Ci, którzy mówią, że słońce przynosi szczęście, nigdy nie tańczyli w deszczu
Oczywiście zaczęło padać, a Kate, która dawno temu wyjechała z deszczowej irlandzkiej wsi, nie wpadła na to, by zabrać parasol. Znowu pomyślała, że całe jej życie to jedna wielka kpina... Kolejny związek się posypał, a nastoletnia córka raz jeszcze dostała dowód, że jej matka to jedyna osoba na świecie, która nie otrzymała instrukcji, jak dorosnąć.
Najbardziej boli poczucie, że w oczach tych, których kocha, Kate wszystko robi źle. Przecież to nie jej wina, że nigdy nie spotkała tak wielkiej, szalonej miłości jak jej rodzice... Choć nad kobietą ciągle zbierają się ciemne chmury, w deszczowej Irlandii czeka ktoś, kto urodził się z parasolem w ręce. Tylko jak rozpoznać, że to właściwa osoba?
Od tej powieści wszystko się zaczęło! Ta historia rozpoczęła wspaniałą karierę Jojo Moyes, pisarki, która podbiła serca polskich czytelników książkami Zanim się pojawiłeś, Kiedy odszedłeś, Moje serce w dwóch światach.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2022-01-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 464
Z niecierpliwością wyczekuję każdej kolejnej wydanej na naszym rynku książki Jojo Moyes. „Pod osłoną deszczu” to pierwsza powieść napisana przez autorkę, która dopiero w styczniu bieżącego roku doczekała się polskiego wydania. Było dla mnie oczywiste, że muszę ją przeczytać.
I nie zawiodłam się. Otrzymałam wszystko to, co tak charakterystyczne dla powieści autorki. Intrygujące historie poszukiwania miłości przez trzy kobiety, które wiele dzieli, a łączą więzy krwi. Historie stopniowo odkrywane w przeszłości orientalnego Hongkongu i deszczowej współczesnej Irlandii. Ale absolutnie nie jest to romans, a powieść obyczajowa pozwalająca wnikliwie spojrzeć w ich życie, wybory i targające nimi emocje.
Akcja toczy się niespiesznie ukazując wyrwy, jakie w relacjach kobiet z trzech pokoleń zrobiły wzajemne niedopowiedzenia, zatajone sekrety i poczucie dorastania z ciężarem niespełnionych oczekiwań.
Tu idealna miłość nestorki rodu, Joy, staje się niedoścignionym wzorem dla jej córki, Kate, której miłosne wybory okazują się niekończącym pasmem niepowodzeń. Ten kilkudziesięcioletni związek jest też pryzmatem, przez który Sabine, zbuntowana nastolatka ocenia postępowanie swojej matki. Tylko czy jest on rzeczywiście bez skazy, czy idealizujemy go widząc tylko to, co na powierzchni?
To bardzo życiowa opowieść o trudnych wyborach pomiędzy poczuciem obowiązku i miłością, jeszcze trudniejszym budowaniu relacji pomiędzy matką i córką ukazująca wagę dialogu i otwartości na drugiego człowieka. Jej lektura pozostawiła mnie nie tylko w poczuciu przyjemnego spędzenia kilku godzin, ale i dała wiele powodów do przemyśleń. Szczególnie odnośnie do wyborów dokonywanych przez innych ludzi, których czasem nie rozumiemy, a które łatwo nam wyśmiać czy potępić, nie znając drugiej strony medalu.
Sabine nie wiedziała, czy gorszą opcją jest pozostanie z matką w ich mieszkaniu, czy wyjazd do dziadków do małej irandzkiej wioski, których nie widziała odkąd miała kilka lat. Żadna z tych możliwości nie przypadła nastolatce do gustu, ale matka -oczywiście po raz kolejny- zadecydowała za nią. I jeszcze śmiała osłaniać się dobrem jej córki! A przecież to jej nietrafione decyzje sprawiają, że Sabine ledwo co zdąży przyzwyczaić się do nowego "ojca", a Kate już decyduje o rozstaniu z nim. I wejściu w nowy związek, oczywiście.
Wyjazd do dziadków ma oszczędzić dziewczynie widoku wyprowadzającego się długoletniego partnera matki. Ale czy na pewno lepszą opcją dla nastolatki jest wyjazd w zupełnie jej nieznane miejsce, gdzie panują dość surowe zasady? Szczególnie, że jej babcia Joy nie należy do najcieplejszych osób, a schorowany dziadek praktycznie nie opuszcza już domu.
Może ta rozłąka uświadomi coś obu- i Kate, i Sabine? Może ogromna miłość dziadków Sabine też miała swoje cienie i wcale nie była tak idealna, jak lubią o niej sądzić niektórzy?
Jojo Moyes wszyscy znamy nie od dziś; za sprawą swoich pełnych emocji książek uzyskała ogromne grono fanów na całym świecie. Teraz mamy okazję cofnąć się w czasie, bowiem... Pod osłoną deszczu jest jej debiutancką powieścią, wydaną ponownie przez wydawnictwo Znak. To tylko potwierdza fakt, iż pisarka już na początku swojej kariery literackiej potrafiła pisać bardzo dobrze, wciągając czytelnika w niesamowity wir emocji.
Nie dziwię się Sabine, że miała dość spore opory przed wyjazdem do domu dziadków- w końcu nie widziała ich od wielu lat, a dziecięce wspomnienia przypominały jej wyłącznie o nieprzyjemnych sytuacjach. Rozumiem też Kate, która w jakiś sposób chciała chronić swoje dziecko przed nieprzyjemnościami związanymi z wyprowadzką jej -już eks-- partnera. Niestety, podejmowane przez Kate próby nawiązania tej charakterystycznej dla matki i córki więzi zazwyczaj kończyły się fiaskiem. Żadna z nich nie rozumiała siebie nawzajem: Sabine była zła o brak stabilności w życiu, Kate z kolei nie wyobrażała sobie życia bez mężczyzny u swego boku, nieudolnie poszukując miłości na miarę tej, jaką szczycili się jej rodzice. Niejednokrotnie czuła się gorsza z tego powodu, niezrozumiana przez swoje decyzje.
Mam wrażenie, że cała ta książka przepłynęła pod znakiem niezrozumienia- siebie i innych. Kate nie rozumiała swoich rodziców, Sabine nie rozumiała jej. Wszyscy woleli zamiatać pod dywan trudne tematy, zaciskając usta. Zamykając się na drugą osobę. I pomyśleć, że tak ciężko jest wyciągnąć rękę, gdy w sercu szaleje burza. Gdy niepewność odbiera nam głos, a samotność rozlewa się po całym ciele. Podziwiam Joy, seniorkę rodu, za jej twardy charakter; potrafiła poradzić sobie w niemalże każdej, bardzo stresującej sytuacji, przeżywając wydarzenia na swój sposób. Może to jednak historia sprzed lat sprawiła, że wybudowała wokół siebie wysoki mur, prawie nie do przebicia?
Powiem tak- pani Moyes podarowała nam ciekawą historię, przy której nie możemy narzekać na brak tematów do rozmyślań. Mamy tutaj trzy główne bohaterki, tak od siebie różne, a jednocześnie tak podobne. Trzy pokolenia, wychowane w innym czasie i innych warunkach. Ich opowieść, przejścia, wzloty czy upadki czyta się naprawdę dobrze. Nic dziwnego, że pisarka z roku na rok przyciąga do siebie coraz więcej czytelników; po prostu warto sięgać po jej książki.
"Ci, którzy mówią, że słońce przynosi szczęście, nigdy nie tańczyli w deszczu."
Szesnastoletnia Sabine za namową matki wyjeżdża do irlandzkiej wsi, do dziadków. Dla Kate to chwila oddechu, jej życie to jeden wielki bałagan. Kobieta bowiem zakończyła właśnie swój długoletni związek i rozpoczęła kolejny. Dla Sabine, mieszkanie na wsi będzie nie lada wyzwaniem. Dziewczyna zostaje pozbawiona dostępu do internetu i wszelkich rozrywek dla nastolatków. Z czasem jednak przyzwyczaja się i zasady wprowadzone przez babcię przestają jej przeszkadzać.
"Pod osłoną desczu" to historia trzech różnych kobiet. Matki, córki i wnuczki. Każda z tych kobiet jest inna, każda z nich musi radzić sobie z innymi problemami. Sięgając po tę powieść czułam, że to będzie dobrze spędzony czas. Choć początek historii strasznie mi się dłużył, to po kilku rozdziałach wciągnęłam się tak, że ciężko mi było rozstać się z bohaterkami na kilka godzin. Nie czytałam poprzednich książek autorki, więc nie mam żadnego porównania, wiem, że opinie wśród jej czytelniczek są różne, ale dla mnie to był bardzo dobrze spędzony czas z lekturą. Spodobał mi się styl autorki, i sposób w jaki opisuje relację matki i córki. W tym przypadku mamy również przedstawioną relacje pomiędzy babcią i wnuczką. Mimo długich rozdziałów i faktu, że jest to grubasek, książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Z pewnością kiedyś nadrobię pozostałe powieści, bo z tego co zdążyłam się zorientować "Pod osłoną deszczu" nie jest najlepszą z powieści Moyes a jestem bardzo ciekawa, jak rozwinął się warsztat pisarski Autorki. Choć powieść nie wzbudziła we mnie większych emocji i specjalnie nic mnie w niej nie zaskoczyło to i tak szczerze polecam.
Pogoda życia odzwierciedla w perfekcyjny sposób pogodę otaczającej nas natury, gdy oto czasami odwiedzają nas promienie szczęście, innym razem smuci deszczowa aura, a jeszcze niekiedy zaskakuje surowość mrożącego krew w żyłach losu... O tym, jak bardzo te słowa są prawdzie, przekonuje nas powieść Jojo Moyes pt. „Pod odsłoną deszczu”, która ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Znak.
Oto rodzina Ballantyne’ów, a dokładniej rzecz biorąc trzy charakterne panie tej familii - babcia o imieniu Joy, jej córka Kate, jak i wreszcie wnuczka tej pierwszej i nastoletnia pociecha drugiej - Sabine. To właśnie w ich życiu nastanie czas niezwykłych wyzwań, przygód, ale też i nadziei - również na gruncie miłości. A wszystko znajdzie swój początek w przymusowej wizycie Sabine u jej dziadków w małej irlandzkiej wiosce. U dziadków, których tak naprawdę wcale ona nie zna...
Niniejsza powieść stanowi sobą debiutanckie dzieło Jojo Moyes, od którego tak naprawdę zaczęła się cała wielka kariera tej pisarski. I fakt ten nie może nas dziwić, gdyż książka ta zaskakuje nas swoją dojrzałością, literacką i emocjonalną złożonością oraz życiową mądrością spojrzenia na kwintesencję losów każdego z nas - skomplikowane, międzyludzkie, a w tym przypadku także i rodzinne relacje. I jest to pozycja spod znaku obyczajowej literatury, aczkolwiek wymykającą się ramom klasycznego, literackiego romansu, co mnie osobiście bardzo cieszy.
Podróż przez czas, miejsca oraz życiowe losy trzech niezwykłych kobiet - tak przedstawia się fabularne oblicze tej pozycji. To właśnie tu poznajemy bowiem historię życie i miłości nestorki rodu - Joy, która wiedzie nas do dawnych czasów i równie dalekiego Hong Kongu... Poznamy tu także niełatwe życie jej córki - Kate, która mimo wielu starań wciąż popełnia te same błędy, nie mogąc znaleźć wspólnego języka z matką i własną córką. Wreszcie odkryjemy niezwykły czas pobytu na irlandzkiej prowincji nastoletniej Sabine, dla której ten czas stanie się szansą na poznanie własnej rodziny i wybaczenie... To piękna, mądra i poruszająca do łez relacja.
Wspaniałe są kobiecie bohaterki tej opowieści - babcia, matka i wnuczka, które na pozór dzieli niemalże wszystko, ale po głębszym zastanowieniu łączy jedno - irlandzki i niezłomny charakter ducha. Joy, Kate i Sabine to bardzo intrygujące postacie, które niejednokrotnie zaskakują nas swoim postępowaniem, imponują swoją inteligencją, ale też i nie raz irytują upartością charakteru. Myślę też, iż każdy czytelnik znajdzie tu dla siebie wśród nich swoją bratnią duszę, gdyż w zależności od tego, ile my sami mamy lat, to też i zrozumiemy bardziej którąś z nich...
Pięknie przedstawia się również obraz tej literackiej rzeczywistości, na który składają się w głównej mierze irlandzkie klimaty, ale też i wspominany już, dawny i jakże orientalny Hong Kong. To piękne opisy miejsc, codzienności życia oraz jakże istotnych konwenansów i obyczajów, których przyjdzie uświadczyć każdej z tych trzech pań, ale w największym stopniu chyba nastoletniej Sabine. I jest to niewątpliwie niezwykle klimatyczna, malownicza i sugestywna podróż do tych miejsc, którą odbywamy za sprawą tej lektury z wielką przyjemnością.
Opowieść obyczajowa winna nieść sobą rozrywkę - i tak też dzieje się z tym tytułem. Jednocześnie jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że poznawanie losów bohaterek tej książki niesie sobą również cenną lekcję życia o tym, jak bardzo ważnym jest obecność kogoś bliskiego u naszego boku, rodzinne ciepło i poszukiwanie próby porozumienia nawet tam, gdy wydaje się ono nieosiągalne. Autorka w piękny i przekonujący sposób oddała tu problem rodzinnych sporów i międzypokoleniowych konfliktów, wskazując jednocześnie złoty środek na to, by je łagodzić…
Spotkanie z tą książką upływa nam w iście błyskawicznym stylu, gdyż jej fabularna oferta oraz sama konstrukcja nie pozwalają się nam nudzić choćby przez najkrótszą chwilę. To wielka przygoda, nie mniejsza radość, wielokrotne wzruszenia, ale też i uśmiech, gdyż strony tej pozycji wypełnia także pokaźna dawka dobrego i ciepłego humoru. I jeśli chodzi o moje zdanie, to jest to dla mnie jedna z najlepszych powieści tej autorki.
To wszystko - i znacznie więcej, niesie nam sobą powieść Jojo Moyes „Pod odsłoną deszczu”, którą w mej ocenie pokochają nie tylko miłośnicy twórczości tej autorki, ale też i wszyscy sympatycy dobrej, współczesnej, ambitnej literatury obyczajowej. Ze swej strony gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto!
Jeżeli jeszcze nigdy nie zetknęliście się z prozą Jojo Moyes, musieliście chyba ukrywać się przed rynkiem wydawniczym. Czy Jej najnowsza, wydana w Polsce powieść jest równie dobra jak poprzednie?
Autorka przenosi nas w zamierzchłe czasy koronacji Elżbiety II na Królową Anglii. Nasi bohaterowie mają zamiar uczestniczyć w ceremonii za pomocą radia, na specjalnie wydanym na tę okazję przyjęciu - los bowiem rzucił ich do Hongkongu, z dala od ojczyzny. W starodawnej imprezie uczestniczy także młoda Joy, której przydarza się przesadzić z kolorowymi drinkami i kończy wieczór wymiotując. Niespodziewanym świadkiem kompromitującej sytuacji jest żołnierz, który wkrótce namiesza w życiu dziewczyny, następnego dnia prosząc jej ojca o zgodę na zaręczyny.
Następnie akcja toczy się w końcówce lat dziewięćdziesiątych. Nastolatka, Sabine została przez matkę zmuszona do spędzania wakacji na irlandzkiej wsi u zasadniczej babki i schorowanego, przygłuchawego dziadka, w rozpadającej się rezydencji, której mieszkańcy pasjonują się końmi i polowaniami. Jak dziewczyna spędzi ten czas bez komputera, komórki i telewizji kablowej? Brzmi jak wyzwanie!
„Pod osłoną deszczu” to typowa powieść obyczajowa, zawierająca nacisk na wątek romantyczny. Sporo miejsca autorka poświęca w niej konwenansom i etykiecie. Zasadom rządzącym starszym pokoleniem.
Dla mnie, niestety książka okazała się być prozaicznie zbyt nudna. Akcja toczy się niespiesznie i choć zawiera akcenty humorystyczne, czy niespodziewane zwroty wydarzeń, często jest też przewidywalna i lwią cześć stron czytamy tak naprawdę o niuansach nie mających większego znaczenia.
Szkoda, bowiem poprzednie książki autorki bardziej przypadły mi do gustu. Z pewnością jest to także spowodowane faktem, że preferuję rasowy kryminał ponad powieści obyczajowe, a najnowszej publikacji spod szyldu Jojo Moyes bliżej jest do Jane Austen niż Harlana Cobena. Koniec końców jednak chodzi o miłość, więc jeśli lubicie romantyczne historie, których akcja toczy się powoli, może „Pod osłoną deszczu” jest idealna właśnie dla Was. To taka książka na dżdżystą, melancholijną pogodę. Może właśnie na zbliżająca się wiosnę?
Reasumując - gratka dla miłośników obyczajówek. Zwolennicy wartkiej akcji mogą nie wytrzymać nudy.
,,Pod osłoną deszczu" jest typową powieścią obyczajową. Kate wysyła swoją córkę do rodziców, aby pomogła przy opiece nad chorym dziadkiem, dziewczyna nie jest z tego zadowolona. Musi opuścić swoich przyjaciół i środowisko. Nic jej się nie podoba i ma ochotę uciec do domu, jednak poznanie bliższe dziadków i zrozumienie ich zachowania sprawia, że Sabine już nie chce wracać do Londynu. Szczerze przyznam, że książkę czyta się szybko, ale inne pozycje autorki bardziej przypadły mi do gustu. Opis książki sugerował, że fabuła będzie inna, lecz spotkała mnie niespodzianka, bo jest to historia nie tylko o jednej osobie, ale o trzech pokoleniach kobiet, które mają trudności aby się ze sobą dogadać. Tak jak poznajemy na kartach powieści i z własnego doświadczenia wiemy najlepsza jest szczera rozmowa aby wyjaśnić sobie wszystkie niedopowiedzenia. Czytelnik, który oczekuje po książce romansu może się rozczarować, gdyż jest to typowa obyczajówka, opowiadająca o trudnych relacjach w rodzinie, o niewłaściwie ulokowanych uczuciach, szukaniu miłości na siłę. Fabuła powieści rozwija się bardzo wolno, ale im dalej czytamy tym lepiej poznajemy wszystkie bohaterki i zmieni się nasz stosunek do nich. Jojo Moyes ukazuje nam trzy pokolenia kobiet, trzy różne charaktery i perspektywy oraz trzy połączone ze sobą historie. Autorka potrafi stworzyć nietuzinkowych bohaterów i bardzo ciekawe fabuły, jednak w tej historii czegoś mi zabrakło. Brak w niej większych emocji, szybszej akcji oraz elementu zaskoczenia. Wachlarz osobowości zbudowany przez autorkę jest bardzo dobry. Genialnie dopasowała do siebie różne charaktery postaci, mamy w powieści zbuntowaną nastolatkę, kobietę która szuka na siłę miłości oraz mężczyznę doświadczonego przez życie. Kobiety, które autorka opisuje w swojej powieści dzieli niemal wszystko, ale łączy na pewno irlandzki charakter ducha. Jojo Moyes bardzo dobrze przedstawia nam irlandzkie klimaty, piękne opisy miejsc, codzienność życia. Historia o dorastaniu, relacjach międzyludzkich, sile kobiet oraz o wybaczaniu. Tak jak Moyes ukazuje w swojej historii, czasami mamy coś na wyciągnięcie ręki ale nie dostrzegamy tego i potrzeba nam dystansu do samego siebie aby dostrzec to co jest obok nas. Mimo swojej objętości książkę czyta się szybko, jedynie na początku wydaje się bardzo nudna i troszkę się dłuży, to warto przeczytać do końca. W moim odczuciu jest to powieść smutna, ukazująca jak brak rozmowy, otwartości i niedomówienia stają się przyczyną rodzinnych konfliktów.
Z książkami Jojo Moyes bywa różnie. Raz zachwycają, a raz jest tylko poprawnie. Najnowsza, która jak się okazało, jest pierwszą w jej dorobku, niestety trąca debiutem.
Standardowo, mamy podział na dwie linie czasowe, co akurat u tej autorki lubię. Przeszłość wypełniona jest konwenansami, etykietą i dobrym wychowaniem. Teraźniejszość to niezrozumienie, brak dialogu i sekrety rodzinne. Gdy te dwie linie się łączą, na jaw wychodzą tajemnice, które przykryte dystyngowaniem, rzutują na życie wszystkich kobiet w rodzie. I sam pomysł jest dobry, może nie odkrywczy, ale jak na obyczajówkę - obiecujący. Ale autorka tak to rozwlekła, przeciągła, że przez większość czasu po prostu się nudziłam. Akcja jest bardzo stateczna, nie ma tu żadnych ekscytujących wydarzeń, a i końcówka niczym nie zaskakuje.
Nie polecam tej powieści na początek przygody z Jojo Moyes, bo po niej raczej bym stroniła od tej autorki. Dla fanów, może do przebrnięcia, ale bez fajerwerków.
Jojo Moyes zdobyła ugruntowaną pozycję autorki powieści obyczajowych. Sławę w Polsce przyniosła jej powieść ,,Zanim się pojawiłeś". W swoich powieściach autorka ukazuje silne kobiety, zmagające się z przeciwnościami losu dbające o innych i próbujących znaleźć swoje miejsce na świecie.
Powieść ,,Pod osłoną deszczu" w żaden sposób nie odbiega od głównych motywów poprzednich powieści.
Kate jako młoda kobieta ucieka z domu na małej irlandzkiej wsi przyciągana wizją życia w wielkim mieście. Lata później Kate przysięgła sobie, że zawsze będzie przyjaciółką swoje córki, Sabine. Kolejny nieudany związek Kate, oddala ją od córki. Wydaje się, że Kate i Sabine nie umieją znaleźć wspólnego języka. Okoliczności sprawiają, że Sabine udaje się do babci Joy, babci, której nigdy nie poznała. Joy nawet nie przepuszcza, że przyjazd długo oczekiwanej wnuczki zburzy jej spokój i każe zmierzyć z przeszłością.
Czy panie Ballantyne, mimo wybuchowych charakterów znajdą wspólny język? Czy Kate uda się znaleźć miłość swojego życia?
Powieść toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych, powoli odkrywając przed czytelnikiem tajemnice rodziny Ballantyne'ów. Moyes po raz kolejny, a właściwie, biorąc pod uwagę, że to właśnie powieścią ,,Pod osłoną deszczu" autorka debiutowała na wydawniczym rynku, pierwszy raz, tworzy wyrazistych, pełnokrwistych bohaterów.
,,Pod osłoną deszczu" to historia miłosna rodziny, matek i córek, nieudanej miłości i miłości, która przetrwała próbę czasu. Jest to opowieść, która uczy nas o iluzji ,,doskonałości", którą, jak wierzymy, widzimy w innych, oraz opowieść o odnajdywaniu doskonałości wśród rozbitej rzeczywistości życia rodzinnego.
Powieść serdecznie polecam nie tylko wielbicielkom talentu Moyes, ale wszystkim lubiącym dobrą powieść obyczajową.
Od tej książki wszystko się zaczęło. Oto historia, która zapoczątkowała światową karierę JOJO MOYES. W sumie nic dziwnego, że jej powieści podbijają serca czytelników na całym świecie .
.
7/10??
POD OSŁONĄ NOCY to słodko-gorzka opowieść, którą cechuje wiele życiowych mądrości.A mianowicie autorka nie tylko ukazała w niej różne odcienie miłości,młodości czy marzeń,ale także w doskonały,acz bolesny sposób przedstawiła odwieczny konflikt pokoleń.
.
W tej lekturze to postacie kobiece zdecydowanie dominują. To one zawładnęły tą niespiesznie rozgrywającą się fabułą.Bowiem na kartach tej powieści każda z trzech,niezależnych bohaterek ukaże nam swoje dramaty, które w doskonały sposób łączą się ze sobą w jedną wspólną historię.Była ona jednocześnie lekko romantyczna co nostalgiczna.
.
POD OSŁONĄ NOCY to wyjątkowo dojrzała powieść o trzech pokoleń kobiet. Była to historia na wskroś bardzo realistyczna.Zdecydowanie nie należy ona do tych lekkich, lecz wręcz przeciwnie. Była ona jedną z tych,które skłaniają czytelnika do refleksji.Tajemnice,które zdarzyły się w przeszłości,niesamowicie mnie intrygowały i stanowiły dla mnie najlepszą cześć tej opowieści.Dodatkowo autorka wplotła tutaj również motywy konne.
Także,jeśli lubicie zawiłe melodramaty rodzinne,połączone z dawnymi sekretami to zachęcam Was do tej lektury.
.
We współpracy z @wydawnictwoznakpl ?
https://www.instagram.com/rudy_lisek_czyta/
Styczeń pod względem lektur rozpoczął się bardzo dobrze, choć niestety spokojnie. Mało przeczytanych tytułów, oj mało. Jednak znalazła się wśród nich książka, którą zdecydowanie chcę polecić. To najnowsza powieść dobrze już znanej w Polsce autorki, Jojo Moyes. Cieszę się, że pomimo początkowych zgrzytów nie odłożyłam jej na później. Myślę, iż po tej książce zapamiętam już na zawsze: Nigdy nie wątp w Jojo Moyes bo ona Cię nie zawiedzie.
Wszystko ma swój początek dawno temu. Szykuje się podniosłe wydarzenie. Koronacja Elżbiety II na Królową Anglii. Bohaterowie skupiają się wokół radia, by choć w ten sposób w niej uczestniczyć. Wśród zebranych jest Joy, która zbyt ochoczo czerpie z wolnej ręki jaką akurat w tym czasie ma i ze smakiem sięga po kolejne drinki. Nie kończy się to dobrze. Rewolucje żołądkowe szybko dają o sobie znać, a ich świadkiem jest też pewien żołnierz. Gorzej być nie może, prawda? Okazuje się, że z pozoru nieznaczące spotkanie jest początkiem czegoś znacznie, znacznie poważniejszego.
Kate nie ma dobrych relacji ze swoimi rodzicami, a jednak wysyła do nich swoją córkę, Sabine. Zbuntowana dziewczyna nie potrafi odnaleźć się na irlandzkiej wsi w otoczeniu schorowanego dziadka i zimnej, nieprzychylnej (przynajmniej początkowo) babki. Brak typowych dla jej codzienności zajęć doprowadza niemal do szału. Ale jak to zwykle bywa i w książkach i w naszym życiu, przychodzi moment, w którym coś zaczyna się zmieniać. Taka chwila kiedy trochę od niechcenia trochę z ciekawości rzucamy się w nowe, nieznane, dotychczas negowane przez nas.
Jojo Moyes to Jojo Moyes. Jeśli macie Państwo za sobą jakiś jej tytuł, wiecie czego się spodziewać. Nie będziecie tutaj zaskoczeni. Nie będziecie otwierać ust ze zdumienia. Nie będziecie drżeć ze strachu ani przygryzać paznokci ze zdenerwowania. Przy ,,Pod osłoną deszczu" odprężą się te czytelniczki, które lubią spokojną, przewidywalną fabułę. Czy trzeba dodawać jeszcze, że Moyes jak zawsze w lekką historię wplata rzeczy istotne? Chyba nie trzeba.
Jak zawsze ujął mnie wachlarz osobowości, jakie stworzyła autorka. Mamy tutaj zbuntowaną dziewczynę, doświadczonego przez życie mężczyznę, kobietę, która już dużo przeszła może trochę z własnej winy a może tak właśnie miało być, oraz parę staruszków. Na pierwszy rzut mają oni za sobą spokojne lata, ale to tylko pozory. Nikt nie jest idealny a sielanka nie może trwać wiecznie.
Ze swojej strony bardzo polecam i dziękuję Wydawnictwu Znak za egzemplarz książki.
Dobry jeździec wie, że ma tylko jedną szansę, aby zaskarbić sobie szacunek konia. Wie też, że przez jeden wybuch gniewu może na zawsze stracić jego zaufanie...
Tę książkę przyjaciółki powinny przekazywać sobie nawzajem. Lou i Will to niezwykła para, która trafi do serc czytelników tak jak...
Przeczytane:2022-05-09,
Jojo Moyes to autorka, która mam wrażenie, że wszyscy znają i czytali oprócz mnie. 😜
Oczywiście filmy wyreżyserowane na podstawie jej książek znam i były świetne.
Natomiast jeśli chodzi o książki "Pod osłoną deszczu" to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki.
Dodatkowo to debiut, więc rozumiecie❤️
Kate, której w życiu ewidentnie ciągle jest pod górkę wysyła swoją nastoletnią córkę do dziadków na irlandzką wieś.
Ma nadzieję w tym czasie poukładać swoje życie.
Sabine nie jest z tego faktu zbytnio zadowolona, do tego brak komputera i opieka nad chorym dziadkiem.
Jest i babcia dla której konie to ogromna miłość,a jej staroświeckie przyzwyczajenia są dosyć kłopotliwe.
Jest i ten, który trzyma parasol... Komu przeznaczony?
Bardzo przyjemna powieść obyczajowa. Pokolenie trzech kobiet, które gdzieś po drodze zbłądziły, nie mogą się dogadać i każda ma swoją zadrę w sercu.
Początek był trochę monotonny, ale później z ogromną ciekawością oddałam się historii i kibicowałam naszym bohaterkom.
Myślę, że kiedyś sięgnę po inne książki autorki.