Nocą słyszysz z balkonu przeciągłe serie z karabinów maszynowych, a rano widzisz zburzone mosty, płonące domy, leżące wokół ciała.
Jeśli jesteś ochotnikiem, to prędzej czy później zaczynasz zadawać sobie pytanie, ile jest warte twoje życie.
Piotr pojechał na wojnę w ciężkiej depresji po to, żeby go zabili.
Daniel czuł powołanie ze względu na swoje poglądy polityczne.
Dorota wyjechała, aby pomóc swoim współpracownikom z Ukrainy.
- A jak nie będziemy mieć łączności, to ktoś po nas przyjedzie?
- Nikt po nas nie przyjedzie, bo nikt nawet za bardzo nie wie, gdzie jedziemy.
Wtedy on spojrzał na mnie i powiedział: - My jedziemy tam na śmierć.
W tej książce korespondent wojenny Marcin Wyrwał oddaje głos szesnastu polskim ochotnikom.Ludziom, którzy porzucili wygodne życia, aby walczyć za innych.
Marcin Wyrwał - dziennikarz śledczy i reporter Onetu. Od wielu lat relacjonujący konflikty na świecie, w tym zwłaszcza na Ukrainie - od 2014 r. Najpoczytniejszy dziennikarz relacjonujący wojny w Ukrainie, Syrii, Iraku oraz Libanie. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press i jednokrotnie do nagrody im. Woyciechowskiego. Autor dwóch książek: "I zejdzie na ich głowy nasz gniew!" oraz "Nadzwyczajni". Na Twitterze ma ponad 60 tysięcy fanów.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2024-09-25
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
"Cały świat walczy za wolność" ~Daniel (Dan) Sztyber [*].
Historie ochotników z Polski, którzy ruszyli do walki, wspierając Ukrainę, w jej najczerniejszej godzinie.
Standardowa opinia ma w tym przypadku zastosowanie. Bo jak w krótki i nieskomplikowany sposob podsumować tak złożone i przejmujące historie? Czy nie będzie to zwykłą trywializacją? W jakiej skali ocenić czyjeś poświęcenie? W końcu napisanie paru zdań, z bezpiecznej kanapy nijak, nie umywa się do przeżyć i ciągłej walki osób, przedstawionych w książce.
Autor, w porównaniu do nas, czytelników, nie opisywał historii, zza biurka. Jako korespondent wojenny również przebywał w strefie wojny. Może w trochę mniejszym stopniu niż bohaterowie reportażu, jednak również doświadczył atmosfery konfliktu zbrojnego. Mimo, że w większej części książki oddaje głos Ochotnikom, we Wstępie możemy zapoznać się również z Jego przemyśleniami i uwagami.
W przytoczonych historiach postawił na autentyczność. Nie upiększał dialogów i historii opowiadanych przez Ochotników. Przelał na papier faktyczne relacje. Każda historia była inna, podobnie jak osoba, która za nią stała, dlatego też widać było różnice w stylu wypowiedzi i języku.
Polacy na ukraińskiej wojnie są kontrowersyjnym tematem. Mają swoich zwolenników i przeciwników. W reportażach ukazane są nie tylko trudności na froncie ale również te, w Polsce. Niezrozumienie, odtrącenie, marginalizacja, brak uregulowania prawnego kwestii walki na Ukrainie, są trudnościami, z którymi borykają się po powrocie. Dlatego część z nich, nie zostaje w naszym kraju. Brak akceptacji społecznej, a także przeżycia wojenne, odcisnęły na nich piętno, a powrót do codzienności, gdy konflikt się jeszcze nie skończył, dla wielu z nich jest nie do pomyślenia.
Historie Ochotników wywołują wiele emocji. Od dumy i ściśniętego żołądka, przez smutek i gniew, aż do łez, a czasem nawet uśmiech. Zgadzam się, z opinią z okładki, że jest wstrząsającą i wwiercająca się w głowę.
Najtrudniejszą rzeczą, podczas czytania tej książki była świadomość, że wszystkie te wydarzenia nie są fikcją jak horrory, nie są historią, tylko dzieją się teraz, w państwie tuż przy granicy z Polską. Są codziennością wielu ludzi, w tym i Ochotników z całego świata. Część z nich ginie, część odnosi powazny uszczerbek na zdrowiu fizycznym i psychicznym.
I to jest chyba w tym wszystkim najstraszniejsze, że realne zagrożenie jest tuż obok. Zagrożenie, na które według relacji, armie państw zachodnich niekoniecznie są gotowe, gdyż wojna na Ukrainie jest zupełnie inną wojną, niż konflikty zbrojne w Iraku, czy w Afganistanie. Zgodnie z cytatem z książki "Przygotowujemy się do wojny, która była". Dlatego też, niezwykle cenne jest doświadczenie ludzi, którzy tam wyjechali i zaznali tego na własnej skórze.
Motywacje są różne, lecz cel jest jeden. Wolność i obrona tych, którzy sami nie są w stanie się obronić.
To oni pierwsi pojawiają się w miejscach, gdzie toczy się najbardziej dramatyczna walka. To oni odsłaniają wypaczenia systemu w kraju, który nie jest...
Dziennikarz i reporter Marcin Wyrwał relacjonował rewolucję ukraińską od samego jej początku. Ta książka, pisana w rytm coraz bardziej krwawych wydarzeń...
Przeczytane:2024-09-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Kiedy podpisywałem kontrakt z międzynarodowym legionem, zaznaczyłem, że nie chcę chodzić na szturmy, nie chcę być dowódcą i nie chcę iść na Bachmut. Moja pierwsza praca po podpisaniu kontraktu tu był szturm jako dowódca pod Bachmutem."
"Psy na ruskich. Polacy walczący z Rosją w Ukrainie" to książka, którą trudno ocenić. Bo jak można oceniać wojnę i żołnierzy na niej walczących.
Pod względem pióra, jest dobrze napisana i skonstruowana. Raczej dobrze się ją czyta. Zależy to od konkretnych żołnierzy wypowiadających się na kartach książki. Niektórzy świetnie opowiadają i z dokładnością opisują wydarzenia, inni wypowiadają się bardziej chaotycznie.
To opowieści na pewno odważnych ludzi, tego nie można im odmówić. Samo postanowienie aby wziąć udział w wojnie nie jest łatwe, a co dopiero brać udział w regularnych bitwach i akcjach. Nie każdy się do tego nadaje i nie każdy sobie z tym radzi. Często opowiadają o śmierci towarzyszy broni oraz przyjaciół, nawet kilku wypowiadających się w tej książce poległo zanim została wydana.
Na pewno część z nich ma specyficzne poglądy i niezrozumiale dla mnie uwarunkowane decyzje, nie mnie oceniać. Wiadomo, że nie mówi się też wszystkiego. Nie za bardzo mi pasowało, jak niektórzy mówili o patriotyzmie, że są Polakami, część z nich służyła w polskiej armii. Ale to co mówili i robili nie zawsze świadczyło o ich patriotyzmie, szczególnie jak były żołnierz polski powiedział, że nie zamierza wracać do Polski i zamierza sobie ułożyć życie na Ukrainie... Cóż.
Bardzo lubię czytać o różnych konfliktach i opisy bitew. W tym reportażu znajdziemy ich wiele. Są prawdziwe. To wspomnienia ludzi, którzy byli w centrum wydarzeń. Nie jest to lekka i łatwa lektura, daje do myślenia. Jeśli ktoś ma słabe nerwy, raczej nie polecam, znajduje się tutaj wiele krwawych opisów. Bo w końcu tym jest wojna, to krew, cierpienie, ból, śmierć.
Podobało mi się, że osoby opowiadające swoją historię, przedstawiały realia nie upiększając ich. Każdy z nich jest inny, miał inne powody aby wziąć udział w wojnie ale również coś ich łączy.
Świetny reportaż. Polecam.