i ich przywoływanie.
Kto z nas nie chciałby raz jeszcze dokładnie zobaczyć jakiegoś wydarzenia, które coś w jego życiu znaczyło.
Losy dwójki bohaterów się mocno splatają, a fotel Heleny umożliwi coś więcej niż tylko reaktywacje wspomnień.
Wiedziałam, że Blake Crouch mnie nie zawiedzie! Tak się pisze thrillery futurystyczne! Nie skłamię jeżeli napiszę, że tę książkę można przeczytać na raz... ale... to nie będzie ona dobrym wyborem dla czytelnika, który liczy na trywialną fabułę.
Trzeba myśleć dość intensywnie, żeby się nie pogubić, zrozumieć co się dzieje i kiedy się dzieje.
Interesuje Was temat czasu?
Tego czym jest i jak go postrzegamy i dlaczego błędnie to robimy? Crouch choć mocno miesza linie czasowe, następstwa zmian i możliwości jakie one dają, to robi to w niezwykle zrozumiały sposób.
Dodatkowo w intrygującą i cały czas biegnącą w szaleńczym tempie akcję, wplata filozoficzne rozważania na temat ludzkiej natury. Jesteśmy sumą wspomnień, bez nich nie ma naszej tożsamości. Co się by z nami stało, gdybyśmy wymknęli się temu w jaki sposób postrzegamy upływający czas - a postrzegamy go liniowo? Czy wykluczenie śmierci, z powodu możliwości innego jego postrzegania jest naprawdę ucieczką od umysłowych ograniczeń? Kto nie marzył choć przez chwilę by zrobić coś inaczej w swojej przeszłości. Tylko czym ona jest?
Żyjemy w systemie naczyń połączonych. Często się nam wydaje, że nasze życie nic dla ogółu nie znaczy, nie mamy na nic wpływu. Autor wyeksponował znaczenie jednostki, tego jak jej los wpływa na los kolejnych osób, aż wreszcie na całą ludzkość.
Choć pomysł na powieść sam w sobie nieźle poplątany - i niektórzy czytelnicy mogą na chwilę się w niej zagubić, to bohaterowie tej historii są naprawdę realni, miotają się w swoich czasem mało oczywistych wyborach. Styl jakim pisze autor pozwala dostrzec całość jako zmieniające się obrazy.
Już się nie mogę doczekać ekranizacji, a będzie zrealizowana przez Netflix.
Pisarz świetnie połączył możliwości jakie daje fizyka, logika i nasza biologia - szyszynka i wydzielana przez nią substancja psychoaktywna.
Sam pomysł na fabułę można określić mieszanką: serialu "Dark" , "Linii życia" z domieszką "Przeznaczenia", okraszone oczywiście stylem autora.
Uwielbiam takie historie, które są logiczne, a kompletnie wymykające się naszemu pojmowaniu rzeczywistości. To chyba najbardziej pokręcona książka jaką w życiu czytałam i jednocześnie najbardziej logiczna? Mój egzemplarz jest niemal cały pozaznaczany i opatrzony moimi zapiskami.
Mam nadzieję, że moja nadmierna ekscytacja nikogo nie zniechęciła do lektury!
A Ty skorzystałbyś z możliwości reaktywacji wspomnień i... ich zmiany?
Głęboko poruszający thriller science fiction, który bada sedno tego, co to właściwie znaczy być człowiekiem... Logan Ramsay ma szansę stać się następnym...
Ceniony autor powieści kryminalnych Andrew Thomas wypoczywa w zaciszu swego domu nad jeziorem, szykując się do promocji kolejnej książki. Idylla przeradza...
Przeczytane:2022-10-02,
Blake Crouch to jeden z moich ulubionych autorów. Poznałam go podczas czytania Wayward Pines, które pochłaniałam dosłownie z małymi przerwami na jedzenie, a później tak samo oglądałam genialny serial. Od tamtej pory regularnie sprawdzam zapowiedzi na polski rynek wydawniczy i jak widzę jego książkę, to wiem, że na pewno ją przeczytam choćby miała okazać się słabą lekturą. Muszę sprawdzić na własnej skórze!
"Rekursja" już samym tytułem sprawia, że gdzieś z tyłu głowy czuć, że będzie to dobre sci-fi. Ale czy udało się autorowi zaskoczyć?
Czytając opis można pomyśleć, że to mieszanka kryminału, thrillera i mocnego sci-fi. Poznajemy detektywa Sutton'a, któremu przyszło żyć w świecie, w którym można manewrować przy ludzkiej pamięci. Jedni chcą to wykorzystać w dobrej wierze poprzez pozwolenie na przeżycie jeszcze raz wspaniałych chwil, a inni... cóż, okazuje się, że stwierdzenie iż pamięć tworzy rzeczywistość może być niezwykle prawdziwe w tym przypadku.
To wszystko dzieje się dlatego, że ludzie zapadają na dziwną przypadłość, przez którą wydaje im się, że przeżyli coś, a to się nigdy nie wydarzyło. Znajduje się pani doktor, która chce pomóc zachować wspomnienia i pomóc ludziom. Do niej przyłącza się nasz detektyw, który miał okazję widzieć czym może się skończyć ta "choroba", bo patrzył na samobójstwo kobiety twierdzącej, że wymazano jej syna. To właśnie ta dwójka chce coś zmienić.
Crouch tym razem nie zawodzi i kolejny raz buduje pełną napięcia opowieść o świecie jaki moglibyśmy zastać za kilkadziesiąt lat, a może nawet mniej. Wszystko to napędzone emocjami, a przy tym świetnie poprowadzone, bo nie da się od tej książki oderwać, a nawet jeśli się ją na chwilę odkłada, to myślami nadal jest się w świecie wykreowanym przez autora.
Główni bohaterowie, czyli detektyw Sutton i doktor Smith o jakże pospolitych nazwiskach, ale jeśli chodzi o charaktery, to już każde jest zupełnie inne, a mimo to dziwnie znajome. Dla mnie to dwie osoby, które miałam wrażenie, że znam od lat. To ogromna zaleta, bo brnąc przez kolejne strony w poszukiwaniu odpowiedzi na mnożące się pytania, nie miałam wrażenia, żeby te postacie były wymyślone, napchane sztucznymi cechami.
W większości tego typu książek często ludzie doszukują się rozrywki, a według mnie ma ona uświadomić nas, że mimo, że żyjemy we względnym spokoju i dobrobycie, to wydarzyć się może dosłownie wszystko.
U mnie Crouch stoi na podium wśród ulubieńców tworzących sci-fi i mam nadzieję, że jeszcze niejedną opowieść postanowi stworzyć, a chętnie obejrzałabym ekranizację "Rekursji".
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka.