"Piwowar z Preston" to kolejny z tzw. kryminałów historycznych Andrei Camilleriego. Autor umieścił akcję powieści w dziewiętnastym wieku, tuż po Wiośnie Ludów, pozostał jednak wierny Vigacie. Miasteczko wzbogaciło się w ostatnich latach, zatem jego mieszkańcy zapragnęli mieć własny teatr. Ów szlachetny zamysł wcielono w życie, jednak już pierwszy spektakl stał się zarzewiem konfliktu; oto prefekt Montelusy, reprezentujący reżim absolutystyczno-monarchiczny, narzucił vigatczykom swą wizję inauguracji teatru: miało to być wystawienie opery "Piwowar z Preston" Luigiego Ricciego. Dumni mieszkańcy Vigaty nie akceptują tego pomysłu; całe miasteczko mobilizuje się, by ośmieszyć spektakl. Wkrótce po przedstawieniu w teatrze wybucha pożar, w którym giną trzy osoby. Tragiczny wypadek czy zaplanowana akcja odwetowa przeciwników reżimu? Te wydarzenia stają się dla autora pretekstem do wnikliwego opisania ludzkiej natury; mieszkańcy dziewiętnastowiecznej Vigaty bywają mali, nikczemni, zawistni, nielojalni i tak samo wielkoduszni, szlachetni, bezinteresowni jak ci współcześni, których ściga, potępia, a niekiedy usprawiedliwia komisarz Montalbano…
[Wydawnictwo Noir sur Blanc, 2008]
Informacje dodatkowe o Piwowar z Preston:
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2008 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788373922754
Liczba stron: 194
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Przeczytane:2017-11-22, Ocena: 4, Przeczytałam, 2017 - 100 książek ,
Nie wiem, po prostu nie wiem co mam na temat tej książki napisać. Ogólnie historia jest nawet zabawna, jak to mieszkańcy małej miejscowości postawili sobie teatr aby się ukulturalnić, a tu jakiś urzędas ze stolicy regionu narzuca im operę inauguracyjną. W związku z tym mieszkańcy planują bojkot spektaklu, chociaż wcale tak na prawdę nie wiedza, czy jest to sztuka słaba czy nie. Kilku wesołych łobuzów ze stolicy regiony obmyśla taki chytry plan, aby podpalić nowy teatr po spektaklu, tak żeby wszyscy mieszkańcy myśleli, że to ktoś od nich trochę przesadził z entuzjazmem i żeby się wystraszyli i uspokoili. Niestety zamieszki i pożar doprowadzają do śmierci trzech osób. Najgorsze jest to, że na końcu pojawia się informacja jakoby opowieść była oparta na skąpych faktach, które autor nieco ubarwił i rozbudował. Tylko, że z tych niby-faktów wynika, że bohaterowie, których lubiłam wcale nie byli postaciami pozytywnymi, a ci których uznałam za bandytów to w sumie byli spoko. :-/ Cała ta afera dzieje się w Vigacie na Sycyli XIXw., więc nazwiska i tytuły służbowe niektórych były dla mnie nie do zapamiętania i opanowania.