"Po słowiczej podłodze" to pierwszy tom trylogii Lian Hearn, rozgrywającej się w na w pół fantastycznej średniowiecznej Japonii. Tradycyjne japońskie motywy składają się tu na opowieść oryginalną i fascynującą, okrutną i piękną, w której zawiłości politycznych intryg i efektowne opisy walk łączą się z wyrafinowaną prostotą stylu, niespiesznym tempem narracji i niezwykłą atmosferą. Lian Hearn udało się przekroczyć granice między gatunkami literackimi, między tradycją a współczesnością, a także między pokoleniami. "Po słowiczej podłodze" to książka dla wszystkich powyżej 13 lat.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2005 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 366
Tytuł oryginału: Across the Nightingale Floor
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Barbara Kopeć-Umiastowska
Jestem zauroczona tą książką. Do połowy czyta się ją jak baśń. Akcja osadzona jest w czasach feudalnej Japonii. Czy też fikcyjnego państwa bardzo ją przypominającego. Pisarka wręcz maluje słowami obrazy tamtej epoki. Jednak z czasem przestaje być bajkowo. Młody Takeo uciekając przed zabójcami rodziny i sąsiadów trafia pod opiekę pana Otori. Ten widząc w nim kogoś niezwykłego, decyduje się a zaadoptowanie chłopca. Chłopak szybko uczy się wszystkiego co powinien umieć młody szlachcic a przy okazji ujawniają się niezwykle jego zdolności. Ale czasy nie są spokojne i Takeo zostaje uwikłany w konflikt między klanami nie wiedząc z której strony spodziewać się niebezpieczeństwa.
Tak jak pisałam wcześniej, cała historia bardzo mnie oczarowała. Pisarka rewelacyjnie oddała klimat epoki. Postacie bardzo charakterystyczne z mentalnością bardzo egzotyczną dla europejskiego czytelnika. Zakończenie jest bardzo poruszające, mimo że można było spodziewać się takiego obrotu sprawy. Polecam z całego serca chociaż nie jest to łatwa lektura.
8/52
"Po słowiczej podłodze" Hearn Lian
Czytałam dawno temu inną część i do teraz pamiętałam ten spokojny, japoński klimat. Słowicze podłogi, niektóre miejsca i malarz Sesshu, to parę prawdziwych elementów. Reszta książki jest zmyślona, ale nieraz ciężko poznać. Opisy ożywiają wszystko tak, jakby autorka była na miejscu i mogła wszystkiego w trakcie dotknąć i posłuchać.
Czytać najlepiej w deszczowy dzień. U mnie akurat pierwsze zetknięcie z serią "Opowieści rodu Otori" trafiło się w nudny, szary wieczór w górach i chyba zawsze będzie mi się z nim kojarzyć.
Podsumowując - samuraje, długie pogadanki przy herbacie i ukryta społeczność gdzieś pomiędzy zwykłymi ludźmi. Super
"Ze zbiornika, z którego zazwyczaj czerpaliśmy wodę, by obmyć sobie dłonie i wypłukać usta przed wejściem do świątyni, sączył się cienki strumyczek. Wcześniej, gdy świat był jeszcze normalny, ktoś musiał zapalić kadzidło w wielkim kotle i resztki jego woni unosiły się nad dziedzińcem, tłumiąc gorzki odór krwi i śmierci."
W walkach klanów giną niewinni ludzie. 15-letni Tomasu zostaje uratowany jako,jedyny z,pogromu swej rodzinnej osady, przez Otaru Shigeru. Usynowiony i kształcimy przez mężczyznę, chłopak dostaje nowe imię, Takie i zostaje niezwykłym wojownikiem. Posiada niezwykle czuły słuch, co może pomóc zgładzić największego wroga Otori, Iide Sądami, władcę klanu Tohan. Gdy Shigeru ma poślubić wybraną mu przez klan kobietę, Takie towarzyszy mu. Ku zaskoczeniu chłopaka, wybranką jest 15-letnia Kaede Shirazawa, w której natychmiast się zakochuje. Dziewczyna także jest zauroczona chłopcem. Niestety, historia nie potoczyła się po mojej myśli. Shigeru ginie, Pani Maruyama (ukochana Shigeru) tonie wraz z córką oraz nienarodzonym dzieckiem, a o Takie upomina się Plemię,, z którego chłopak pochodzi. Iida też co prawda ginie, ale nie zabity przez Takeo, tylko z ręki Kaede!
Po raz kolejny Lian Hearn przenosi czytelnika w fascynujący świat średniowiecznej Japonii, by przypieczętować losy rodu Otoki i zakończyć historię gorącego...
W drugiej części trylogii Lian Hearn Opowieści rodu Otori - zapoczątkowanej książką Po słowiczej podłodze - śledzimy dalsze losy wielkiej miłości Otori...
Przeczytane:2010-12-15, Ocena: 5, Przeczytałam,