CHWYĆ MNIE ZA RĘKĘ, MALEŃKA.
Fran znajduje ją stojącą przy huśtawkach. Małą, około siedmioletnią dziewczynkę, samą w środku nocy.
Jej żółtą sukienkę pokrywają plamy z trawy, a włosy ma w nieładzie.
Kiedy Esther wraca do rodziny, Fran nie może przestać o niej myśleć. Instynkt jej podpowiada, że coś jest nie tak. Dlaczego Esther wciąż ucieka z domu i skąd wziął się ten siniak na jej nodze?
Pewnego ranka Esther i jej rodzina znikają.
Dokąd wyjechali? Dlaczego wszystko zostawili?
Fran czuje w głębi serca, że dziecku stanie się coś strasznego i że nie wolno jej stać bezczynnie.
Bez względu na koszty.
W KOŃCU TO ONA JĄ ZNALAZŁA. ALE CZY ZDOŁA JĄ URATOWAĆ?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-01-26
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 424
Tytuł oryginału: Little One
Gdy widzę w Legimi nową książkę autorki, to wiem, że przeczytam. Zawsze.
"Pomóż mi" to bardzo klimatyczny, duszny i mroczny thriller psychologiczny, pełen zagadek i niewyjaśnionych spraw.
Wraz z Fran poznajemy bardzo specyficznych, nowych sąsiadów w wyjątkowo ekstremalnych okolicznościach.
Kobieta, która straciła w przeszłości dziecko, zaczyna mieć obsesję na punkcie nowych znajomych i ich córeczki.
Gdy ci wyjeżdżają bez słowa Fran pokonuje ocean, by upewnić się, że mała dziewczynka jest bezpieczna.
Autorka zapewniła dość zmienne tempo, co chwilę akcja przyspiesza, by za chwilę zwolnić. Nie ma tu żadnej stałej, czytelnik nie spodziewa się tego, co wydarzy się za chwilę. Kreacja bohaterów to majstersztyk, już dawno nie spotkałam się z tym, aby postać dziecięca w thrillerze była tak dobrze napisana. Choć bywały momenty, że Fran mnie drażniła, to jednocześnie podziwiałam jej dążenie do celu i samozaparcie. Jednocześnie bardzo jej współczułam, jak matka matce.
Książka dotyka trudnych tematów, jak nieprzerobiona żałoba czy życie w sekcie i to jaki wywiera ona wpływ na dopiero co kształtujący się umysł.
Bardzo polecam 🤗
Bardzo lubię twórczość autorki. Pisze naprawdę godne uwagi thrillery psychologiczne. Potrafi stworzyć świetne tło, które dopełnia całości.
Bywały lepsze i gorsze tytuły. Niestety ostatnia jej książka należy do grupy średniaków.
📖📚📖
... Chwyć mnie za rękę, maleńka...
W środku nocy Fran znajduje stojącą przy huśtawkach siedmioletnią dziewczynkę.
Jej ubranie jest staromodne i pobrudzone.
Kiedy Esther wraca do rodziny, Fran nie może przestać o niej myśleć. Jest przekonana, że tam dzieje się coś złego.
Pewnego ranka Esther i jej rodzina znikają.
Czy uda jej się uratować małą? Co kryje rodzina? Co skrywa najbliższa jej osoba?
Książka zaczęła się bardzo klimatycznie i mrocznie. Tajemnicza dziewczynka, dziwne plamy, huśtawka, nieme spojrzenie. To wszystko kusiło by czytać dalej, strona po stronie by dowiedzieć się o co chodzi.
W pewnym momencie zaczęło wiać nudą, napięcie spadło i większość zdarzeń stała się bardzo przewidywalna.
Autorka wplotła motyw sekty i to było interesujące, jednak nie było tu nic odkrywczego i czegoś zaskakującego.
Pokazała natomiast jak łatwo można dać się zmanipulować i omamić.
"Pomóż mi" to jedna ze słabszych książek autorki. Bardzo przewidywalna, bez twista i zaskoczenia.
Jeśli lubicie delikatne thrillery, o prostej konstrukcji ten powinien Wam przypaść do gustu.
Z sympatii do twórczości autorki zapewne sięgnę po kolejną książkę, która wyjdzie spod jej pióra.
Bardzo lubię thrillery psychologiczne Sarah A. Denzil, czytałam wszystkie, część z nich była naprawdę dobra, część wypadła słabiej. "Milczące dziecko" jej autorstwa to zdecydowanie najlepsza z jej książek i tym, którzy jeszcze nie czytali polecam z całego serca, natomiast "Pomóż mi" to thriller, który niestety zaliczam do tej drugiej grupy.
"Chwyć mnie za rękę, maleńka".
Jest środek nocy. Fran spotyka samotną dziewczynkę stojącą przy huśtawkach. Kiedy Esther wraca do rodziców, Fran nawet nie moment nie może przestać o niej myśleć. Ma wrażenie, że w jej domu dzieje się coś złego. Gdy pewnego dnia rodzina Esther znika, Fran podejrzewa, że dziecku grozi niebezpieczeństwo i rozpoczyna poszukiwania na własną rękę.
Początek tej historii zapowiadał się naprawdę dobrze, wciągnęłam się i do pewnego momentu ciężko było oderwać się od lektury. Jednak im dalej, tym gorzej.. Gdzieś w połowie książki zaczęłam się nudzić i przyznaję szczerze, że miałam myśli, by odłożyć tę książkę i dać sobie spokój. Ale, że ja nie lubię pozostawiać powieści nie dokończonych, jakoś dobrnęłam do końca.. Bardzo słabo wypadła ta książka, liczyłam na pełen emocji thriller, który będzie trzymał mnie w napięciu po ostatnią stronę ale zabrakło mi dreszczyku, zagadki, tajemnic.. Podobał mi się natomiast wątek sekty.. Autorka w ciekawy sposób przedstawia nam to, jak łatwo ludzie dają sobą manipulować i jakie są konsekwencje ich naiwności..
Podsumowując, "Pomóż mi" to przeciętny i w moim odczuciu bardzo przewidywalny thriller z mało zaskakującym zakończeniem. Jednak ja nie skreślam Autorki, z pewnością sięgnę po jej kolejne książki, bo tak jak wspomniałam, bardzo lubię jej pióro i mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej.
"Pomóż mi" to jedna z tych książek, o której długo nie zapomnę. Książka wciąga od pierwszych stron, czyta się jednym tchem.
Fran wraz z mężem przeżyli osobistą tragedię, dlatego kiedy dziewczyna znajduje przy huśtawkach siedmioletnią dziewczynkę, samą, bez rodziców, wie że nie zostawi jej samej. Kiedy dziewczynka wraca do rodziny, Fran czuje, że coś jest nie tak. Fran spotyka się z rodzicami dziewczynki i tylko utwierdza się w swoim przekonaniu. Pewnego dnia Esther i jej rodzice znikają. Fran wyrusza na poszukiwania znajomych i małej dziewczynki.
Fabuła sama w sobie jest dosyć tajemnicza. Mamy rodzinę, w której na pierwszy rzut oka widać, że dzieje się coś dziwnego. Esther ma dopiero siedem lat, ale wcale nie zachowuje się jak dziecko. Mary, młoda kobieta, matka i żona jest nie ufna.
Mało jest takich osób jak Fran, które za wszelką cenę chcą pomóc innym. Dziewczyna rzuca wszystko i podąża za rodziną, bo ma przeczucie, że potrzebują pomocy.
Książkę oceniam 5/5. Jest to świetny thriller psychologiczny, któremu niczego nie brakuje.
Polecam 👌
Nie ukrywam, że jestem fanką thrillerów psychologicznych Sarahy A. Denzil. I za każdym razem, kiedy pojawia się jej nowa książka, to cieszę się, jak głupi do sera 😀
Mieszkańcy Leacroft, małej miejscowości w Anglii, to hermetycznie zamknięte społeczeństwo. Plotki na temat sąsiadów, są tu na porządku dziennym. Pewnego dnia do Leacroft sprowadza się rodzina z małą, około siedmioletnią dziewczynką. Wśród kobiet, śpiewajacych w kościelnym chórze, także we Francesce, to małżeństwo nie wzbudza zaufania. Jest bardzo religijne, noszą szyte przez siebie ubrania, a mała Esther odbiega od innych dzieci w jej wieku. Kiedy o piątej nad ranem, podczas porannego joggingu, Fran znajduje w parku dziecko samo, bez rodziców, z potarganymi włosami, pomaga dziewczynce wrócić do domu. Na szczęście szybko odnajduje się mama, imieniem Mary. Francesce nie daje spokoju to wydarzenie. Mary jest jednak bardzo młoda i niedoświadczona, ponadto wydaje się zastraszona. Fran postanawia zbadać sprawę i dowiedzieć się więcej na temat Whitakerów. Instynkt podpowiada jej, że w tej rodzinie dzieje się coś dziwnego. Utwierdza ją to tylko w przekonaniu, kiedy Whitakerowie, po krótkim czasie, wyprowadzają się z Anglii. Przed ich zniknięciem, Francescą otrzymuje od Mary, z którą zdążyła się zaprzyjaźnić, niepokojącego smsa. Chcąc dowiedzieć się prawdy i móc pomoc dziewczętom, zaczyna prowadzić śledztwo na własną rękę. Co odkryje i czy znajdzie się w niebezpieczeństwie?
Ten thriller porwał mnie od samego początku. Do połowy książki jest wiele tajemnic i spowolnione tempo, potem akcja przyśpiesza, powodując większe emocje i stopniowe rozwikłania sekretów. Wiele elementów zaczyna do siebie pasować. Podobała mi się kreacja bohaterów, zwłaszcza Esther. Fabuła wywołuje dreszcze i podąża do punktu kulminacyjnego. Polecam ten ciekawie skrojony thriller, dzięki któremu możemy zajrzeć w ludzka psychikę oraz dowiedzieć się, że człowiek to istota plastyczna, którą łatwo można manipulować.
Akcja rozwija się początkowo powoli, ale im dalej tym bardziej przyśpiesza. Autorka opisuje jak działają sekty, jak powoli dochodzi do omotania jej członków. Zabierają majątki, wykorzystują swoich wyznawców do pracy. Małoletnie dziewczynki są wykorzystywane seksualnie. " Jechali w góry , medytowali razem, a Mary wrociła na ranczo z nią w brzuchu." Zakończenie mnie zaskoczyło. Okazuje się, że nawet żyjąc z kimś 10 lat, nie znamy dobrze swojego męża. Dobrze opisana została psychika malej Esther. Jej tok myślenia czasami mnie przerażał, dobrze, że na koniec zmądrzała, ale trauma pozostaje potakich przeżyciach na zawsze. Fran czasami mnie drażniła, ale w konsekwencji okazało się, że jej postępowanie było uzasadnione.
Słuchajcie, tyle się dzieje na tym świecie, że stwierdziłam, iż najlepszym lekarstwem będzie lektura tej książki. Była bardzo ciekawa do pewnego stopnia. Odkąd tylko weszłam w tajniki sekty jakoś tak mnie nieco pod siebie odtrąciła. Nie podobało mi się to jak łatwo mogli manipulować naszą bohaterką, choć ona tłumaczyła to sobie zupełnie innym celem. Jednak może zacznę od początku.
Wkręciłam się w nią od razu, bardzo zainteresowała mnie ta dziwaczna rodzina. I nie chodzi tutaj o inne zwyczaje, czy wyznania. Nawet z początku wydawało mi się, że wszystkie wiadomości jakie przychodziły do Fran pisała ta mała dziewczynka. Byłam pewna, że to jakaś gra w którą muszą kogoś wciągnąć, by zatuszować później swoje sprawy. Następnie wszystkie sytuacje, które miały miejsce wydawały mi się nieco przedłużające się w czasie. Nawet jestem pewna, że gdyby sporą część stron wyrwać, pewnie nie zrobiłoby to różnicy. Napięcie tutaj narastało i opadało. Pojawiało się coraz więcej zgrzytów między małżeństwem głównej bohaterki. Ona jednak przepełniona swoją obsesją trwała uparcie przy swoim. Gdzieś tam wewnątrz siebie utrwaliło jej się przekonanie, że musi obronić siedmioletnią dziewczynkę. Twierdziła, że to jej dzieje się niebezpieczeństwo. Jako wieloletnia matka mogę zrozumieć jej zachowanie, choć początkowe fakty wszystkiemu przeczyły. Smutno było, kiedy oddalała się od swojego męża, choć on ją wspierał. Nieco zmieszana byłam pewnymi informacjami na jego temat, aczkolwiek później wyszły na jakiś przelotny kurz. Zatrważające było dla mnie to ile Fran była gotowa poświecić, by zadowolić swój instynkt. Wierzyła w niego jak nikt inny. Niczym locha po stracie prosiąt wciąż zachowywała się jakby one nadal wymagały obrony, choć już ich dawno nie było...
Końcówka bardzo wzruszająca przywracająca wiarę w instynkt macierzyński. Tylko motyw tej sekty mnie tu zniesmaczył i nic nie potrafię na to poradzić. Gdy czytałam słowa Caleba, czy też Ojca Jamesa, aż gotowało się we mnie niemiłosiernie. Dlatego odebrałam ten jeden punkt...
Jestem Fran i chyba mam omamy.
Przy huśtawkach widzę stojącą małą dziewczynkę. Jest sama, jej żółtą sukienkę pokrywają plamy z trawy, a włosy są w totalnym nieładzie.
Co ona tutaj robi? Sama w środku nocy?
Kiedy w końcu Esther, bo tak ma na imię, wraca do rodziny, nie potrafię o niej zapomnieć.
Jest wyjątkowa.
I coś jest z nią mocno nie tak.
Dlaczego wciąż ucieka z domu?
Dlaczego na ciele ma siniaki?
Dlaczego w końcu znika?
Za dużo pytań, za mało odpowiedzi.
A ja chcę poznać prawdę.
Bez względu na koszty.
W końcu to ja ją znalazłam.
Ale..czy zdołam uratować?
Jeśli chodzi o mnie, to książka podobała mi się nie tylko ze względu na poruszony w niej temat, ale na genialny obraz małej Esther, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Jej przemyślenia pokazują jak bardzo dorosły potrafi zmanipulować i podporządkować sobie dziecko i do czego to może doprowadzić.
Lektura może nie jest jakoś mocno porywająca, bo z początku trochę się dłuży, ale kiedy Fran ląduje w Stanach wszystko się zmienia i akcja ,,rusza z kopyta" aż do zaskakującego finału.
Jeżeli więc lubicie czytać o sektach i jaki mają wpływ na drugiego człowieka, ta książka z pewnością Was zaciekawi.
W środku nocy z pokoju dochodzi ochrypły szept ,,Poznasz mnie". Sophie całe dnie poświęca pracy w szkole podstawowej lub opiece nad matką, która cierpi...
Hannah Abbott boi się świata. Dręczona lękiem, wiedzie samotne, spokojne życie na przedmieściach Yorkshire. Rzadko wychodzi z domu, a jej jedyną przyjaciółką...
Przeczytane:2022-03-25, Ocena: 5, Przeczytałam,
Thriller psychologiczny Sarah A. Denzil „Pomóż mi” porusza temat niesienia pomocy, aktualny zawsze, ale szczególnie w tym trudnym czasie, rozkłada tę kwestię na czynniki pierwsze. Niepewność związaną z rozpoznaniem problemu, reakcję najbliższych i otoczenia, motywację osoby pomagającej i cenę, którą jest gotowa zapłacić.
Czy można pomóc komuś, kto tego nie chce? Czy nasze działania nie przyniosą wówczas więcej szkody, niż pożytku? A może to wygodne wytłumaczenie naszej obojętności i bierności w obliczu cudzej krzywdy? Ale skąd można mieć pewność, czy ktoś rzeczywiście tej pomocy potrzebuje?
Czy Fran po własnej, bolesnej stracie jest bardziej wyczulona na krzywdę innych? Czy może natrętnym wręcz zainteresowaniem młodą kobietą i jej córką próbuje tę stratę zrekompensować? A jeśli intuicja dobrze jej podpowiada, że w tej rodzinie rzeczywiście dzieje się źle? Potulna żona, kontrolujący wszystko, dużo starszy mąż i mała zbyt poważna na swój wiek dziewczynka, to niejedyne sygnały, które ją niepokoją.
Czy Mary i jej córka rzeczywiście potrzebują pomocy, czy tylko Fran tak się wydaje? W każdym razie każde podejmowane przez nią w dobrej wierze działania rodzą niespodziewane i negatywne konsekwencje. Gdy rodzina znika bez słowa, Fran czuje wewnętrzny przymus, by sprawdzić ich losy. To, co odkryje okaże się bardziej przerażające, niż jej najgorsze domysły i odmieni również jej życie.
„Pomóż mi” to kolejna znakomita powieść autorki dobrze znanej już na naszym rynku z poruszających thrillerów psychologicznych. Nie znajdziecie tu dynamicznej akcji, choć i nagłych jej zwrotów nie zabraknie, ale przede wszystkim wiele powodów do przemyśleń i pytań, na które trudno odpowiedzieć. Jak ja zachowałabym się na miejscu Fran? Czy byłabym równie zdeterminowana w dążeniu do prawdy? Jak dalece odważyłabym się ingerować w cudze życie? A może odwróciłabym głowę w drugą stronę, udając, że nic się nie dzieje? A Wy?