Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2014-05-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 182
Właśnie skończyłam czytać książkę autorstwa Moniki Matusik zatytułowaną "Przegapić życie". Utwór skłaniający do licznych przemyśleń. Poruszający nie do końca znaną tematykę częściowej amnezji. Czy zdarzyło Wam się kiedykolwiek, że zapomnieliście o jakimś fragmencie z przeszłości? A może pewne elementy zostały "wycięte" z waszej pamięci? Przyznam się szczerze, że z lat dziecięcych przypominają mi się najczęściej wesołe chwile. Tych smutnych jakoś nigdy nie mogę wygrzebać z pamięci. Kiedyś nawet zastanawiałam się dlaczego? Może mamy wpływ na to co chcemy pamiętać...
Główna bohaterka książki przebywa w zakładzie psychiatrycznym. Lekarze próbują leczyć jej problemy z pamięcią. Jednak Amelia wydaje się zdrową osobą. W rozmowie z dziennikarką czy lekarzem opowiada z dużą szczegółowością o swoim związku z Piotrem, o swoim dzieciństwie. Tylko niektórych faktów nie jest w stanie sobie przypomnieć...
Na początku pomyślałam to nie możliwe, aby tak inteligentna osoba trafiła do psychiatryka. Nie znalazłam żadnych racjonalnych powodów ku temu. Gdyby każdego z częściowymi zanikami pamięci zamykali w "takich" miejscach to pewnie nikt nie został by na wolności. Jednak prawdą jest, że każde odstępstwo od reguł ustalanych przez ogół jest traktowane przez społeczeństwo jako inność - co jest tożsame z problemami psychicznymi. Należałoby się zastanowić kto jest chory? Czy Ci co dopasowują się do zasad - czy te jednostki, które z nimi walczą...
Później poznawałam dziewczynę coraz lepiej, wnikałam w jej psychikę, dowiadywałam się więcej i więcej o jej związku z ukochanym. Czytałam o ich licznych podróżach w różne zakątki świata, o ich szczęśliwym życiu codziennym. O tym, że odnaleźli się w życiu jak dwie połówki pomarańczy. Wiedli cudowne życie, bezgranicznie się kochali, nie mogli bez siebie żyć. Oprócz szczęścia w miłości - układało im się również w pracy. Spełniali swoje marzenia. I nagle on ją opuścił...
Wtedy stwierdziłam, że załamała się psychicznie po traumatycznych przeżyciach. Pewna swej racji czytałam dalej. Czułam, że już znalazłam rozwiązanie zagadkowej, częściowej amnezji Amelii. Jednak im bliżej byłam końca tym więcej pojawiało się znaków zapytania. Wiedziona ciekawością chłonęłam dalej historię. Dzięki stylowi autorki książkę czytało mi się bardzo płynnie, więc na szczęście szybko dotarłam do końca. I zaniemówiłam z wrażenia. Takiego zakończenia w ogóle się nie spodziewałam. Nic nie zapowiadało, że utwór będzie miał taki nieoczekiwany, szokujący koniec. Polecam.
Przeczytane:2017-04-17, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2017,