Bohaterką powieści, dziejącej się na przełomie lat 80. i 90. XX wieku na przedmieściach Charleston, jest Patricia Campbell - niczym niewyróżniająca się kura domowa, której jedynym urozmaiceniem w nudnym, monotonnym życiu są spotkania w lokalnym klubie literackim.
Kiedy w okolicy zaczynają ginąć dzieci, Patricia, jako zagorzała fanka kryminałów, powieści detektywistycznych i horrorów, z pomocą koleżanek z klubu rozpoczyna prywatne śledztwo. Szybko okazuje się, że to przystojny, wrażliwy i szarmancki James Harris, jeden z sąsiadów, może być zamieszany w te porwania, a jego prawdziwa natura jest zdecydowanie bardziej przerażająca niż fabuła niejednej z omawianych przez nie książek...
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2021-09-30
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The Southern Book Club's Guide to Slaying Vampires
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Jaki to był piękny kicz
Kiedy tylko założę sobie, że w kwestii książkowego horroru (zwłaszcza o wampirach) już naprawdę nic mnie nie zaskoczy wtedy - cały na biało - wchodzi Grady Hendrix. Jeżeli macie słabość do kiczowatej stylistyki przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, koniecznie powinniście sięgnąć po "Poradnik zabójców wampirów klubu książki z południa" (już sam tytuł mnie rozbraja).
Czy można sobie wyobrazić nudniejszą bohaterkę, niż kura domowa z amerykańskiego przedmieścia? Taka bez reszty oddana rodzinie, przytłoczona przez obowiązki domowe, namiętnie czytająca pulpowe powieści, traktowana protekcjonalnie przez męża i jego kolegów? Nie dajcie się zwieść - diabeł tkwi w szczegółach. Może Patricia Campbell jest uległa, może altruizm to jej drugie imię, ale tylko do momentu, kiedy ktoś (lub coś) nie zacznie zagrażać jej dzieciom.
W powieści Grady'ego najbardziej podoba mi się to, że pod płaszczykiem nieco tandetnej pisaniny skrywają się całkiem poważne problemy - dyskryminacji kobiet, przemocy - fizycznej i ekonomicznej, rasizmu. "Poradnik zabójców wampirów klubu książki z południa" niezaprzeczalnie jest literaturą rozrywkową, ale oprócz rozrywki potrafi nienachalnie przemycić poważniejsze treści.
Gdyby twórcy "Stranger Things" zechcieli nakręcić serial o przygodach żon i matek, a nie ich dzieci, Grady mógłby zostać głównym scenarzystą. Uwielbiam ten klimat, uwielbiam puszczanie oczka do czytelnika i wartką akcję, która sprawia, że rozdział ucieka za rozdziałem. "Poradnik zabójców wampirów" to naprawdę dobrze napisana opowieść o prawdziwej kobiecej przyjaźni - ponad podziałami i różnicami. Horror - jednocześnie klasyczny, ale też pod wieloma względami świeży i oryginalny - połączony z silnymi wątkami feministycznymi - to trzeba sprawdzić na własnej skórze.
Początek lat 90-tych, spokojne przedmieścia Old Village, małomiasteczkowa mentalność, tu wszyscy się znają. Patricia jest zwyczajną kurą domową zajmującą się domem. Zalatana, dwójka dzieci, mąż i chora teściowa. Jedynym wytchnieniem dla niej są spotkania w lokalnym klubie książki, gdzie dyskutują o przeczytanych kryminałach i horrorach. Pewnego dnia zaczynają ginąć dzieci i dzieją się dziwne rzeczy. Patricia postanawia prowadzić śledztwo na własną rękę, jej podejrzenia padają na nowego sąsiada. Odkrywa przerażającą prawdę, że nie jest on człowiekiem... Czy Patrici uda się ochronić swoją rodzinę?
Ta książka jest o niesamowitej kobiecej sile. Kobiety, żony i matki, tylko pozornie są słabą płcią. W obliczu zagrożenia czyhającego na ich bliskich potrafią plugawemu potworowi pokazać ostry pazur i zadrapać do białej kości.
Ta książka jest napisana rewelacyjnie! Przeczytałam ją w zaledwie jeden wieczór, pomimo niemałej objętości. Wciąga od pierwszej strony. Jest nieodkładalna. Trzyma w napięciu. Łatwo utożsamiamy się z bohaterką i jej kibicujemy.
Autorowi nieźle udało się oddać klimat tamtych lat, ówczesnych nastrojów społecznych. Ta książka wzbudza ogrom emocji, kiedy trzeba czujemy niepokój, bawi do łez wyśmienitym czarnym humorem, a gdy przychodzi odpowiednia pora to krew leje się gęsto. Okraszona genialnymi ilustracjami Macieja Kamudy.
Grady Hendrix udowodnił, że temat wampirów można poruszyć w sposób niesztampowy i tchnący świeżością.
Czy na pewno wiecie kim są wasi sąsiedzi?
Gorąco polecam!
Patricia Campbell to niczym nie wyróżniająca się kura domowa mieszkająca z mężem lekarzem i dwójką dzieci na przedmieściach Charlestown.
Jedynym urozmaiceniem w jej nudnym i monotonnym życiu są spotkania w lokalnym klubie literackim.
Patricia to fanka kryminałów i horrorów, dlatego kiedy w okolicy zaczynają dziać się dziwne rzeczy, w tym ginąć dzieci, razem z koleżankami rozpoczyna własne śledztwo.
Zupełnym przypadkiem odkrywa, że za wszystkimi porwaniami może stać jej przystojny i szarmancki sąsiad James Harris.
I że jego natura jest bardziej przerażająca niż myślimy.
Książka była dla mnie naprawdę fascynująca.
Pomimo, że nie czułam tutaj zbyt wielu strachów i może dosłownie w dwóch momentach ogarnęło mnie niezdrowe podniecenie, to jednak przy czytaniu byłam i wkurzona, i zdumiona, i pełna podziwu!
Czyli całe spectrum emocji!
I wiecie co?
Po tej lekturze, która, pomimo swojej grubości czyta się w tempie błyskawicznym, wiem jedno:
Nie zadzieraj z kurami domowymi!
Niech Cię nie zmyli ten wykrochmalony fartuszek, wałki na głowie i mina słodkiej idiotki, bo te panie, kiedy spróbujesz tknąć mocniej swoim szponiastym paluchem ich dzieci, rozdziobią cię na strzępy!!!
I nie ma w tym ani krzty przesady!!!
I to jest dopiero przerażające!!!
Są takie książki, o których można pisać wiele. Są także takie, które zapierają dech w piersiach, sprawiając że ciężko jest w słowa ubrać zachwyt. Bo jak w kilku zdaniach zawrzeć ogrom pisarskiej sztuki, opisać niesamowitość z pozoru prostej historii i oddać uczucia, które wzbudzała literacka podróż. Właśnie taka jest książka Hendrixa - trudna do ujęcia w standardowe ramy. Czym więc tak naprawdę zachwyca ,,Poradnik Zabójców Wampirów Klubu Książki z Południa"?
Old Village
Jeżeli czytaliście poprzednie książki Grady'ego Hendrixa to wiecie jak mistrzowsko operuje piórem i jak realistyczne światy kreuje. W PZWKKzP jest tego zdecydowanie więcej. Ogólne założenie historii, w teorii jest śmiesznie proste, wręcz sztampowe. Jednak, gdy zabiera się za nie Hendrix to wiadomo, że nie będzie lekko.
Miejscem akcji jest Amerykańskie osiedle marzeń z przełomu lat 80. i 90. Idealne w każdym calu, dopracowane, bezpieczne i wymuskane. Autor nie tworzy jednak tego świata. On otwiera drzwi do wehikułu czasu i wrzuca czytelnika w tamtą rzeczywistość. Dosłownie. Tło obyczajowe jest szczegółowe, realne i niesamowicie intrygujące. Codzienność bohaterów zaczyna stawać się naszą, a czytelnik jest po prostu kolejnym uczestnikiem zdarzeń. Stylizowany język, dopasowany do czasów pobudza wyobraźnię, a liczne dialogi budują relację na płaszczyźnie uczestnik wydarzeń-czytelnik. W pewnym momencie miałam wrażenie, że a) nazywam się Violet, b)mieszkam w Old Village c)mam dobrze odkurzone zasłony d)muszę ratować swoje przyjaciółki z klubu książki przed potworem. Uda mi się?
I wtedy przypominamy sobie, że tkwimy w horrorze. Nie takim głośnym i mocnym, do którego przyzwyczaiła nas rzeczywistość, ale tym prawdziwym, który jest ukryty, a jednocześnie doskonale widoczny. Hendrix wie, że wszystko w przyrodzie ma swoją idealną proporcję. Dlatego groza w PZWKKzP jest przemyślana - krwawa, czasem szalona, ale najczęściej spokojna i ze smakiem. Nie bazuje na tanich sztuczkach, lecz pobudza wyobraźnię i kryje się za półmiskiem z lodami, a czasem nawet z cieniu kontenera ze śmieciami.
Jednak jeszcze nie to przesądza o wybitności dzieła. Skoro akcja dzieje się w Ameryce z przełomu lat 80. i 90 to musi zahaczać o tamtejsze problemy i troski. Hendrix osadzając akcje w tamtym okresie mocno skupia się na bolączkach i światopoglądach. Coś co możemy dostrzec teraz - sztywnym modelu rodziny, przemocy domowej, seksizmie, rasizmie, problemach gospodarczych i wielu podobnych aspektach natury zarówno obyczajowej, jak i społecznej. Oprócz tego Hendrix mocno bawi się konwencją, szuka nowych rozwiązań w utartych schematach.
Jest i tytułowy klub książki - czyli mocny nacisk na smakowitą literaturę, bo nasze bohaterki mają wyśmienity gust czytelniczy. I nie zawahają się powiedzieć kilku dosadnych słów o ,,napuszonych" książkach, które mężczyźni uważają za odpowiednie dla idealnych żon i posłusznych kur domowych.
Zostając w tym temacie, nie można pominąć kreacji bohaterów. Są idealni. Realni i dopracowani. Choć jest ich trochę, to nikt się nie myli, bo są tak charakterystyczni, chociaż wrzuceni w sztywne ramy ówczesnego społeczeństwa, że nie sposób ich nie zapamiętać. Każdy z nich ma swój temperament, bolączki i problemy. Kiedy jesteśmy w domu z Patricia, to gdzieś obok dzieją się inne tragedie. Nikt nie czeka na estradowe światła, tylko powoli toczą swoje życie. Najbardziej jednak widać ich zmęczenie, smutek, ból ukryte pod sztucznym uśmiechem i otwartymi ramionami. Te eleganckie, perfekcyjne panie domu duszą się w swoim sterylnym żywocie i błagają o powiew świeżości, choć niesamowicie się go boją. Zła dola jest lepsza znana, niż nieznana.
Podsumowanie
,,Poradnik Zabójców Wampirów Klubu Książki z Południa" zaskoczył mnie niesamowicie. Wciągnął w swój świat i pozwolił przeżyć niesamowitą przygodę. Kreacja świata, tło obyczajowe i groza zostały dopracowane i przemyślane. Wiedząc od samego początku czego mamy się bać, co nas będzie zwodzić i atakować - nie możemy się bronić. Zostaje nam jedynie ubrać uśmiech nr 3 i z stłumionymi lękami odgrywać rolę. Piszę ,,my" bo tej książki się nie czyta. W niej się uczestniczy i razem z bohaterkami błądzi w społecznych rolach. Ta książka jest niesamowita począwszy od kreacji świata przez odniesienia do popkultury, literatury aż na motywie wampiryzmu kończąc. Polecam z całego serca i mam tylko jedno pytanie: dlaczego PZWKKzP ma tylko 500 stron?!
Przetrwały najstraszniejszy koszmar, ale najgorsze dopiero nadejdzie... Final Girl to dziewczyna, która jako jedyna zostaje przy życiu, gdy pojawiają się...
Przerażająca, a równocześnie mrocznie zabawna opowieść, w której nawiedzony dom przywołuje sekrety z rodzinnej przeszłości Kiedy Louise dowiaduje...
Przeczytane:2024-02-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2024,
Małe amerykańskie miasteczko na Południu, w którym wszyscy się znają i o siebie troszczą. Zasłony muszą być odkurzone, porcelana po prababci regularnie myta, dzieci przyszykowane do szkoły, a wszystkie pozory utrzymane. Obserwowanie dyskryminacji i psychicznego znęcania się w "idealnych" rodzinach podnosiło mi ciśnienie mocniej niż jakakolwiek kawa. Aha, no i w okolicy grasuje seryjny morderca, niby wszyscy o tym wiedzą, ale kto by się przejmował.
"Poradnik…" to sprawiedliwość oddana "kurom domowym", kobietom lekceważonym i niejednokrotnie poniżanym, tym wolącym czytać romanse i true crime od literatury pięknej albo wojennej. Tak jak autor napisał we wstępie, chciał pokazać, jakby to wyglądało, gdyby jego mama spotkała Draculę - moim zdaniem wyszło znakomicie. Ta książka, podobnie jak "Moja przyjaciółka opętana", przenosi nas w czasie, tym razem trochę bliżej, do przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
Przed lekturą trochę mnie przerażała objętość powieści, ale szybko wciągnęłam się w tę historię i ostatecznie nie czuję, żeby to było aż tak dużo stron. Polecam fanom horrorów i wszystkiego co mroczne, mam nadzieję, że to będzie dla was coś nowego i świeżego, i że tak jak ja zakochacie się w luzackim podejściu do grozy w wykonaniu Hendrixa.