Pierwszy tom mrocznej serii, w której pożądanie miesza się ze strachem
Dwudziestoletnia Tess Snow prowadzi spokojne życie. Jest o krok od rozpoczęcia kariery na rynku nieruchomości, a jej chłopak to idealna mieszanka czułości i odpowiedzialności. Aby świętować ich drugą rocznicę, Brax robi jej niespodziankę i zabiera na wycieczkę do Meksyku.
Romantyczne plaże, gorący seks i świetna zabawa -- tego spodziewa się Tess. Dziewczyna nie wie, że zostanie uprowadzona, odurzona narkotykami i sprzedana. Siłą wepchnięto ją w mroczny świat prostytucji i zdegradowano do roli zabawki. Jej nowy pan, tajemniczy Q, nie lubi się dzielić.
Czy Brax odnajdzie i uratuje Tess, zanim jej nowy właściciel całkowicie ją zniszczy? Czy dziewczyna odnajdzie w sobie siłę, aby walczyć o swoje bezpieczeństwo i wolność?
__
O autorce
Pepper Winters to pełnoetatowa pisarka, która swój warsztat szkoliła w ,,New York Times" i ,,Wall Street Journal". Wielokrotnie nagradzana za najlepsze Dark Romance, najlepszego Bohatera czy serię BDSM. Wydała już dwadzieścia książek, a ,,Łzy Tess" to pierwsza z nich. Urodzona i wychowana w Hongkongu czerpie ze swoich angielskich korzeni podczas pisania. Jej bohaterowie to złożone osobowości, które charakteryzują się autentycznością i głębią. Pisarka ma fanów na całym świecie, a jej książki zostały przetłumaczone na wiele języków. Uwielbia czytać, pisać i biegać. Przyznaje się do uzależnienia od podróży i creme brulée.
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-08-17
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 496
Tytuł oryginału: Tears of Tess
Książki takie jak "Łzy Tess" są przeznaczone dla określonego typu czytelników. Zazwyczaj sięgają po nie kobiety między 20 a 30 rokiem życia, nastawione na jazdę bez trzymanki. Ostry sex, sceny gwałtów, handel ludźmi i niewolnictwo seksualne, to tematy którymi zajmuje się Pepper Winters. Wszystko to podane jest w niezwykle ostrej, wyuzdanej formie. Jeszcze miesiąc temu moja recenzja byłaby zupełnie inna. Dziś postanowiłam popatrzeć oczami osoby, która jest nastawiona na ten gatunek powieści. Poszła do księgarni z określonym celem jakim było kupienie dobrego dark romance. Dzięki temu spojrzeniu moja ocena książki podskoczyła o dobrych kilka punktów. Choć nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, to uważam że dzieło Winters spełniło swoje zadanie. Książka ta wzburza w nas krew, podnieca, mrozi i wzbudza chorą fascynację.
Dwudziestoletnia Tess Snow jest typową młodą kobietą u progu wielkiej kariery. By uczcić drugą rocznicę związku, partner Tess, zabiera ją w podróż do Meksyku. Dziewczyna nastawia się na ostrą zabawę. Jednak już po kilku dniach romantyczne wakacje zamieniają się w horror. Tess zostaje uprowadzona i sprzedana mężczyźnie o imieniu Q i staje się jego niewolnicą. Wywieziona z kraju próbuje uciec jednak plan zawodzi. Dziewczynie nie pozostaje nic innego jak zacząć wiernie służyć swojemu panu.
Fenomen powieści z gatunku dark romance, dziwi mnie od kiedy powstał ten gatunek. Jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia było, by autorki, poruszały takie wątki jak niewolnictwo, seks grupowy czy gwałty, w literaturze erotycznej. A przynajmniej była to nisza gatunkowa. Tematy te zarezerwowane były dla kryminałów, horrorów, powieści które miały nas przerażać a nie dostarczać chorej fascynacji i erotycznego napięcia. Przełom nastąpił po opublikowaniu "50 twarzy Graya". Pasjonaci dark erotic przestali się ukrywać i szybko wzrósł popyt na literaturę tego gatunku. Dzisiejszym autorkom nie zależy na tym by książka była dobra, ma być przerażająca i jak najbardziej brutalna. Ma grać na naszych emocjach, obudzić w nas zwierzęcą naturę. Potwora z głębin. Im bardziej upodlony zostaje nasz bohater, im więcej seksu, gwałtów, zabaw erotycznych, krwi i spermy, tym lepiej. Oceniają książkę pod tym właśnie kątem, muszę przyznać, że jak na debiut literacki Pepper Winters, stworzyła cholernie dobrą powieść. Autorka dobrze wie czego oczekują czytelnicy, w jaki sposób dawkować sceny erotyczne i jak daleko można się posunąć. Wytrawni fani dark romance mogą jednak chcieć jeszcze więcej. Ale spokojnie, to dopiero rozgrzewka, pierwszy tom cyklu, Winters ma jeszcze czas by się rozkręcić. Imię w końcu do czegoś zobowiązuje (ang. pepper - pieprz).
Jestem nieco zaskoczona entuzjazmem, z jakim przyjmowane są książki tego gatunku. Przeczytałam zarówno polskie jak i zagraniczne opinie, zamieszczone na portalu Goodreads.com i wyłania mi się z nich dość przerażający obraz, czytelniczki o chorych"fascynacjach seksualnych. Zdania w stylu "chciałabym żeby Q został moim mężem"; "Q to ideał mężczyzny"; cz "marzę o przeżyciu takiej przygody jak Tess" zadziwiają i niepokoją. Przez wieki walczyliśmy i nadal walczymy o zniesienie niewolnictwa. W obronie wolności wybuchały wojny, które pochłonęły wiele ofiar. Nakręcono setki filmów i reportaży o uprowadzonych kobietach, zmuszanych do świadczenia usług seksualnych. A jednak kochamy potworów. Jednak setki kobiet z niecierpliwością czekają na kolejną książkę, ustawiają się w kolejkach do księgarni. A najgorsze jest to, że nie zauważają w jaki sposób, te z pozoru niewinne książki, wypaczają ich seksualność, potrzebę bliskości. Ugruntowany zostaje chory model związku, w którym kobieta z partnerki staje się ofiarą. Nie bez przyczyny, większość bohaterek dark erotic to młode, pozbawione rozumu i naiwne dziewczyny. Tess jest doskonałym tego przykładem. Autorka łamie jednak schemat nawiązując do marzeń i fantazji głównej bohaterki, która oczekiwała czegoś więcej niż seks "po bożemu". W jej głowie już od dawna rodziły się najczarniejsze scenariusze, jednak jej partner stopował te chore zapędy. Można więc powiedzieć, że Tess poniekąd czerpała przyjemność z sytuacji, w której się znalazła. Zastanawia mnie czy zabieg ten został wprowadzony w celu złagodzenia brutalności książki (Tess w głębi duszy chciała być wykorzystywana) czy był po prostu elementem fabuły? Oczywiście dziewczyna walczyła, jednak momentami miałam wrażenie że jej zachowania są pozbawione sensu, nieprzemyślane i nieco odwleczone w czasie. Momentami ocierało się to o groteskę.
Za to postać Q mnie zaintrygowała. Być może powodem tego był fakt, że główny bohater nie jest tym za kogo się podaje. Nosi maskę, pod którą ukrywa się ktoś inny. To bogaty, przystojny, inteligentny Francuz, czyli jednym słowem typowe "ciacho", ideał większości kobiet. Kupuje je, mając w tym konkretny cel i wierzcie mi nie są nim tylko i wyłącznie brutalne praktyki seksualne. Q to postać z "przeszłością" i choć zbyt szybko odkrywa karty i zdradza co nim kieruje, to nadal wydał mi się jedną z najbardziej wyrazistych charakterów w całej powieści. Co prawda nigdy nie zrozumiem nadmiernej fascynacji niektórych czytelniczek, jednak przyznam że i we mnie wzbudził odrobinę fascynacji. Czyżbym też zapadła na syndrom sztokholmski? Właśnie ten stan psychiczny tworzy bazę dla tego typu powieści. Tutaj mamy do czynienia z typową schizofreniczną bohaterką, która czuje rozdźwięk pomiędzy tym czego pragnie jej umysł a żąda ciało. I choć od początku do końca było wiadome, w którym kierunku to wszystko zmierza, to czytałam z coraz większym zainteresowaniem, zastanawiając się, jak daleko posunie się autorka. Jak głębokie rejony ludzkiej duszy (i ciała) spenetruje.
Nie da się ukryć, że literatura dark romance, jest oparta na schemacie, który podlega tylko kosmetycznym modyfikacjom. Zazwyczaj mamy do czynienia z bogatym facetem (to akurat ma sens, gdyż tylko milioner, byłby w stanie ukryć proceder, którym się zajmuje) i nieświadomą niczego, młodą kobietę. Tutaj akurat modyfikacji poddana została sama bohaterka, która nie jest do końca słodziutkim kociakiem. Reszta pozostaje bez zmian. Jednak to nie fabuła jest w tej książce najważniejsza a emocje jakie wywołuje zachowanie bohaterów. Ja akurat lubię erotykę w innym wydaniu, jednak nie da się ukryć, że autorka ma talent oraz dobry styl, który sprawił, że całość czytało się sprawnie i z zainteresowaniem. Teraz nie wystarczy sam opis praktyk seksualnych, nasi bohaterowie muszą jeszcze coś sobą reprezentować, czytelnik musi poznać ich psychikę. I to się autorce udało. Zabrała mnie w głąb chorych umysłów, pełnych najczarniejszych i najgroźniejszych fantazji. Dobrym zabiegiem był dodatek pisany z punktu widzenia Q, dzięki któremu dostajemy możliwość lepszego poznania mężczyzny.
"Łzy Tess" już przed premierą zdobyły grono swoich gorących wielbicielek. Pozytywne opinie na opiniotwórczych platformach literackich świadczą o tym, że debiut Winters można uznać za udany. Z pewnością nie jest to typowa literatura kobieca, do jakiej zostałam przyzwyczajona. To mocna, przerażająca i brutalna opowieść z pogranicza erotyki i horroru dla czytelników o mocnych nerwach. Myślę, że jest doskonałym przedstawicielem gatunku, który z roku na rok, pozwala sobie na coraz więcej. Aż strach myśleć co będzie dalej. Fankom polecam.
Nie od dziś wiadomo, że miedzy nienawiścią a miłością istnieje cienka granica. Pomimo iż watek miłosny między katem a jej ofiarą jest dość oklepany, to jednak ma w sobie coś, co sprawia, że koniecznie muszę poznać daną historię. Gdy zapoznałam się z zarysem historii „Łzy Tess” wiedziałam, że będzie to mój jesienny „must have”.
Pierwszy tom mrocznej serii, w której pożądanie miesza się ze strachem.
Dwudziestoletnia Tess Snow prowadzi spokojne życie. Jest o krok od rozpoczęcia kariery na rynku nieruchomości, a jej chłopak to idealna mieszanka czułości i odpowiedzialności. Aby świętować ich drugą rocznicę, Brax robi jej niespodziankę i zabiera na wycieczkę do Meksyku.
Romantyczne plaże, gorący seks i świetna zabawa — tego spodziewa się Tess. Dziewczyna nie wie, że zostanie uprowadzona, odurzona narkotykami i sprzedana. Siłą wepchnięto ją w mroczny świat prostytucji i zdegradowano do roli zabawki. Jej nowy pan, tajemniczy Q, nie lubi się dzielić.
Czy Brax odnajdzie i uratuje Tess, zanim jej nowy właściciel całkowicie ją zniszczy? Czy dziewczyna odnajdzie w sobie siłę, aby walczyć o swoje bezpieczeństwo i wolność?
„Łzy Tess” zdecydowanie nie jest nastolatkową opowiastką o zakazanym uczuciu. Jest to niezwykle mroczna historia, w której namiętność i pożądanie często idą w parze z bólem i cierpieniem. To odważna, momentami przerażająca opowieść o nietypowym uczuciu, które dla wielu może okazać się zbyt kontrowersyjnePepper Winters wciągnęła mnie w swoją historię już od pierwszych rozdziałów. Stworzyła intrygujących bohaterów, którzy byli dla mnie nie małą zagadką – zwłaszcza Q. Przeważnie w jakimś stopniu potrafię rozpracować bohaterów, jednak w przypadku Q, miałam nie mały orzech do zgryzienia. Do samego końca był on dla mnie intrygującą zagadką.
Nie da się jednak ukryć, że psychika bohaterów jest dość wyrazista i nietypowa, przez co nie zawsze może być odebrana pozytywnie przez każdego czytelnika. Tak jak już wspominałam „Łzy Tess” jest historią dość kontrowersyjną i z pewnością nie każdemu się spodoba. Dla wielbicieli klasycznych romansów, z delikatnymi, łagodnymi scenami seksu ta książka może nie być odpowiednia.
Czytałam wiele erotyków z motywem BDSM, jednak jak na razie „Łzy Tess” było historią zdecydowanie najodważniejszą.
Spodobało mi się to, że autorka nie uczyniła swoich bohaterów zbyt schematycznymi. Nie idealizowała ona Q, tworząc z niego ucieleśnienie samego Boga, a z Tess nie stworzyła szarej myszki, która nie wie, czego chce w życiu.
Duży plus dla pani Winters również za to, że potrafiła mnie zaskoczyć. Bywały momenty niebezpieczne, w których spodziewałam się klasycznego rozwoju, tj. : przybycia Q na białym koniu i uratowaniu Tess. A tu bum! Autorka niszczy ten oklepany schemat, charakterystyczny dla tego typu romansów, i pokazuje, że życie to nie bajka – nawet to fikcyjne. Byłam nieco zaskoczona takim obrotem sprawy, ale po zakończeniu lektury wiem, że to sprawiło, że ta historia pozostanie w mej pamięci na dłużej.
Od każdej strony bije ogromna dawka emocji, która sprawia, że nie mogłam być obojętna wobec niej. Pochłonęłam tą książkę w bardzo krótkim czasie i zdecydowanie czekam na więcej. Z tego co czytałam, kolejny tom jest jeszcze odważniejszy niż pierwszy, przez co moje zainteresowanie nią jest jeszcze większe.
„Łzy Tess” zdecydowanie nie jest dla nastolatek. To ten typ książki, który albo się pokocha albo znienawidzi. Dla jednych ta historia jest obrzydliwa i zbyt wulgarna, a dla innych uzależniająca i niezwykła. Jeśli jesteście fanami mroku, to koniecznie powinniście sięgnąć po „Łzy Tess”.
Moja ocena: 8/10
Z niecierpliwością wypatrywałam kuriera z paczką z księgarni, w której znajdowała się ta oto książka. Po przeczytaniu opinii nie mogłam jej nieprzeczytać. Gdy tylko trafiła w moje ręce to od razu zabrałam się za lekture. Przeżyłam wiele emocji podczas czytania i zastanawiałam się tylko czy to normalne, że podoba mi się historia sprzedanej kobiety, która nie ma nic do powiedzenia w kwestii swojego życia. Jednak było w tej książce coś co dominowało moje zmysły i nie mogłam się od niej oderwać. 'Łzy Tess' pochłania czytelnika na długie godziny a później pozostawia na pastwe czasu. Wiem, że jest kolejna część, która ma ukazać się w naszym kraju i mam nadzieje, że zaspokoi ona mój niedosyt. Nie mogę doczekać się kontynuacji ponieważ wiem, że trafi ona prosto w moje serce.
Pepper Winters napisała książkę pełną mroku i emocjonującą. W czasie jej lektury doświadczałam wachlarzu sprzecznych emocji. Od stracha po współczucie i niezrozumienie. „Łzy Tess” to książka trudna i brutalna.
Tess Snow jest dziewczyną, która spędza ze swoim chłopakiem wakacje w Meksyku. W jednym z barów spełnia się jej najgorszy koszmar. Zostaje uprowadzona. Wywieziona do nieznanego budynku zostaje pobita, oznaczona, jako towar i sprzedana. Od tej pory traktowana jak przedmiot zostaje pomału obdzierana z nadziei i człowieczeństwa. Trafia do tajemniczego mężczyzny, który każe nazywać się Q. Zostaje jego „esclave”, czyli niewolnicą. Q osacza dziewczynę i wzbudza w niej sprzeczne emocję. Obchodzi się z nią brutalnie i wręcz ją gwałci, ale… dziewczyna odkrywa, że podoba jej się to. Jej ciało pragnie bólu i brutalnego seksu, ale umysł broni się przed akceptacją takich pragnień. Przecież to zakazane, złe, ohydne… a jednak z każdym spotkaniem z Q jej ciało ulega jego brutalnym potrzebom. Z dnia na dzień dziewczyna odkrywa swoje pragnienia i sekrety swojego Pana. Okazuje się, że nie wszystko wygląda tak jak okazało się na pierwszy rzut oka. Może Tess nie jest krzywdzona, lecz uzdrawiana?
Mimo bardzo trudnego tematu, jakim jest handel kobietami oraz seksualne niewolnictwo książkę czyta się lekko. Autorka w wywarzony sposób przedstawia historię Tess i Q. Z równowagą dawkuje emocje i okrywa tajemnice. Książka jest bardzo ciekawa i wyróżnia się na tle lektur erotycznych. Zdecydowanie polecam czytelnikom, którzy szukają mrocznych i mocnych wrażeń.
Moi drodzy, gdyby właśnie teraz ktoś poprosił Was, abyście wymienili najważniejsze waszym zdaniem wartości, jakimi powinien cechować się szczęśliwy związek, założę się, że bez wahania wymienilibyście szczerość, zaufanie, oddanie, wierność i jeszcze kilka bezsprzecznie ważnych przymiotów. Jestem pewna jednak, że niewiele osób wspomniałoby o dopasowaniu partnerów pod względem temperamentu i upodobań seksualnych. Na ten temat bowiem ciągle nie mówi się otwarcie, a jest to aspekt nie mniej ważny od tych, które wymieniłam przed chwilą. Często niestety zdarza się, że z przyczyn różnych od naszych potrzeb naszej drugiej połówki, mimo że darzymy ją uczuciem, i jest dla nas ważna, nie czujemy się do końca spełnieni i usatysfakcjonowani z pożycia seksualnego. Taki właśnie związek tworzą główna bohaterka książki Pepper Winters „Łzy Tess” - dwudziestoletnia Tess Snow i jej chłopak Brax.
Brax to czuły i kochający mężczyzna przy, którym Tess czuje się kochana i bezpieczna. Mężczyzna pragnie z oddaniem i delikatnością dawać szczęście swojej kobiecie, także w sypialni. Młoda kobieta docenia czułość mężczyzny, lecz potrzebuje czegoś więcej. Pragnie dominacji i zniewolenia. Ma nadzieję, że wyjazd na wakacje do Meksyku, który jest prezentem niespodzianką od Brax'a z okazji drugiej rocznicy ich związku, będzie okazją, by mogła pokazać chłopakowi swoją dotychczas skrzętnie skrywana ciemną stronę osobowość. Jak się wkrótce okazuje, trzeba uważać, o czym się marzy, ponieważ może być to marzenie wypowiedziane w złą godzinę. Niestety wymarzone wakacje stają się początkiem koszmaru dziewczyny. Nasza bohaterka pada ofiarą handlu kobietami. Zostaje sprzedana i oddana we władanie tajemniczego Pana Q. Teraz to on jest jej Panem i władcą. Od niego zależy jej teraźniejszość i przyszłość. Celem mężczyzny jest złamać swoją zdobycz i uczynić ją swoją seksualną niewolnicą, Czy w piekle, jakim znalazła się bohaterka, starczy jej siły, by walczyć o siebie i swoją wolność, czy też jej Pan osiągnie swój cel? Sprawdźcie sami.
Skupmy się przez chwilę na postaci samej głównej bohaterki. Tess tak naprawdę nigdy nie zaznała ciepła i miłości w domu rodzinnym. Dla swoich rodziców była niemalże niewidzialna. Nie dostrzegali jej i jej uczuć. Dopiero przy Brax'ie, poczuła się kochana. Obydwoje nie mieli łatwego życia, więc pod tym względem doskonale się rozumieli. Tess bojąc się odrzucenia i samotności, bardzo często tłumiła w sobie swoje potrzeby i poczucie niespełnienia, a tym samym osamotnienia. Zawsze starała się zadowolić innych i dopasować się do ich oczekiwań. W momencie, kiedy trafia do niewoli, autorka doskonale nakreśla obraz metamorfozy jej osobowości. Oczywiście więcej Wam nie zdradzę, abyście mogli sami sprawdzić, co dzieje się z niewolnicą Pana Q.
Na pewno chcielibyście wiedzieć, dlaczego mężczyzna pragnie zniewolić i zniszczyć kobietę. Na to pytanie również uzyskacie, odpowiedz podczas lektury książki.
I teraz przychodzi dla mnie zawsze najtrudniejszy moment, jeśli chodzi o wyrażanie opinii na temat książek z tego gatunku. Zaznaczyć należy, że temat dominacji, BDSM, to w naszym społeczeństwie ciągle temat drażliwy i kontrowersyjny dlatego trzeba jasno powiedzieć, że nie jest to książka dla każdego, w związku z tym, tym razem decyzję o tym, czy warto po nią sięgnąć, pozostawiam do przemyślenia każdemu z Was z osobna.
Moje subiektywne odczucia po lekturze są mieszane. To, co według mnie zasługuje na uwagę i uznanie to bardzo istotny i niestety nadal aktualny proceder handlu kobietami i zmuszanie ich do prostytucji. Natomiast jeśli mam określić moje wrażenia pod względem gatunku, do którego została przypisana, to moim zdaniem nie odzwierciedla ona w pełni znamion erotic dark. Nie sugerujcie się jednak do końca moim zdaniem, ponieważ z uwagi na to, że nie czytam zbyt często książek tego gatunku, nie mam zbyt dużych możliwości porównawczych do innych tytułów z tej kategorii.
„Łzy Tess” to pierwsza część cyklu „Potwory z ciemności”. Ja jednak raczej po kolejne części już nie sięgnę.
Recenzja powstała we współpracy z księgarnią internetową Tania Książka, za co bardzo dziękuję.
Zachęcam Was do zapoznania się z innymi tytułami książek znajdującymi się na liście bestsellerów księgarni Tania Książka.
https://kocieczytanie.blogspot.com/2018/09/uwazaj-o-czym-marzysz-bo-jeszcze-sie.html
Jestem trochę rozczarowana tą książką. Słyszałam same rewelacyjne opinie, więc liczyłam na coś wow. Niestety się przeliczyłam. Łzy Tess nie były złe, ale liczyłam na coś dużo lepszego. Końcówka podobała mi się najbardziej. Liczę, że kolejny tom bardziej przypadnie mi do gustu
Zdecydowałam się na tę książkę, gdy dowiedziałam się, że jest ona podobna do serii "Laleczki". Lubię mroczne powieści z wątkiem miłosnym, erotycznym. Zacznę od tego, że nie jest to książka dla każdego! Zawiera wiele brutalnych i kontrowersyjnych momentów. Bardzo dokładnie zostały opisane sceny gwałtów i przemocy. Jeżeli nie jesteście czytelnikami o mocnych nerwach, to raczej Wam się to nie spodoba.
Bohaterzy są ciekawi, Tess mimo tego wszystkiego, co się wydarzyło, walczy. Nie daje się złamać, pokazuje, że jest silna. To bardzo w niej polubiłam. Jeżeli chodzi o pana Q, to to jest najlepsza postać w całej tej książce. Jest mroczny, stanowczy, ale też brutalny. Mężczyzna skrywa wiele tajemnic. Poznawanie jego historii jest ciekawe i wciągające. W końcu dowiadujemy się dlaczego kupuje sobie niewolnice i co z nimi robi... Byłam troszkę zaskoczona takim obrotem spraw :D
Powieść jest pisana w formie pierwszoosobowej, co sprawia, że czyta się ją przyjemnie. Razem z bohaterką stopniowo odkrywamy tajemnice jej pana. W ostatnim rozdziale to Q opisuje całą swoją historię, co rozwiewa wszystkie nasze wątpliwości.
Podsumowując, "Łzy Tess" to brutalna powieść, w której nie brakuje opisów przemocy, gwałtów i scen erotycznych. Myślę, że spodoba się tylko fanom gatunku dark erotic. Mi się podobała, mimo tego, że całość była troszkę naciągana :)
http://pospolitaola.blogspot.com/2018/09/recenzja-ksiazki-zy-tess-pepper-winters.html
Połączył ich mrok, który powraca, by upomnieć się o swoje. Tess nie może pozbyć się potworów, które wciąż kryją się w jej myślach...
Mroczna kontynuacja grzesznej serii Potwory z ciemności! Q uważa się za potwora, a demony Tess potęgują jego własne. Każdego dnia walczy o to, aby nie...
Przeczytane:2019-01-09, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, 12 książek 2019, 26 książek 2019, 52 książki 2019,
Długo nie mogłam zebrać się, by napisać tą recenzję. Długo nie mogłam określić, czy ta powieść mi się podobała czy nie. Trudno mi cokolwiek o niej napisać. Wywołała u mnie setkę najróżniejszych emocji, a koniec powieści kompletnie zbił mnie z tropu. Postaram się wyjaśnić Wam mój mętlik i niczego nie zdradzić. Gdy przeczytałam opis książki, sądziłam, że powieść będzie o porwaniu i próbach ucieczki. Jednak mając za sobą część powieści, z tyłu głowy pojawiła mi się pewna myśl, jak ta powieść może się potoczyć i moja intuicja mnie nie zawiodła. Do momentu uświadomienia sobie tego, książka niezmiernie mi się podobał, a po tym już nie koniecznie. Nie chce Wam powiedzieć co miałam za myśl, bo to jednak dużo zdradzi.
"Potwory odnajdują się wzajemnie w ciemności."
Bohaterowie zostali bardzo wyraziście nakreśleni. Tess nie była ciepłą kluchą, tylko niesamowicie twardą kobietą. Nie dała się złamać, choć niejeden próbował. Ona nigdy się nie poddawała i szukała możliwości na odzyskanie wolności. Bardzo mi podobała się jej zawziętość, wolę walki i wszelkie próby. Jednak nie powiem, a drugiej połowy książki nie rozumiałam jej toku myślenia i zaczynała mnie irytować. Zaś Q to bohater tajemniczy, którego odkrywa się niezmiernie powoli. Trudno przewidzieć co za chwile zrobi, do czego się posunie lub co powie. Nigdy nie można było być z nim pewnym. Pod pewnymi aspektami rozumiałam jego zachowanie, ale czasami zachowywał się jak psychopata.
Książka nie należy do tych najłatwiejszych i najprzyjemniejszych. Tematy porwania i sprzedania nie są miłe. To co autorka opisywała, sprawiało, że nie raz musiałam powieść odkładać i przemyśleć kilka spraw i przypomnieć sobie, że to tylko fikcja literacka. Psychika postaci też została mocno nakreślona i przedstawiona. Przez jedno wydarzenie rozumiem, że Tess mogła inaczej spojrzeć na Q, ale czasami jej tok myślenia i zachowanie były dla mnie kompletnie niezrozumiałe. Też od razu uprzedzę, że tutaj nie znajdziecie scen delikatnych, gdzie dwójka kochanków powoli się poznaje, a ich zbliżenie to motyle w brzuchu i gwiazdy przed oczami. Tutaj sceny seksu są brutalne, okrutne i aż ciężkie do wyobrażenie, że ktoś może mieć takie upodobania (jeżeli uważaliście, że Grey ma dziwne upodobania, to Q z pewnością go przebije!). Powiem jeszcze jedno co bardzo mi się spodobało, a chodzi mi o wplecenie w fabułę muzyki i motywu ptaków. Każdy rozdział to inny gatunek ptaka, a wróble mają szczególne znaczenie w tej historii. Mimo wszystko, powieść czyta się szybko, a styl autorki sprawia, że pochłaniamy ją z zawrotną szybkością (o ile nie są potrzebne przerwy, na przetrawienie tego).
Podsumowując, dla mnie ta powieść jest dość osobliwa. Spodziewałam się po niej czegoś innego. Nie spodobało mi się, w jakim kierunku akcja się potoczyła, jednak mimo tego nie żałuję, że po nią sięgnęłam. Według mnie, to nie jest książka dla osób o słabych nerwach i żołądkach. To mocna, brutalna i straszna historia o tym, jak może się zamienić życie w ułamku sekundy i co potrafi z nami zrobić strach przed tym, co przyniesie kolejny dzień.