Psy gończe

Ocena: 4.77 (13 głosów)
William Wisting zostaje zawieszony w czynnościach w związku z podejrzeniem o fabrykowanie dowodów w głośnej sprawie zabójstwa Cecilii Linde. Teraz, 17 lat później, wychodzi na jaw, że dowody, na podstawie których skazano sprawcę zostały sfałszowane. Media wietrzą sensację.

Przez wszystkie lata służby w policji Wisting tropił przestępców. Teraz sam jest przynętą i musi jak najszybciej ustalić, potajemnie i na własną rękę, kto z jego współpracowników sfabrykował materiał dowodowy, i co tak naprawdę wydarzyło się 17 lat temu. Jak zawsze może liczyć na córkę, Line, która jest dziennikarką, ale pomoc przychodzi również z zupełnie nieoczekiwanej strony. Nagle ginie kolejna młoda dziewczyna. Zaczyna się dramatyczny wyścig z czasem.

Informacje dodatkowe o Psy gończe:

Wydawnictwo: Smak Słowa
Data wydania: 2015-05-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788364846151
Liczba stron: 388

więcej

Kup książkę Psy gończe

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Psy gończe - opinie o książce

Avatar użytkownika - annna84
annna84
Przeczytane:2016-07-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Moje pierwsze spotkanie z autorem. Udane. "Psy gończe" to kryminał dynamiczny i nieprzegadany. Co prawda sama historia nie zapadnie na długo w pamięć, ale czytało się szybko i przyjemnie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Noelka
Noelka
Przeczytane:2015-05-05, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam, Przeczytane,
"Psy gończe" - mroczna przeszłość powraca

 

"Psy gończe" Jørna Liera Horsta to ósma część cyklu o policjancie Williamie Wistingu.

 

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z Jørnem Lierem Horstem, uznanego za jednego z najpopularniejszych twórców kryminałów w Norwegii. Miałam już okazję czytać "Jaskiniowca", jego poprzednią powieść, która ukazała się w Polsce. I tak mi się spodobała, że bez wahania sięgnęłam po "Psy gończe". Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że w Norwegii powieść ta jest wcześniejsza, a nie późniejsza, a cykl ten wydawany jest od końca.

Głównym bohaterem jest William Wisting, policjant z Larviku. Doświadczony stróż prawa, który poświęcił pracy całe życie, wpada w nie lada kłopoty. 17 lat temu prowadził głośną sprawę zabójstwa Cecelii Linde i doprowadził do skazania domniemanego mordercy. Teraz wyszło na jaw, że dowody zostały sfabrykowane, a on jest głównym podejrzanym. Na czas wyjaśnienia sprawy zostaje zawieszony w czynnościach służbowych. W dodatku cały czas jest nękany przez media, które wietrzą sensację.

Wisting musi za wszelką cenę poznać prawdę o tym, co wydarzyło się 17 lat temu i dowiedzieć się, kto tak naprawdę sfabrykował dowody. Aby oczyścić się z zarzutów, rozpoczyna śledztwo na własną rękę. Może liczyć na wsparcie bliskich współpracowników oraz pomoc rodziny - szczególnie jego córki Line, która jest dziennikarką śledczą. Okazuje się, że nie ma za dużo czasu, gdyż niespodziewanie ginie kolejna dziewczyna...

Zanim zajrzy się na pierwszą stronę i pogrąży się w lekturze, czytelnik zastanawia się, skąd taki tytuł powieści. Według Horsta policjanci są niczym psy gończe, które ścigają przestępców. Jeśli złapią trop, nic innego się nie liczy. Presja i żądania wyjaśnienia sprawy potrafiły doprowadzić do tego, że wyciągano pochopne wnioski. Śledczy wyrabiali sobie zdanie na temat przebiegu wydarzeń już na podstawie pierwszych zebranych dowodów. A potem następował nieświadomy proces szukania potwierdzenia. Uruchamiało się w nich widzenie tunelowe: zaczynali zbierać informacje, które pasowały do przyjętej hipotezy. Zmieniali się w psy gończe pędzące za zdobyczą, której zapach wyczuli. Wszystkie poboczne ślady były pomijane, nic nie było w stanie skierować ich uwagi na inny trop.

"Psy gończe" to dobry kryminał skandynawski, różniący się nieco od "Jaskiniowca". Podczas gdy w poprzedniej powieści, jaką czytałam, wątek obyczajowy i społeczny przyćmiły kryminalną intrygę, tak w tej na pierwszy plan wysuwa się zbrodnia.

Horst bardzo wiarygodnie opisuje nagonkę na policjanta, który wcale nie musi być winny. Jednak dowody mówią co innego. Nikt nie bierze pod uwagę jego dotychczasowej nieskazitelnej służby, tylko zostaje zawieszony w obowiązkach. Trochę to niesprawiedliwe, że nie ma szansy się bronić. Może jedynie działać na własną rękę. Pomaga mu Line, na którą może liczyć.

Muszę przyznać, że ciekawym zabiegiem jest połączenie dwóch światów - policyjnego i dziennikarskiego. I pokazanie, że w relacji ojciec (policjant) - córka (dziennikarka) może pojawić się konflikt interesów, ale wcale nie musi, jak w przypadku tej sprawy. Mogą oni połączyć siły, by dojść do prawdy.

W powieści pokazany jest także negatywny obraz mediów jako hien poszukujących taniej sensacji. Line oraz jej koledzy po fachu szukają materiałów na pierwszą stronę. Często wyprzedzają policję, która musi robić wszystko zgodnie z procedurami. Dziennikarka nie boi się niebezpieczeństwa, jest ambitna, dociekliwa, dokładna. Ciekawy materiał i dobre zdjęcia są dla niej najważniejsze, od tego zależy, czy gazeta będzie przynosić dochody. Przyświeca jej także inny cel - pomoc ojcu, który znalazł się w trudnej sytuacji. Tymczasem media węszą za chwytliwym tematem, dla nich liczy się jedynie rzucające się w oczy nagłówki i przejmujące zdjęcia. Jest to przerażające, niestety prawdziwe.

Książkę czyta się dość szybko, ponieważ została napisana lekkim językiem. Dużym ułatwieniem są także krótkie rozdziały. Horst potrafi budować napięcie poprzez nagłe zwroty akcji oraz dozowanie informacji. Autor miesza ze sobą z pozoru niepowiązane wątki, wznowienie śledztwa sprzed 17 lat, porwanie młodych dziewczyn oraz brutalne morderstwo mężczyzny, które tak naprawdę mają ze sobą coś wspólnego. Jak na dobry kryminał przystało, zakończenie jest zaskakujące. Polecam tę książkę miłośnikom skandynawskich kryminałów.

Warto wspomnieć, że "Psy gończe" to ósma książka z cyklu o Williamie Wistingu. Następna i jedyna, która jeszcze ukazała się w Polsce to "Jaskiniowiec". Szkoda, że ten cykl nie jest wydawany po kolei, tylko od końca do początku. Trochę dziwna kolejność, przez którą nie można poznać wątków osobistych bohaterów w porządku chronologicznym.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-06-02, 52 książki 2015,
Gdy natrafią na trop tego, czego szukają, nic nie jest w stanie ich powstrzymać. Ni głód, ni zmęczenie, ni czyhające na nich niebezpieczeństwo. Gdy już obiorą właściwą drogę, która wskaże im choćby najmniejszy ślad tego, co odnaleźć muszą, nic nie zatrzyma ich szaleńczego pędu, dopóki nie znajdą wroga i nie wymierzą należącej się mu kary. To policjanci - niczym sfora psów gnająca za czworonożnym nieprzyjacielem i rozszarpująca mu gardło, gdy ten tylko wpadnie w ich łapy, niczym psy gończe, nieodpuszczające, póki nie dopną swego... Może nie wszyscy policjanci, może nie wszyscy rodem z Polski, ale ci z nowej powieści J?rna Liera Horsta pt. "Psy gończe" zdecydowanie tak. Szczególnie tyczy się to starego policyjnego wyjadacza, Williama Wistinga, który nigdy nie odpuszcza, nawet gdy sam jest w opałach, które zafundowała mu mroczna sprawa sprzed lat. Skomplikowane tory, którymi biegło tamto śledztwo, sprawiło, że obecnie Wisting jest posądzany o fabrykowanie dowodów. Fakt, to mocny zarzut, który na dobrą sprawę może zakończyć jego karierę w policji, jednak William zrobi wszystko, by do tego nie dopuścić. Pomoże mu w tym jego córka dziennikarka - Line. Jednak życie tych dwojga lubi kłaść im kłody pod nogi, a jakby jeszcze problemów było mało, okolicą wstrząsa wieść o zaginięciu młodej dziewczyny. Szybko okazuje się, że sprawa jest łudząco podobna do tej, z którą Wisting mierzył się przed laty. Czyżby to ten sam sprawca? A może jego naśladowca? Jedyne, co jest pewne, to to, że właśnie rozpoczął się wyścig z czasem, w którym stawką jest życie zaginionej oraz reputacja i kariera policjanta. Przyznam szczerze, że Horst tym razem zaskoczył mnie drogą, którą wybrał przy tworzeniu swojej nowej powieści. Nie spodziewałam się, że na pierwszy plan wysunie się tu zarówno dochodzenie w sprawie fabrykowania dowodów przez policjanta, jak i on sam jako kluczowa postać powieści. Nie jest nim zaginiona, zaś motyw związany z mordercą wydaje się tu być dodany na doczepkę. I co z takiego zabiegu wyniknęło? Ano tyle, że zabrakło w niej mrocznego, owianego tajemnicą klimatu, a żmudnego śledztwa mamy w nadmiarze. Przypomnę, że w poprzedniej powieści autora ("Jaskiniowiec") element grozy i tajemnicy był wyczuwalny już od samego początku, co też przekonało mnie do jego stylu. Miałam dużą nadzieję, że i tym razem pisarz zdecyduje się na podobny zabieg - na próżno. Choć powieść jest poprawnie zbudowana i od strony technicznej nie można jej niczego zarzucić, to jednak stanowczo za mało, by miała zyskać miano kultowej. Na plus powieści przemawia skrupulatność autora, dokładność w opisywaniu całego śledztwa, analiza dokumentacji sprawy włącznie z rysem osobowościowym domniemanego sprawcy. Szkoda tylko, że dla wzmocnienia emocji Horst nie zdecydował się na wprowadzenie większej ilości scen z podejrzanym - niewątpliwie dodałoby to "Psom gończym" dreszczyku emocji, który co prawda w książce występuje, ale tylko sporadycznie. Zatem: czy definitywnie odradzam wam nową powieść tego norweskiego pisarza? Nie, bo warto też poznać jego styl od nieco innej strony - według mnie tej słabszej, ale nie na tyle, by nie było warto poświęcić mu czasu. Nie spodziewajcie się jednak powtórki z "Jaskiniowca", bo to nie ten klimat. "Psy gończe" to dobre kryminalne czytadło w sam raz na wiosenne wieczory. Ocena: 4/6 Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2015/05/psy-goncze-jrn-lier-horst.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2015-05-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
"Zamieniali się w psy gończe pędzące za zdobyczą, której zapach wyczuli". W akapicie kończącym moją ubiegłoroczną recenzję świetnego kryminału J?rna Liera Horsta pt. "Jaskiniowiec", zapragnęłam wydania wcześniejszych części cyklu o norweskim policjancie. Moje życzenie zostało spełnione, bowiem w księgarniach pojawił się właśnie wcześniejszy tom tego cyklu, ukazujący wydarzenia, jakie miały miejscy przed tymi, które czytelnik poznał w "Jaskiniowcu. I po lekturze "Psów gończych" nie dziwi mnie fakt, iż to właśnie ta książka autora jest najbardziej utytułowana różnorodnymi literackimi nagrodami. To bowiem kryminał wart grzechu. J?rn Lier Horst to norweski pisarz i dramaturg, który do września 2013 r. pełnił funkcję szefa wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold. Studiował trzy kierunki studiów - kryminologię, filozofię i psychologię. Od 2012 r. wydaje powieści kryminalne dla młodszych czytelników, zwane serią CLUE. J?rn Lier Horst mieszka obecnie w Stavern. Jest autorem cyklu powieści kryminalnych, których głównym bohaterem jest policjant pracujący w Larviku - William Wisting. "Psy gończe" to ósma część tej serii. William Wisting, siedemnaście lat temu prowadził śledztwo w sprawie zabójstwa młodej dziewczyny - Cecilii Linde, które doprowadziło do skazania podejrzanego o tę zbrodnię. Nieoczekiwanie, po tylu latach wychodzą na jaw nowe fakty dotyczące sfałszowania dowodów, które doprowadzają bohatera do zawieszenia w czynnościach służbowych. Wisting nagle z tropiciela sam zamienia się w zwierzynę łowną. Tymczasem jego córka Line, angażuje się w sprawę tajemniczego zabójstwa, które jak się okazuje posiada wspólny mianownik z prywatnym śledztwem policjanta. "Psy gończe" to książka, która okazała się wielowątkowym kryminałem, w jakim czytelnik z każdą przeczytaną stroną, poznaje kolejne części układanki będącej doskonałą intrygą, stanowiącą nie lada zagadkę. Fabuła książki Horsta została poprowadzona dwutorowo i dopiero z czasem, wątki śledztw ojca i córki zaczynają się ze sobą zazębiać, prowadząc do zaskakującego finału, który okazał się dla mnie wielkim zaskoczeniem. To, co również przemawia za sięgnięciem po ten kryminał to niezwykle wartka akcja, bowiem na każdej stronie coś się dzieje, a autor podrzuca co chwilę czytelnikowi nowe tropy, myląc je i powodując jednocześnie powstanie wielkiego pragnienia rozwiązania tej wielowątkowej zagadki. Przy tej powieści nie sposób się po prostu nudzić. J?rn Lier Horst oprócz stworzenia mistrzowsko skonstruowanej intrygi kryminalnej, zagłębia się także w definicję pojęcia dobra i zła. Pokazuje jak skomplikowany jest umysł człowieka oraz jak dobro i zło mogą przenikać między sobą, zacierając tę cienką granicę. Autor skłania również do refleksji w temacie pracy śledczych i nieświadomych błędów, jakie mogą pojawić się w tego typu specyficznej profesji. Przyznam, że analiza przeprowadzonego śledztwa sprzed siedemnastu lat, jaką robił Wisting, uzmysłowiła mi, w jaki sposób może działać autosugestia i przekonanie o czyjeś winie. Poza tym, przykład głównego bohatera pokazał dobitnie, jak szybko można w tej pracy z tropiącego stać się zwierzyną łowną. Ciekawym wątkiem w całym kryminale okazał się dla mnie także obraz pracy dziennikarza śledczego i wielu metod, jakie ci ludzie muszą stosować, aby otrzymać upragnione informacje na pierwszą stronę porannej gazety. Myślę, że to dość interesująca płaszczyzna i z chęcią porównałabym sobie ten obraz z naszymi, polskimi realiami. "Psy gończe" to kryminał stanowiący świetną rozrywkę intelektualną, w którym trafiony zabieg pod postacią krótkich rozdziałów kończących się w punkcie kulminacyjnym, wzmaga przyjemność z jego lektury. Jeśli czytaliście "Jaskiniowca" to gwarantuję Wam, że część ta, pomimo faktu, że jest wcześniejsza - jeszcze bardziej wciąga i nie pozwala oderwać się od lektury aż do momentu rozwikłania intrygi kryminalnej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2015-05-06, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Jakiś czas temu w Polsce pojawiła się dziewiąta część cyklu, którego bohaterem jest komisarz William Wisting, pt. "Jaskiniowiec" . Teraz z kolei wydano tom ósmy zatytułowany "Psy gończe". Książka ta zdobyła wiele nagród, czym bardzo skusiła mnie do jej przeczytania. Czy było warto? William Wisting jest doświadczonym policjantem z długim stażem pracy. Zawsze sumienie podchodził do powierzonych mu spraw i spełniał się w swoim zawodzie. Jednak pewnego dnia dowiaduje się, że został oskarżony i zawieszony w czynnościach w związku z podejrzeniem o fabrykowanie dowodów w sprawie sprzed siedemnastu lat. Wtedy też zabita została Cecilia Linde, a karę poniósł Rudolf Haglund, który po wyjściu z więzienia oskarża śledczego o sfałszowanie dowodów. Teraz oskarżyciel staje się oskarżonym. William Wisting postanawia raz jeszcze cofnąć się do sprawy sprzed 17 lat i udowodnić swoją niewinność. Ojcu pomaga jego córka Line, która jest zdolną i ambitną dziennikarką. W tym czasie kobieta zajmuje się sprawą zabójstwa Jonasa Ravneberga i szybko odkrywa, że te sprawy mogą się ze sobą jakoś łączyć. Wkrótce też ginie kolejna młoda dziewczyna i wszystko zaczyna się coraz bardziej komplikować. Jeżeli miałabym porównać ten tytuł do "Jaskiniowca" to powiedziałabym, że jest na pewno inny. Tam autor skupił się bardziej na wątku społecznym, ukazywał problem samotności. Tutaj natomiast ważniejsze jest śledztwo. Od samego początku coś się dzieje, nie ma czasu na nudzenie się i taki wysoki poziom utrzymywany jest do samego końca. Akcja stopniowo się rozkręca, napięcie jest stopniowane, czuć także tajemniczą atmosferę pełną grozy. Wpada się w wir wydarzeń, nie ma niepotrzebnych opisów i spowalniaczy akcji. Książkę czyta się bardzo szybko, a to za sprawą krótkich rozdziałów, które dodatkowo są przerywane w najciekawszych momentach, a przez to nie można się oderwać, bo chce się szybko odkryć nowe fakty. Autor przeplata oba wątki, stopniowo podaje nowe informacje. Oprócz wątku kryminalnego moją uwagę przykuła praca dziennikarzy. A w zasadzie trochę się przeraziłam tą ich ciągłą walką o nowe tematy i sposoby zdobywania materiałów. Dla mnie miejscami było to jak brak poszanowania dla siebie samego, a do innych ludzi już na pewno. Taki wyścig szczurów. Liczą się mocne zdjęcia, chwytliwe nagłówki, tragedie, które wzbudzą sensację. Jednakże dobrze przeprowadzona współpraca dziennikarzy i policji może być bardzo skuteczna i pomocna w prowadzonych śledztwach. Podobało mi się to, że autor porusza też kwestię etyki w zawodzie policjanta. Coraz częściej słyszy się o błędnych wyrokach, bo jak się okazuje bardzo łatwo wsadzić kogoś do więzienia. Słusznie można porównać policjantów do psów gończych. Jest podejrzany, którego trzeba złapać, ale nie zawsze w tym wyścigu jest czas na dokładne przeanalizowanie wszystkiego. Jest tylko jeden trop, którym się podąża i którego się trzyma, a wszystko inne zostaje zepchnięte na bok. Dobrze by było, gdyby książki zostały wydawane po kolei ( bo szczerze powiedziawszy liczę na to, że i wszystkie poprzednie tomy w Polsce się pojawią), ale bez problemu można je czytać bez określonej kolejności, bo autor nie spoileruje poprzednich spraw Wistinga. Tak więc mnie pozostaje teraz tylko czekać na jego kolejne powieści. kingaczyta.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - bibliotekarkaB
bibliotekarkaB
Przeczytane:2015-05-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Od kilku lat trwa boom na skandynawską literaturę kryminalną. Wyłowić perełkę z tego zalewu nie jest łatwo. Ale są pisarze, których przegapić nie wolno. Bez wątpienia należy do nich Jorn Lier Horst, norweski pisarz i dramaturg, były szef wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold, autor kryminalnego cyklu powieściowego z Williamem Wistingiem w roli głównej. Na polskim rynku zadebiutował powieścią ,,Jaskiniowiec", i był to znakomity debiut. Studiował kryminologię, filozofię i psychologię, więc ma solidny warsztat, który perfekcyjnie wykorzystuje do tworzenia kryminałów z najwyższej półki. William Wisting od 31 lat jest policjantem. W swojej pracy spotkał się ze wszystkimi formami przemocy i brutalności. Przez całą służbę kierował się prawością, przyzwoitością i sumiennością. Przed siedemnastu laty Wisting prowadził śledztwo w sprawie zaginięcia i morderstwa Cecilli Linde. Za tę zbrodnię skazano Rudolfa Haglunda, który po wyjściu z więzienia oskarżył śledczego o sfałszowanie dowodów, które zaprowadziły go do celi. Policjant zostaje zawieszony w czynnościach służbowych. Wobec oskarżenia o spreparowanie dowodów Wisting zaczyna dochodzenie od nowa, szukając tego, który mógł sfabrykować dowód DNA i czegoś, co utwierdziłoby go w przekonaniu, że schwytał właściwą osobę. Jeśli nie uda mu się oczyścić z zarzutów, zostanie skazany na długoletnie więzienie. Lina jest dziennikarką śledczą i córką Wistinga. Gazeta dla której pracuje przygotowała materiał na temat jej ojca i zamierza go nazajutrz opublikować. Kilka godzin przed oddaniem gazety do druku Lina dowiaduje się o morderstwie na Starym Mieście. Ofiara to pięćdziesięcioletni mężczyzna, który wyszedł z psem na spacer. Lina nie mogła wstrzymać druku artykułu, ale była zdeterminowana, by zrobić wszystko, by ten artykuł nie pojawił się na pierwszej stronie. Musiała sprawę zabójstwa przedstawić z takiej perspektywy, by dosłownie rzuciła czytelników gazety na kolana. Wkrótce okazuje się, że istnieje związek między Haglungem, a ofiarą zabójstwa. Siedemnaście lat temu to powiązanie wydawało się nieistotne, teraz zaczęło nabierać innego znaczenia. Ojciec i córka ramię w ramię pracują nad rozwiązaniem sprawy. Od początku wiadomo, że William Wisting nie mógł podrzucić dowodu winy Haglunga. Mamy pewność, że mogli zrobić to wszyscy, ale na pewno nie on. Jednocześnie Horst bawi się z czytelnikiem w kotka i myszkę jeżeli chodzi o sprawcę zabójstwa Cecilli Linde: on czy nie on? Na szczególną uwagę zasługuje relacja między ojcem (śledczym), a córką (dziennikarką). William szanuje wybory córki, Line bezgranicznie ufa ojcu i wspiera go na każdym kroku. Wzajemne zaufanie, troska, przyjaźń są niespotykane w żadnym innym takim duecie kryminalno-literackim. Książka składa się z krótkich rozdziałów, dzięki czemu czyta się łatwo i szybko. Prosty, wyrazisty język i styl tylko nadają dynamiki akcji i powodują, że trudno oderwać się od czytania. ,,Psy gończe" to najbardziej utytułowana powieść Horsta. W pełni zasłużenie. Fani Jussi Adler-Olsena, Henniga Mankella, Marii Jungstedt, Jo Nesbo, Leifa GW Perssona czy Camilli Lackberg będą po jej lekturze usatysfakcjonowani. Dziękuję Wydawnictwu ,,Smak Słowa" za niesamowitą radość przeczytania egzemplarza recenzenckiego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - AnnaBook
AnnaBook
Przeczytane:2019-09-17, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

Nawrót do kryminałów skandynawskich. Horst pisze bardzo spokojne, wyważone kryminały, akcja się rozwija mozolnie (jak w pracy policji, czyli nie szybko i super skutecznie).

Horst na wszystko znajduje czas i miejsce. Bardzo mi się to w nim podoba - nie epatuje okropnościami i bestialstwem, a i tak czas przy lekturze mija niezauważalnie!

Polecam całą serię!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Zdzislaw4
Zdzislaw4
Przeczytane:2023-03-24, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - stokrotka22
stokrotka22
Przeczytane:2021-05-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Agata89
Agata89
Przeczytane:2021-01-13, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2021,
Avatar użytkownika - Sinister
Sinister
Przeczytane:2020-09-02, Ocena: 5, Przeczytałem, Przeczytane w 2020,
Inne książki autora
Zagadka zegara maltańskiego
Horst Jorn Lier0
Okładka ksiązki - Zagadka zegara maltańskiego

Clue to angielskie słowo oznaczające wskazówkę lub trop prowadzący do rozwiązania zagadki. Clue to również pierwsze litery imion czworga...

Poza sezonem
Horst Jorn Lier0
Okładka ksiązki - Poza sezonem

Jesienna mgła spowija nadmorski krajobraz. Ove Bakkerud zamierza spędzić ostatni spokojny weekend w domku letniskowym przed końcem sezonu. Jednak, gdy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy