Osobista, wstrząsająca relacja, opowiadająca o niewyobrażalnych cierpieniach, determinacji i miłości w piekle na ziemi.
Eva Mozes Kor trafiła do Auschwitz w wieku zaledwie dziesięciu lat. Podczas gdy jej rodzice i dwie starsze siostry zostały zamordowane w komorach gazowych, Eva i jej bliźniaczka Miriam dołączyły do grupy dzieci przeznaczonych do badań medycznych dr. Josefa Mengele. Poddawane sadystycznym eksperymentom dzieci musiały każdego dnia walczyć o życie i wspierać się nawzajem.
Eva Mozes Kor (ur. w 1934 r. w Rumunii) - w 1944 r. wraz z rodziną trafiła do Auschwitz i została poddana eksperymentom medycznym doktora Megnele. Eva i jej siostra Miriam przeżyły i po wojnie powróciły do Rumunii. W 1950 r. wyemigrowały do Izraela. W 1960 Eva wyszła za mąż za Amerykanina i wyjechała na stałe do Stanów Zjednoczonych. W 1984 r. wspólnie z siostrą odnalazła niektóre żyjące ofiary eksperymentów doktora Mengele i założyła organizacje CANDLES (,,Children of Auschwitz Nazi Deadly Lab Experiments Survivors"). Pierwsze spotkanie organizacji, liczącej wówczas 6 osób, odbyło się w Auschwitz 27 stycznia 1985 r., w 40. rocznicę wyzwolenia obozu. W ciągu kliku następnych lat odnaleziono 122 osoby, które przeżyły eksperymenty doktora Mengele. W 1995 r. podczas kolejnego spotkania w Auschwitz Eva Kor wygłosiła mowę, w której - jedynie we własnym imieniu - przebaczała nazistom i doktorowi Mengele. Miriam zmarła w 1993 r.
Eva poświęca się działalności edukacyjnej w ramach CANDLES Musem of Holocaust (Terre Saute, Indiana) - wygłasza prelekcje, dotyczące Holocaustu, Auschwitz oraz swoich przeżyć.
Lisa Rojany Buccieri - autorka ponad stu książek dla dzieci i młodzieży. Redaktorka pracujący dla największych amerykańskich wydawnictw.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2014-02-06
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 160
; Złość i nienawiść to ziarna, z których kiełkuje wojna. Przebaczenie jest ziarnem pokoju. I ostatecznym aktem ukojenia ;
Powieść Evy Mozes Kor i Lisy Rojany Buccieri ; PRZETRWAŁAM życie ofiary Josefa Mengele ; wydawnictwa Prószyński i s - ka. Książka oparta na faktach, spisana historia sióstr bliźniaczek i rodziny Żydowskiej która trafiła do obozu zagłady w Auschwitz. Kiedy Adolf Hitler doszedł w Niemczech do władzy w 1933 r. jako przywódca partii nazistowskiej, strasznie nienawidził żydów tak samo mocno jak Żelazna Gwardia i liderzy obu tych antysemickich, rasistowskich partii którzy zostali sprzymierzeńcami. Zapragnęli zawładnąć Europą. Kiedy w 1939 r. wybuchła druga wojna światowa, wojska nazistowskich Niemiec napadły na Polskę. Węgry pod dowództwem Miklosa Hrthyego przyłączyły siłę z Hitlerem. Rodzina Evy i Miriam mieszkające w małej wiosce Portz w Siedmiogrodzie jako jedyna rodzina Żydowska poczuła wykluczenie w społeczeństwie, odizolowana, pluta i obrzucana kamieniami, trafiła do getta, gdzie wszyscy Żydzi znajdujdujący się z terenów okupowanych przez Niemców, zostali przesiedleni i odizolowani, odznaczeni opaską Dawida, gdzie wysokie mury otoczone drutem kolczastym mieściły się w polu gdzie po środku getta przepływała rzeka Berettyo. Stamtąd pięcioosobowa rodzina trafiła do transportu bydlęcego, gdzie niemieccy strażnicy obiecywali że tam dokąd zmierzają, czyli do obozu pracy, nie zabraknie im niczego. Na miejscu dokonali selekcji, pomiędzy osobami starszymi, mężczyznami, kobietami a dziećmi. Natomiast pozyskiwanym ; towarem ; były bliźniaki, tak jak Ewa i Miriam które dostały się pod opiekę Josefa Mengele. Traktowane inaczej niż reszta osób znajdujących się w obozie, z przywilejami na sześciocentymetrową pajdę chleba i kubek czarnej kawy. Raz w tygodniu przeprowadzano na nich badania, pomiary, eksperymenty z których nie jedno dziecko nie wychodziło żywym. Któregoś dnia Evie wstrzyknięto truciznę po której dostała wysokiej gorączki. Przeżyła dzięki osobom dobrej woli, przeżyła dla siostry, z silną wolą i determinacją pokonała chorobę. Miriam zapadła się w sobie, brak wieści o Evie sprawiła że dziewczynka była bliska załamania. Mengele wkuwał jej środek który sprawił że nerki nigdy i później nie rozwinęły się do rozmiarów dorosłej kobiety, zawsze już pozostały małe. Kiedy Eva wróciła do baraku, radości nie było końca. Coś zaczęło się dziać w obozie, strach Niemców, ich częste wyjazdy, bombardowania obozu , naloty i ostateczne wyzwolenie przez radzieckich żołnierzy. Wolność, nie dowierzenie, radość i strach…co z resztą rodziny. Wróciły do Rumunii by zamieszkać u ciotki. Komunistyczna Rumunia dawała znać swoim piętnem. Rząd kontrolował wszystko, nawet szkoły. W 1948 r. na terenie Palestyny powstało państwo Izrael. Eva w raz z siostrą pisały do wujka Aarona, mieszkającego w Hajfie, brata ojca który pomógł osiedlić się dziewczynką w nowym, wolnym państwie.
Nikt z nas nie może sobie wyobrazić tak strasznego miejsca czym jest jest obóz zagłady, świadomość że przez swoje pochodzenie można stać się wykluczonym, jednostką i numerem, eksperymentem. Dzieckiem ( gdyż dziewczynki miały po dziesięć lat ), którego pozbawili naziści dzieciństwa. Gdzie próba przetrwania, dbania o najbliższą osobę, doprowadziła także do braku empatii, współczucia, dbania o dobro innych. Najważniejsza teza była, dbać o siebie, widzieć własny pusty brzuch, nie liczyć się z innymi. Reszta świata nie istniała. Najbardziej bolesna jest świadomość jaką moc posiadał jeden człowiek którego wczepione poglądy antysemickie i nazistowskie doprowadziły do faktu: że wilk wilkowi człowiekiem, a człowiek człowiekowi wilkiem. Ile można mieć w sobie nienawiści, zawiści, rasizmu, nie tolerancji. Choroba Hitlera i homofobizm sprawił że przez lata historii, człowiek uświadamia sobie jak potrafimy być źli. Na szczęście wyciągneliśmy lekcje nauki, starając się żyć w lepszym świecie i nie dopuszczając aby historia zatoczyła koło. Polecam serdecznie. Renata Mielczarek
Przerażające eksperymenty, dziesięcioletnie bliźniaczki, Auschwitz i doktor Mengele - piekło, które przeżyły dwie siostry z Rumunii. Książka pokazuje wolę walki, ogromną chęć przeżycia i miłość do siostry.
Eva i Miriam Mozes są siostrami. Podczas II wojny światowej trafiły do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Rozdzielone z rodzicami i swoimi siostrami przebywały w specjalnym budynku mieszczącym się w obozie. Traktowane były inaczej niż inne dzieci z Auschwitz. Dlaczego? Bo były bliźniaczkami. Eva i Miriam oraz inne bliźniacze pary dzieci, jako "dzieci doktora Mengele" były poddawane licznym testom, i makabrycznym eksperymentom.
Dla wielu dzieci te eksperymenty kończyły się tragicznie. Eva i jej siostra przeżyły piekło obozowego "życia" - czyli codzienną walkę o przetrwanie - a ta książka jest osobistym zapisem wspomnień z tamtego okresu.
Opowieść Evy Mozes czyta się szybko. Jej gabaryty jak na niemal 160-stronicową opowieść są dość spore, jednakże to gruby papier, strony z fotografiami i pusta strona po każdym ukończonym rozdziale czynią, że książka wydaje się być gruba.
Nie czyta się jej przyjemnie ze względu na jej treść, jest natomiast interesująca - jak każda książka o takiej tematyce.
Całość oceniam jako przeciętną. Nie dlatego, że jestem nieczuła wobec tej opowieści (jest wręcz przeciwnie), ale dlatego, że przedstawiona tutaj historia pozostawiła we mnie pewien niedosyt.
W połowie książki wielokrotnie miałam poczucie, że autorka zaczyna się powtarzać (co szczególnie można zauważyć przy każdym nowym rozdziale). A wrażenie niedosytu potęguje fakt, iż te realne wspomnienia są odarte z głębi psychologicznej i nie niosą ze sobą większego ładunku emocjonalnego. Zupełnie jakby autorka wypisała kilka najbardziej wstrząsających przeżyć, opisując je jako "traumatyczne", "okrutne", "koszmarne" bez zagłębiania się w temat. To pozostawiło we mnie uczucie niedostatecznego wykorzystania tematu.
Po książkę sięgnęłam niemal rok po lekturze (zresztą bardzo dobrej) książki "Josef Mengele. Doktor z Auschwitz". Książka "Przetrwałam. Życie ofiary Josefa Mengele" tylko zahacza o temat (a szkoda). Cieszę się, że historię Evy Mozes przeczytałam właśnie po lekturze tamtej książki, bo gdybym zrobiła odwrotnie, zapewne ani nie dowiedziałabym się wiele o działalności samego doktora, ani nie odczułabym tej ludzkiej krzywdy podczas czytania, jaką czułam czytając "Josefa Mengele (...)". A przecież mając w tytule słowa "życie ofiary (...)" spodziewamy się wnikliwego opisu. Wiedząc, że książka jest oparta na faktach, liczymy na opowieść, która wstrząśnie i wywróci nasze zmysły do góry nogami. Tak się nie stało.
Dla tych, którzy lubią literaturę "obozową" i mają za sobą przeczytanych wiele tego typu książek, "Przetrwałam (...)" nie zrobi większego wrażenia. Tych, których interesuje temat "Anioła Śmierci" i jego ofiar odsyłam najpierw do wspomnianej książki "Josef Mengele. Doktor z Auschwitz". A "Przetrwałam (...)" traktuję jako literaturę uzupełniającą.
Przeczytane:2019-09-12, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2019,
Na temat Auschwitz napisano już tyle książek, że ostatnio poczułam przesyt. Mamy obrazy życia w obozie z punktu widzenia ofiary, z punktu widzenia oprawcy, z punktu widzenia kobiety, mężczyzny, Polek i Polaków, Żydów, Niemców, ludzi w różnym wieku, różnych narodowości, różnych wyznań. Kolejne książki z „Auschwitz” w tytule omijam szerokim łukiem, bo natknęłam się w ostatnich miesiącach na opisy, które uznałam za nadużycie. Jakby ich autorzy chcieli zarobić na nieszczęściu innych, a nawet nie zdobyli się na to, żeby dokładnie przeczytać i poznać realia życia w tym piekle. Eva Moses Kor to jednak zupełnie inny przypadek. Ona tam była. Jej książka – to nie jest zbeletryzowana, ubrana w ładne słowa powieść, która ma się dobrze czytać, tylko dokument i świadectwo nieludzkich zbrodni, dokonywanych w imię postępu medycyny i nauki.
Eva i jej bliźniaczka Miriam trafiły do obozu w wieku lat dziesięciu i do razu dostały się „pod skrzydła” Anioła Śmierci – niesławnego doktora Mengele. W książce są ich zdjęcia, które zachowały się z dokumentacji obozowej, ale są też takie z lat wcześniejszych, z dzieciństwa, które nie było piekłem. Z jednego z nich patrzą na nas śliczne maluszki, z wielkimi białymi kokardami we włosach, z okrągłymi buźkami, śliczne jak laleczki, ubrane w cudne sukienki. Kiedy pomyśli się, że te właśnie „laleczki” kilka lat później były poddawane nieludzkim torturom, ogarnia człowieka przerażenie. I po raz kolejny pojawia się myśl: „jak można było do tego dopuścić?”, „co tymi ludźmi zawładnęło, żeby robić takie rzeczy?”. Właśnie takie myśli, które pojawiają się podczas lektury, są dla mnie dowodem na to, że nie mam do czynienia z tanią sensacją.
Miriam i Eva zobaczyły w Auschwitz tyle zła i okrucieństwa, że trudno pojąć, jak udało im się potem wrócić do normalnego życia. I przez cały czas, kiedy tę książkę czytałam, zastanawiałam się, jak to możliwe, że przeżyły? Bo przecież wiedziałam, że skoro napisała te wspomnienia, musiała jednak wyjść z obozu – zakładałam, że jeśli wyszła Eva, to udało się też Miriam.
Jest w tej książce bunt i żal – z powodu zmarnowanego dzieciństwa i wielkiej krzywdy, jaką wyrządzono ludziom podczas wojny. Jest rozpacz po utracie najbliższych – i jest wszechpotężna miłość oraz duchowa siła, która kazała tym dzieciom kurczowo trzymać się życia i walczyć o przetrwanie.
Dzieci doktora Mengele – bo tak je nazywano – uważane były w obozie za uprzywilejowane: mogły nosić swoje ubrania (przynajmniej dopóki w ogóle nadawały się do użytku…), nie ogolono im głów, „tylko” obcięto włosy, nie zostały wysłane do komory gazowe, miały żyć. Przynajmniej do momentu, aż „doktor” nie uzna, że chce sprawdzić, jak zareagują na zastrzyk ze śmiertelną chorobą albo nie zabiją ich po prostu potworne warunki obozowe.
Ta książka jest poruszającym świadectwem i pięknym obrazem miłości siostrzanej – Eva i Miriam były dla siebie prawdziwym wsparciem podczas tych strasznych dni i mam wrażenie, że był to jeden z czynników, który pomógł im przetrwać.
Oczami Evy widzimy życie obozowe, selekcje, apele, ale też – bunt Sonderkommanda, ucieczkę nazistów z obozu i obraz życia w opuszczonym obozie, a także życie po wyzwoleniu: powolny powrót do normalnego świata – choć tak naprawdę świat po obozie nigdy już nie stał się „normalny”.
Książka napisana jest prostym językiem, autorka nie sili się na wymyślne porównania i metafory – bo to, co opisuje, nie wymaga dodatkowych zabiegów. Jest wystarczająco wymowne…
Komu ta książka może się spodobać? Wszystkim, których interesuje literatura obozowa – jest to nowe spojrzenie, intrygujące i wstrząsające.
Podsumowując: poruszająca opowieść kobiety, która jako dziecko była poddawana eksperymentom w obozie Auschwitz. Historia trudna, ale każdy powinien ją poznać.