Dwie kobiety. Dwa charaktery. Dwie orientacje seksualne.
Czy przeciwieństwa pozwolą połączyć siły w walce o życie siedmioletniego chłopca?
Dla Nikki, doświadczonej detektyw, to nie tylko walka z czasem, lecz przede wszystkim zmagania z własnymi słabościami.
Dla Jennifer to nowa ścieżka kariery, która nie zapowiada się zbyt obiecująco.
Tę książkę czyta się jak scenariusz. Zwroty akcji, dialogi, minimum opisów sprawią, że nie zechcecie jej odłożyć.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-01-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Policjant to zdecydowanie męski zawód. Często trzeba wykazać się siłą fizyczną, a w tej kategorii panowie górują nad paniami. Zdarzają się jednak kobiety policjantki. Zastanawia mnie jak radzą sobie w tym męskim świecie. W książce "Pułapka życia" Klaudia Morawa umieściła, aż dwie śledcze. Czy okażą się równie skuteczne jak koledzy?
Fabuła
Los Angeles, wydział osób zaginionych. Napływa zgłoszenie o porwaniu chłopca. Podczas spaceru niania została zaatakowana, a dziecko zniknęło. Komendant przydziela sprawę duetowi Nikki i Jennifer. Pierwsza z nich jest doświadczoną detektyw. Znana jest z trudnego charakteru i indywidualności w działaniu. Druga to nieźle zapowiadająca się nowicjuszka. Jest to jej pierwsza sprawa. Poza tym, że samo śledztwo jest trudne, to relacje z partnerką pozostawiają wiele do życzenia.
"Pułapka życia" to kryminał z mocnym tłem obyczajowym. Każda z pań detektyw ma swoje problemy, które bardzo wyraźnie przedstawiono w książce.
Nikki nie może uporać się ze stratą męża. Jest zamknięta i nieprzyjemna wobec ludzi, szczególnie nowo poznanych. Ukojenia szuka w alkoholu, co odbija się na jej pracy i relacji z córką. Koledzy z wydziału cenią ją jako fachowca, a jej trudny charakter starają się akceptować.
Jennifer rozpoczyna nową pracę. Jest pełna nadziei i obaw. Jej niepokoje związane są z orientacją seksualną. Kobieta jest homoseksualistka. Ma żonę i córeczkę, które bardzo kocha, ale w głowie cały czas pali się lampka, a jeśli się wyda, a co jeśli moje nowe środowisko nie zaakceptuje tego faktu.
Jest jeszcze wątek kryminalny. Porwany chłopiec,telefon z żądaniem okupu i wiele pomysłów, o co może chodzić w tej sprawie. Muszę przyznać, że jest to mój ulubiony element fabuły "Pułapki życia". Wątek ciekawie poprowadzony. Śledczy łapią się rożnych nitek. Niektóre z nich są ślepymi zaułkami, inne rodzą coraz więcej pytań, ale otwierają kolejne drzwi do odnalezienia chłopca.
Po przeczytaniu "Pułapki życia" stanęłam przed dylematem, czy ocenić ją jako kryminał czy książkę obyczajową. Każdy z zarysowanych wątków stanowi, mniej więcej, 1/3 historii i każdy z nich niesie ważną treść. Z osobna bardzo mi się podobają, ale połączone razem przywodzą powiedzenie "co za dużo to niezdrowo".
Skoro książka została sklasyfikowana jako kryminał, tak też na nią spojrzę. Osobiście nie mam problemu z bohaterem typu detektyw z problemami, a nawet lubię taki zabieg. Mam ważenie, że wtedy postać jest bardziej charakterystyczna. Klaudia Morawa umieściła w swojej powieści, aż dwie panie detektyw z problemami. Każda z tych postaci jest dopieszczona, przez co osobiste perypetie zaczynają dominować nad śledztwem, a to ,w efekcie, stwarza wrażenie ślamazarności w działaniu całego wydziału. Rozumiem, ze policjant też człowiek i ma swoje życie, ale kiedy mamy do czynienia z porwaniem i liczy się każda godzina, a śledcze kręcą się po barach i użalają nad sobą, to mam ochotę nimi potrząsnąć i krzyknąć DO ROBOTY!
Redakcja
Chyba pierwszy raz poruszam ten temat w swojej recenzji. Wstyd się przyznać, ale nie jestem wyczulona na tym punkcie. Kiedy historia mnie wciągnie, wszelkie stylistyczne niuanse schodzą na drugi plan. Tym razem, niestety, muszę pogrozić komuś palcem, bo się nie popisał. Kiedy czytam zdania: "Odwróciła głowę i splunęła mu w twarz. Podniósł rękę, aby wytrzeć twarz", to coś zaczyna mnie boleć, pomimo że akcja jest wciągająca. Znalazłam jeszcze kilka kwiatków, jak choćby nagle pojawiające się imię prześladowcy. Tak sobie pomyślałam, że skoro normalnie ignoruję tę kwestię, na korzyść akcji, a tu zakuło mnie w oczy, to wypada o tym wspomnieć. Drogi redaktorze, drogie wydawnictwo, wierzę, że można coś przegapić, ale przy tak nasyconym rynku książki, nie można pozwolić sobie na wpadki. Potraktujcie to proszę, jako wskazówkę na przyszłość.
Podsumowanie
"Pułapka życia" to debiut Klaudii Morawa. Widzę w tej autorce duży potencjał. Ma pomysły i ma coś mądrego do powiedzenia. Jej pierwsza powieść to całkiem niezła propozycja dla fanów książek kryminalno-obyczajowych. Jest to książka, która porusza trudne tematy jak strata, alkoholizm, homoseksualizm, oraz krzywda dziecka, ale ostatecznie, niezależnie od wydarzeń, prowadzi do wniosku, że na świecie są jeszcze dobrzy ludzie.
Pomimo że, mam kilka uwag, to jej lekturę będę wspominać bardzo dobrze. Wciągająca i o czymś - tym stwierdzeniem zakończę ten tekst.
Klaudia Morawa, pielęgniarka anestezjologiczna, zadebiutowała "Pułapką życia", choć książka widnieje w literackim świecie również jako "Zagadkowy duet", była to jednak wersja elektroniczna dla niewielkiego grona odbiorców. Akcja tej sensacyjno-obyczajowej została umiejscowiona w Los Angeles, czy warto po nią sięgnąć?
Wydział Osób Zaginionych policji w Los Angeles otrzymuje zgłoszenie o porwaniu z Hancock Parku siedmioletniego Jake'a. Sprawę prowadzi nowy duet partnerski: Nikki Black oraz Jennifer Robbins, które różnią się jak ogień i woda. Śledztwo rozpoczynają od przesłuchania niani, z którą był wtedy chłopiec oraz rodziców - właścicieli firmy - czy to może być porwanie dla okupu? Na drodze do wyjaśnienia sprawy stoją tajemnice, lokalny gang, podstawieni ludzie oraz coraz większa liczba osób, które mogą pomóc choćby informacjami. Ale nie każdy, chce... Niania dziwnie się zachowuje a matka - jakby jej nie zależało na odzyskaniu dziecka... Co ukrywa? Do jakich wniosków dojdzie policja? W jakim kierunku zmierza śledztwo? Z czasem pojawiają się coraz bardziej przerażające podejrzenia...
Czy poszukiwania małego chłopca mają szansę powodzenia, kiedy sprawą zajmują się tak specyficzne panie detektyw? Nikki wciąż nie otrząsnęła się po rodzinnej tragedii i topi żal oraz smutek w alkoholu... morzu alkoholu, nie zważając na nastoletnią córkę, która wymaga opieki. Nie potrafi prosić o pomoc i dlatego idzie na dno, rujnując sobie karierę. Pracuje tylko dlatego, że szef ma świadomość, że jest świetna w tym, co robi. Jennifer z kolei jest lesbijką i nie potrafi o tym mówić. Jej żona ma pretensje, że ich związek musi być ukrywany, jednak po tym jak Jen wyznała prawdę rodzicom i się jej wyrzekli, ma traumę. Ma ogromny problem z tym, żeby przyznać się do Sashy, boi się że otoczenie nie zaakceptuje jej wyboru.
Jakże różne, ale obie ze słabościami, które atakują każdego dnia. Nie jest ważne, że jedna jest doświadczoną policjantką a dla drugiej to początek kariery... Muszą zapomnieć o problemach i wspólnymi siłami ruszyć tropem małego chłopca, który z daleka od domu, jest na pewno przerażony. O ile jeszcze żyje... Czy Nikki i Jennifer doprowadzą sprawę do szczęśliwego finału?
"Problemy są po to, aby nas wzmacniać.
Każda rozwiązana błahostka jest dla nas jak medal olimpijski." *
Podsumowując - "Pułapka życia" to intrygująca historia o samotnej matce, szukaniu właściwej drogi, życiowych porażkach i bolesnych wspomnieniach, ale również o porażkach i sile potrzebnej do dalszej walki. Poza prowadzonym śledztwem dotyczącym porwania i życiem osobistym policjantek, w fabule Autorka poruszyła problem homoseksualizmu, adopcji, alkoholizmu, autyzmu, utraty bliskiej osoby oraz traumy spowodowanej odrzuceniem przez najbliższych. Niczego nie jest tutaj zbyt dużo, książka wciąga i 'wypluwa' czytelnika dopiero wtedy, gdy dotrze do finału tej historii. Jaki on będzie? Sięgnijcie!
* K. Morawa, "Pułapka życia", Studio Suite 77, Biłgoraj 2019, 19%
** Tamże, 60%
26/52/2020
#recenzja #pułapkażycia #klaudiamorawa
Ostatnio mam przyjemność czytać bardzo udane debiuty. Do tego grona zdecydowanie mogę zaliczyć "Pułapkę życia" Klaudii Morawy. Mimo że czytałam ją w formie pdf -a, za którymi nie przepadam, wartka akcja powieści tak mnie wciągnęła, że elektroniczna wersja książki wcale mi nie przeszkadzała ?
"Pułapka życia" to opowieść o dwóch kobietach, które borykają się z życiem właśnie. Nikki Black, policjantka, która dopiero co straciła męża, nie umie poradzić sobie z żałobą, topi smutki w alkoholu, zaniedbuje swoją córkę, siebie, co raz częściej nie panuje nad swoimi emocjami, co negatywnie wpływa na sferę zawodową jej życia. Akcja powieści rozpoczyna się od spotkania Nikki z jej nową partnerką, Jennifer Robbins, młodą kobietą, która także wiele przeszła i która skrywa pewną tajemnicę. Zderzenie dwóch światów, spotkanie dwóch, tak różnych kobiet, czy wniesie coś pozytywnego w życie policjantek ? Tego dowiecie się sięgając po książkę pani Klaudii.
"Pułapka życia" to nie tylko porywający kryminał, poruszający delikatną i bardzo emocjonalną kwestię porwań dzieci, ale także opowieść o radzeniu sobie z życiem, z utratą ukochanej osoby, żałobą, ale także o akceptowaniu siebie takim jakim się jest naprawdę, o tolerancji, o samotności i niezrozumieniu przez społeczeństwo osób, które są w jakiś sposób inne, o strachu przed odrzuceniem, przed brakiem akceptacji, o ludziach przede wszystkim.
"Pułapka życia" to powieść, której akcja dzieje się na przestrzeni siedemnastu dni. Krótkie rozdziały ułatwiają szybką lekturę, historia Nikki i Jennifer wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu do ostatniego zdania. Książka ta przypomina nam co jest w życiu najważniejsze, że każdy z nas jest inny, ale tym samym wyjątkowy, że każdy z nas zasługuje na szacunek i miłość, że możemy się różnić, ale pięknie. W końcu każdy z nas uwięziony w pułapce zwanej życiem, potrzebuje być szczęśliwym, czuć się bezpiecznie i wiedzieć, że są wokół ludzie, na których zawsze można liczyć, których można nazwać dumnie przyjaciółmi.
Polecam lekturę powieści pani Klaudii, zapadający w pamięć i serce debiut ! Moja ocena to 5/6 ! ??????
Niestety jestem mocno zawiedziona. Te dwa plusy to za podjęcie ciągle aktualnej i ważnej tematyki. Pomysł na fabułę niezły ale wykonanie kiepskie. Nie jestem zwolennikiem zbytecznych i rozwlekłych opisów ale ich całkowity brak to kompletna porażka. Jeżeli dołożymy do tego błędy stylistyczne, interpunkcyjne i bardzo ubogie słownictwo to nie jest to udana pozycja. Same dialogi nie stanowią dla mnie powieści. I jeszcze te puste strony, które tylko niepotrzebnie zwiększają objetość. Lepiej stawiać na jakość a nie ilość stron.
Autorce dziekuję za otrzymany egzemplarz.
Los Angeles. Policyjne partnerki stają przed niełatwym zadaniem odnalezienia porwanego chłopca, ale to nie jest ich jedyny problem. Każda z nich doświadcza trudnych sytuacji w życiu prywatnym. Pierwsza nie radzi sobie z traumą po śmierci męża i dorastaniem córki. Druga nie potrafi otwarcie mówić o swojej orientacji seksualnej.
Jakie przesłanie zabieram z tej lektury?
"Problemy są po to, aby nas wzmacniać. Każda rozwiązana drobnostka jest dla nas jak medal olimpijski".
Los Angeles. Kalifornijski wydział do spraw osób zaginionych rozpoczyna śledztwo w sprawie porwania siedmioletniego chłopca. Porywacze...
Przeczytane:2020-05-08, Ocena: 5, Przeczytałam,
Jak dla mnie "Pułapka życia" jest udanym debiutem autorki. Gdy zaczęłam powiść (a nie jestem miłośniczką sensacyjnych książek) myślałam, że przeczytam ją na raty. Jednak z każdą kolejną stroną wciągałam się coraz bardziej, tak że nie mogłam oderwać się od książki.
Spodobało mi się to, że brak jest tu opisów przyrody, otoczenia, przez co książka się nie dłuży. Wręcz czyta się ją lekko, szybko i z przyjemnością. Akcja jest wartka, ciekawa i niebanalna. Praktycznie do samego końca trzyma czytelnika w napięciu. Postacie policjantek i pozostałych bohaterów są realistyczne i na czasie.
Powieść mi się spodobała a czas spędzony na czytaniu nie uważam za zmarnowany. Polecam "Pułapkę życia" na odprężenie w deszczowe wieczory.