Kiedy znaleziono ją bosą, ubraną w długą, białą suknię na dnie otwartego grobu wykopanego w lesie, dziewczyna przysypana płatkami czerwonych róż wyglądała, jakby miała zaraz się obudzić. Jednak była martwa. Blisko sto lat później historia leśnej mogiły się powtarza...
Na obrzeżach małego miasteczka zaczynają dziać się dziwne rzeczy. W krótkim czasie w niewyjaśnionych okolicznościach w lesie pojawiają się kolejne trupy. A wszystko to zbiega się z bardzo nietypową i mrożącą krew w żyłach próbą samobójczą młodziutkiej Miriam Longo. Czy jej zrozpaczona matka znajdzie w pamiętniku dziewczyny odpowiedź na pytanie, dlaczego córka targnęła się na swoje życie? I kto zrobił jej makabryczne zdjęcia?
Agnes Prim, lekarka z miejscowego szpitala psychiatrycznego, z racji wykonywanego zawodu przyzwyczajona jest do "nietypowych" zdarzeń, musi być bardzo racjonalna i twardo stąpać po ziemi. W pracy dzielnie wspiera ją stażysta Maks Fergot. Jednak czy to, co czai się w lesie, na pewno jest tylko wytworem umęczonego umysłu ich pacjentki...?
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2020-03-31
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 338
Język oryginału: polski
Zbliża się najbardziej wyczekiwany etap walki o przetrwanie ludzkości. Konflikt pomiędzy rasami zaostrza się. Balthazar rośnie w siłę i powiększa swoją...
Chroniąc świat przed złem, strzeż się, by samemu nie stać się tym złym… Wstępując do Zgromadzenia, Damien bierze na swoje barki niezwykle ważne...
Przeczytane:2020-05-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 52 książki 2020, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2020,
"Świat ma zbyt wiele upadłych dusz, które błąkają się po Ziemi, bo nie chcą mieć innego wyjścia, jak tylko ciche bytowanie."[1]
Depresja dostała już miano choroby cywilizacyjnej. Coraz więcej osób się do niej przyznaje i decyduje się skorzystać z pomocy specjalistów. Autorzy powieści obyczajowych chętnie sięgają po ten wątek, bo warto o niej mówić, ale też czytelnicy chętnie sięgają po takie książki. Być może szukają w nich rozwiązania swoich problemów. Joanna Jarczyk ugryzła temat nieco inaczej. Napisała o depresji horror. Moim zdaniem jest to genialny pomysł. Ta choroba zamieniła życie wielu ludzi w koszmar.
Fabuła
Miriam zostaje odratowana po próbie samobójczej. Podczas leczenia w szpitalu psychiatrycznym zostaje u niej zdiagnozowana głęboka depresja. Z jednej strony lekarze nie dziwią się, że dziewczyna targnęła się na swoje życie, z drugiej okoliczności temu towarzyszące były, co najmniej, dziwne. Miriam znaleziono w lesie bosą, w białej sukni, w wykopanym samodzielnie grobie. Dziewczyna ma wizje, w których leśna zjawa ją wzywa i zabija kolejne osoby. Czy zrodził je chory umysł, a może okoliczne lasy naprawdę są przeklęte?
Chora psychicznie czy wybrana?
Początek książki został zbudowany na wątpliwościach. Zastanawiamy się, czy Miriam jest chora, czy może faktycznie spotkało ją coś nadprzyrodzonego. Joanna Jarczyk bardzo fajnie balansuje pomiędzy tym co realne, a co paranormalne. Wprowadziła postać psychiatry, Agnes Prim, która w logiczny sposób stara się tłumaczyć wszystko co się przydarzyło Miriam. Horror, jako gatunek, dopuszcza, wątki nadprzyrodzone, ale dzięki lekarce zaczynamy się zastanawiać, czy historia będzie miała taką genezę.
Jaką pisarką jest Joanna Jarczyk?
Po Raven stwierdzam, że wątki paranormalne to jej mocna strona. Nawiązała do lokalnej legendy, a właściwie dramatu z przeszłości, co jest dobrą bazą dla mrocznych historii. Sceny grozy napisane są bardzo plastycznie, a tłem dla nich jest gęsty las i szpital psychiatryczny, więc miejsca, gdzie niekoniecznie czujemy się komfortowo.
"Las mnie przyzywał, nie dawał o sobie zapomnieć. Nie sposób było mu odmówić, on duszę porywał. Odczuwałam silną potrzebę przebywania w tamtym miejscu, w moim miejscu, które było dla mnie oazą wytchnienia."[2]
Trochę gorzej wyszło to co naokoło. Miriam, jako postać, została zaprojektowana świetnie, ale reszta aktorów jest nieco papierowa. Szczególnie doktor Agnes Prim. Jest taka mądra, taka miła, takie ma świetnie podejście do pacjentów. Jest tak sztywna i idealna, że aż nudna.
Sceny, tzw. codzienne, to też coś nad czym autorka powinna popracować. Ponieważ zestawiamy to co normalne, z tym co nadprzyrodzone, były bardzo potrzebne, ale, i tu się powtórzę są nieco papierowe. Trochę jak w wypracowaniu szkolnym "Opisz swój dzień" – dziś ubrałam dżinsy i różową bluzkę i zjadłam kanapkę z serem.
Podsumowanie
Raven wciągnęłam jak odkurzacz kurz. Być może koneserzy gatunku nie uznają jej za wybitnie straszną, ale historia jest wciągająca. To co w horrorze ważne, czyli sceny grozy, napisane jest bardzo dobrze. Zaimponowało mi, że nie jest to po prostu książka dla bania się. Okazało się, że horror może być nośnikiem ważnej treści, wręcz świetnie się sprawdził przy pokazaniu problemu, jakim jest depresja.
[1] Joanna Jarczyk, "Raven", wyd. Alternatywne, Poznań 2020, s. 23.
[2] Tamże, s. 60.