Oliver Taylor od dziecka fascynował się tym, co niewytłumaczalne. Pewnego dnia, gdy wracał z pokazu iluzji (który go rozczarował zamiast oczarować), ujrzał na dworcu tajemniczą postać w pelerynie. Gdy na moment odwrócił głowę, postać rozpłynęła się w powietrzu. Chłopak nadaremnie szukał jej wśród pasażerów. Czyżby miał do czynienia z niewytłumaczalnym zjawiskiem? Gdy parę dni później znów zobaczył peleryniarza, bez namysłu rzucił się w pościg. Tak przypadkowo trafił do świata czarodziejów. Uznali oni, że zwykły człowiek nie może wrócić, ot tak, do domu. Mógłby przeciez komuś zdradzić ich tajemnice. Najlepszym wyjściem byłoby rzucenie na niego zaklecia bezpamięci. Tego typu czary są tak skomplikowane, że przygotowania trwają co najmniej tydzień. Zadanie rzucenia zaklęcia dostaje młoda czarownica – Aurora. Chłopak przechodzi pod jej straż. Dla dziewczyny to możliwość udowodnienia klanowi czarodziejów, że potrafi posługiwać się magią (rodzaj egzaminu dojrzałości dla młodych magów). Czy rzeczywiście rzuci na chłopaka czar bezpamięci? Czy Oliver dotrze do domu? A może znajdzie miejsce dla siebie w magicznym świecie?
Jak wszystkie książki o MAGII, Prosty sposób na bezpamięć mógł OCZAROWAĆ lub ROZCZAROWAĆ. W tym przypadku zdecydowanie prawdziwa jest pierwsza opcja.
dr Kalina Beluch