Katastrofa jest blisko. Bliżej niż myślisz...
Kiedy niespodziewanie dochodzi do tragicznej w skutkach katastrofy dźwigu na nowojorskiej budowie, Lincoln Rhyme i Amelia Sachs postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce. Pewna grupa polityczna twierdzi, że to ona stoi za masakrą, i grozi kolejnym atakiem za dwadzieścia cztery godziny, chyba że zostaną spełnione jej żądania. Zegar tyka, a rozwiązania zagadki wciąż nie ma...
Wszystko wskazuje na to, że do miasta powrócił Zegarmistrz, który pragnie spełnić groźbę zabicia Rhyme'a. Śledczy ścigają się z czasem, aby powstrzymać terrorystów... a Zegarmistrz jest ciągle krok przed nimi.
Mieszkańcy Nowego Jorku są coraz bardziej przerażeni. Rhyme i jego zespół zostają postawieni przed niewykonalnym zadaniem: muszą szybko rozpleść sieć intryg skonstruowanych precyzyjnie jak mechanizm zegara. Czy uda im się zapobiec katastrofie?
Jeffery Deaver jest autorem wielu bestsellerowych thrillerów. Z wykształcenia dziennikarz i prawnik, przez kilka lat współpracował z gazetami ,,New York Times" i ,,Wall Street Journal". Był także doradcą prawnym jednej z większych firm na amerykańskiej giełdzie. Zalicza się go do grona najbardziej poczytnych i nagradzanych twórców kryminałów w Stanach Zjednoczonych. Światową sławę przyniósł mu zekranizowany ,,Kolekcjoner Kości".
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2024-08-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: The Watchmakers Hand
Tęskniłam za rasowym kryminałem i właśnie go dostałam. Powinien dostać metryczkę potwierdzającą pochodzenie i zostać zarejestrowany w biurze patentowym😊
Na budowie w Nowym Jorku przewraca się potężny dźwig raniąc kilkanaście osób i doprowadzając do śmierci dwie z nich. Ugrupowanie Komunałka przyznaje się do zamachu i grozi następnym katastrofami. Lincoln Rhyme i Amelia Sachs ruszają w pościg za sprawcami. Zegar, odmierzający czas do następnego zamachu, tyka i wywołuje przerażenie w całym mieście. W tym samym czasie do Nowego Jorku przybywa Zegarmistrz, który pragnie jednego: zabić Rhyme’a.
„Ręka Zegarmistrza” to 16 tom serii, ale można go czytać oddzielnie. Nie znałam wcześniej bohaterów i w niczym mi to nie przeszkadzało.
Kryminał ten przypomina misterny i złożony mechanizm zegara. Intryga jest utkana precyzyjnie i składa się z wielu trybików. Zadaniem śledczych – i naszym – jest te trybiki odnaleźć, oddzielić ziarna od plew i ułożyć je w odpowiedni sposób, tak aby skomplikowana maszyna, jaką jest śledztwo, ruszyła i odsłoniła sprawcę oraz jego miejsce pobytu.
W dużej mierze dochodzenie koncentruje się na analizie śladów kryminalnych. Rhyme dysponuje doskonałym laboratorium i czyni w nim cuda. Pierwszy raz spotkałam się z kryminałem tak mocno koncentrującym się na tej stronie śledztwa. Bardzo mi się to spodobało i częściej będę po takie pozycje sięgać.
Pomimo sporej ilości opisów (choćby wynikającej z analizy śladów) książka ta pełna jest napięcia i zwrotów akcji. Są takie sceny (np. w szpitalu), które wcisnęły mnie w fotel i zatrzymały oddech; wręcz czułam powiew śmierci na karku.
Bardzo polubiłam nietypową parę śledczych. Rhyme – mózg operacji – jest osobą niepełnosprawną, a jego partnerka Amelie…. cóż trzeba ją poznać, żeby zrozumieć co to za kobieta.
Finał to klasyk. Zaskakujący, szokujący i zachęcający do lektury innych tomów tej serii.
Spotkanie z „Ręka zegarmistrza” było dla mnie jak wizyta w kryminalnym spa.
Barter @proszynski.emocje @proszynski_wydawnictwo @officialjefferydeaver
„Źli ludzie lubią się mścić. Dlatego przyzwoici ludzie powinni ich pozabijać” Maja Lidia Kossakowska
Manhattan zostaje opanowany przez falę strachu. Ktoś doprowadza do katastrofy dźwigu budowlanego, w którym tylko cudem nie zginęło wiele osób. Sprawa jest na tyle tajemnicza i niebezpieczna, że śledczy postanawiają zlecić jej rozwiązanie Lincolnowi Rhyme’owi.
Zaczyna się walka z czasem, kolejne katastrofy wiszą w powietrzu, a zebrany materiał dowodowy mówi jedno. Powrócił nemezis Lincolna – Zegarmistrz. Wyrachowany, do bólu dokładny i skrupulatny w swoich poczynaniach przestępca. Artysta wśród tych złych.
Lincoln wraz ze swoim zespołem na czele z Amelią będą musieli wspiąć się na szczyty swoich możliwości aby zapobiec kolejnym tragediom i schwytać bezwzględnego zamachowca. Zegar tyka i nieubłaganie odlicza czas.
Narzucają się pytania? Czy zamachowiec ma dość czasu aby zrealizować swój niecny plan? Czy czas jaki pozostał pozwoli na przechytrzenie Zegarmistrza i zakończenie fali terroru, który paraliżuje życie w mieście?
Tego dowiecie się po przeczytanie tego świetnego thrillera osadzonego w mieście zwanym przez niektórych pępkiem świata lub najważniejszym miastem na świecie.
„Ręka Zegarmistrza” to najnowsza powieść Jefferego Deavera, amerykańskiego pisarza, który wykreował postać Lincolna Rhyme’a – byłego śledczego z nowojorskiej policji, który od czasu wypadku w służbie jest przykuty do łóżka.
Wspomagany przez swój zespół od wielu lat z powodzeniem rozwiązuje najtrudniejsze zagadki kryminalne z jakimi można mieć do czynienia.
Autor przyzwyczaił nas do mocno zakręconych intryg i świetnie wykreowanych antagonistów. Nie inaczej było tym razem. Swój triumfalny powrót ogłosił ścigany od wielu lat i owiany złą sławą Zegarmistrz.
Jak to bywa w książkach Deavera rozwiązanie zagadki wcale nie będzie proste, a emocje jakie będą Wam towarzyszyć po zakończeniu lektury będą porównywalne z tymi jakie pojawiają się przy opuszczeniu wagonika Zadry w Energylandii.
Gorąco polecam
Wycieczka do Nowego Jorku? Tak, czy nie?
Na Manhattanie zostaje przewrócony żuraw budowlany, za pomocą którego inwestor stawiał nowe budynki. Ginie jedna osoba. Czy to był przypadek? Zamach? A może jednak szantaż?
Tik tak. Zegar tyka i jest nieubłagany. Co 24h będzie dochodziło do kolejnej katastrofy budowlanej.
Wszystkie znaki wskazują, że Zegarmistrz powrócił. Tym sposobem rozpoczyna się walka z czasem. Czy Amelii Sachs i Lincolnowi Rhyme uda się złapać terrorystów, zanim dojdzie do kolejnego ataku?
Muszę przyznać, że nie wiedziałam, iż powstało więcej kryminałów z udziałem Lincolna Rhyme. ,,Ręka Zegarmistrza" jest moim pierwszym zetknięciem i bardzo udanym.
Bardzo dynamiczna akcja, dzieje się, oj dużo się dzieje i nie sposób się nudzić. Tykający zegar trzyma przez całą książkę w napięciu. Mocno zaskakujące zakończenie, które było wisienką zamykającą całą historię. Czy to był udany thriller? Owszem.
,,Ręka zegarmistrza" to kolejny tom serii o Lincolnie Rhymie, a zarazem kontynuacja wątku jednego z najgroźniejszych i najbardziej złożonych przeciwników, z jakimi przyszło mu się zmierzyć - Zegarmistrza. Jeffery Deaver, mistrz tworzenia skomplikowanych, pełnych napięcia thrillerów, powraca z nową dawką emocji, zmyślnie utkanych zagadek i niespodziewanych zwrotów akcji.
Antagonista, który pojawia się w tej części, to jeden z najbardziej intrygujących złoczyńców w świecie Deavera. Zegarmistrz jest mistrzem strategii i cierpliwego planowania, a jego zbrodnie mają niemal artystyczny charakter oraz wydźwięk. Jego obsesja na punkcie czasu dodaje głębi zarówno postaci, jak i całej intrydze. Autor wciągaa czytelnika w umysł mordercy, pokazując, że za każdą jego zbrodnią kryje się coś więcej niż tylko chęć zabijania - to swoista gra, a zasady wyznacza Zegarmistrz.
Pod otoczką klasycznego thrillera Deaver porusza tematy związane z naturą zła, kontrolą nad czasem i obsesją, która może doprowadzić do zbrodni. Zegarmistrz nie jest jedynie brutalnym zabójcą - to postać, której motywacje i działania mają głębsze, psychologiczne podstawy. Rhyme i Sachs muszą nie tylko rozwiązać zagadkę, ale także zmierzyć się z pytaniem o to, co jest motorem napędowym ich przeciwnika i jak go powstrzymać.
Deaver jak zawsze mistrzowsko buduje napięcie, serwując czytelnikom kolejne zmyłki, fałszywe tropy i niespodziewane zwroty akcji. Akcja ,,Ręki zegarmistrza" rozwija się szybko, a każdy nowy wątek, zamiast wyjaśniać sytuację prowadzi do jeszcze większych komplikacji. Autor nie pozwala czytelnikowi na chwilę wytchnienia, stopniowo odsłaniając kolejne warstwy intrygi. Zastosowanie technologii kryminalistycznych i dokładnych opisów śledztwa to znak rozpoznawczy Deavera, a w tej części ten aspekt jest szczególnie mocno wyeksponowany. Autor nie boi się wchodzić w szczegóły technologiczne, co dodaje realizmu całej historii. Równocześnie jego narracja pozostaje przystępna, co sprawia, że książkę czyta się z łatwością, mimo skomplikowanej fabuły
,,Ręka Zegarmistrza" to kolejna powieść autora, która dostarczyła mi zarówno emocji, jak i intelektualnej rozrywki, po prostu czytajcie to, bo naprawdę warto.
Recenzja powstała w ramach współpracy barterowej z Wydawnictwem Prószyński
Nowy Jork- Manhattan- na budowie dochodzi do tragedii, przewraca się dźwig (żuraw) jednak dzięki jego operatorowi, który ustawił go w dalszej odległości od budynków zminimalizowane są straty...
Do zamachu przyznaje się ugrupowanie Komunałka i wysuwa swoje żądania, jeśli nie zostaną spełnione, co 24 godziny będą spadać kolejne dźwigi.
Do akcji wkracza Lincoln Rhyme i Amelia Sachs, którzy starają się odnaleźć sprawcę i zapobiec dalszym tragedią.
Sprawa jest o tyle trudniejsza, że brakuje śladów na których mogli by pracować. I odnosi się wrażenie, że sprawca jest zawsze krok przed śledczymi.
Kochani czytało mi się tą książkę genialnie! Podobało mi się przede wszystkim to, że autor wyjaśnia wiele aspektów technicznych ( pracy dźwigów, składy kwasów i to jak wpływają na otoczenie).
Z pewnością jest to perfekcyjnie napisana historia, gdzie odnajdziemy intrygę, akcje, zagadkę, ciekawe relacje. A zdarzenia, które niosą za sobą konkretne skutki bardzo wciągają.
Wszystko tutaj ma przyczynę, skutek, a całość jest jak mechanizm zegarka genialnie działający! ? Nie mogłam się oderwać od tej książki i byłam bardzo ciekawa wyniku tej "potyczki", wydawało mi się, że wszystko jest jasne, ale ..... No właśnie sami musicie się przekonać ?
Zakończenie? To mistrzostwo ?
Zdecydowanie polecam ? dodatkowo fajne jest to, że nie trzeba znać pozostałych tomów! ? Nie jest to na pewno moje ostatnie spotkanie z autorem ?
#współpracabarterowa
Początek jest iście wybuchowy!
Wszystko zaczyna się od incydentu na placu budowy drapacza chmur, ogromny dźwig mimo wszelkich prób operatora wali się na ziemię, skutki są tragiczne! Niemożliwe, a jednak! Kto przy nim majstrował? Czy to atak terrorystyczny?
Niedługo potem pewne ugrupowanie polityczne wysuwa żądania, inaczej dojdzie do kolejnej katastrofy. Wyobrażacie to sobie, jakie to jest przerażające! Wyczuwamy zbliżające niebezpieczeństwo i oczami wyobraźni, dostrzegamy niezwykle rozrysowany ogrom zniszczeń jakie może wywołać. Gdy machina ruszy nie sposób oszukać przeznaczenia
Znani nam z poprzednich tomów konsultant medycyny sądowej Lincoln Rhyme i jego żona, detektyw nowojorskiej policji Amelia Sachs rozpoczynają wyścig z czasem. Muszą rozwiązać zagadkę, a bezcenny czas ucieka. Czy zdążą rozgryźć wyrafinowaną łamigłówkę przemyślaną w każdym szczególiku niczym w precyzyjnym mechanizmie zegarowym, która urodziła się w głowie inteligentnego złoczyńcy przed kolejnym zaplanowanym uderzeniem? Zegar tyka! Tik tak! Tik tak!
Nie byłam w stanie się oderwać od tej książki. Wielowarstwowa fabuła pełna napięcia, do tego cała seria strasznych wydarzeń sięgająca swymi mackami członków zespołu śledczego. Całość zostaje spięta przez odliczanie czasu, przez co napięcie sięgało zenitu i wywoływało ściskanie w brzuchu. Czy zdążą? Gdzie nastąpi kolejny atak?
Deaver jest mistrzem w kreśleniu intryg kryminalnych. Tutaj jedno przestępstwo ukryte jest pod płaszczem drugiego. Autor potrafi zakręcić czytelnikiem niczym karuzelą, najpierw w jedną stronę, gdy myślisz, że już masz rozwiązanie zagadki w zasięgu ręki, nagle zakręca w drugą stronę, by odkryć, że się mylisz! I historia toczy się w zupełnie innym kierunku.
Nie brakuje tu ciekawostek technicznych o słynnych zegarach czy pracy dźwigów, które mogą zdawać się przytłaczające, ale są niezbędne dla tej pokręconej fabuły. Ta historia jest tak skonstruowana, że śmiało można ją czytać bez znajomości wcześniejszych tomów, ale polecam po kolei, znajomość bohaterów z wcześniejszych tomów sprawia, że lektura kolejnej jest niczym powrót do domu.
Po tej książce dźwigi budowlane długo będą napawały mnie niepokojem.
Polecam fanom thrillerów kryminalnych!
W sobotnie południe w salonie jubilera i szlifierza diamentów na Manhattanie zostaje dokonane potrójne morderstwo, którego ofiarami...
Podczas koncertu w klubie muzycznym Solitude Creek w Monterey dochodzi do tragedii. Widzowie – zaalarmowani o wybuchu pożaru – wpadają w panikę...
Przeczytane:2024-09-16, Ocena: 5, Przeczytałam,
Muszę przyznać że książka ta wciągnęła mnie totalnie. To thriller który naprawdę trzyma w napięciu i trudno rozgryźć motywy naszego Zegarmistrza, który z precyzją planuje kolejne zbrodnie.
Nowy Jork pełen drapaczy chmur i katastrofa dźwigu, która jak się okazało była skrupulatnie zaplanowana. Na dodatek zegar tyka, gdyż terroryści wysyłają pismo z żądaniami i ostrzegają przed kolejną katastrofą. Czy detektywi odkryją kto za nią stoi i złapią sprawce?
W tej książce nic nie jest takie jakie się wydaje. Zegarmistrz, to pozbawiony skrupułów morderca. Krok po kroku wypełniający swój plan. Jakim sposobem cały czas jest o krok przed policjantami? Czy jego groźba zlikwidowania śledczego Rhyme w końcu się ziści?
Lincoln Rhyme siedzący na wózku, wydawać by się mogło że słaby, a jednak z takim umysłem, że tylko on może rozwikłać tę zagadkę.
Czas biegnie a tropy prowadzą w ślepe zaułki.
Mistrzowsko napisany thriller, gdzie zaczynamy lubić jakiegoś bohatera a za chwilę okazuje się, że (no dobra bez spoilerów). Powiem jedynie, że jest tu mnóstwo zwrotów akcji, pomysłów na uszkodzenie dźwigu, czy człowieka. Są wybuchy, jest miłość, jest zdrada, ale też przywiązanie. Ta książka to scenariusz na idealny film sensacyjny.