Tam, gdzie ludzka wiedza stawia bariery, dzika natura rozsiewa cuda.
W spowitych mrokiem lasach Alaski dzika natura rządzi się własnymi prawami. Manipuluje z rozmysłem i przynosi nie tylko śmiech, lecz również łzy. Zaskakuje cudami, majestatycznymi widokami i splata drogi nieznajomych, mając w tym swój ukryty cel.
Aistis – mężczyzna o wilczym wnętrzu. Sierota i podrzutek. Samotnik z coraz słabiej bijącym sercem. Krążą o nim tajemnicze historie związane z rękawiczkami, których nigdy nie zdejmuje.
Izis – jagodowe tornado! Wyrzuca z siebie słowa z prędkością światła. Z powodu problemów z alkoholem ojciec wysyła ją na Alaskę, żeby uporządkowała swoje życie.
Między bohaterami rodzi się namiętny romans i niecodzienne uczucie. Izis burzy spokój w życiu Aistisa i budzi uśpioną w nim dzikość, skrytą za jego różnobarwnymi tęczówkami. Dzięki niej mężczyzna podejmie walkę o życie.
Wejdź do świata pełnego pożądania, miłości oraz magii. Poznaj tajemnice, które mogą zrujnować nawet najpiękniejsze uczucie. Wsłuchaj się w rytm matki natury, która pozwoli na wielkie tragedie, aby prawdziwa miłość mogła zwyciężyć.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2021-12-06
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: Pustkowia spokoju
Język oryginału: polski
Pomysł na książkę może i był, ale sposób przekazania go czytelnikowi... koszmarny. Jakbym czytała opowiadanie dwunastolatki. SERIO! Infantylnie prowadzona narracja, kiepskie dialogi, postacie tak mdłe, że do nikogo nie czuje się sympatii, nie wspominając o jakiejkolwiek więzi. Mnóstwo powtórzeń sprawiało, że niejednokrotnie chciało się rzucić książką. Po pewnym czasie zaczęłam nawet sprawdzać ile razy na stronie pojawi się "zachichotałam/zachichotał/chichotaliśmy itp. Wszyscy tam chichotali! No i pili kakao(!) Dorośli ludzie i siorbią kakao jak przedszkolaki. Do tego po każdej konsumpcji spożywczej mlaskają z zadowoleniem, mruczą, a czasem warczą.
Główna bohaterka zwana Jagodzianką (wiemy z czym to się kojarzy), z krzaczastymi brwiami i problemem alkoholowym (w wieku 19 lat) na początku była dosyć ciekawie nakreślona. Ale im dalej w las tym gorzej. Aistis również to samo. (Może podczas pisania zabrakło kakao?) W każdym razie wszystko wydaje się być sztuczne i naiwne. Nie czuje się tej chemii. Miałam wrażenie, że stylem autorka wzorowała się na sagach norweskich. Niestety wyszła kiepska podróbka.
Wątek z wilkami - OK. Ale nie przesadzajmy. Magia magią, ale wolałabym żeby to było szerzej nakreślone i mocniej osadzone w treści. Tymczasem było to traktowane jako dodatek i na zasadzie jest bo jest.
I jeszcze coś: druk! Drukowanie książek taką czcionką z TAKIMI odstępami między wierszami powinno być zakazane. Jak się nie ma pomysłu na rozbudowanie fabuły to nie ma co sztucznie rozciągać tekstu. Ponad 280 stron czcionki jak dla dziecka spokojnie można byłoby zmieścić w 160 stronach normalnej czcionki. Ja w każdym razie jestem zniesmaczona i więcej nie dam się nabrać. A już na pewno nie kupiłabym tej książki gdybym wcześniej wzięła ją do ręki w księgarni. Niestety nie da się zajrzeć do środka kupując wysyłkowo.
Ja rozumiem, że teraz każdy próbuje swoich sił w pisaniu książek. Mnożą się one jak grzyby po deszczu. Ale pośród tych wszystkich publikacji ciężko znaleźć coś ciekawego i naprawdę wartościowego. Czegoś co chciałoby się postawić w domu na półce z myślą, że kiedyś znowu się po nią sięgnie. Jest tyle kiepskich książek, że nie ma w czym wybierać. Tylko papieru szkoda.
Jedyny plus to okładka - to chyba najciekawszy element tej książki. I kolejny raz sprawdza się przysłowie: "Nie oceniaj książki po okładce". Od siebie jeszcze dodam: Nie oceniaj książki po sponsorowanych recenzjach. Pisanie pochwalnych postów na temat kiepskich książek jest bardzo słabe i świadczą one jedynie o recenzentkach. Dać się przekupić darmową książką za wypociny w necie... No cóż. Oceńcie sami.
Jakby co to ja oddam tę książkę za darmo, bo na pewno nie będę jej trzymać w domu.
Aistis po śmierci przybranej matki mieszka samotnie w chacie tylko w towarzystwie swoich psów i wilczycy Luny. Dwadzieścia siedem lat wcześniej kobieta, która go przygarnęła, znalazła go wraz z wilczycą przed swoim domem. W alaskańskim miasteczku krążą o Aistisie opowieści, że jest wilkołakiem, który pod rękawiczkami, których nich nie zdejmuje, ukrywa sierść i szpony wilka. Do miasteczka przybywa Izis, wnuczka przybranej babci Aistisia, Inu. Izis została ,,zesłana" na Alaskę, aby zerwać z nałogiem i ukryć rodzinny skandal. Za sprawą Inu, Aistis i Izis szybko się zaprzyjaźniają i jeszcze szybciej przestają być wobec siebie obojętni. Czy dziewczyna nienawidząca Alaski i młody samotnik ukrywający nie tylko swoje dłonie, ale prawdę o swoim stanie zdrowia będą mogli być razem, mimo przeciwności losu? I jaki wpływ na ich życie wywrze wilczyca Luna?
Anna Fobia zabiera czytelnika do dzikiej Alaski, gdzie matka natura czaruje zorzą polarną, wilki wyją nocą i gdzie człowiek musi się podporządkować dzikiej naturze. Historia Izis i Aistisa, mimo że krótka, tylko 280 stron, pełna jest tajemnic i cudów. Powieść czyta się szybko, wilczyca Luna nie daje się nie lubić. Zakończenie powieści wycisnęło kilka łez.
,,Pustkowia spokoju" to fajna powieść obyczajowa z elementami romansu i lekką nutką erotyki. Jest to powieść, która pokazuje, jako mocno skrywane tajemnice przeszłości mogą wpłynąć na naszą przyszłość. Polecam nie tylko wielbicielkom gatunku.
Zieleń jej oczu nie była zwykłym kolorem!Spojrzenie kryło coś niecodziennego i w zależności od nastroju – potrafiło przybierać różne kolory...
Przeczytane:2022-03-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2022, 52 książki 2022,
[…] Nie chciałam się do niego przywiązywać, ale już zdążyłam, chociaż minęły spakowanie dwa dni. Był niczym grawitacja, która przyciągała gwałtownie, nie pozwalając się zatrzymać. Był rzeczywistością, która malowała świat kolorami spokoju. Głęboką rzeką, w której nie boisz się utonąć. Był bardziej realny niż wszystkie osoby, które dotychczas znałam[…]
Czy mieliście kiedykolwiek takie uczucie do osoby, która ledwo znaliście?
Opowieść ta jest o dwójce tak różnych, a sobie podobnych osób. O Izis pochodzącej z miasta i Aistisie, wilku, samotniku i bracie przepięknej wilczych o imieniu Luna. Tych dwoje ma swoje najgłębsze tajemnice, rany i bolesne doświadczenia, które chcą głęboko schować i nie wydawać na światło dzienne. Jednakże kiedy tych dwoje spotyka się i zbliża się do siebie, skrzętnie ukrywane sekrety powoli wydostają się na powierzchnię. Kłamstwa również tak mocno ukrywane przed nimi przez najbliższych też powoli zaczynają się ujawniać. Czy tych dwoje będzie razem? Czy pozwolą sobie na miłość?
Niesamowita i piękna historia z fabułą, która pozwala utonąć w krajobrazach i mrokach Alaski. Spojrzeć na dziką naturę oczami wilków. Zatopić się w kolorach nieba i śledzić losy bohaterów. Bohaterów tak różnych, a jednak podobnych nam. Ze wszystkimi bolączkami, hormonami i emocjami. Podczas czytania dominowała różna gama emocji. Strachu, płytkiego oddechu, przerażenia, oczarowania, złości i śmiechu. Dało się również momentami wyczuwać lekkie pożądanie bo kto nie chciałby mieć takiego Aistisa w łóżku ja na pewno bym chciała, oj bardzo. Miejscami nawet chciałam poznać jego wilczą naturę, jego dzikość. Ale, ale. Droga autorko pomimo mojej całej sympatii do naszych bohaterów, to jednak babcia zrobiła furorę. Jej energia, jej nieprzewidywalność i rozładowywanie atmosfery, sprawiły, że zapragnęłam ją poznać i sprawić, aby została moja babcią. To moim zdaniem był strzał w dziesiątkę, aby umieścić taką barwną postać. Kocham babcię Izis
Przepiękna historia o miłości, prawdzie, poszukiwaniu swego ja, wychodzeniu z nałogu oraz o tym, że czasem drugi człowiek może stać się najlepszym lekiem na całe zło tego świata. Wystarczy, że pozwolimy mu na to. Dziękuję kochana @ że mogłam przeczytać tą fantastyczną powieść i na moment oderwać się od rzeczywistości.