Wydawnictwo: Siedmioróg
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 80
Przeczytałam na głos mojej córeczce i muszę przyznać, że bawiłam się przy tym równie dobrze jak i ona. Plastuś jest uroczy, bohaterski i niezwykle sympatyczny. Język w książce z łatwością wpada w ucho najmłodszych dzieci (córeczka ma dopiero 11 miesięcy). Przygody opisane w książce są barwne i radosne. Szkoda, że tak późno sięgnęłam po tę lekturę. Niemniej bawiłam się przy niej cudnie.
Niekwestionowana klasyka dziecięcej literatury. Przyznam się szczerze, że nie pamiętałam fabuły tej książeczki i ciekawym doświadczeniem było po kilkunastu, jak nie kilkudziesięciu latach przypomnienie sobie jej.
A dzieje się sporo. Poznajemy codzienne perypetie tytułowego bohatera i jego przyjaciół z piórnika oraz Tosi, jego właścicielki (opiekunki).
Autorka stosuje styl typowy dla dzieci. Jest dużo rymów, występują liczne onomatopeje, czyli wyrazy dźwiękonaśladowcze (np. Hopsasa!, bęc!, buch! Wrrr, wrrr, chaps!).
Lekka, przyjemna i pouczająca lektura na jedną- dwie godzinki . Pouczająca, ponieważ można odnieść się w niej do paru naszych znanych przysłów, np. „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie” czy „Kto się czubi, ten się lubi”. Polecam :)
Książka przeczytana w ramach wyzwania "Olimpiada czytelnicza 2020" org.przez Pośredniczkę książek.
W dzieciństwie jedna z moich ulubionych lektur (zaraz za nią były "Dzieci z Bullerbyn"). Bardzo przyjemna książeczka. Wspominam ją bardzo dobrze do dziś:)
Przeczytane:2019-03-10,
Wnioskując po starym, drewnianym piórniku można wywnioskować, że książka do młodych nie należy. Pochodzi ona na pewno z czasów dzieciństwa naszych dziadków lub rodziców. Dlatego warto przyjrzeć się temu utworowi. Stare bajki dla dzieci maja w sobie duszę i to coś, po co chce się wracać po latach.
Książka napisana jest ciekawie, prostym językiem, który rozumie każde dziecko. Opowiada o plastelinowym stworku - Plastusiu, który wiedzie swój żywot w szkolnym piórniku.
Wiele z nas, wiele z dzieci nie lubi chodzić do szkoły, ale jeżeli przedstawi mu się ją jako przyjemną i radosną, taką do jakiej uczęszczał nasz bohater dziecko może chcoiaż odrobinę zmienić swoje nastawienie. Może warto spróbować!