Nic nie zapowiadało tragedii. Agata i Rafał tworzyli udany związek, doczekali się narodzin upragnionego dziecka. Nagła śmierć ich ukochanej córeczki zmienia wszystko. Agata z dnia na dzień wpada w coraz większy obłęd, Rafał początkowo próbuje wspierać żonę, ale w końcu ucieka w pracę. Małżonkowie coraz bardziej się od siebie oddalają.
Czy istnieje dla nich ratunek? Czy rodzina po ogromnej tragedii nadal może być całością?
Po tamtej stronie lustra to wiwisekcja rozpadającego się małżeństwa i próba znalezienia odpowiedzi na pytanie, czy warto za wszelką cenę walczyć o związek? A może po prostu niektórych małżeństw nie da się uratować i najlepszym rozwiązaniem jest rozstanie, które będzie początkiem nowego życia?
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2023-06-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
🌼 RECENZJA 🌼
Tytuł:"Po tamtej stronie lustra"
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo:Pascal
Premiera:28.06.2023
#współpracareklamowa
Agata i Rafał byli zgodnym i udanym małżeństwem i doczekali się narodzin upragnionej córeczki.Niestety ich szczęście nie trwało długo. Ich dwumiesięczna córeczka Aurelia umiera nagle we śnie. Niespodziewana śmierć, której nikt potrafi wyjaśnić, niszczy to małżeństwo.Agata nie może poradzić sobie ze strata ukochanej córeczki i z dnia na dzień wpada w coraz większy obłęd,pogrąża się w własnej żałobie i odcina się od wszystkich. Rafał z początku stara się i próbuje ratować ich małżeństwo lecz Agata coraz bardziej oddala się od męża.Czy istnieje dla nich ratunek? Czy po tak ogromnej tragedii rodzina nadal może być całością?
"Po tamtej stronie lustra" to historia pełna emocji,bólu i wzruszeń. Trudno przy tej powieści nie uronić łzy. Autorka nie boi się poruszać bardzo trudnych tematów. To historia bardzo smutna i zarazem bardzo prawdziwa. Podczas czytania tej historii towarzyszył mi ogrom emocji.Na początku nie mogłam zrozumieć Agaty że nie chciała dać sobie pomóc ale momentami nawet zaczęłam rozumieć jej zachowanie.Ta historia skłania do refleksji. Nie była to łatwa lektura. Bo czy tak naprawdę da się pogodzić ze stratą dziecka? Moim zdaniem rana w sercu po stracie dziecka nigdy się nie zagoi. Każdy ma prawo przeżywać żałobę po swojemu.Czy zawsze trzeba i czy warto ratować związek który rozpada się po takiej tragedii? Nie jest to łatwe pytanie i nie da się jednoznacznie na nie odpowiedzieć. Polecam przeczytać bo naprawdę warto ❤️
37\2023 (recenzja przedpremierowa)
Po tamtej stronie lustra – Magdalena Majcher
Wydawnictwo: PASCAL
Liczba stron: 320
Premiera: 28.06.2023 r.
Wciąż na nowo zadziwia mnie niebywała umiejętność Magdaleny Majcher, polegająca na wchodzeniu w skórę bohaterów i przelewaniu ich emocji na karty powieści. Kreowane przez Autorkę postaci, mają bardzo mocne psychologiczne portrety, dopracowane w każdym calu. Z każdym kolejnym tytułem dostrzegam, że pisarski warsztat pnie się w górę, choć już teraz jest na bardzo wysokim poziomie.
W najnowszej powieści Magdaleny Majcher: „Po tamtej stronie lustra”, poznajemy historię Agaty i Rafała, którzy po rodzinnej tragedii próbują poukładać swoje życie na nowo. I choć wydawać by się mogło, że po ogromnym nieszczęściu – SIDS, każdy z rodziców będzie potrzebował wsparcia, to w tym małżeństwie jest zupełnie odwrotnie. Ponawiane próby pomocy, nie zostają przyjęte, a w powietrzu wisi widmo zmian.
W tej powieści na próżno szukać radosnych wydarzeń. To naszpikowana bólem, napięciem, wyrzutami sumienia i depresją historia, pokazująca, że w obliczu osobistego dramatu świat nigdy się nie zatrzymuje. Obok nas nadal toczy się życie z większymi, czy mniejszymi problemami, których nie dostrzegamy zajęci swoim bólem. „Po tamtej stronie lustra” pokazuje również, że tragiczne wydarzenia definiują naszą przyszłość, a coś co funkcjonowało do tej pory, wcale nie musi działać nadal i konieczna będzie zmiana.
Magdalena Majcher ma w swoim literackim dorobku 34 pozycje, w tym udział w kilku antologiach. Jeśli zaś chodzi o mnie to sięgam po twórczość tej autorki po raz drugi i z całą pewnością nie ostatni.
,,Po tamtej stronie lustra" to historia dotykająca bardzo trudnego tematu, jakim jest nagłe odejście maleńkiego dziecka... Głównymi bohaterami opowieści jest młode, szczęśliwe małżeństwo - Agata i Rafał Dobrowolscy.
Świat tej rodziny legnie w gruzach, gdy SIDS dotyka ich małą córeczkę Aurelię. Tę bolesną i ogromnie emocjonalną historię śledzimy z dwóch perspektyw. Rozdziały w narracjach Agaty i Rafała ułożone są naprzemiennie.
Agata zatapia się w bólu i rozpaczy, poddaje się zobojętnieniu, automatycznie zatracając chęć i sens życia. Odpycha od siebie bliskich, całkowicie ignorując fakt, że oni także cierpią.
Narracja Rafała pokazuje, iż mężczyzna również zmaga się z niebagatelnym cierpieniem po stracie dziewczynki. Mimo to ze wszystkich sił stara się być wsparciem dla zdruzgotanej żony, ta jednak zdaje się tego zupełnie nie dostrzegać, a wręcz zadaje mu dodatkowy ból swoim zachowaniem...
Czytelnik jest świadkiem małżeńskiego kryzysu tej pary w obliczu doświadczonej przez nich tragedii. Prócz historii Agaty i Rafała poznajemy także perypetie Marii - siostry Agaty oraz odkrywamy tajemnicę matki Rafała w odniesieniu do jego ojca, który wiele lat temu porzucił rodzinę, lecz czy na pewno wszystko jest aż takie proste i oczywiste? - Przekonajcie się sami.
Magdalena Majcher ukazuje zagmatwane relacje małżeńskie i rodzinne, w których nie wszystko jest takie, na jakie początkowo wygląda. Jest to opowieść o zmaganiu się z tragedią, stratą i następującą po nich żałobą, a także depresją. Jednak nie tylko ta tematyka jest tutaj obecna - mowa również o życiu na pokaz, przemocy domowej, czy zatajonym przed otoczeniem poronieniu.
Na przykładzie każdego z bohaterów autorka unaocznia, że każdy reaguje na opisane przeżycia inaczej, a jego borykanie się z tak traumatycznymi wydarzeniami przybiera bardzo różne oblicza.
,,Po drugiej stronie lustra" to powieść szarpiąca emocjonalnie i dająca wiele do myślenia. Z całą pewnością nie jest to lektura ani łatwa, ani przyjemna niemniej jednak polecam ją Waszej uwadze, ponieważ jej przeczytanie pozwala przyjrzeć się temu, jak różni ludzie reagują na dramatyczne przeżycia, a w świetle tego nasuwają się pytania - czy mamy prawo oceniać zachowanie innych nie będąc w ich skórze? Czy płeć daje lub odbiera prawo do przeżywania żałoby i musi determinować sposób jej przeżywania?
Jeśli znajdziecie w sobie odwagę i siły, by sięgnąć po tę naszpikowaną różnorodnymi emocjami pozycję to z pewnością dowiecie się jak finalnie potoczyły się losy bohaterów. Czy wyszli oni z tego, co ich dotknęło obronną ręką, czy może zostali złamani przez ślepy i nieprzejednany los?
Jedno jest pewne - Magdalena Majcher po raz kolejny oddała w ręce czytelników historię, obok której nie sposób przejść obojętnie.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2023/08/gdy-twoj-rodzinny-szczesliwy-mikroswiat.html
Czy zawsze warto za wszelką cenę walczyć o związek? Śmierć dziecka może doprowadzić do rozpadu małżeństwa, ale też może jeszcze bardziej je scalić. Wszystko zależy od tego, jak dany człowiek w obliczu takiej teagedii będzie potrafił się odnaleźć? Żałoba, niemożność pogodzenia się ze stratą, ciągłe przeżywanie bolesnych wydarzeń, ogromna tęsknota, trwanie w zawieszeniu, ale przecież życie toczy się nadal. Trzeba jakoś żyć dalej, poukładać sobie wszystko na nowo.
"To prawda, że można się nauczyć żyć z bólem. Jest trudno, ale da się go udomowić. A tęsknota? Wkrada się podstępem do serca. Ludziom wydaje się, że tęsknota jest pozytywna. Bo jak tęsknisz to kochasz, a przecież miłość to cudowne uczucie. Tymczasem tęsknota matki w żałobie jest najgorsza torturą."
Magdalena Majcher w doskonały sposób kreśli portrety psychologiczne bohaterów. Ich emocje i uczucia są niemal namacalne. Wydarzenia obserwujemy w narracji trzecioosobowej oraz za pomocą dziennika Agaty. Z jednej strony zachowanie kobiety wyzwalało we mnie złość, że nie próbowała się podnieść, nie przyjmowała pomocy, była wręcz samolubna, a z drugiej nie mnie ją oceniać. Na swój sposób rozumiałam ją, gdyż strata dziecka to cios prosto w serce. Nic tak bardzo nie boli. Każdy ma prawo do przeżywania żałoby po swojemu. Jednak kiedy dochodzi do depresji, trzeba coś z tym zrobić.
"Żyję w zawieszeniu. Czasem staję przed lustrem i długo przyglądam się tej kobiecie, którą widzę w odbiciu. Podobno kiedyś byłam atrakcyjna, a przynajmniej tak postrzegali mnie mężczyźni. Miałam długie ciemne włosy, brązowe oczy otoczone gęstymi rzęsami i pełne usta dziś. Dziś cała jestem szara, choć w lustrze wciąż widzę tamtą kobietę. Nie mam pojęcia, jak to możliwe - przecież ja już nią nie jestem, a ona wciąż tam tkwi. Po tamtej stronie lustra wciąż jestem szczęśliwą, spełnioną mamą, żoną, prowadzę udane życie towarzyskie i zawodowe."
Z kolei Rafał od najmłodszych lat miał ciężko. I jego postawę również można zrozumieć. Nie można też zapominać, że nie tylko my cierpimy. Cierpi nasz partner, ojciec dziecka, rodzina. Zastanawiające jest to, dlaczego to matka stawiana jest na pierwszym miejscu w swoim bólu? Dlaczego to jej bardziej się współczuje? Czy ona ma większe prawo do cierpienia dlatego, że jest matką? A co z ojcem? Czy on nie ma prawa do słabości? Przecież także odczuwa pustkę i bezsilność, że nie mógł nic zrobić.
"Po tamtej stronie lustra" to powieść, która sięga do głębokich pokładów naszej wrażliwości, zmusza do refleksji nad trwałością związku, straty i żałoby. To książka o wyrzutach sumienia, depresji, zmianach. Skrajne, niełatwe emocje, jakie przetoczą się przez Waszą głowę, sprawią, że jeszcze długo będziecie myśleć nad tą historią. Polecam!
W moim odczuciu, po latach obserwacji, Magdalena Majcher uchodzi za swoistego kameleona w świecie literatury. Nie krąży ona bowiem wokół jednego gatunku literackiego, dzięki czemu większa liczba odbiorców może znaleźć coś dla siebie. Osoby lubiące strach, elementy typowego śledztwa z pewnością postawią na gatunek o nazwie true crime. Książki dotyczące prawdziwych i bardzo znanych wydarzeń kryminalnych zaciekawią na pewno także męską grupę czytelniczą. Jeśli jednak ktoś pragnie stuprocentowego obyczaju, może sięgnąć choćby po najnowszą propozycję pani Majcher. Osoby pasjonujące się historią mogą odpocząć choćby przy trzytomowej SADZE NADMORSKIEJ. Jak widać, zdolny pisarz jest w stanie wyczarować naprawdę wiele, dlatego w ogóle mnie nie dziwi, że Magdalena Majcher nominowana jest do prestiżowych nagród. Jako perfekcjonistka zwyczajnie na to zasługuje, a ja z pewnością nie zrezygnuję z dalszego śledzenia jej poczynań literackich. Warto to robić, bo mądre książki nie marnują mojego wolnego czasu.
Nakładem Wydawnictwa Pascal autorka powraca na chwilę do obyczaju i serwuje nam bardzo emocjonującą, trudną i smutną pod względem fabuły historię. Poznajemy rodzinę Dobrowolskich- Agatę, Rafała i ich dwumiesięczną córeczkę Aurelię. Para jest ze sobą bardzo szczęśliwa, mąż rozpieszcza małżonkę, a gdy dowiaduje się o jej błogosławionym stanie, dosłownie promienieje. Aurelka jeszcze się nie urodziła, a już była ich promyczkiem szczęścia, księżniczką, ideałem. Po porodzie każdy z rodziny szukał podobieństw fizycznych do rodziców. Niestety, sielanka trwa bardzo krótko, bo tylko dwa miesiące. Jedna noc potrafi zawalić ludziom cały idealny świat. Aurelka rozwijała się zdrowo, ale zespół nagłej śmierci łóżeczkowej jest w dalszym ciągu niewytłumaczalny dla medyków. Mamy XXI wiek, a ta dramatyczna noc może nadejść naprawdę, to nie hasło z filmów fantasy.
Jak mogą czuć się rodzice, którzy nagle i niespodziewanie tracą swoje ukochane i wymarzone dziecko? Nie mogę powiedzieć, bym w stu procentach rozumiała bohaterów. Po pierwsze, nie jestem matką, a po drugie nigdy nie spotkałam osoby borykającą się z problemem nagłej śmierci łóżeczkowej. Śledząc jednak uważnie postawę Agaty i Rafała mogę uznać, że Magdalena Majcher przypomniała mi o epoce renesansu, a dokładnie o ,,Trenach" Jana Kochanowskiego. Dlaczego o nich wspominam? Robię to celowo, gdyż to właśnie ,,Treny" dokładnie obrazują poszczególne etapy żałoby- szok, niedowierzanie, apatię, potem złość, aż w końcu stopniowe oswojenie się z dramatem, pogodzenie się ze śmiercią ukochanej osoby. Choć córeczki Agaty i Rafała nie ma fizycznie w domu, to w ich sercach pozostaje ona na zawsze. Autorka cały proces żałoby pokazała w sposób perfekcyjny.
Ważne jest także to, że w tak dramatycznej sytuacji NIGDY nie cierpi wyłącznie matka, która nosiła dziecko pod sercem. Rzadko zwraca się uwagę na cierpienie ojca, a także bliskich- rodzeństwa, teściów, rodziców. Jak zachowywał się Rafał- czy pomagał żonie? Czy udało im się jakoś wyjść na prostą? Czy para otrzymała od kogoś specjalistyczną pomoc? Przecież pójście do psychologa czy psychiatry to żaden wstyd. Ja nie chcę zdradzać szczegółów, niemniej jednak radzę czytelnikom, by zaopatrzyć się w zapas chusteczek. Mnie bardzo się przydały.
Mówi się, że papier wszystko ścierpi, a ja sama hołduję też żelaznej zasadzie. Nie jest to żaden banał, a autorka także i to perfekcyjnie uargumentowała. Agata po śmierci Aurelki zaczęła bowiem prowadzić dziennik. Jej zapiski zostały wyróżnione inną czcionką, dlatego czytelnicy doskonale je zauważą. To, co pisała Agata, nieraz wywołało dreszcze na moim ciele. Muszę jednak stwierdzić, że w tym przypadku doskonale ją rozumiem- sama do dziś prowadzę dziennik i bardzo mi to pomaga. Te zapiski są tylko moje, nikt nigdy ich nie przeczyta, ale ja wiem, że jest to forma swoistego katharsis. Polecam to innym czytelnikom, którzy nie zawsze mogą i mają z kim porozmawiać. Dziękuję także pisarce za wprowadzenie formy epistolarnej- niby jest archaiczna, ale ja bardzo ją szanuję. Ba, nawet marzę o tym, by jeszcze kiedyś w swej skrzynce pocztowej zobaczyć zaadresowaną kopertę, a w niej własnoręcznie napisany list.
Ogromnie ważną postacią powieści jest też Maria, starsza siostra Agaty. Kobiety wspierały się, często ze sobą rozmawiały, ale kiedy Agata popada w depresję, niemal zapomina, że inni także zmagają się z kłopotami domowymi. Co takiego działo się w życiu Marii? O czym dowie się Agata? Czy zrozumie ona, że życie nie kręci się tylko wokół zrozpaczonej matki? Warto się o tym przekonać i zadać sobie pytanie: czy często mamy kontakt z bliskimi? Czy wiemy o ich zmartwieniach i staramy się pomagać? A może jesteśmy tylko wścibscy na chwilę i skrycie cieszymy się, gdy ktoś znajduje się w jeszcze gorszym położeniu? No właśnie...
,,Po tamtej stronie lustra" czyta się w jeden wieczór. Każdy rozdział zakończony jest tak, że po prostu trzeba natychmiast poznać dalsze losy rodziny Dobrowolskich. Okładka książki może nas wprowadzić w błąd- jest piękna, ma jasne, ciepłe barwy, lecz zawartość mówi o czymś zgoła innym. Zabieg celowy? Chyba tak.
Wiem doskonale, że nadal ochoczo będę śledzić poczynania literackie pani Majcher. Polecam najnowszą książkę, choć temat jest trudny i smutny. Cóż, życie nie jest zawsze piękne i idealne.
1964-1991 Gabriela Saga nadmorska. Gabriela, córka Marcjanny, Kresy zna tylko z nostalgicznych opowieści matki i babki. Nie tęskni za tym, co utracone...
Maja ma pracę, za którą nie przepada, i męża, którego nawet nie lubi. Ma też marzenia i za mało odwagi, aby je spełniać. Kiedy jednak wygrywa w konkursie...
Przeczytane:2023-07-02, Ocena: 6, Przeczytałam,
Książka „Po tamtej stronie lustra” porusza ważne i życiowe problemy pojawiające się po stracie dziecka.Ból w tej sytuacji niesie ze sobą wiele niezrozumienia.Tego nie można w pełni zrozumieć dopóki nie przeżyje się tego samego.
Przez niemal cała lekturę miałam łzy w oczach przez poznawanie cierpienia bohaterki.Nieradzenie sobie ze strata córki powoduje samotność a w konsekwencji depresje.Brak fachowej pomocy może być ratunkiem dla siebie.Trzeba zwróci uwagę na to,że strate odczuwa nie tylko matka dziecka,ale także jego tata.Jest takie same,tylko inaczej przeżywane.W małżeństwie powinno się obopólnie wspierać a nie tylko jedna strona!
To bardzo realistyczna historia z która zmaga się wiele osób.Poruszany wątek szukania wsparcia internetowego z osobami,które przeżywały taką strate udawadnia,że nie jesteśmy sami.Warto pozwolić sobie pomóc i razem z mężem,partnerem przetrwać ciężki okres swojego życia.
Powieść jest przestroga a zarazem ostrzeżeniem dla osób,którzy tracą nagle swoich najbliższych.Nie zamykajmy się w czterech ścianach tylko pozwólmy sobie żyć dalej…bo czas zmienia myślenie i może przynieś jeszcze wiele dobrego…
Jeśli szukacie książki przepełnionej emocjami i poszukiwaniem odpowiedzi na zaznane cierpienie to koniecznie przeczytajcie tà książkę.