Historia samotnego macierzyństwa i powolnego rozpadu pewnej rodziny.
Dla Sylwii samotne macierzyństwo oznacza brak wsparcia ze strony męża Karola oraz najbliższych. Dla Patrycji, córki Sylwii, nieumyślnie podążającej ścieżką życiową swojej matki, to już całkowita samotność w wychowywaniu dziecka. Kamila, jej siostra, sprawia olbrzymie problemy wychowawcze. Karol ma romans. Katalizatorem rozpadu rodziny Widłaków jest pojawiająca się w niej choroba nowotworowa. Czy zdołają się porozumieć?
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2022-08-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Edyta Świętek w swojej najnowszej powieści obyczajowej wzięła na tapet rodzinne relacje. Rodzina jest najmniejszą jednostką społeczną, w której szukamy zrozumienia, wsparcia, uwagi i przede wszystkim miłości. Jednak nie zawsze te podstawowe i fundamentalne potrzeby zostają w niej zaspokojone. Kiedy usilnie próbujemy zwrócić na siebie uwagę, kiedy szukamy tylko poza rodzinnym kręgiem uczuć, kiedy zaczynamy odsuwać się od rodzinnych spraw, wówczas kawałek po kawałku niszczymy tę jedną z najmocniejszych relacji. W książce Przezroczyste, opisana została historia rozpadającej się rodziny Widłaków, która tak naprawdę pozostawała rodziną tylko na papierze.
Obok skomplikowanych rodzinnych relacji, Autorka umieściła w książce wątek samotnego macierzyństwa, spadającego na nastoletnią Sylwię. Brak wsparcia najbliższych i męża, zaważył na dalszej nauce i realizacji życiowych planów. Bardzo wyraźnie został przedstawiony obraz matki – stawiającej na pierwszym miejscu rodzinę i ojca – dla którego zarabianie pieniędzy i czas poza domem okazał się priorytetem i jedynym zajęciem. Dom był tylko miejscem noclegowym, punktem gastronomicznym, usługowym; a uczucia i problemy córek i żony nie miały żadnej wagi. Nawet w momencie, kiedy cały świat kobiet nagle się zatrzymał, nie był zdolny do ludzkich odruchów – ta lodowata postawa ojca była dla mnie najbardziej szokująca spośród wszystkich, które przybrał.
Pisarka rozczuliła mnie natomiast rozkwitającą siostrzaną więzią oraz relacjami matki i córek, które zacieśniły się na skutek trudnych przeżyć. Nawet przykre doświadczenia postawione na drodze Widłaków, potrafiły przynieść pierwiastki dobra, pokazując, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Powieść Przezroczyste, to szokująca historia rodziny, w której to kobiety są jej fundamentem i siłą. To opowieść zataczająca koło i ukazująca, jak wielką i zarazem destrukcyjną siłą może być rodzina. Pokazuje jak bolesne doświadczenia potrafią zbliżyć ludzi i umocnić naderwane więzi oraz przekonuje, że nigdy w żadnej sprawie, nie wolno poddać się bez walki. Dopóki jesteśmy, wszystkie złe karty mogą się przecież odwrócić.
Skończyłam "Przezroczyste" jakiś czas temu, ale w głowie siedzi mi do tej pory. Spodziewałam się, że nie będzie to lekka książka, bo Edyta Świętek potrafi przelać emocje bohaterów w swojego czytelnika, a ja jeszcze nie spotkałam w jej literackim dorobku powieści pozbawionej poruszającej nuty. Zawsze w jej książkach odnajduję dużo więcej niż zwyczajne koleje losu. W najnowszej przyglądamy się trzem kobietom, które w swoim własnym domu są niezauważalne dla męża/ojca, pomijane, odrzucane. Jako czytelnik widzimy, jak narasta w nich najpierw bunt, próba zwrócenia na siebie uwagi, a potem kompletna rezygnacja, pogodzenie się z tym, że zawsze będą niewidzialne. Jednak te smutne wnioski prowadzą w ostateczności do czegoś dobrego, więź między matką a córkami staje się mocniejsza, wiedzą, że mogą polegać tylko na sobie. I nic ich nie złamie.
Autorka rozkłada na czynniki pierwsze relacje między bohaterami, obiektywnie pokazuje stan rzeczy, nie demonizuje żadnej strony. Opinię i ocenę zachowań bohaterów zostawia czytelnikowi, czy on zachował się tak, bo taki miał wpojony model wychowania, a może nie dorósł? Może to ona przypisała słowom inne znaczenie? To my, przekładając kolejne strony, musimy odnaleźć swoje miejsce w tej historii, przeanalizować ją i zrozumieć. Nie ma co ukrywać, Edyta Świętek naprawdę nie oszczędziła żadnej ze swoich postaci, jednak z czasem, nawet najbardziej kręta droga musi się wyprostować. Czy nad głowami bohaterek "Przezroczyste" zaświeci słońce? Polecam sprawdzić.
Najnowsza książka Edyty Świętek nosi intrygujący tytuł ,,Przezroczyste" . Jest to już 35 powieść w dorobku literackim pisarki, a ja zrecenzowałam już dla Was kilkanaście spośród nich (a i pozostałych zapewne z czasem się doczekacie), więc i teraz dzielę się moimi wrażeniami z najświeższej lektury.
Tym razem autorka ukazuje losy rodziny Widłaków. Sylwia i Karol to małżeństwo z kilkunastoletnim stażem, które swoją matrymonialną ścieżkę rozpoczęło w zasadzie tuż po wkroczeniu w dorosłość, ponieważ na świecie miała pojawić się Patrycja. Życie małżonków nigdy nie należało do łatwych, ponieważ matka Karola zawsze miała o Sylwii bardzo kiepskie zdanie, natomiast mniemanie na temat syna proporcjonalnie sięgało zenitu. W związku z tym już od momentu wspólnego życiowego startu to właśnie mężczyzna zawsze był na piedestale - najpierw mógł się spokojnie kształcić, a potem robić karierę zawodową nie przejmując się zbytnio domem i rodziną, która w niedługim czasie powiększyła się także o Kamilę.
Chociaż aktualnie Widłakowie od dawna byli już na swoim to zasadniczo sytuacja się nie zmieniła. To Sylwia mimo że również podjęła pracę, zajmuje się domem, nastoletnimi córkami, garderobą męża etc.
Patrycja i Kamila to dwie charakterologiczne skrajności. Starsza z dziewcząt jest spokojna, poukładana i stawia na edukację. Młodsza natomiast jest wulkanem energii - roztrzepana, nieco ekstrawagancka i zadziorna. Kamila często się buntuje i sprawia rodzicom, a zwłaszcza matce, sporo trudności wychowawczych. Sylwia stara się więc wpłynąć zarówno na młodszą córkę jak i na Karola, by ten w końcu stanowczo zareagował na wybryki latorośli. Mężczyzna jak zwykle jednak bagatelizuje sprawę wymawiając się pracą, zmęczeniem itd.
W końcu dochodzi do tego, że Kamila zostaje usunięta ze szkoły... A oprócz tego okazuje się, że stateczna dotąd Patrycja na kilka miesięcy przed maturą, podobnie jak przed laty jej mama, spodziewa się dziecka... A to dopiero początek życiowych zawirowań u Widłaków.
Co los zgotuje poszczególnym bohaterom tej publikacji? Po odpowiedź zapraszam do ,,Przezroczystych".
Autorka w sposób bardzo wymowny pokazała trudne relacje rodzinne, ludzką bezradność w obliczu choroby, czy nieumiejętność radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych co skutkuje salwowaniem się ucieczką na różnych życiowych frontach. Opowiedziała również o stopniowym, powolnym rozpadzie małżeństwa i rodziny, poczuciu odrzucenia oraz wynikających z niego zachowaniach bohaterek.
Z drugiej strony jest to jednak opowieść o sile kobiet, o tym, że potrafią one się wspierać i współpracować ze sobą dla wspólnego dobra nawet w najbardziej dramatycznych momentach. Okazuje się bowiem, że nawet niepełna rodzina może poradzić sobie dobrze w życiowych opałach.
Edyta Świętek, jak zwykle w swoich powieściach, tak i teraz, nie stroni od tematów trudnych, kipiących od emocji i różnorodnych refleksji. Chociaż nie oszczędza wykreowanych przez siebie bohaterów to jednak ostatecznie daje im światełko w tunelu i nadzieję na lepsze jutro pomimo tego, że zmiany, jakie dokonują się w ich życiu są bolesne lecz nieuniknione.
Jeśli szukacie opowieści o rodzinie, wzajemnych relacjach uczuciach lub ich braku oraz życiowych zakrętach losu to sięgnijcie po najnowszą publikację Edyty Świętek. Znajdziecie w niej między innym bardzo szerokie spektrum ludzkich zachowań poznając przy tym determinujące je przyczyny.
W moim odczuciu w książce tej ukryta jest także refleksja nad tym na ile jesteśmy w stanie jednoznacznie ocenić człowieka z jego bagażem doświadczeń oraz w kontekście odebranego przez niego wychowania?
Jeśli zachęciłam Was do zapoznania się z kwintesencją ,,Przezroczystych" to zapraszam do lektury powieści.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2022/09/wiem-ze-mozna-inaczej-zyc.html
Już na poczatku muszę zaznaczyć, iż takie powieści lubię najbardziej. Nie tylko niosące ogromny ładunek emocjonalny, ale przede wszystkim otwierające oczy na wiele spraw, popychające do zmian. Chciałabym aby lektura trafiła do szerokiego grona mężczyzn, bo to zwykle oni okazują mniejszą uwagę swoim pociechom. By uświadomiła im jak istotna jest ich rola w wychowywaniu dzieci, towarzyszeniu w codziennych trudach życia.
Autorka stworzyła bohaterów realnych, w których można się przejrzeć jak w lustrze, z prawdziwymi problemami i troskami. Sylwia... początkowo chciałam potrząsnąć nią, by wreszcie przestała stale tłumaczyć obojętność i zachowanie męża względem niej samej i córek. By wreszcie przestała się tak poświęcać, obwiniać za błędy, dawać poniżać, by pomyślała w końcu o sobie. Ale przecież innego wzorca nie znała. Rozczarowanie, zawiedzione nadzieje to jej chleb powszedni. Doskonale została ukazana kruchość, jak i siła kobiety.
"Mimo upływu lat macierzyństwo wciąż traktowała niczym stąpanie po niepewnej lodowej tafli. Bała się posunąć za daleko w jakąkolwiek stronę, bo nie chciała być nazbyt surowym i wymagającym rodzicem, który w dzieciach wzbudzałby wyłącznie strach, nie chciała też pozwalać latoroślom na zbyt wiele."
Z kolei Karol... ten to dopiero potrafi napsuć człowiekowi krwi! Niepojęte było dla mnie to jak można tak traktować własne dzieci, nie okazywać im zainteresowania, uwagi, ojcowskiej czułości. Córki odepchniete, skrzywdzone, z głębokim poczuciem żalu zaczynają sprawiać problemy, podejmują niewłaściwe decyzje, aby tylko rodzic je zauważył.
"Dlaczego niektórzy faceci tak mają, że gdy przemija ich miłość do żony, przestają kochać również swoje dzieci? - pomyślała z goryczą."
To właśnie relacje rodzinne i międzyludzkie stoją tu na pierwszym planie. Widzimy jak bliskość, wsparcie i rozmowa mogą zdziałać cuda, dodać nam wiary i sił do dalszej walki z przeciwnościami losu. Dorzucę, iż uwielbiam Patisona i Kamicę Nerkową (choć początkowo wcale się na to nie zanosiło), ale więcej Wam nie zdradzę.
"Momentami z zazdrością spoglądała na koleżanki umawiające się na imprezy, flirtujące, snujące plany na przyszłość. Pati odnosiła wrażenie, że dla niej to wszystko na zawsze się skończyło i już nie będzie prywatek, dyskotek, a nawet randek."
Edyta Świętek porusza temat nieplanowanego macierzyństwa, choroby, nastoletniego buntu, spychania kobiety do roli "podaj, wynieś, pozamiataj". Wszystko to tchnie prawdą, niekiedy naprawdę bolesną.
"Przezroczyste" to gorzka, pełna refleksji i wzruszeń powieść o prozie życia, rodzinie, samotnym rodzicielstwie, o tym jak wkłada się kobietę w ramy stereotypów. Historia może ustrzec czytającego przed powieleniem błędów rodziny Widłaków. Na dzisiejsze czasy lektura obowiązkowa!
"Przezroczyste" to pięknie napisana książka, która przypomina o niezłomnej sile kobiet ale także o tym, jak istotne jest, by mieć obok drugiego człowieka, który gotów będzie wesprzeć w często trudnej i przynoszącej mnóstwo wyzwań codzienności. Nie idealizuje, nie demonizuje, po prostu pokazuje życie takim, jakie jest, we wszystkich jego smutkach i radościach, miłych i druzgocących niespodziankach, wielkich i małych tragediach ale i podobnych rozmiarów sukcesach. Autorka za pomocą bohaterów świetnie pokazuje to, co tak naprawdę jest najważniejsze- bezkresna miłość, bezinteresowna pomoc i zwyczajna obecność, która daje ogromne poczucie bezpieczeństwa. Takich Sylwii po świecie chodzi mnóstwo i choć może ich historie są nieco inne, to sytuacje w jakich się znalazły zdają się być bez wyjścia, a świat przygniata ich barki coraz większym ciężarem. Po tej lekturze z pewnością na usta będzie się cisnęło pytanie czy było warto, czy kobieta dokonała dobrych wyborów, a może świadomie ignorowała wszelkie sygnały czym zmarnowała sobie najlepsze lata. Lecz myślę, że nie nam to oceniać, bo zawsze najłatwiej to robić patrząc z boku, lecz warto wynieść z jej historii lekcję dla siebie. Bowiem opowieść o losach Sylwii i jej rodziny jasno ukazuje co tak naprawdę się liczy i co powinno zawsze stanowić priorytet. To jedna z tych powieści, w której podczas czytania będziemy złorzeczyć na niesprawiedliwość opatrzności oraz dzielić wszelakie emocje z główną bohaterką. Co ważne, Autorka znakomicie oddała tu obraz nastolatek, na pozór różnych, problematycznych na swój sposób, a jednak pragnących jedynie uwagi i zainteresowania. Nie znajdziemy tu zbyt udanego portretu małżeństwa ale takie także istnieją i warto wskazywać, że pewne związki mogą być toksyczne i niewarte wysiłku, zaangażowania i poświęcenia. To naprawdę świetna powieść obyczajowa, która na długo pozostaje w głowie i szczerze ją polecam.
Po książki Edyty Świętek sięgną przede wszystkim czytelnicy, którzy szukają opowieści o zwyczajnych Kowalskich. Pisarka nie układa fabuły tak, by były w niej widoczne bzdurne historie z księciem na białym koniu w roli głównej. Sama nie przeczytałam jeszcze wszystkich jej propozycji, ale niewykluczone, że tak się stanie. Do dziś pamiętam, jak książka pt. ,,Noc Perseidów" dosłownie mną zawładnęła. Oby sięgnęło po nią jak największa liczba odbiorców, bo nie będzie to stracony czas. Wręcz przeciwnie- dużo zrozumiemy dzięki tej powieści, mogę o tym szczerze wszystkich zapewnić.
Tym razem autorka przedstawiła nam historię rodziny Widłaków. Sylwia i Karol to małżeństwo zawarte nie z miłości, a z poczucia obowiązku. Kobieta zaszła w ciążę jako nastolatka, która, co przewrotne, dopiero ma podejść do egzaminu dojrzałości. Edyta Świętek znakomicie pokazuje, że matura to tak naprawdę nic w porównaniu z byciem matką. Dziecko to znowu nie lalka, którą można odłożyć na półkę i wyciągnąć z niej baterie. Co to, to nie- dziecko to nieustanna opieka, oddanie i najsilniejszy rodzaj miłości, rodzinnej więzi.
Państwo Widłakowie doczekali się dwóch córek- Patrycji I Kamili. Ukazane w książce jako nastolatki są niczym ogień i woda. Podczas gdy starsza Patrycja jest cicha, spokojna, stawiająca na czerwone paski na świadectwie, Kamila to uosobienie krnąbrnej, szałowej i wulgarnej dziewczyny. Obie doświadczą ogromnych problemów. Nie wspomnę o nich w sposób szczegółowy, gdyż ważniejsze jest zupełnie coś innego. Czy Sylwia będzie mogła liczyć na swojego męża? Jakim ojcem i mężem jest Karol Widłak? Czy kłopoty rodzinne naprawdę bardziej przerastają mężczyzn, czy jest to banał wyjęty z kolorowych pisemek? Czy różne charakterowo siostry potrafią się dogadać i pomagać sobie nawzajem? Warto samemu się o tym przekonać, choć zdaję sobie sprawy, że niektóre wątki podniosą czytelnikom ciśnienie.
Najnowsza powieść Edyty Świętek podzielona jest na dwie części, a dodatkowo ciekawie nazwane rozdziały jeszcze bardziej pobudzają naszą wyobraźnię. Jestem przekonana, że podczas czytania wiele osób zrozumie, że istnieje coś takiego jak ranga kłopotów życiowych. Źle dobrana sukienka? Złamany paznokieć? Brak pieniędzy na imprezę czy wakacje? Och, to naprawdę są bzdury. Szkoda, że zwykle nie doceniamy tego, co mamy, tylko szukamy dziury w całym. A gdy już naprawdę dosięgną nas dramaty, wtedy szukamy oparcia w Bogu. ,,Jak trwoga, to do Boga"- idiom ten jest wręcz perfekcyjny w swoim znaczeniu i równie idealnie pasuje do powieści Edyty Świętek.
Przyznam, że powieść tę przeczytałam dość szybko. Niczym mnie nie zaskoczyła, ale i tak nie uważam, by jej lektura była dla mnie straconym czasem. Jeśli o mnie chodzi, wręcz kibicowałam Kamili i Patrycji i od razu ich nie oceniałam. Mało tego, nawet nieco je rozumiałam, szczególnie Patrycję, dlatego zupełnie inaczej podeszłam do ich dramatów.
Czy polecam tę książkę? Tak, gdyż być może niektórzy czytelnicy wyciągną z niej odpowiednie wnioski. Celowo nie zdradzam wszystkich szczegółów powieści- zapraszam do lektury.
Poruszająca historia o rodzinie, która nie zawsze i nie dla wszystkich jest bezpiecznym portem. Rozalia Kmiecik wydaje na świat szóste dziecko...
Dla Karoliny pisanie książek stanowi odskocznię od rzeczywistości i męczących ją problemów osobistych. Jako że jej kontakty z matką nie są najlepsze...
Przeczytane:2022-10-09,
O twórczości Edyty Świętek słyszałam już od dawna. Co więcej, bardzo często natykałam się na jej powieści w pracy, a z moich obserwacji wynika, że jest to naprawdę poczytna autorka. Nic więc dziwnego, że postanowiłam w końcu sprawdzić, czy i mnie pióro autorki zachwyci. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Pascal otrzymałam możliwość przeczytania najnowszej książki pani Edyty zatytułowanej Przezroczyste. Czy tytuł ten mnie zachwycił? Czy zapadł w pamięci? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w tej recenzji.
Sylwia bardzo młodo została mamą, a swoje życie podporządkowała wychowaniu córek oraz dbaniu o dom. Ma męża, jednak Karol jest na tyle obojętny względem rodziny, że Sylwia czuje się tak, jakby była samotną matką. Rodzina powoli zaczyna się rozpadać, a kolejne problemy się nawarstwiają. Starsza córka Sylwii zachodzi w nieplanowaną ciążę, nieświadomie krocząc drogą matki. Młodsza z kolei sprawia problemy wychowawcze. Ponadto wszystko wskazuje na to, że ojciec dziewczynek ma romans, a czarę goryczy przelewa wieść o poważnej chorobie jednego z członków rodziny. Czy Cała czwórka ma jeszcze szansę na naprawę stosunków pomiędzy sobą? Czy wspólne przeżywanie dramatu zbliży ich do siebie ponownie?
Kiedy zasiadłam do lektury tej powieści, z miejsca poczułam się wciągnięta w dość smutną rzeczywistość Sylwii. Jej uległa względem męża postawa oraz rosnąca tym faktem frustracja sprawiały, że tak po ludzku było mi jej szkoda. Sylwia wydała mi się kobietą pewną siebie i zaradną, natomiast mąż skutecznie umniejszał jej osiągnięcia. Powiem szczerze, że chyba ten wątek poruszył mnie z początku najmocniej, a przez to już do końca powieści trwałam w napięciu — czy Sylwia się postawi? Późniejsze wydarzenia sprawiły jednak, że moja uwaga skupiła się na czymś zupełnie innym.
Edyta Świętek przedstawiła tutaj wiele dość trudnych wątków, a przede wszystkim ten poświęcony problemom w rodzinie, a w tym i komunikacji pomiędzy domownikami – a w zasadzie jej braku. Uważam, że wątek ten został przedstawiony dobrze i ciekawie, jednak chwilami miałam wrażenie, że odrobinę zbyt stereotypowo, choć to najpewniej tylko moje odczucie. Poza tym historię Sylwii i jej rodziny pochłonęłam w ekspresowym tempie, a kolejne strony przewracałam nawet nie wiedzieć kiedy. Nie ukrywam również tego, że w pewnym momencie poczułam łzy pod powiekami.
Autorka ma naprawdę dobre pióro, dzięki któremu powieść czyta się lekko i szybko. Sama historia jednak skłania do pewnych przemyśleń i pokuszę się nawet o stwierdzenie, że w pewien sposób motywuje do tego, by wszelkie rodzinne relacje być może naprawić. Nie wiem do końca, co mogłabym tutaj jeszcze napisać. Jestem pod dużym wrażeniem jakości tej pozycji i zdecydowanie będę sięgać po kolejne powieści autorki. Jeśli są one napisane w podobny sposób, to ja już jestem kupiona.
Jeżeli poszukujecie wciągającej powieści obyczajowej, która porusza trudne tematy, to ta pozycja może Was zainteresować.