Przynależność do świata magów oznacza dostęp do wyjątkowych mocy, ale na pewnych warunkach. By zostać czarownikiem lub czarownicą, trzeba przyjąć zasady narzucone przez magiczne stowarzyszenie. A czasem są one bezwzględne.
Aurora, córka najważniejszych członków cieszącego się ponurą sławą zgromadzenia Półksiężyc, ma dopiero stać się pełnoprawną czarodziejką, lecz już teraz musi radzić sobie z wygórowanymi wymaganiami rodziców. Ezra jest wolnym duchem, który chciałby podążać swoją drogą, przez co nie znajduje uznania w oczach wyżej postawionych magów. A Azel, nie tylko adept czarostwa, ale i artysta, to wyrzutek, któremu ledwie udało się dostać do Półksiężyca.
Do tego niezwykłego grona trafia Oliver Taylor - zwyczajny człowiek. Jako że naruszył reguły obowiązujące w świecie magów, postanawiają oni rzucić na niego zaklęcie bezpamięci.
Pełna magii opowieść o przyjaźni, dorastaniu i cenie, którą trzeba zapłacić za życie w zgodzie ze sobą.
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 352
Przeczytane:2024-05-17, Ocena: 4, Przeczytałem,
POPKulturowy Kociołek:
Prosty sposób na bezpamięć to historia grupy nastolatków, którzy przez niezwykłe okoliczności spletli ze sobą swoje losy. Głównymi bohaterami są: Aurora (którą możecie zobaczyć na okładce) – córka najważniejszych członków magicznego zgromadzenia Półksiężyc, Ezra, który umie czytać przyszłość z kart tarota, Azel – artysta i obiecujący czarodziej oraz Oliver – zwyczajny człowiek.
W kolejnych rozdziałach dzieła znajdziemy tu opowieść o tym, jak niebezpieczne może być kierowanie się swoim statusem społecznym, co sprawia, że jesteśmy w stanie zmienić naszą moralność i jak mimo przeciwności losu warto poświęcić swoje idee w imię prawdy.
W książce po pierwsze podobało mi się to jak Karolina bawi się z czytelnikiem, podsuwając mu różne popkulturowe nawiązania (Narnia, Tolkien). Po drugie pomysł na połączenie współczesności ze światem magicznym. Także to, że w Newbridge (miasteczku, w którym rozgrywa się akcja) istnieją osoby magiczne i niemagiczne (które nawet nie mają pojęcia o czarach). Podobnie było w serii Harry Potter z podziałem na czarodziei i mugoli.
Nie jest to jednak pozycja pozbawiona swoich wad. Uważam, że postacie były zbyt mało dopracowane. Momentami ich decyzje nie były spójne z ich charakterami i nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego czwórka przyjaciół może tak bardzo siebie nie znać. Natrafiłam tu także na bardzo dużo powtórzeń. Możliwe, że były one celowym zamysłem autorki, jednak mi przeszkadzały w płynnym czytaniu. Szczególnie jeśli chodzi o używanie słów „zwyczajny” i „niezwyczajny”, które miałam wrażenie, że znajdują się, na co drugiej stronie...