Niezwykła historia wyjątkowej przyjaźni.
W domu Jen jedyną ucieczką przed wszechobecną agresją jest milczenie. Tu wszyscy milczą. Niewypowiedziana tajemnica wisi w powietrzu i doprowadza Alice, matkę Jen, do choroby psychicznej.
Nagle trafia do nich młodziutka Afrykanka, Kemisa, której rodzice przebywają w więzieniu. Alice decyduje, że dziewczynki zamieszkają w jednym pokoju. Rudowłosa, wysoka Jen o bladej cerze i niska, ciemnoskóra, czarnowłosa Kemi szybko się zaprzyjaźniają.
Zbliża je brak kontaktu z rodzicami i życie w bezustannym strachu. Są jak siostry, niektórzy mówią, że jak dwukolorowe siostry syjamskie.
Czy przyjaźń i potrzeba bliskości zwycięży wszechobecną agresję i zło?
Czy Kemisa i Jen odnajdą szczęście i spokój,
czy też brutalna rzeczywistość zniszczy ich przyjaźń?
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2022-01-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 450
Tytuł oryginału: Soul SIsters
NA CAŁE ŻYCIE
Mając na uwadze niedawną premierę sięgnęłam wreszcie po powieść Lesley Lokko - poczytnej pisarki o afrykańsko - szkockich korzeniach, której marzeniem było pisanie książek. Przyznam szczerze, że już od dłuższego czasu przymierzałam się do pierwszego spotkania z autorką i byłam bardzo ciekawa jej opowieści. Uwielbiam afrykańskie klimaty i chętnie czytuję książki, które zabierają czytelnika w podróż do tego egzotycznego zakątka kuli ziemskiej. Jak dotąd moją faworytką w tej tematyce była Katherine Scholes, a jak będzie z powieściami Lesley Lokko?...
"Pokrewne dusze", jak przyznaje sama autorka, to historia, której pisanie trwało dłużej niż zwykle i zajęło aż pięć lat. Co ciekawe, mnie lektura tej książki pochłonęła także zdecydowanie więcej czasu niż zazwyczaj, choć powieść nie jest przesadnie gruba i liczy sobie 430 stron. Co więcej... "Pokrewne dusze" działały na mnie lepiej, niż pewnie niejedna tabletka nasenna i cywilami aż byłam zła, że już po kilkunastu stronicach oczy mi się kleiły i nie bardzo docierał do mnie sens przeczytanych słów.
"Pokrewne dusze" to opowieść o dwóch przyjaciółkach, a może raczej przybranych siostrach, których losy splotły się w dzieciństwie za sprawą politycznych zdarzeń i rodzinnych sekretów. Catriona Jennifer McFadden i Kemisa Mashabane - Szkotka i Afrykanka z Zimbabwe dorastały razem w Edynburgu, uczyły się w szkole w Londynie i pomimo różnicy charakterów, koloru skóry i podejścia do życia stały się sobie bliskie niczym siostry bliźniaczki. Jen i Kemi były dla siebie prawdziwymi pokrewnymi duszami, które mogły polegać na sobie w każdej sytuacji. Kemisa została chirurgiem i odbywała swoją praktykę w londyńskim szpitalu, a Jennifer obdarzona artystyczną duszą marzyła o tym, aby malować, stąd też pragnęła odnaleźć się w szeroko pojętej sztuce. Kiedy Kemi otrzymała propozycję pracy w szpitalu w Johannesburgu, Jen decyduje się towarzyszyć jej w podróży, spędzić w Afryce najbliższe trzy miesiące i poszukać nowych wrażeń. Zamierza poznać rodzinę Mashabane i zakosztować afrykańskich krajobrazów, a kiedy pojawia się propozycja pracy w galerii sztuki w Johannesburgu Jen wprost nie może uwierzyć w swoje szczęście. Z RPA pochodzi też Solam Rhoiy, którego rodzice od zawsze przyjaźnili się z rodziną Kemisy. Dziś jest przystojnym i bogatym mężczyzną, który mierzy wysoko, a jego polityczna kariera rozwija się równie dobrze, jak stan konta bankowego. Teraz jednak pojawia się nowa możliwość, szansa na założenie rodziny i to Kemisa wydaje się być idealną kandydatką na żonę. Los splata ze sobą ścieżki trzech rodzin, a że najczęściej jednak bywa przewrotny, to szykuje dla bohaterów zupełnie nieprawdopodobny scenariusz...
Lesley Lokko bardzo umiejętnie i z najmniejszymi detalami oddała afrykański klimat tej powieści. Tło historyczne i echa wydarzeń politycznych wplecione w fabułę dają nam obraz całkiem realistycznej rzeczywistości, w której pieniądze i władza grają pierwsze skrzypce, a korupcja i manipulacja są oczywistym sposobem na osiągnięcie zamierzonego celu. Wizja wyłaniająca się z powieści z jednej strony jest przerażająca, z drugiej niestety... bardzo wiarygodna. Mamy tu echa konfliktu pokoleń, problemy związane z ideologią Apartheidu, wyraźnie nakreślone różnice rasowe i klasowe oraz... pokrewieństwo dusz, które wybija się wysoko ponad wszelkimi podziałami.
Autorka przenosi nas niejednokrotnie w miejscu i czasie. Podróżujemy do Rodezji, czyli dzisiejszego Zimbabwe, Szkocji, Anglii i RPA, gdzieś tam na drugim planie przewija się wątek nowojorski, ale wszystko jest bardzo klarowne. Trochę inaczej ma się sprawa różnych płaszczyzn czasowych, gdzie możemy zauważyć liczne przeskoki. Ja jednak zdecydowanie bardziej wolę płynne poruszanie się w czasie i nie do końca podobały mi się te nagłe zmiany. Zdaję sobie sprawę, że opowieść jest złożona i w tej wielości wątków na pewno nie jest łatwo zachować przejrzystość i klarowność zdarzeń, ale jednak trochę mi to przeszkadzało. Ciekawie odmalowane sylwetki bohaterów, szczególnie tych z kręgu Kemi i Jen dają nam wyobrażenie o dużej różnorodności w społeczeństwie zamieszkującym Republikę Południowej Afryki. Jednakże w samym przekazie zabrakło mi emocji i może też dlatego, szczególnie w pierwszej połowie, lektura tej powieści wywoływała u mnie senność i znużenie. Mimo to z uwagi na podjętą tematykę "Pokrewne dusze" na pewno warto doczytać do końca.
Nie jestem pewna, czy dobrze wybrałam powieść na pierwsze spotkanie z Lesley Lokko i nadal moją faworytką w tej tematyce pozostaje pani Scholes. Tym niemniej na półce mojej biblioteczki od dłuższego czasu czekają jeszcze dwie inne książki Lesley Lokko i na pewno niebawem dam autorce kolejną szansę sięgając po powieść "Jedna bogata, druga biedna" lub "Pamiętne lato". Zastanawiam się, czy w większym stopniu spełnią moje oczekiwania.
TAKICH książek potrzebuję!
Moja półka książek ulubionych zyskała nowego mieszkańca. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Świat Książki miałam tę wielką przyjemność i przede wszystkim, nie będę ukrywać, przede wszystkim!, zaszczyt, by móc przeczytać „Pokrewne dusze”. Dziękuję za egzemplarz recenzencki.
Nie czytajcie tej książki szybko. Delektujcie się nią. Smakujcie każdego słowa, bo jest to powieść warta uwagi, maksymalnego skupienia i docenienia na każdym kroku.
Kolejny raz przekonałam się, że i okładka i opis z tyłu książki zupełnie nie oddają zawartości wydania. A treść jest powalająco dobra i wciągająca.
Mówiąc ogólnie: książka jest opisem relacji między dwiema kobietami, których znajomość została poniekąd wymuszona przez sytuację rodzinną. Za to przyjaźń, która się narodziła, była prawdziwa i na całe życie. Jak to w tym życiu zazwyczaj bywa, nie obyło się bez tych złych emocji, była zdrada, zazdrość, było rozczarowanie i wiele niedopowiedzeń. „Pokrewne dusze” opisuje właśnie taką relację, między Jen i Kemisą.
Mimo tego, że motyw relacji „przyszywanych” sióstr jest teoretycznie wątkiem głównym, ja tak tego nie odbieram. W powieści wiele miejsca poświęcono również sytuacji społeczno-politycznej Południowej Afryki. Autorka sprawnym piórem idealnie oddała klimat tego kraju i to, jak w Afryce postrzegani są Europejczycy. To określenie „biali” było bardzo wieloznaczne, nie było obraźliwe, ale niosło za sobą przekaz, że to my (biali) jesteśmy jednak „inni”. Absolutnie nie odebrałam tego tak, jakoby jasny kolor skóry był czymś gorszym, niemniej jednak zaznaczono wyraźnie różnicę w zachowaniach i poglądach.
Pierwszych kilka części to skromne, momentami pobieżne streszczenie skąd pochodzą postacie i jakie sytuacje doprowadziły do momentu poznania się głównych bohaterów. Przyznaję, że przez chwile nawet czułam, że czegoś mi brakuje, że gdzieś zgubiłam puzzel łączący układankę w relacjach. Zaufałam jednak autorce i pozwoliłam prowadzić się dalej. Całość została wyjaśniona dość późno, ale to było mistrzowskie zagranie i bardzo dobrze przemyślane.
Muszę zwrócić uwagę, na konstrukcję postaci. Od razu zauważyłam, że z pióra autorki bije ogromne doświadczenie pisarskie, bowiem stworzyła konkretne, różne, a jednocześnie spójne charaktery. I nie dość, że nie odczuwałam irytacji czy znużenia którąkolwiek z postaci, to jeszcze pozwoliłam sobie na odczuwanie wielkiej sympatii do właściwie każdej z nich.
Tak, każdej. Nawet do Solama. To idealne pokazanie, jak ambicja, pragnienie władzy i osiągnięcia sukcesu, wpływa na życie osobiste. Jak bezwzględnie można manipulować uczuciami innych a własne spychać gdzieś w najmroczniejszy, najmniej odwiedzany myślowo zakątek duszy.
Z kolei Jen i Kemisa to ciekawa, charakterologiczna krzyżówka. Cechy, które przypisałabym czarnoskórej Kemi, otrzymała rudowłosa Szkotka – Jen. Nie wiem dlaczego. Takie osobiste rozważanie.
Kolejnym ciekawym motywem jest pokazanie, jak wczesne relacje z rodzicami wpływają na dorosłe życie. Jak istotna jest szczera rozmowa, bliskość i spędzany wspólnie czas. Takich relacji zabrakło w życiu Kemi, Jen i Solama. Rodzice tych trojga dzieciaków skupieni byli całkowicie na własnych wewnętrznych rozterkach, poszerzaniu majątku i przede wszystkim polityce.
To moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Lesley Lokko, ale wiem już, że nie ostatnie. Zamierzam skompletować wszystkie wydania autorki, ponieważ „Pokrewnymi duszami” zyskała sobie u mnie miano autorki godnej uwagi i przede wszystkim stała się gwarancją dobrze spędzonego czasu przy lekturze.
Książę przeczytałam drugiego lutego. Jest to moja szósta przeczytana książka w tym roku, ale pierwsza, której wystawiam z całą pewnością ocenę 10/10. Polecam. Jeśli się jeszcze wahacie – odrzućcie te myśli. „Pokrewne dusze” jest powieścią wartą uwagi każdego czytelnika.
Do książki przyciągnął mnie kraj o odmiennej kulturze i zapowiedź rodzinnych losów. Liczyłam na ciepłą lekturę, a to, że autorka wychowywała się w Ghanie i mieszka w RPA, to tylko dodatkowy atut, bo jej doświadczenie nie tylko literackie, ale i osobiste zostało wyryte na kartach tej książki.
W rodzinnym domu Jen nie słychać śmiechów ani atmosfery miłości i szczęścia, gdzieś dawno uleciała. Niedopowiedzenia powodują milczenie, z którego rodzi się choroba psychiczna przytłaczająca jej matkę Alice. Niespodziewanie przyjeżdża do nich młodziutka Afganka, której rodzice są przetrzymywani jako więźniowie polityczni. Dziewczynki zaprzyjaźniają się, mimo że tak bardzo się różnią, jedna rudowłosa, wysoka Jen o jasnej cerze i niska ciemnoskóra, czarnowłosa Kemisa. Są jak siostry, lecz pewne wydarzenia zmieniają ich dobre relacje, a przyjaźń została poddana trudnej próbie.
Miejscem akcji jest Anglia i Afryka Południowa. Poznajemy historię rodziców dziewczynek, by następnie zagłębić się w losy ich dzieci. Od momentu, gdy się poznały do lat, gdzie są już dojrzałymi kobietami po trzydziestce. Bohaterki różnią się od siebie nie tylko kolorem skóry, ale i charakterem, sposobem wychowania, mimo to wspierają się przez lata w swych życiowych wyborach. Między nimi pojawia się mężczyzna, bardzo wyrazisty drugoplanowy bohater, Solam. Losy tych trzech osób, w bardzo intrygujący sposób opisuje autorka, rozciągając je na przestrzeni lat. Płynie się z fabułą, a kolejne wydarzenia następują szybko po sobie. Kraj, który poznajemy, wciąga nas, kusząc swoją różnorodnością, innością i pięknym krajobrazem.
Jednocześnie uczestniczymy w przemianie tego gorącego kraju, w walce żyjących tam ludzi o prawa Afryki ich zmagania z apartheidem, gdzie segregacja rasowa odbiera ludziom podstawowe prawa i depcze godność osobistą. Polityka, która unosi się w tle tej powieści obyczajowej, pokazuje prawdziwe oblicze, jest nieczysta, a zagrywki polityczne są nieetyczne, jak na całym świecie.
Piękna opowieść nie tylko o Jen i Kemisie, ale również o ich rodzinach, które walczyły o wolność dla swoich dzieci, ceną za tę odwagę było więzienie. Miłość, przyjaźń, polityka, zdrada, ludzkie dramaty oraz tajemnice rodzinne okraszone fascynującą Afryką i brudną polityką. Historia o dwóch kobietach bardzo różnych, ale jakże potrzebujących siebie nawzajem. O mocy przyjaźni, ale też i zdradzie emocjonalnej i tej fizycznej, która tak boli, że serce aż płonie żywym ogniem, a rozczarowanie może uleczyć tylko czas.
Tak, to książka dla mnie, nie mogłam wypuścić jej z rąk, ciepła, kojąca, dająca mnóstwo satysfakcji z czytania. Moc rozterek, emocji zawartych w powieści, oprawiona pięknymi słowami autorki, powoduje, że książkę czyta się jednym tchem. Mój ulubiony cytat z tej pięknej opowieści: ,,My wszyscy jesteśmy pasażerami, Bóg jest kierowcą".
Dwa skrajnie odmienne światy, dwa jakże różne charaktery i pokrewieństwo dusz, o jakim marzy niemal każda kobieta, a w tle rodzinne dramaty, mroczne sekrety, niebezpieczna polityka i często pomijane problemy kulturowo-społeczne. Lesley Lokko naszkicowała wyjątkowo przejmującą, jakże przemawiającą opowieść, która funduje czytelnikom niezapomnianą, w pełni angażującą podróż, przybierająca formę niemal namacalnego doświadczenia, pozostającego na dnie serca już na zawsze.
Akcja toczy się subtelnie, niespiesznie, a jednak nie zabrakło trudnej tematyki, która poruszy najczulszą strunę. Sieć misternie utkanych sekretów oraz niełatwe dylematy, czynią z powieści niebywale przejmującą i zarazem intrygującą historię, od której naprawdę niełatwo się oderwać. Bardzo spodobało mi się wplecenie wątków politycznych i społeczno-kulturowych, nadających całości niebywale prawdziwego, niesztampowego, a przede wszystkim angażującego wydźwięku. Bezsprzecznie, "Pokrewne dusze" to powieść inna niż wszystkie, zapadająca w pamięć i rozbudzająca swoiste demony, ukryte dawno gdzieś na dnie duszy.
Nie byłoby tak wspanialej, zmysłowej uczty literackiej, gdyby nie doskonałe, przemyślane i uderzająco złożone kreacje głównych bohaterek, będących niepodważalną ostoją tej rozłożonej w czasie, absorbującej, oryginalnej historii. I choć można między nimi dostrzec ogrom różnic, to jednak łączy je to, co najważniejsze, niewidoczne dla obcych oczu, albowiem ukryte na dnie serca. Zdawać się może, że tak potężnej, szczerej i pięknej więzi nic nie będzie w stanie zniszczyć, a jednak, na nieszczęście, na ich ścieżce pojawia się dusza przepełniona mrokiem, siejąca istne spustoszenie. Czy pokrewnej duszy można przebaczyć wszystko?
"Pokrewne dusze" jest boleśnie prawdziwą, wzruszającą, niesłychanie wartościową powieścią, która trafia do najskrytszych zakamarków ludzkiego serca. To słodko-gorzka historia o odnajdywaniu siebie, własnego szczęścia, jak i swojego azylu, ale też klimatyczna, dopieszczona wątkiem kulturowym oraz politycznym opowieść o niebywałej przyjaźni, miłości, więzi silniejszej niż można sobie wyobrazić. Głęboka, sentymentalna, przeszywająca na wskroś! Polecam całym sercem!
Lexi Sturgis, dziennikarka telewizyjna, specjalizuje się w relacjonowaniu konfliktów zbrojnych. Jest nieustraszona, podąża wszędzie tam, gdzie dzieje...
Cztery kobiety. 20 lat ich życia. Wielowątkowa powieść o przyjaźni i miłości rozgrywająca się na tle ważnych wydarzeń politycznych u schyłku XX...
Przeczytane:2022-03-14, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2022,
“Pokrewne dusze” Lesley Lokko to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, niezbyt udane zresztą. Książka Lokko nie przypadła mi do gustu, choć historia opowiedziana przez pisarkę niosła w sobie pewien potencjał.
Tytułowe pokrewne dusze to dwie dziewczyny: Jen i Kemi, które los zetknął ze sobą w dzieciństwie. Rodzina Jen zaopiekowała się bowiem pochodzącą z RPA Kemi, zapewniła jej nie tylko mieszkanie, ale i wykształcenie. Dziewczyny stanowią swoje przeciwieństwo: Kemi, rozważna, uporządkowana, z gotowym planem na życie, spełnia się jako lekarka. Jen to ta romantyczna, o artystycznej duszy, nieco rozhisteryzowana, ciągle poszukująca swojego miejsca w świecie. Przez całą powieść śledzimy więc ich losy, przyglądamy się ich przyjaźni (a może tylko znajomości?), która w pewnym momencie została wystawiona na ciężką próbę.
Niestety, podczas lektury książki odniosłam wrażenie, że wspomniane już pokrewieństwo dusz jest mocno przesadzone. Zresztą nie byliśmy nawet świadkami wykluwania się ich przyjaźni, bo ten etap w życiu dziewczynek autorka potraktowała skrótowo, pobieżnie. A później w relacjach tych młodych kobiet nie dostrzegłam ciepła, siostrzanej miłości, empatii. One po prostu od czasu do czasu spotykają się ze sobą (np. na weselu czy pogrzebie), rozmawiają o mało istotnych sprawach, ewentualnie doradzają sobie, w co się ubrać. Bohaterki zostały przedstawione mało przekonujaco, ich kreacja nie wzbudziła we mnie większych uczuć, nie przywiązałam się do nich. Nie przypadła mi do gustu sama konstrukcja książki- fragmentaryczna narracja, urywana w co ciekawszym momencie, przeskakująca o kilka lat do przodu, jakby niepoprowadzona do końca, bez wyrazistego epilogu.
Na plus autorce mogę zaliczyć podjęcie trudnego tematu historii RPA w przełomowym dla niego momencie-walki z segregacją rasową, skomplikowanych relacji pomiędzy pierwotnymi mieszkańcami tego kraju a Europejczykami. Jednak te problemy rozmyły się gdzieś w intrygach i gierkach politycznych, nielegalnych konszachtach na najwyższych szczeblach władzy, wystawnych przyjęciach dla prominentnych osób. Afryka została ukazana w tej książce z perspektywy okien kosztownych limuzyn; luksusowych, pełnych przepychu rezydencji z basenami i liczną służbą. Tylko gdzieś po drodze do kolejnego kurortu mijamy slumsy…
No trudno, nie podzielam entuzjastycznych opinii na temat tej książki. Zraziła mnie jej powierzchowność, brak wiarygodności, mało sugestywni bohaterowie, ale to moja subiektywna opinia. Nie zamierzam jednak zniechęcać do lektury tej książki, po prostu mnie się nie spodobała.