Przeniesiony dyscyplinarnie z dochodzeniówki do archiwum młody policjant Tomáš Volf trafia na nierozwiązaną sprawę z 1991 roku. W zapomnianej przez świat wiosce przy granicy czesko-austriackiej doszło do zabójstwa, które może łączyć się z innym, także niewyjaśnionym.
Zaintrygowany Volf postanawia odkurzyć stare śledztwo. Do rozwiązania zagadki ma doprowadzić go Ondřej Novotný, który przed laty uczestniczył w dochodzeniu, a obecnie jest znanym politykiem i kandydatem na ministra spraw wewnętrznych.
Czy Volf może ufać Novotnemu? Dlaczego akta sprawy są niekompletne? Komu uszły na sucho dwa zabójstwa w malowniczej Krainie Szumawskiej? I jaki związek z nimi mogła mieć dramatyczna historia tej ziemi?
Przedawnienie to pierwszy tom serii z upartym śledczym z Czeskich Budziejowic, prywatnie fanem black metalu, Tomášem Volfem.
Książka ukazuje się w serii Czeskie Krymi.
Wydawnictwo: Afera
Data wydania: 2018-05-10
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: Promlčení
Język oryginału: czeski
Tłumaczenie: Agata Wróbel
Tomas Volf w tej pierwszej części cyklu, której jest głównym bohaterem, zostaje delikatnie zepchnięty na drugi plan. Wszystko przez reminiscencje z przeszłości, które powodują, że teraźniejszość staje się tylko pretekstem do powrotu w dawne dzieje. Tomas jest w "Przedawnieniu" mniej istotny niż wcześniejsza wersja Ondreja Novotnego. Co więcej - Ondrej został skonstruowany tak podobnie do Tomasa, że na początku trudno rozróżnić, kto jest w danym momencie narratorem. Dzięki stylistycznemu rozróżnieniu ich kwestii, staje się to z czasem coraz łatwiejsze. Konstrukcję postaci Ondreja uważam za intrygującą dzięki temu. Kto wie, może spotkamy go w następnej części?
Jiri Brezina świadomie popełnił kryminał typu "sprawy z archiwum" lub cold case, jak kto woli. Z zawodu jest przede wszystkim copywriterem. Otrzymał w Czechach nagrodę dla najlepszego kryminału za powieść "Na wzgórzu". Kryminał "Przedawnienie" to pierwsza część cyklu o policjancie Tomasie Volfie. Jiri poszedł w ciekawą stronę - stworzenia policjanta, który nie ma na koncie specjalnych sukcesów, ale ma dobrą intuicję. Zauroczył mnie od początku swoją charakterystyką Tomasa jako fana black metalu. W dalszej części książki wyciszył tę cechę lub najzwyczajniej nie miała gdzie się rozwinąć. To oryginalne podejście do stworzenia postaci stróża prawa i mam nadzieję, że będzie kontynuowane w następnym tomie - "Południcy".
Całość recenzji na zukoteka.blox.pl
Przeczytane:2019-05-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
"W każdym z nas kryje się zwyrodnialec.
Pytanie, czy potrafimy utrzymać go na łańcuchu."
Śledczy Tomáš Volf został zesłany do archiwum, gdzie "odkurza" stare akta. Odnajduje dwie nierozwiązane sprawy z 1991 roku, w których stwierdza braki w materiale dowodowym. Do tego ostatnią osobą, która wypożyczała akta z archiwum jest Ondřej Novotný - kiedyś zwykły policjant - dziś kandydat na ministra spraw wewnętrznych. Tomáš jak prawdziwy dobry "pies" czuje, że ta sprawa może mu pomóc wrócić do gry, więc wsiada w pociąg i jedzie do polityka, aby poznać jego wersję wydarzeń.
Całą historię opowiada Ondřej Novotný.
W Pasečkach, w krótkim czasie dochodzi do dwóch morderstw. W pierwszym przypadku na początku domniemano samobójstwo (powieszenie) - w drugim już nie było wątpliwości - śmiertelne rany zostały zadane nożem.
Praktyki mafijne, piękna kobieta, historia z czasów wysiedleń Niemców z czeskich terenów, piękno przyrody, tajemnice mieszkańców - wszystko to tworzy historię, której nie chce się odłożyć.
Jest to jeden z lepszych kryminałów jakie czytałam. Nie ma tutaj morderców wyskakujących co chwila z szafy, ani wymyślnych trupów, których trzeba poskładać do identyfikacji. Akcja nie jest rozpędzona jak rollercoaster. Nie ma skandynawskiej mrocznej atmosfery, ale jest historia, którą się nie tylko czyta, ale w której się uczestniczy. Autor ma niebywały dar do opisów, które mimo że oszczędne, to tworzą niemal żyjący obraz.
Czuć papierosowy dym, który uniemożliwia wzięcie pełnego oddechu, unoszący się zapach piwa i promienie słońca wychylające się zza drzew w w szumawskich Pasečkach.
Bardzo lubię, kiedy historia ma swoje początki - umocowanie w historii - prawdziwej historii. Tutaj mamy wspomnienia powojennych wysiedleń Niemców, autor opisał te wydarzenia, choć też oszczędnie, z perspektywy Niemców.
Książka jest krótka - 280 stron. Rozdziały są krótkie, zawierają opowieść polityka, wraz z wtrąceniami z rzeczywistości - czyta się szybko i z dużym zainteresowaniem.
Nie domyśliłam się rozwiązania sprawy, a to już plasuje tę powieść na mojej liście dość wysoko.