Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2016-01-27
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 408
Po raz pierwszy powieść ukazała się na polskim rynku wydawniczym 5 lat temu. Jednak ja o jej istnieniu dowiedziałam się dopiero niedawno - w styczniu tego roku, gdy na stronach serwisu onet szukałam informacji o nominacjach do Oskarów 2016. Tak. Na jej podstawie nakręcono film, który został zauważony przez wielu. Nie tylko przez Amerykańską Akademię Filmową, ale też przez Brytyjską. Dodatkowo warto wspomnieć, że główna aktorka otrzymała Złote Globy. Sama powieść autorstwa Emmy Donoghue także została nominowana do wielu nagród. Między innymi Bookera i Orange Prize for Fiction. Dodam, że ukazana tu historia została zainspirowana historią Elisabeth Fritzl jak również przypadkiem Jaycee Lee Dugard, Nataschy Kampusch i Sabiny Dardenne.
Nie będę ukrywać, że miałam duże oczekiwania względem tej powieści. Liczyłam na to, że pokój będzie nabierał tu złowrogiego charakteru, potęgował napięcie. Sprawiał, że będę odczuwała klaustrofobię jego małego wnętrza. Ograniczał rozwój emocjonalny i intelektualny dziecka. Zamiast tego mamy tu bardzo powolną fabułę. Brak jakiegokolwiek napięcia. Poza tym autorka pominęła tu nakreślenie fazy przejścia pomiędzy światami (zamkniętym a zewnętrznym). Nie ukazała relacji matka-syn po uwolnieniu. Dodatkowo zdziwił mnie fakt, że pięciolatek wie tak wiele na różne tematy. Niektóre jego wypowiedzi, przemyślenia są zbyt dojrzałe jak na jego wiek. Chłopiec wydaje się być oderwanym od swojej sytuacji. Chwilami można pomyśleć, że zbudował "swój świat" w którym jego przyjaciółmi stały się martwe przedmioty. Nie odczuwa smutku, strachu, dyskomfortu z powodu przemocy jakiej poddawana jest jego matka. Nie poznajemy tu niestety emocji jego rodzicielki, ponieważ historia opowiedziana jest tylko z perspektywy 5-letniego dziecka. Autorka nie podaje nawet jej imienia, choć to właśnie ona jest jedyną znaną chłopcu osobą.
Początkowo, pod pewnymi względami, życie "w pokoju" nie wydaje się aż takie złe, jak można się było spodziewać. Nawet pierwsze pojawienie się "Starego Nicka" jest stosunkowo łagodne. Jednak z upływem historii powoli odkrywamy traumatyczną przeszłość i dramatyczną rzeczywistość dwójki bohaterów. Jesteśmy świadkami podtrzymywanej iluzji normalności. Gdy pięciolatek opisuje ich typowy dzień to można odnieść wrażenie, że wszystko co się dzieje jest uporządkowane. Każda czynność lub jej zakaz jest uzasadniona. Żałuję, że w powieści nie wspomina się o tym, co odczuł malec gdy dowiedział się prawdy o "pokoju". Ukazana tu pozorna reintegracja kobiety i asymilacja dziecka w społeczeństwie podważa, moim zdaniem, ogrom ich gehenny. Autorka bardzo szybko przechodzi do tworzenia planu ucieczki. Niestety opisana tu "ucieczka" brzmi, delikatnie mówiąc, niedorzecznie. Czyn jakiego dopuszcza się dziecko, które nie zna świata spoza pokoju jest wprost nie do uwierzenia. Zastanawiające jest także to jak kobieta, która przez 8 lat nie próbowała uciec raptem w ciągu kilku dni opracowuje i skutecznie realizuje plan ucieczki? Muszę także wspomnieć o jeszcze jednym wątku, który dla mnie zabrzmiał niezbyt prawdopodobnie. Otóż chodzi o sposób i szybkość z jaką policja zlokalizowała "pokój". Wprost nierealne.
Odnoszę wrażenie, że autorka nie mogła się zdecydować, czy tworzy opowieść o życiu w izolacji z niemal zupełną nieznajomością świata rzeczywistego, czy też historię o tym, jak takie traumatyczne doświadczenie wpływa na postrzeganie świata zewnętrznego. Jestem mocno rozczarowana sposobem w jaki została przedstawiona ta historia. Szkoda, ponieważ to trudny i ważki temat.
Nie jestem pewna jak ocenić tą książkę. Rozumiem jej powagę, ciężar przeżyć bohaterów, tragizm historii...
Jednak dziecko w roli narratora, w moim odczuciu, umniejszyło znaczenia tej powieści; przez ten zabieg gdzieś umknęło główne przesłanie. Dla Jack'a pokój, będący tak naprawdę więzieniem, stanowił rodzinny dom, ośrodek jego całego życia, bezpieczną ostoję. Dlatego czytając opisy jego zabaw i beztroskiego, dziecięcego optymizmu jakoś nie potrafię naprawdę wyczuć grozy, tragedii, smutku uwięzienia i przetrzymywania chłopca wraz z jego matką.
O czym jest "Pokój"? To książka, w której mamy dwójkę najważniejszych bohaterów - małego Jacka i jego matkę. Oboje żyją zamknięci w szopie, a jedynym "łącznikiem ze światem zewnętrznym" jest człowiek, który w owej szopie przed laty zamknął matkę Jack'a. To dzięki niemu mają oni potrzebne do przeżycia rzeczy: żywność, środki toaletowe, lekarstwa etc.
Z tą ksiazką jest tak: jeśli ktoś widział jej ekranizację, to książka nie będzie dla niego zaskoczeniem. Natomiast jeśli ktoś przed lekturą spojrzy na tylną okładkę i przeczyta opis, to w zasadzie również domyśli się treści "Pokoju", ponieważ jest to książka mocno przewidywalna i to jest poniekąd jej mankament. Jeśli jednak postarać się nie patrzeć na elementy zaskoczenia (nie ma tu ich wiele), a spróbować przyjrzeć się aspektom stricte psychologicznym, to "Pokój" zacznie "rosnąć" w oczach czytelnika.
Styl w jaki książka została napisana może być zarówno plusem, jak i jej minusem. Minusem z powodu infatylności opisów, dialogów. Infantylizm ten biwrze się z braku świadomości i zrozumienia przez Jack'a pewnych rzeczy rządzących światem. Po dłuższej lekturze może to zmęczyć, znużyć, a niektórych zirytować. Natomiast z drugiej strony jest to plusem, gdyż czytając słowa Jack'a (na przykład dzięcięce określenia jakimi się posługuje aby opisać otoczenie), czytelnik może zobaczyć myślenie tego małego człowieka. Styl autorki w bardzo dobry sposób posłużył więc tu do tego, aby pokazać czytelnikowi to, co jest w tej książce rzeczą najistotniejszą: czyli uświadomienie dramatu dwóch uwięzionych ludzi na małej przestrzeni, a przede wszystkim złamanego dzieciństwa Jack'a. To straszne, a jednocześnie fascynujące, w jaki sposób Jack postrzega siebie, otoczenie w którym się znajduje, swoją matkę a przede wsystkim życie dookoła. Jego postrzeganie rzeczywistości jest tak samo ograniczone jak ograniczony jest Pokój.
Gdy pewnego dnia Jack dowiaduje się od matki, że poza Pokojem jest coś więcej, są zielone drzewa, powietrze, wiatr, który porusza liśćmi, są samochody i żyją inni ludzie, nagle Jack jest zaskoczony. Nie może uwierzyć w istnienie tego wszytkiego, choć bardzo chce zrozumieć jak funkcjonuje to "Nazewnątrz", o którym tyle opowiada mu mama. Do tej pory to przecież ta mała przestrzeń była jege głównym wyobrażeniem rzeczywistosci, a świat poza Pokojem nie istniał. Inni ludzie? Przecież byli nieprawdziwi tylko na ekranie telewizora. Jak to możliwe, że oni "są naprawdę"? Z czasem można zauważyć, że te wszystkie oczywistości, które opowiada mu mama o Nazewnątrz, dla naszego małego bohatera są tym samym, czym dla nas jest Wszechświat: czyli czymś wielkim i nieodgadnionym. Wręcz niepojętą zagadką.
Jeden z wielu cytatów, który dobrze obrazuje myślenie Jack'a:
"- A można wyjrzeć przez te okna ścienne?
- Ależ tak, one są dla każdego.
- A my jesteśmy każdy?
- My i ktokolwiek inny.
Ktokolwieka innego tu nie ma, więc zostajemy tylko my."
Treść książki zyskuje na jakości gdy czytelnik uświadomi sobie jak wielką nowością dla chłopca staje się idea istnienia Nazewnątrz. To samo dzieje się, gdy następują późniejsze wydarzenia. Życie w "Nazewnątrz", które dla matki Jack'a jest upragnionym powrotem z "więzienia" do domu, dla chłopca jest przytłaczającą go nowością. Mamy więc strach przed wszystkim co niepoznane. Wszystko jest nowe, począwszy od schodów, które nagle stają się wielką przeszkodą. Z drugiej strony należy się zastanowić, czy też matka nie odczuwa rzeczywistego świata jako czegoś nowego? Innego? Wszak przez te wszystkie lata niewoli, lata życia w jednym pomieszczeniu, a świat zewnętrzny przez ten czas bardzo się zmienił...
W książce czytelnik ma do czynienia między innymi z: pokazaniem walki o przetrwanie w nie sprzyjających warunkach, pokazaniem miłości i ogromnego przywiązania dwojga ludzi na linii matka-dziecko i dziecko-matka. Obserwujemy też determinację i wolę wydostania się z rąk oprawcy, zmagania się z przystosowaniem do życia na wolności, trudności związane z akceptacją przez rodziców nowej sytuacji, w jakiej znalazła się ich córka, konieczność pożegnania się z przeszłością celem otworzenia się na to, co przyniesie ze sobą przyszłość.
W moim odczuciu "Pokój" jest książką dobrą. Główna postać - Jack - opowiada czytelnikowi wydarzenia, pokazując świat takim jak on go rozumie. I choć chwilami sposób wypowiedzi głównego bohatera może nieco męczyć, to w ostatecznym rozrachunku, Jack swoją dziecięcą naiwnoscią urzeka czytelnika. Dlatego podczas czytania miałam mieszane odczucia. Waham się też oceniając ją. Książki z pewnością nie nazwałabym rewelacyjną, ani tym bardziej wybitną. Pozostanę przy ocenie dobrej. "Pokój" polecam, bo jest to tytuł wart uwagi.
Obszerny tekst, bogaty w wiele interesujących faktów z powstawania scenariusza filmu, a później samej ekranizacji książki Donoughe. Rzadko zadarza się, by książki-dodatki do filmów przedstawiały tak ciekawe informacje. Tu chwalę też za ilość tekstu, gdyż przyzwyczajona jestem, że przeważnie w takich krótkich książeczkach spotykam głównie dużo zdjęć z filmów i notki biograficzne twórców. Bardzo fajnie, że tu nie ograniczono się wyłącznie do tego. Jest co czytać zarówno pod względem ilości, jak i jakości samej treści. Z przyjemnością przeczytałam refleksje aktorów co do granych przez nich bohaterów oraz informacje o ich zmaganiach z odgrywaniem tych postaci. Właśnie tak powinny wyglądać takie książkowe dodatki do filmów. Chapeau bas!
Ocena książki: bardzo dobra (7/10)
Ocena filmu dobry (7/10)
W Dublinie roku 1918, w szczycie pandemii hiszpanki, maleńki oddział położniczy staje się mikroświatem, gdzie wre praca, podejmowane jest ryzyko, ale pojawia...
Najnowsza powieść autorki bestsellerowego Pokoju! Ważna, wzruszająca powieść, która zostanie z tobą na długo po tym, jak skończysz ją czytać. ...