Oto on. Bohater tej książki. Raptor - pies z piekła rodem i mój najlepszy przyjaciel. Poznaliśmy się pewnego chłodnego dnia, kiedy on miał siedem tygodni, a ja... No cóż, ja byłam dorosła. I wydawało mi się, że wiem, co robię.
Raptor jest szpicem rasy pierwotnej - malamutem alaskańskim. To jedna z najtrudniejszych w prowadzeniu ras. Przyznaję, że kiedy go brałam, miałam o tym niewielkie pojęcie. Jak przystało na przedstawiciela północniaków, jest wielki i silny, a przy tym inteligentny i niezależny. Dlatego z łatwością udało mu się wywrócić do góry nogami życie całej naszej rodziny. Zawdzięczam mu sporo nerwów i niejeden siwy włos, ale ponad wszystko cudowne życie pełne przygód i śmiechu, nawet jeśli ten śmiech był czasem przez łzy.
Więc jeśli i Ty, Drogi Czytelniku, też lubisz się śmiać albo jeśli po prostu jesteś ciekaw dlaczego ta książka nosi tytuł Psy z piekła rodem, zapraszam do lektury. Uśmiejesz się i popłaczesz, bez ostrzeżenia. Tak, nawet w autobusie. Jeszcze tylko odstaw kubek z kawą, bo zaplujesz książkę.
Pozdrowienia,
Autorka
Wydawnictwo: Literatura Piętro Wyżej
Data wydania: 2018-05-15
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Umiesz sobie wyobrazić życie pełne przemocy? Gaszenie papierosów na ciele, kopniaki, które łamią żebra, palce ucięte szpadlem? Albo poczucie...
Przeczytane:2019-11-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, czytelnicze wyzwanie 100 ksiazek ,
zawsze chciałąm mieć owczarka collie lub alaskan malemuta. Z przyjemnością sięgnęłam po książkę Joanny sedikowskiej, która opisuje swoje prerypetie z ta rasą. Gdy córka miałą kilks lat, Joanna oszalała na punkcie szczeniaka alaskana, którego zobaczyła na giełdzie. Wybrała go i przeforsowała swoją decyzję. na szczęście mieszkali w wiejskiej okolicy, na Pomorzu. Lider odnaczał się temperamentem, nieustraszonością i ciekawością świata. Został jednak przechrzczony na Raptora. Pięknie im wyrósł, choć był nieco rozbrykany. Aby go okiełznać, zapisała się z Raptorem na treningi, jednak socjalizacja psa przebiegałą z pewnymi oporami. Zmysł komediowy pisarki sprawił, że wiele sytuacji przedstawiła w tak zabawny sposób, że nielicho sie uśmiałam. czy to słabość do kąpieli w cuchnących maziach, czy to nieudane polowania, czy też wybryki radosnego pieska- wszytsko jest przepięknie i dowcipnie opisane.
Podoba mi się, że postanowiłą stworzyć dla pśów dom preadopcyjny i wyciagnęłą z nielichych kłopotów zdrowotnych kolejne psiaki, czyli Inkę i Lunę. Bardzo ciepłą, wzruszająca historia ratowania tych suczek, odkarmiania ich i przyzwyczajania do tresury, ułozenia,znajdowania kochających opiekunów. Na dodatek archiwum fotograficzne dokumentujące ich proces zdrowienia, niezwykłości psiej przyjaźni i wskazówki jak postępować z tą rasa. Na pewno czsśto się wzruszycie, ale i roześmiejecie. No i kapitalne są zmagania męża z przebiegłym liskiem.
Cudowna lektura, gorąco ją polecam. Oczywiście nie mogę nie sięgnąć po kolejne tomy bo talent gawędziarski autorki jest niepodważalny. Poza tym to lektura obowiązkowa dla wszystkich miłośników psów.