Nowa Huta lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia zaczyna podupadać gospodarczo. Coraz trudniej o stabilne zatrudnienie, prywatni przedsiębiorcy wyzyskują pracowników, w obywateli uderzają zarówno wielkie afery gospodarcze, jak i drobni oszuści poszukujący łatwego zarobku. W tym chaotycznym otoczeniu bohaterowie powieści Nowe czasy szybko dorośleją i tracą młodzieńcze złudzenia. Przed Wiolettą rysuje się perspektywa samotnego macierzyństwa. Zespół muzyczny założony przez Adriana kończy działalność. Marek nie potrafi sobie poradzić z piętrzącymi się trudnościami po tym, jak jego ukochana padła ofiarą brutalnej napaści. Karol z bezsilnością obserwuje zmagania swoich dzieci z przeciwnościami losu i pomimo wielkiej determinacji nie jest w stanie im pomóc. W rodzinie Pawła Szymczaka również pojawiają się liczne zmartwienia – zaaferowani pogonią za pieniędzmi rodzice nie dostrzegają potrzeb własnej córki oraz tego, że dziewczynka popada w anoreksję.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2019-02-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
„Przeminą smutne dni” Edyty Świętek to kontynuacja losów pierwszej części. Dla rodziny Pawłowskich i Szymczaków właśnie nastały takie nieradosne dni. Ta powieść już jest bardziej... realistyczna, smutna, wieje grozą dnia codziennego. Okazuje się, że lata dziewięćdziesiąte wcale nie były takie łatwe, jak może wydawać się, nawet, dzisiejszej młodzieży.
Bardzo trudno było znaleźć normalną, uczciwą pracę. Niemal każdego bohatera spotyka coś przykrego. Ale tak wygląda proza i naszego życia.
Przed jedną z bohaterek staje wizja samotnego macierzyństwa. Wspomniany zespół disco polo zostaje rozwiązany. A to tylko niuanse niektórych wydarzeń w fabule tej książki.
Kolejny raz to wyśmienita podróż do czasów końcówki lat dwudziestego wieku. Dzięki wspaniałemu językowi zostało to umożliwione. Cieszę się, że mogłam spotkać tę serię książek.
Zaczęłam czytać i po raz kolejny przepadłam, żyłam tuż obok bohaterów śledząc ich losy. Nie raz i nie dwa zakręciła mi się łezka w oku. A teraz siedzę i myślę, że przykro mi, iż to już koniec tej opowieści. Ale wiem, że będą kolejne, nowe i to mnie pociesza.
Lata dziewięćdziesiąte ubiegłego stulecia wcale nie były takie kolorowe jakby mogło się wydawać. Ludziom ciężko było o uczciwą i płatną pracę, gdyż pracownicy często szukali taniej siły roboczej i zdarzało się tak, że nie wypłacali wynagrodzenia. Nasi bohaterowie musieli szybko dorosnąć. I po raz kolejny przyszło im się zmierzyć z niejednym problemem. Czasem odnosiłam wrażenie, że powieść mimo wszystko jest przesiąknięta ogromnym smutkiem, gdyż Edyta Świętek zafundowała dość sporo przykrych losów naszym bohaterom. I wiecie co jeszcze zauważyłam? Że to nie były tylko problemy tamtych lat, gdyż w dzisiejszym czasie też się takie zdarzają. Ludzie potrafią gonić za pieniędzmi, zapominając, że w domu czekają na nich dzieci, które pragną rodzicielskiej uwagi. A jeśli jej nie dostają, próbują zrobić wszystko, by w końcu im się to udało. Tylko, że czasami takie coś potrafi doprowadzić do tragedii. Swoją drogą zastanawiam się jak ludzie potrafią być tak ślepi i nie zauważać, że ich dziecko jest poważnie chore.
Przed Wiolettą kreuje się wizja samotnego macierzyństwa. I kiedy już w miarę godzi się z tym faktem, spotyka ją kolejne nieszczęście. Adrian rozwiązuje działalność zespołu, a Marek nie potrafi poradzić sobie ze samym sobą po tym jak napadnięto i zgwałcono jego dziewczynę.
"Pokochać go… Gdyby to było takie łatwe! Gdyby dało się zmusić serce do szybszego bicia, gdyby można było nadać myślom odpowiedni tor, a ciału pragnienia!"
Autorka po raz kolejny zabiera nas w magiczną podróż w przeszłość Nowej Huty. Muszę przyznać, że Edycie ewidentnie spasowały te czasy, bo pisze o nich w wyśmienitym stylu. Od jej książki nie sposób się oderwać. Bohaterowie są niezwykle rzeczywiści, czasem miałam wrażenie, że stoję tuż obok nich. Nie raz i nie dwa miałam ochotę zatrząść niejednym z nich. Do tego ogrom emocji, które odczuwa się na własnej skórze.
Co możemy tutaj zastać? Rodziców zapatrzonych w swoją karierę, zapominających o własnym dziecku; zmagania z narkotykami i bezsilność bliskich próbującą pomóc uzależnionemu; trudność znalezienia uczciwej pracy; perspektywa samotnego macierzyństwa; próba samobójcza przez złamane serce. W dzisiejszym świecie są miliony osób zmagających się z podobnymi problemami. Autorka przedstawiła nam je w jasny i klarowny sposób, niczego nie ubarwiając, lecz przedstawiając nam świat takim jakim jest.
"Chłopak nie mógł dalej słuchać karcących słów ojca. W głębi duszy nie mógł odmówić mu racji, ale z drugiej strony to wszystko tak bardzo bolało! Ciężar istnienia bez szczypty magicznych substancji był nie do udźwignięcia. Życie z miejsca nabierało kolorytu, gdy znieczulał się na atakujące go zewsząd problemy. Kiedyś na pewno ostatecznie odstawi narkotyki. Ale jeszcze nie teraz. Nie w chwili, gdy nastąpiła taka fatalna kumulacja."
Borykamy się z różnymi problemami, ale najgorsze w tym wszystko jest to, że często nie chcemy przyjąć wyciągniętej do nas pomocnej dłoni, wierząc, że jesteśmy w stanie sami sobie pomóc. Ale są takie problemy z których samemu nie da się wyjść, które z każdym kolejnym dniem pogrążają nas coraz bardziej. Bywa, że na ratunek też jest za późno. Dlatego tak ważne jest, aby informować innych, jeśli zauważymy coś podejrzanego u innej osoby. Nie wyśmiewać się z niej, nie dokazywać, bo to tylko potęguje ból jaki w sobie kumuluje. Ważne jest, aby działać.
"Przeminą smutne dni" to historia o niezwyklej sile miłości, przyjaźni i rodziny. To opowieść o trudnych wyborach i jej niewiadomych. To historia niezwykłych ludzi żyjących w dawnych czasach, którzy pragnęli żyć i kochać, choć nie zawsze im to wychodziło tak jakby tego chcieli. Polecam, to trzeba przeczytać!
Nowa Huta lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia zaczyna podupadać gospodarczo. Coraz trudniej ostabilne zatrudnienie,prywatni przedsiębiorcy wyzyskują pracowników,W obywateli uderzają zarówno wielkie afery gospodarcze,jak i drobni oszuści poszukujący łatwego zarobku. W 3chaotycznym otoczeniu bohaterowie powieści szybko dojrzewają i tracą młodzieńcze złudzenia. Rodzeństwo Pawłowskich zmaga się z coraz liczniejszymi przeciwnościami losu i konsekwencjami ich własnych życiowych wyborów. Tymczasem Paweł Szymczak i jego żona,próbując wzbogacić się dzięki kapitalistycznej gospodarce,nie dostrzegają coraz poważniejszych problemów zdrowotnych swojej córki.
Zacznę od tego,że żal rozstawać się z tym miejscem i tymi bohaterami.
Dla tych co czytali słowo przypomnienia, dla tych co nie zachęta. Otóż to historia rodzin Pawłowskich i Szymczaków, którzy po II wojnie światowej na skutek upaństwowiania gruntów rolnych trafiają na nowo powstające osiedle Nowa Huta w Krakowie.Tam doświadczają całego wachlarza sytuacji związanych z przemianami społecznymi, gospodarczymi i politycznymi. Obecna część to już czasy współczesne, początki kapitalizmu i prywatnych biznesów.
Gosia córka Andzi i Pawła ucieka z mieszkania sąsiada babci, w którym była molestowana. Na szczęście dla dziewczyny do niczego poważnego nie dochodzi i kończy się na strachu. Przerażona udaje się do Wiolki kuzynki. To dzięki niej sprawca zostaje ukarany, ale Gosia jeszcze bardziej odsuwa się od koleżanek w szkole i popada w chorobę. Autorka porusza tu ważny problem molestowania seksualnego, które niejednokrotnie wypływa na światło dzienne dopiero wtedy, gdy są nieodwracalne tego skutki. Bardzo wyraźnie pokazuje na przykładzie Gosi jaki wpływ ma rodzina na to co się dzieje. Tu totalna ignorancja ze strony rodziców skupionych tylko na zdobywaniu pieniędzy i prowadzeniu interesów zemściła się na dziewczynie. Nastolatka popada także w anoreksję i bulimię, a wszystko po to aby być akceptowaną w środowisku. Bierzemy udział jako czytelnicy w całym procesie wykrycia choroby i próby leczenia.
Z innymi problemami muszą się zmierzyć Karol i jego żona Matylda. Ich dorosły syn Marek wpada w nałóg narkomanii. Ten młody mężczyzna po powrocie z wojska zupełnie nie może się odnaleźć w zastanej sytuacji zarówno rodzinnej jak i społecznej. Dręczy go popularność jaką zdobyło rodzeństwo występując ze swoim zespołem disco polo. Ma trudności ze znalezieniem pracy a na dodatek jego dziewczyna zostaje napadnięta i zgwałcona.
Nie lepiej wiedzie się Wiolce, która zachodzi w ciążę, ale ukochany nie ma zamiaru uczestniczyć w wychowywaniu dziecka, bo już ma swoją rodzinę. Kobieta jednak nie zostaje sama z problemem, niezawodni dziadkowie spieszą z pomocą. Czy uda się tym rodzinom poukładać wszystko i czy finał będzie szczęśliwy. To już sprawdźcie sami.
A ja smucę się, że już nie powędruję Aleją Róż z bohaterami i nie powspominam tych czasów, które autorka tak pięknie pokazała.
Saga rodziny Szymczaków i Pawłowskich nadal mnie pochłania od pierwszych do ostatnich stron... Jest tak realistyczna że nie sposób czytać ją obojętnie ;)
W kolejnej części kolejne problemy, troski i nieszczęścia rodzin Pawłowskich i Szymczaków. Los dla Szymczaków nie jest przychylny, nie oszczędza ich i nie odpuszcza im, ale dzięki wielkiej sile jaką jest rodzina potrafią podźwignąć się i zacząć żyć od nowa.
Przepiękny cykl, świetna saga, do której chce się wracać i z niecierpliwością czeka się na kolejne części.
Smutek miesza się z radością. Łzy szczęścia z bólem. Dalsze losy są jeszcze ciekawsze niż część pierwsza. Ksiażka pokazuje jak jedno zdarzenie może zniszczyć ludzkie życie. Wioletta musi się zmierzyć ze stratą. Tomasz żywi nadzieję, że jego marzenia sie ziszczą. Marek coraz bardziej stacza się na dno. W książce można dostrzec jak rodzina może być różna, mieć inne priorytety i wartości. Na przykładzie tej familli świetnie można to zaobserwować.
Przeczytane:2022-09-11,
"Nowe czasy" to najnowsza seria autorki.
Dalsze losy bohaterów bestsellerowej sagi Spacer Aleją Róż.
Przenosimy się do Krakowa i Nowej Huty lat dziewięćdziesiątych, gdzie swoje pierwsze kroki stawia kapitalizm, nadal jest duże bezrobocie, kradzieże samochodów i afery gospodarcze.
Paweł jako drobny przedsiębiorca bazarowy próbuje zbic majątek, a jego żona Andzia otwiera pracownię krawiecką, w której wyzyskuje swoje pracownice.
Pochłonięci zarabianiem pieniędzy zaniedbują swoją córkę Gosię.
Tymczasem rodzeństwo Wiola i Adrian zakładają zespół i grają muzykę dyskotekową. Passa zmienia się kiedy wokalistka otrzymuje anonimy.
Autorka zabiera nas do lat dziewięćdziesiątych, które doskonale pamiętam i ciepło wspominam.
To świetny powrót do przeszłości.
To wtedy nastąpił wielki przełom. Z szarości i nijakości weszliśmy w kolorowy świat. Polska zachłysnęła się Zachodem. Pierwsze dżinsy z Levis'a, guma Turbo i walkman przy pasku. Do tego deskorolka i kolorowa frotka we włosach. Świat należał do nas.
Autorka stworzyła bohaterów, którzy mogą żyć obok nas. Realne problemy, z którymi mierzymy się każdego dnia.
Pokazuje pogoń za pieniędzmi i zaniedbywanie rodziny. Porusza ciężkie tematy molestowania, utraty dziecka, anoreksji,śmierci . Miłość przeplata się z bólem, radość ze smutkiem.
Autorka ma bardzo przyjemny styl pisarski, który wciąga czytelnika w świat bohaterów. Przeżywamy z nimi ich troski i chwilę szczęścia. Jesteśmy częścią tamtego czasu, gdzie powoli szarość zmienia się w wielobarwność.