,,Zdaniem wielu naukowców niewyjaśnione przypadki zgonów mężczyzn w wieku czterdziestu lat spowodowane są monotonią ich życia seksualnego", donosi prasa w Pokraju. Inżynier Sebastian Rawa ma do czterdziestki trzy tygodnie i - czyż można mu mieć to za złe? - nie chce umierać. Dlatego za namową swojego serdecznego przyjaciela, Adasia Rembelskiego, umawia się przez internet z dwudziestoletnią czarnoskóra ekspedientką Anita Bułas, która marzy o karierze aktorskiej. Choć świat filmu jest mu całkowicie obcy, inżynier Rawa, namówiony przez przyjaciela, udaje przed dziewczyną reżysera filmowego. Jednak perfekcyjnie zaplanowana randka błyskawicznie wymyka się spod kontroli, wciągając inżyniera Rawę w wielopiętrową intrygę, w której ścierają się najpoważniejsze siły polityczne jego rodzinnego kraju.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2018-05-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 480
,,Zdaniem wielu naukowców niewyjaśnione przypadki zgonów mężczyzn w wieku czterdziestu lat spowodowane są monotonią ich życia seksualnego"...
40-letni neurochirurg Jakub Solański, świeżo po rozwodzie, przeżywa „drugą młodość”, objawiającą się intensywnymi romansami. Wpływa to istotnie...
Przeczytane:2022-01-18, Ocena: 1, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2022,
Inżynier Sebastian Rawa za trzy tygodnie kończy czterdzieści lat. Jego serdeczny przyjaciel Adaś Rembelski pokazuje mu artykuł w prasie Pokraju, który donosi : " Zdaniem wielu naukowców, niewyjaśnione przypadki zgonów mężczyzn w wieku czterdziestu lat spowodowane są monotonią ich życia seksualnego". Oczywiście Sebastian nie chce umierać. Za namową i z pomocą Adasia postanawia działać. Rawa, udawając reżysera filmowego, umawia się przez internet z czarnoskórą ekspedientką Anitą Bułas, która marzy o karierze aktorki. Wszystko było perfekcyjnie zaplanowane, mimo to randka błyskawicznie wymyka się spod kontroli, następuje szereg komplikacji. Ostatecznie inżynier Rawa zostaje wciągnięty w intrygę, w której ścierają się najpoważniejsze siły polityczne jego kraju. Autor miał naprawdę fajny, ciekawy pomysł na tę książkę. Wydawać by się mogło, że będzie mega zabawnie. Jest to satyra, ukazująca nasz kraj. I być może wszystko by się udało, gdyby nie okropna narracja, która moim zdaniem zepsuła całość. Styl, język jakim napisana jest książka można określić jednym słowe "bełkot". Czytanie tej książki było niesamowicie męczące, momentami myślałam, że nie dam rady i nie dobrnę do końca. Miejscami autor bombarduje przydługimi opisami, które są wręcz usypiające. To wszystko sprawia wrażenie przerostu formy nad treścią. Miało być śmiesznie, elokwentnie, inteligentnie. Moim zdaniem nie do końca wyszło. Autor przeszarżował z językiem, słownictwem. Myślę, że gdyby mniej więcej to samo, napisane zostało zwykłym, prostym, codziennym językiem, odbiór byłby o wiele lepszy. Owszem przyznaję, były zabawne momenty, ale nie ratują one całości. Czytanie tej ksiązki do przyjemności nie należy, jest męczące, nudzące, irytujące. Czytasz i myślisz głownie o tym aby jak najszybciej skończyć. Do mnie ta lektura zdecydowanie nie przemawia. Nie należe do grupy odbiorców, którzy potrafią się nią zachwycić.