Powroty do Auschwitz

Ocena: 5.17 (6 głosów)

Czy można przestać myśleć o Auschwitz?

Przed oczami znów zjawia się obóz, wlokący się ludzie jak kościotrupy, na których zaczyna się w pewnym momencie patrzeć jak na coś normalnego, choć wiadomo, że jeszcze parę razy przesuną nogami i padną, i nikt ich nie podniesie. I jeszcze pamiętam te kominy buzujące ogniem dzień i noc. Długo leżysz, sen nie przychodzi, no, wreszcie przed oczami jakiś obraz zwykłego dnia, i nagle masz ci los! Znowu widzę obóz... I ja w nim jestem.

Bogdan Bartnikowski miał 12 lat kiedy w nocy z 11 na 12 sierpnia 1944 roku trafił do Auschwitz Birkenau. Dwadzieścia lat później zdecydował się jeszcze raz przekroczyć Bramę Śmierci. Ale Auschwitz się nie opuszcza. Wraca w dzień i w noc. Budzi koszmarem. Przez całe lata. I nie ma z niego ucieczki. To poruszające świadectwo o życiu w cieniu Auschwitz.

Bogdan Bartnikowski - urodzony w 1932 r. w Warszawie. W czasie Powstania Warszawskiego, po opanowaniu dzielnicy Ochota, gdzie mieszkał, przez oddziały RONA (Rosyjska Wyzwoleńcza Armia Ludowa), wraz z matką został wypędzony z domu i skierowany do obozu przejściowego w Pruszkowie (tzw. Durchgangslager 121), skąd 12 sierpnia 1944 r. zostali obydwoje wywiezieni do KL Auschwitz-Birkenau. W obozie został zarejestrowany jako więzień 192731. Przebywał w Birkenau: najpierw w bloku dziecięcym obozu kobiecego, następnie w sektorze B11a obozu męskiego, gdzie byli więzieni chłopcy z Warszawy.
11 stycznia 1945 r. został razem z matką ewakuowany do Berlina-Blankenburga (komando robocze obozu Sachsenhausen), gdzie do wyzwolenia w dniu 22 kwietnia 1945 r. pracował przy odgruzowaniu miasta. Po wyzwoleniu powrócił wraz z matką do Warszawy. W Powstaniu Warszawskim stracił ojca. Przerwaną przez wojnę naukę kontynuował w Państwowym Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego. Po odbyciu służby wojskowej pracował jako dziennikarz.
Bogdan Bartnikowski, mając w pamięci przeżycia z okresu okupacji i uwięzienia w obozach koncentracyjnych, napisał i wydał książki o losach polskich dzieci w latach wojny: zbiór opowiadań "Dzieciństwo w pasiakach" (1969, 1972, 1989) oraz powieści "Daleka droga" (1971), "Powrót nad Wisłę" (1972) i "Dni długie jak lata" (1989).
Obecnie jest na emeryturze. Pracuje społecznie w Związku Literatów Polskich i Związku Powstańców Warszawskich. Odznaczony został Krzyżem Oświęcimskim, Krzyżem Kawalerskim i Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Informacje dodatkowe o Powroty do Auschwitz:

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2022-03-10
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788382950052
Liczba stron: 312

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Powroty do Auschwitz

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Powroty do Auschwitz - opinie o książce

Avatar użytkownika - Wolinska_ilona
Wolinska_ilona
Przeczytane:2022-04-26, Ocena: 5, Przeczytałam,

Czy można przestać myśleć o Auschwitz?

 

"Przed oczami znów zjawia się obóz, wlokący się ludzie jak kościotrupy, na których zaczyna się w pewnym momencie patrzeć jak na coś normalnego, choć wiadomo, że jeszcze parę razy przesuną nogami i padną, i nikt ich nie podniesie. I jeszcze pamiętam tę kominy buzujące ogniem dzień i noc. Długo leżysz, sen nie przychodzi, no, wreszcie przed oczami jakiś obraz zwykłego dnia, i nagle- masz ci los! Znowu widzę obóz... I ja w nim jestem".

 

Bogdan Bartnikowski miał 12 lat, gdy w sierpniu 1944 roku trafił do Auschwitz-Birkenau. "Powroty do Auschwitz" to przerażające świadectwo bólu i cierpienia, to wspomnienia, które tkwią w głowie i sercu jak zadra, o nich nie sposób zapomnieć. To obrazy, które budzą każdej nocy i nie pozwalają zasnąć.

W swojej książce, Bogdan Bartnikowski opowiada historię przeżycia powstania warszawskiego, moment przybycia do Auschwitz, życia w obozie a także swojej pracy w Berlinie. Po dwudziestu latach od wyzwolenia obozu, Pan Bogdan zdecydował się wrócić i przekroczyć Bramy Śmierci.

"Powroty do Auschwitz" to poruszająca historia młodego chłopca, który trafił do piekła, z którego miał już nigdy nie powrócić. Wspomnienia Pana Bogdana powienien poznać każdy. W świetle dzisiejszych wydarzeń, takie książki nabierają jeszcze wiekszej wartości i są potrzebne. Bardzo się cieszę, że Pan Bogdan zechciał podzielić się swoimi wspomnieniami i przeżyciami, i że miałam możliwość poznania Jego historii. Wam również polecam sięgnąć po tę książkę.

 

"Cywile byli i są tragicznymi ofiarami wojennych konfliktów, ale najbardziej poszkodowanymi są zawsze dzieci".

Link do opinii

Każdy z nas ma swoje przeżycia, wspomnienia. Są takie do, których chętnie wracamy pamięcią, ale zdarzają się również takie, które najchętniej z pamięci byśmy wymazali. Tylko czy istnieje taka możliwość, aby zapomnieć o tym, co przeżyliśmy, co zobaczyliśmy czy czego doświadczyliśmy. Pan Bogdan Bartnikowski w swojej najnowszej książce "Powroty do Auschwitz" uświadamia nam, że okrutne zdarzenia, których doświadczył już jako dwunastolatek towarzyszą mu przez jego całe życie, mimo iż chciałby nie wracać pamięcią, w snach i myślach do tamtych czasów.

Autor książki jako mały chłopiec brał udział w powstaniu Warszawskim i został wraz z matką wywieziony do obozu koncentracyjnego Auschwitz Birkenau w Oświęcimiu. Tam przeżył w osamotnieniu w męskim obozie trudny czas. Ciężko pracował, głodował i na własne oczy widział przemoc jaka nigdy w życiu nie powinna się zdarzyć, a co dopiero aby oglądały i doświadczały tego dzieci. Ludzie traktowani byli gorzej niż zwierzęta, a śmierć była traktowana jak coś maturalnego, powszedniego. Był to dla niego również trudny czas, gdyż został oddzielony od mamy, o której nie miał nawet wieści, czy żyje.

Po trudnym czasie w obozie został wywieziony do Niemiec, a dokładnie do Berlina, gdzie ponownie musiał ciężko pracować przy odgruzowywaniu miasta. To był ciężki okres, ale w tym czasie wspierał się wzajemnie z mamą, która została wywieziona wraz z nim. Mimo bombardowań i braku dostępu do schronów udało im się przetrwać i pieszo wrócić do kraju. Do kraju, w którym wszystko zostało zniszczone. Nie mieli domu, nie mieli żadnego dobytku, szukali jedynie bliskich. Ale przeżyli, a to było najważniejsze.

W dzisiejszych, tak trudnych czasach ataku na Ukrainę chciałabym zadać Panu Bogdanowi pytanie co on odczuwa, czy wspomnienia i strach wracają że zdwojoną siłą. Wspomnienia, które nigdy go nie opuściły, bo takich przeżyć nie da się wymazać z pamięci, powracały w sennych koszmarach, w trudnych chwilach, ale Pan Bogdan odważnie nie bał się do nich wracać i dzielił się tymi okrucieństwami z innymi, tymi którzy chcieli słuchać. Wielokrotnie podkreśla również, że nie żywi w sobie nienawiści do współcześnie żyjących za okrucieństwa ich przodków. Wyznaczenie, to bardzo ważna kwestia, którą autor wielokrotnie w książce poruszył.

Dla mnie temat wojny i życia obozowego w literaturze jest bardzo ważny. Chętnie sięgam po książki związane z tymi wydarzeniami, choć nie są łatwe i przyjemne, to zdecydowanie warte uwagi. Dokładnie tak też jest w tym przypadku. Książkę warto przeczytać, a ja chciałam podziękować autorowi, że dzieli się z ludźmi tymi trudnymi przeżyciami.

Link do opinii

Bogdan Bartnikowski autor m.in. "Dzieciństwo w pasiakach" oraz "Dni długie jak lata" powraca z nową książką pt. POWROTY DO AUSCHWITZ. Autor zmierza się ponownie z obozem koncentracyjnym, bo AUSCHWITZ SIĘ NIE OPUSZCZA. WRACA W DZIEŃ I W NOC. BUDZI KOSZMAREM. PRZEZ CAŁE LATA. NIE MA Z NIEGO UCIECZKI.

 

 Autor w wieku 12 lat brał udział w powstaniu warszawskim, szybko jednak trafił do Auschwitz - Birkenau, jako jeden z setek dzieci. Przed wyzwoleniem obozu zostaje wysłany do Niemiec do odgruzowywania Berlina. 

 

Dziś już 90-letni pan Bogdan nadal aktywnie uczestniczy w różnych spotkaniach związanych z obozem Auschwitz. 

 

 Czy można przestać myśleć o Auschwitz?

 

PRZED OCZAMI ZNÓW ZJAWIA SIĘ OBÓZ, WLOKĄCY SIĘ LUDZIE JAK KOŚCIOTRUPY, NA KTÓRYCH ZACZYNA SIĘ W PEWNYM MOMENCIE PATRZEĆ JAK NA COŚ NORMALNEGO, CHOĆ WIADOMO, ŻE JESZCZE PARĘ RAZY PRZESUNĄ NOGAMI I PADNĄ, I NIKT ICH NIE PODNIESIE. I JESZCZE PAMIĘTAM TE KOMINY BUZUJĄCE OGNIEM DZIEŃ I NOC. DŁUGO LEŻYSZ, SEN NIE PRZYCHODZI, NO, WRESZCIE PRZED OCZAMI JAKIŚ OBRAZ ZWYKŁEGO DNIA, I NAGLE - MASZ CI LOS! ZNOWU WIDZĘ OBÓZ... I JA W NIM JESTEM.

 

Mimo tej tematyki książkę czyta się bardzo szybko, napisana jest prostym językiem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - patt1331
patt1331
Przeczytane:2022-03-31, Ocena: 5, Przeczytałam,

"Powroty do Auschwitz" to biografia, która po raz kolejny udowadnia jak ważna jest historyczna świadomość. To ujmująca historia człowieka, którego doświadczenia po raz kolejny pokazują, że piekło obozu zostawia w ślad w psychice już na zawsze.

-----------------------------

Zwykły prysznic albo oglądanie zachodu słońca, jazda pociągiem...

Te i inne czynności mają dla autora drugie znaczenie. Znaczenie, które zrozumie tylko druga osoba, która przeżyła to samo. Nasze pokolenie nie jest w stanie w pełni tego pojąć. Cenię literaturę obozową za szczerość przekazu. Dużo ludzi woli nie znać prawdy, woli otaczać się wyimaginowaną i wylukrowaną rzeczywistością. "Przecież to już było i nie wróci" "Co było to było"

"Po co się dołować" To tylko kilka przykładów pokazujących, że ludzie nie chcą wiedzieć. Choć ostatnie wydarzenia obok naszej granicy pokazują, że jednak wszystko jest możliwe...

 

Autor opowiada o życiu w Auschwitz, ciężkiej pracy w Niemczech, na którą został zesłany oraz o wyczerpującym do granic możliwości powrocie do ojczyzny. Okazuje się że miejsce to już nie jest to samo. Zostało zniszczone. Dowiadujemy się o jego powrocie do szkoły oraz późniejszych rozmowach z odnalezionymi współwięźniami z Birkenau. Autor wielokrotnie był zapraszany na wykłady w wielu miejscach w Polsce i Europie , które przynosiły skutek. A jednak! Ludzie chcą słuchać. Chcą zadawać pytania i chcą czynnie uczestniczyć w takich wydarzeniach. To na prawdę budujące.

 

Ja notorycznie będę zachęcać do tego, aby przemóc się i zaglądać do takich biografii. Książka, do której dziś Was namawiam tego wymaga. Świadectwo. Nie ma nic cenniejszego niż słowa osoby, która przeżyła piekło. A co ważniejsze, nie bała się tam wrócić mimo upływu lat. Stawienie czoła miejscu i uczuciom to ważny przełom w życiu Bogdana Bartnikowskiego. To, że dzieli się z nami swoją historią na pewno również wpłynęło na jego życie. A na Twoje wpłynie? ?

Link do opinii

Czy wyobrażacie sobie przeżyć obóz zagłady i po latach ponownie do niego pojechać? Oczywiście nie już jako więzień, lecz jako osoba zwiedzająca? Tak sobie myślę, że nie potrafiłabym wrócić do miejsca, gdzie spotkała mnie ogromna tragedia, a wiele osób straciło życie. Jednak czego nie robi się dla swoich dzieci. Autor po 20 latach od uwolnienia się od piekła powrócił ponownie w to miejsce kaźni. Przeczytajcie jak Bogdan Bartnikowski przeżywał ponowne odwiedziny tego miejsca. Czy zawsze zgadzał się z oprowadzającym przewodnikiem?
Bardzo emocjonalna historia. Autor pomimo upływu tylu lat cały czas ma koszmary związane z obozem i tym co się tam wyprawiało. Budzi się z nich zalany potem. Codziennie wszystko do niego wraca. Wyobrażacie to sobie. Przeżywać codziennie to samo. Niestety nie każdy sobie z tym radzi.
Bogdan Bartnikowski daje nam świadectwo tego co tam przeżył. Uwielbiam czytać prawdziwe - niekoloryzowane historie z tamtych wydarzeń. To doskonała lekcja historii. Tutaj nie ma cenzury. Tutaj znajdziecie prawdziwe życie Bogdana Bartnikowskiego. Przygotujcie sobie chusteczki. Nie da się bez nich czytać.
Pan Bogdan miał zaledwie 12 lat, kiedy trafił do obozu w Auschwitz-Birkenau. Ten kto przeżył to piekło już do końca swojego życia będzie pamiętał. Pamięć jest ulotna, ale takiego piekła niestety nie da się zapomnieć. Nie da się wyczyścić pamięci.
Autor zadedykował swoje dzieło wszystkim dziewczynom i chłopakom z Birkenau - zarówno tym, którzy już nie żyją jak i tym, którzy żyją i pamiętają tamte wydarzenia.
Ten kto przeżył obóz zagłady docenia swoje życie i umie cieszyć się każdą chwilą.
Poczytajcie, jak wyglądały święta w obozie z dala od rodziców. Jak wiecie dzieci zostawały odseparowywane od swoich rodziców. Niewyobrażalna tragedia dla najmłodszych oraz ich matek i ojców.
Czytałam tą książkę i oczami wyobraźni uczestniczyłam w opisywanych wydarzeniach. Przeżyłam lęk, strach, zaniepokojenie i ból - oczywiście nie zabrakło również nienawiści do tych co zgotowali taki los niewinnym ludziom.
Autor miał szczęście, że wyszedł z tego żywy. Przez Bramę Śmierci wyszedł dwa razy. Pierwszy raz 11.01.1945 r. Czy ktoś z bliskich autora przeżył tą okropną i nikomu niepotrzebną wojnę?
Możecie przeczytać, jak wyglądał obóz w Auschwitz-Birkenau w czasie II wojny światowej, a jak wygląda obecnie.
Aktualnie autor spotyka się z młodzieżą oraz dorosłymi ludźmi i opowiada o tych okrutnych czasach. Wspomina przy tym swoje młodzieńcze lata.
Uwielbiam czytać książki związane z obozami koncentracyjnymi i całą II wojną światową. Dzięki panu Bogdanowi mogłam lepiej przyjrzeć się temu tragicznemu miejscu - tym razem z punktu widzenia 12 - letniego chłopca.
Warto przeczytać tą książkę i znać prawdę o tym obozie.
Nie jest to lekka lektura. Jednak mimo wszystko nie powinniśmy jej przegapić.
Z czystym sercem ją polecam. Jeżeli tak jak ja uwielbiacie książki na faktach to nie zawiedziecie się czytając ,,Powroty do Auschwitz".

Link do opinii
Avatar użytkownika - Nikaczyta
Nikaczyta
Przeczytane:2022-03-23, Ocena: 4, Przeczytałem,

Mój ukochany dziadek, więzień Auschwitz, zawsze powtarzał, że udało mu się ocaleć i opuścić obóz, ale obóz nigdy nie opuścił jego. Żył wspomnieniami, które kładły się cieniem na jego codzienność, relację z najbliższymi i postrzeganie świata.. Choć mijały lata zawsze miał w sobie jakiś smutek podszyty strachem. Bo o gehennie tamtym miesięcy i lat nie sposób tak po prostu zapomnieć. Mimowolnie powraca się do tamtych wydarzeń o czym w niezwykle przejmujący sposób w swojej najnowszej książce "Powroty do Auschwitz" opowiada Bogdan Bartnikowski.

Do Birkenau (obozu Auschwitz II) trafił on jako 12-letni chłopiec po upadku powstania warszawskiego. To mało znany fakt w historii, ale wtedy aż ponad 500 dzieci (w wieku od dwóch do kilkunastu lat) trafiło do tego obozu najczęściej w towarzystwie matek. Starsze szybko zostały z nimi rozdzielone i przez ostatnie miesiące wojny żyli jako regularni więźniowie doświadczając głodu, strachu, pracy ponad siły i ogromnej tęsknoty za najbliższymi. Tak los spotkał właśnie Bogdana Bartnikowskiego.


Końca wojny doczekał w obozie Blankenburg na przedmieściach Berlina gdzie wraz z matka został przeniesiony z Auschiwtz na kilka tygodni do odgruzowywania zniszczonego miasta.
Po wojnie udało mu się wrócić do Warszawy i zacząć z pozoru normalne życie: nauka, praca, rodzina. Nigdy jednak nie udało mu się wymazać z pamięci tych kilku koszmarnych miesięcy. Pozornie błaha czynność, jakiś przedmiot, nawet podmuch wiatru powodowały, że z mocą wracały wojenne wspomnienia.
I to tym jest ta książka: o niemożności zapomnienia o koszmarze, o ciągłym zmaganiu się z przeszłością, o nieustannych powrotach do Auschwitz.
Duża jej część stanowi także powojenna edukacyjna działalność autora, który jeździ po całym świecie i opowiada o swoich przeżyciach. To spotkania głównie z młodzieżą ciekawą jego doświadczeń i chętną usłyszeć jego historię.
Ta część publikacji w pewnym momencie zaczęła być odrobinę nużąca bo śledzenie kolejnych wyjazdów autora zlało mi się w jedną całość.

 

Niemniej to lektura ważna i potrzebna, aby ocalić od zapomnienia koszmarne doświadczenia pana Bogdana Bartnikowskiego i dziesiątek tysięcy innych więźniów, w tym mojego dziadka. Polecam!

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy