Pierwszy tom przejmującej sagi o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi.
Galicja, rok 1902. Niepiśmienny chłop Włodek Gajda słyszy w karczmie opowieść miejscowego nauczyciela o mlekiem i miodem płynącej Brazylii. Zafascynowany, podejmuje najważniejszą decyzję w życiu – z żoną Hanną i trójką dzieci opuszczają ubogą wieś i wyruszają za ocean. Wierzą, że w krainie rzekomo ofiarowanej Polakom przez Matkę Boską czeka ich dostatnie życie.
Tymczasem już sama podróż przynosi ogrom problemów. Biedacy muszą zmierzyć się z ludzką niegodziwością i bezdusznym systemem. W Bremie Gajdowie w odruchu serca przyjmują pod swoje skrzydła osamotnioną Zuzannę, córkę warszawskiego dorożkarza. Dodatkowo Hannę dręczy skrywana tajemnica, która jeszcze bardziej skomplikuje losy rodziny.
Jakie powitanie zgotuje Polakom Brazylia? Czy odnajdą się w obcym świecie? I czy ziemia obiecana okaże się rajem?
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2021-03-10
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 296
Język oryginału: polski
Lubicie czytać obyczajówki z historią w tle?
Ja za literaturą obyczajowa nie przepadam, ale czasami dobrze oderwać się od kryminałów, thrillerów i fantasy. Jako miłośniczka historii najczęściej sięgam właśnie po te obyczajówki, które mają tło historyczne.
Do tej pory trafiałam jedynie na wojenne, aż tu @gora.ksiazek zaserwowała mi książkę z zupełnie innym okresem naszych dziejów.
Początek XX wieku, biedna galicyjska wieś i marzenia o lepszym życiu. Tak to właśnie się zaczęło. Władek Gajda, skuszony obietnicami raju na ziemi, postanawia odmienić byt swojej rodziny i wyjechać do Brazylii, kraju mlekiem i miodem płynącego, rzekomo ofiarowanego Polakom przez Matkę Boską.
Jak potoczyła się podróż? Czy Gajdom powiodło się w Brazylii? Tego nie zdradzę. Aby się przekonać, musicie sięgnąć po "Podróż za horyzont". Dodam tylko jeszcze, że autorce należy się wielki plus za research, który zrobiła przed rozpoczęciem pisania. To nie jest książka "inspirowana historią" tak jak to było w przypadku "Tatuażysty z Auschwitz". To fabularyzowana historia z prawdziwymi bohaterami. Książka mi się podobała. Może nie trafi do mojego TOP10 ale jest naprawdę ok.
Początek XX wieku. Rodzina Gajdów mieszkająca w Galicji postanawia szukać lepszego miejsca do życia. Ich celem staje się Brazylia, która jawi im się niczym kraina mlekiem i miodem płynąca. Niestety nic nie jest takie jakim się wydawało. Wymarzona Brazylia staje się niegościnnym piekłem. Co takiego spotka Gajdów zza wielką wodą? Czy będą szczęśliwi ?
Szczerze powiedziawszy początek nie zapowiadał ciekawej lektury. Tak naprawdę trochę się z początku wynudziłam. Jednak z czasem wciągnęłam się w nią i przejęciem śledziłam losy Gajdów na obczyźnie. Zdecydowanie podróż i pierwsze lata bohaterów to była drogą przez mękę. To droga zaprawiona tęsknotą i nadziejami a także złamanymi marzeniami.
Czytając ją zastanawiałam się jak wielu naszych rodaków w XIX wieku i na początku XX decydowała się na taki desperacki krok. Ilu zostało oszukanych przez tych, którzy chcieli dorobić się na krzywdzie nieświadomych ludzi? Ilu przeżyło podróż i pierwsze lata budowania nowej rzeczywistości? Czytając Podróż za horyzont możemy z bliska poznać smutną rzeczywistość tych, którzy zdecydowali się wyjechać za wielką wodę. Od chwili zejścia na nowy ląd musieli walczyć z barierą językową, zwyczajami, przyrodą. Nie umieszczono ich w luksusach. Sami, za pomocą własnych rąk musieli od podstaw zbudować swoje nowe życie.
Podróż za horyzont to losy fikcyjnych bohaterów, które odzwierciedlają rzeczywiste losy wielu naszych rodaków, którzy zdecydowali się w podróż w nieznane. To książka o nadziei na lepsze jutro i gorzkim smaku rozczarowania. To lektura pełna emocji i niesamowitych zwrotów akcji. Podróż za horyzont to niezwykle wartościowa książka, która pozwoli nam docenić to co mamy.
Jest rok 1902 gdy niepiśmienny chłop Włodek Gajda pewnego wieczoru w Galicji słyszy w karczmie opowieść miejscowego nauczyciela o mlekiem i miodem płynącej Brazylii. Włodek wraz z żoną oraz trójką dzieci żyją w skrajnej nędzy i nic nie zapowiada że ich los miałby się odmieni na lepsze. Sprzedają swój skromy dobytek i decydują się wraz z całą rodziną wyjechać do odległego kraju. Niestety już na samym początku czeka ich dużo problemów, a do tego spotykają nieuczciwych ludzi. Co ich czeka w Brazylii? Jak potoczą się ich losy? Czy Brazylia faktycznie okaże się krajem mlekiem I miodem płynącym?
"Emigranci. Podróż za horyzont " to niezwykle wciągająca opowieść o emigracji, trudach tułaczki i przeciwnościach losu którą czyta się jednym tchem. To historia o ludziach którzy z nadzieją o lepsze jutro postanawiają zostawić wszystko co do tej pory znali i wyruszyć w nieznane. Całości pełna jest tęsknoty za ojczyzną czy językiem. Nie brakuje chwil zwątpienia czy bezsilności ale też i radości czy nadziei. Pokazane zostały trudności dnia codziennego. Widzimy jak różnice kulturowe czy nieznajomość języka powoduje strach czy nieufność ale i bezradność na obcej ziemi. Autorka niezwykle obrazowy pokazała rozterki i wątpliwości bohaterów. Zresztą sami bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani. Mimo iż powieś jest fikcja to jest inspirowana prawdziwymi historiami emigrantów. Na końcu książki autorka wspomniałam źródła z których korzysta.
Tę książkę powinnam była przeczytać już dawno. Bardzo żałuję, że tego nie zrobiłam. Cóż teraz powiedzieć? Cieszę się, iż już mogę o niej opowiedzieć. Opowiedzieć o moich odczuciach polekturowych.
Powroty do przeszłości. Czy je lubimy? Wiadomo, że odpowiedź na pytanie zależy od tego, jaki ten miniony czas był. Pewne zdarzenia przywołujemy z uśmiechem, nostalgią, albo z niechęcią i smutkiem. Osobiście jako czytelnik na pewno chętnie wracam do przeszłości opisywanej na kartach powieści obyczajowych z domieszką historii. Taką podróż, podróż aż za horyzont, zafundowała mi ostatnio Sabina Waszut. Pierwszy etap zakończony, przede mną kolejne ale zanim one, skupmy się na niniejszym tomie.
Każdy z nas chce dobrego życia. Chce spełniać swoje marzenia. Realizować pasje. Rozwijać się w określonej dziedzinie. Aktualnie mamy to utrudnione, ale w porównaniu z tym co było kiedyś, jest za co być wdzięcznym.
Rodzina Gajdów w poszukiwaniu lepszego bytu decyduje się na krok, który jest naznaczony piętnem ogromnej niepewności i zarazem nadziei. Porzucają kraj i wyruszają w podróż po lepsze życie. Wszystko zaczyna się od jednej informacji. Następnie głowa rodziny musi przekonać żonę, że pomysł jest dobry. Włodek z rodziną wbrew wszelkim lękom decyduje się sprzedać dom oraz ziemię i wyruszyć do Brazylii. Bardzo szybko przychodzi zderzenie z rzeczywistością. Sama podróż okazuje się pełna trudów a co dopiero nowy start w nowym miejscu. Jura, najstarszy syn Gajdów, staje się dowodzącym podróży. Chłopak przeczuwa, że od teraz nic już nie będzie takie samo. Choć sposób w jaki ich traktowano pozostawiał wiele do życzenia, natrafiali również na osoby skore do pomocy.
Smutna nadzieja, tak właśnie określiłabym położenie rodziny Gajdów nie tylko kiedy wyruszali przed siebie, ale również wtedy gdy już dotarli na miejsce. Czy ludzie, którzy stracili tak wiele odnajdą wystarczająco dużo sił, by udźwignąć codzienność?
„Emigranci. Podróż za horyzont” Sabiny Waszut to historia, którą odebrałam jako bardzo autentyczną. Nie znalazłam ani grama przesady czy sztucznej słodyczy. Nie ma tu na to miejsca. Jest za to przestrzeń na miłość, bez której przetrwanie tego, co spadło na barki emigrantów mogłoby okazać się zbyt ciężkie. Jest także wspomniana już nadzieja i troska o siebie nawzajem. Książka nie liczy wiele stron, chłonie się ją płynnie pomimo przygniatających tematów.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Książnica.
Lubię książki historyczne. Lubię też sagi rodzinne, a ta książka to mieszanka obu tych elementów, spójna, realistyczna i, niestety, mocno przygnębiająca.
Rodzina Gajdów mieszka w Galicji, gdzie żyje z uprawy roli. Jest 1902 rok, bieda piszczy, a najbardziej pożądaną rzeczą jest wyjazd do Brazyli, która jawi się jako kraina mlekiem i miodem płynąca. Jest to kluczowa oś tej historii. Rodzina pełna nadziei, ale też naiwności i niewiedzy wyrusza w podróż. Nie będzie to wycieczka, a ciężka przeprawa, podczas której na rodzinę spadną nieszczęścia. Podziwiam autorkę za to, że tak prawdziwie, historycznie oddała realia tamtych czasów. Ale bardzo smutnych czasów.
Książka mimo tego, że mi się podobała, to ogromnie mnie przygnębiała. To po prostu nie był odpowiedni moment. Mało tutaj radości, ciężko też nazwać tę powieść przyjemną. Jest to zapis ciężkiego losu, który spotkał wiele takich rodzin jak Gajdowie. Jest to bardzo ciekawa, nawet edukacyjna, powieść i na pewno sięgnę po kontynauację.
Na stepach Kazachstanu rośnie piołun, a czy rozkwitnie tu miłość? Stanisławów, rok 1940. Olga Jelska w bezsenną noc drży nad losem swojej rodziny. Jej...
Wzruszająca i przywołująca wspomnienia opowieść ze Śląska. "Piękna historia o przyjaźni, sile rodzinnych więzi i szacunku do drugiego człowieka ponad...
Przeczytane:2021-07-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2021, 26 książek 2021, 12 książek 2021,
red_sonia
12-07-2021 18:51
Sabina Waszut czaruje słowami! Każda jej powieść to zapowiedź literatury wysokich lotów i nie, nie jest to przesadą. "Emigranci. Droga za horyzont" to wstęp do sagi o ludziach, którzy wybrali życie na obcej ziemi. Autorka pokazała ten problem od dylematów związanych z podjęciem decyzji o wyjeździe, przez przygotowania aż do momentu dotarcia do celu. A u celu wcale nie jest tak cudownie jak obiecywano.
Uwielbiam powieści p. Sabiny, nie są to lekkie powieści obyczajowe, a książki, o których myśli się długo po przeczytaniu ostatniej strony. Polecam. Gandalf.com.pl