Nie miałam pojęcia, że te słowa zmienią moje życie. Nadszedł dzień, w którym najniebezpieczniejszy człowiek, jakiego kiedykolwiek spotkałam, przekazał mi okrutne wieści. Mój młodszy brat został wybrany do magicznej szkoły ukrytej w czeluściach naszego świata. To miejsce tak niebezpieczne, że możesz nie wyjść z niego żywy. Akademia zabiła już jednego z nas. Trzy lata temu wezwanie otrzymał mój starszy brat, po czym umarł w niejasnych okolicznościach. Jeśli nikt z nas nie podejmie się Prób śmierci, cała nasza rodzina zginie. Nie pozwolę na to!
Magia i potwory są prawdziwe. Zabójcy mnie ścigają, a zmarli powstają z grobu. Zrobię to, co starsza siostra może uczynić w takiej sytuacji – zajmę miejsce mojego brata! Pokonam Akademię albo zginę, próbując…
Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 2021-02-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 250
Tytuł oryginału: Shadowspell Academy: The Culling Trials
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Kiedy dowiesz się, kim jesteś, już nic nie będzie takie, jak wcześniej! To już koniec. Czas zmierzyć się z ostatnią Próbą śmierci. Do jakiego Domu będę...
Przyjęcie do elitarnej szkoły magii, potworów i zabójców nie było moim pomysłem na zdobycie wyższego wykształcenia, wiecie? Ale oto jestem, biorę udział...
Przeczytane:2021-08-23, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2021, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2021,
Trochę czekała ta książka u mnie na swoją kolej. Nawet nie potrafię wskazać konkretnego powodu, dlaczego tak się stało. Być może sprawiła to okładka, która wskazywała bardziej na książkę dla dzieci, sama nie wiem. Cieszę się jednak, że ją przeczytałam, bo dostarczyła mi mnóstwa niezapomnianych wrażeń. Po początkowej rezerwie, bardzo przypadła mi ona do gustu. Humor, dynamiczna akcja, jej niespodziewane zwroty, ciekawi bohaterowie i w ogóle całość. Zaczynając jednak od początku, podoba mi się pomysł na fabułę. Połączenie świata rzeczywistego z magicznym można spotkać w książkach z gatunku fantastyki młodzieżowej dość często. Pomysł na próby, którym muszą sprostać kandydaci na uczniów tej specyficznej szkoły, można spotkać rzadziej. Prawdę mówiąc, trochę mi fabuła przypominała „Harrego Pottera” połączonego z „Igrzyskami śmierci”, „Mulan” i „Niezgodną”. Podobnie jak w pierwszej wspomnianej książce, mamy do czynienia z Domami, do których po pomyślnym przejściu prób, będą należeć młodzi adepci sztuki magicznej. W skład Akademii wchodzi pięć Domów: Dom Cienia, Dom Pazura, Dom Nocy, Dom Niewspominanych i Dom Cudów. Nie wiem, czy wymieniając je nie spoileruję Wam co nieco, ale z drugiej strony to jest taka drobina informacji, że absolutnie nie zabierze nikomu przyjemności z lektury. O samych Domach i więcej o Akademii dowiadujemy się trochę więcej dobrze za połową książki, bo pierwsza jej część to przybliżenie sylwetki Wild i jej rodziny oraz pierwsza próba, do której przystępuje nastolatka. W trakcie lektury pojawia się wiele pytań, niektóre z nich nadal pozostają bez odpowiedzi i bardzo liczę na to, że kontynuacja rozwieje przynajmniej część moich wątpliwości. Chciałabym na przykład wiedzieć, czemu Wild została całkowicie pominięta w rekrutacji, dlaczego list przyszedł tylko do męskich potomków w rodzinie. Interesująca jest też śmierć matki i starszego brata Wild, o których czytelnik nie dowiaduje się wiele, a także tajemnicza choroba ojca, przez którą w dość jeszcze młodym wieku porusza się i męczy jak stulatek. Intryguje mnie też fakt pochodzenia Wild i związku jej rodziny z Akademią i w ogóle magią, a także tajemnicza postać Sandmana, który wie o dziewczynie więcej niż można byłoby się spodziewać. Wild przystępując do prób, nie ma zielonego pojęcia, z czym przyjdzie jej się zmierzyć. Sądzi, że magia istnieje tylko w bajkach, a podczas kolejnych wyzwań, którym stawia czoła, przekonuje się, że magia jest równie rzeczywista jak ona sama. Nic dziwnego, skoro tylko w jej najbliższym otoczeniu znalazł się zmiennokształtny, wampir i goblin. A to nadal nie wszystkie istoty z tego magicznego świata. Sama Wild w tej części nie przejawia jeszcze zbytnio swoich magicznych uzdolnień. Chociaż fakt, jak zadziwiająco dobrze radzi sobie z czekającymi na nią niebezpieczeństwami, jak łatwo adaptuje się do zmieniających się nagle warunków, pozwala sądzić, że dziewczyna ma potencjał do tego, aby być jednym z lepszych członków pewnego domu. Którego, nie powiem, bo nie chcę zdradzać zbyt wiele. Cała frajda z lektury płynie z odkrywania prawdy na własną rękę.
Jeśli chodzi o kreację bohaterów, jest poprawna. Odnoszę jednak wrażenie, że ponieważ największa uwaga została skupiona na Wild, reszta postaci stała się trochę mniej zauważalna. Nie mam nic do tego, że Wild została w powieści wyróżniona, bo to ona gra tu pierwsze skrzypce. Chciałabym jednak dowiedzieć się czegoś więcej o każdej występującej tu postaci, a tych informacji trochę mi zabrakło. Wild jest ciekawą postacią. Jest z jednej strony charyzmatyczna, z drugiej silna, nie da sobie w kaszę dmuchać. Dobrze odnajduje się w towarzystwie mężczyzn, a i z kobietami potrafi się dogadać. Lubię w książkach silne, pewne siebie kobiece postaci, które pokazują, na jak wiele stać płeć piękną. Bardzo interesującą postacią jest Sandman, nazywany przez Wild Bokobrodym. To on jako pierwsza osoba z magicznego świata ma kontakt z dziewczyną. Jest groźnym, nieustraszonym zabójcą, a jednak z powodu stosunku Wild do niego i jej niestandardowych odzywek, które bez zastanowienia rzuca w jego kierunku, jego wizerunek niebezpiecznego zabójcy nieco blednie. Jest między tą dwójką jakieś napięcie, może chemia, ale o tym nie ma ani słowa w powieści. I myślę, że dopiero w kolejnych częściach dowiemy się, czy Wild stworzy z kimkolwiek jakąś romantyczną relację. Reszta bohaterów jest równie ciekawa, chociaż nie zostały tak dobrze sportretowane jak bym chciała. Wally bardzo przypomina Hermionę z tymi jej mądrościami na każdą okazję. Ta wersja mądrali jest jednak trochę bardziej mroczna, ale tak samo urocza. Jak już wspomniałam, akcja powieści jest bardzo szybka, czasami aż za bardzo. Nie zaszkodziłoby, gdyby autorki poświęciły pewnym kwestiom więcej miejsca. Niewielka liczba stron plus dynamiczne tempo sprawiają, że książkę czyta się nadzwyczaj szybko. Czyta się ją też bardzo przyjemnie, nie męczy, nie nudzi, nie ma się ochoty odkładać jej na później.
„Akademia mrocznych zaklęć. Próby śmierci” to naprawdę bardzo fajna, lekka lektura i świetny wstęp do dobrze rozpoczynającej się serii. Doskonale się przy niej bawiłam i chociaż dostrzegam pewne niedociągnięcia, z czystym sumieniem mogę Wam tę książkę polecić 💙