DOSKONALE NAPISANY, NIEPOKOJĄCO AKTUALNY, ODKRYTY NA NOWO KLEJNOT BRYTYJSKIEJ LITERATURY.
Zachwycająca książka, na przemian zabawna i tragiczna. (...) Zgrabnie przechodzi od skrajnej rozpaczy do starego, dobrego angielskiego stoicyzmu. Czysta magia. - Jeff Noon.
Tysiąc lat po upadku cywilizacji zachodniej pionierska ekspedycja Królewskiego Towarzystwa Abisynii bada Wyspę Brytyjską. Znajduje tam rękopis, którego autorem jest Edgar Hopkins. Ten były nauczyciel i dumny hodowca drobiu, astronom amator i członek Brytyjskiego Towarzystwa Księżycowego, spisał swoją relację w ruinach Londynu. Nadchodzący kataklizm śledzimy z perspektywy mieszkańców angielskiego miasteczka, którzy egzystencjalne zagrożenie traktują z obojętnością, apatią, ignorancją i lekceważeniem. Mistrzowsko ukazany Hopkins to nadęty nudziarz, próżny, trochę żałosny i niezamierzenie komiczny, ale wszystkie te przywary sprawiają, że jego opowieść o upadku cywilizacji jest głęboko ludzka i poruszająca, choć również pełna doskonałego angielskiego humoru. Opublikowana w 1939 roku powieść nabiera przerażająco aktualnego znaczenia, przedstawiając wypieranie niewygodnej prawdy niczym we współczesnym filmie Nie patrz w górę.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2024-04-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The Hopkins Manuscript
#współpracabarterowa
Ekspedycja badawcza znajduje tajemniczy rękopis podczas eksploracji ruin Londynu, jałowego pustkowia, niezamieszkanego przez tysiąc lat.
Tytułowy rękopis jest relacją Edgara Hopkinsa, jednego z niewielu ocalałych, spędzającym swe ostatnie dni na zgliszczach Notting Hill, tym cenniejszą, gdyż niewiele zostało po zachodniej cywilizacji. Hopkins jako jeden z nielicznych wiedział o nadchodzącej katastrofie i spisał swoje przeżycia poprzedzające tragiczne zdarzenia, rozgrywające się w trakcie, jak i te po kataklizmie.
Jego obserwacje są wnikliwe, choć jednocześnie poprowadzone z perspektywy egoistycznego, snobistycznego i samotnego człowieka oderwanego od rzeczywistości. Opowieść mimo tego, że obserwator bywał irytujący jest niezwykle wciągająca. Z zapartym tchem śledzi się rozwój sytuacji, czuć narastające napięcie. To tragiczna i zarazem na swój sposób zabawna książka.
"Rękopis" to historia skłaniająca do wielu refleksji o pesymistycznym wydźwięku. Jak ludzie reagują na wieść o nadchodzącym kataklizmie? Czy świadomi nieuchronnej grozy potrafimy oderwać się od błahych spraw? Jak zmienia się psychika ludzi w obliczu niewyobrażalnego zagrożenia? Czy da się przygotować na nadchodzący armagedon?
To przede wszystkim fascynujące spojrzenie na naturę ludzką, przed i po apokalipsie. Niezwykłe studium zachowań ludzkich. W mrocznych chwilach ludzie potrafią łatwo się zespolić, łakną więzi, konflikty są uśpione, a jednocześnie wystarczy moment, aby skoczyli sobie do gardeł.
Czy ludzie potrafią przystosować się do nowej, postapokaliptycznej rzeczywistości?
Czy bycie krok od zagłady jest w stanie zmienić zgniłą naturę ludzką? Czy da się w świecie postapokaliptycznym stłumić pragnienie bogactwa i władzy?
To poruszająca tragikomedia, która wciąż jest przerażająco aktualna, pełna uniwersalnych prawd. Gorąco polecam fanom klasyki sci-fi.
"Rękopis Hopkinsa" to książka napisana w 1939 roku, klasyka literatury brytyjskiej. To niesamowita i przerażająca wizja kataklizmu, który zniszczył Europę.
Tytułowy rękopis to dzieło znalezione na Wyspie Brytyjskiej, tysiąc lat po upadku cywilizacji zachodniej, przez ekspedycję Królewskiego Towarzystwa Abisynii. Praktycznie nic nie zostało po dawnej historii, kulturze. Dlatego rękopis Hopkinsa jest bardzo cenny, chociaż jego twórca został określony jako egocentryczny i ograniczony.
Pomimo tego, że tytuł ten powstał już jakiś czas temu, czyta się go bardzo dobrze. Lektura ta należy go gatunku fantastyki naukowej, więc chwilami trudniej przyswoić tekst, gdyż dotyczy astronomii. Mimo to jest bardzo ciekawy i nie sprawia większych problemów. Książka łączy komizm z tragedią. Znajdziemy tutaj sporą dawkę angielskiego humoru.
Można powiedzieć, że jest to studium zachowania ludzkiego. Widzimy jak ludzie zachowują się oczekując na katastrofę, a także już po jej wystąpieniu. Nie wiadomo czy uda się przetrwać, czy może to odliczanie do zagłady.
Tytuł ten opowiada nie tylko o życiu po kataklizmie ale również spora część tekstu dotyczy czasu przed jego nastąpieniem.
Trudno oderwać się od lektury. Ta książka po prostu ma w sobie "to coś". Napięcie jest budowane powoli, z każdą kolejną stroną dowiadujemy się więcej. Wszystko jest takie tajemnicze. Nie chciałam odkładać tej pozycji, bo potrzebowałam wiedzieć co będzie dalej.
Uważam, że jest to lektura po którą zdecydowanie warto sięgnąć. Daje do myślenia.
Przeczytane:2024-09-02, Ocena: 3, Przeczytałem,
"Rękopis Hopkinsa" to książka, która swoją premierę miała w 1951 roku, więc już chwilę temu. Przedstawia intrygującą wizję świata, na który spadł... Księżyc ?
Dla nas oczywiście od razu wydaje się to nieprawdopodobne, ale w czasach, gdy ludzkość na dobrą sprawę odkrywała kosmos i księżyc z pewnością był to pomysł wzbudzający silniejsze emocje.
Jest to powieść napisana w formie jakby pamiętnika pewnego mężczyzny, który miał świadomość nadciągającej katastrofy wcześniej niż inni, co trudno było mu przetrawić, następnie przeżył kataklizm i na nowo uczył się życia, starając się osiągnąć jak największą niezależność. Pomogła mu w tym dawna pasja do... Hodowli drobiu ?
Autor ukazuje nam tu podejście społeczeństwa do katastrofy, o tym czy wykształcenie i intelektualizm pomagają przetrwać trudne chwile, czy może łatwiej jest prostym ludziom? Jak do katastrofy podchodzą ludzie z miasta i ze wsi, jak to na nich wpłynęło, jakie konflikty zrodziły się na Ziemi, zamiast solidarności w trudnych chwilach, jak to wpływa na psychikę jednostki.
Wszystko brzmi naprawdę dobrze, aczkolwiek mimo to książka niestety niezbyt mi się spodobała. Mam wrażenie, że zaważył tutaj jej wiek, "Rękopis" nie zestarzał się dobrze i choć można się dopatrzeć aktualnych tematów, to jednak sposób pisania autora nie przypadł mi do gustu.
Dodatkowo bardzo długo nie mogłam się w nią wkręcić.
Kolejną sprawą jest bohater, którego zupełnie nie mogłam polubić. Może tacy byli kiedyś ludzie? Może tak się kiedyś pisało postaci? Może autor miał coś na celu pisząc takiego Hopkinsa? We mnie niestety wzbudził antypatię, zdawał się zbyt arogancki, zadufany w sobie, łatwo oceniał i krytykował innych, a później jeszcze często zmieniał zdanie. Nie był do końca złym człowiekiem, ale cóż, nie polubiliśmy się ?
Są w tej powieści elementy warte docenienia, lecz przy czytaniu jej należy wziąć poprawkę na jej wiek.