Oto „Pimpcio”, czyli najbardziej śmieszna książka dla przedszkolaków.
Nasz bohater ma oczywiście poważne imię, ale wszyscy wołają na niego Pimpcio. Rodziców przyprawia o dreszcze, starszej siostrze zapewnia rozrywkę, dla dziadka jest ukochanym wnuczkiem, a nam gwarantuje świetną zabawę. Poznajcie najkochańszego urwisa w okolicy!
Pimpcio zwykle chce dobrze, ale wychodzi różnie. Pokój czerwony jak remiza strażacka, gaszenie pożaru, którego nie ma, rozjechana grządka sąsiada czy kąpiel w morelach – to tylko niektóre pomysły chłopaczka o postrzelonej fryzurze.
Z Pimpciem nie ma nudy
Pokochacie go tak, jak dziadek, który zabiera go na safari pod domem, a dzieci będą się śmiać tak, jak jego siostra, gdy … no właśnie – przekonajcie się sami! Bawcie się razem z Pimpciem, który działa szybko, śmieje się głośno i czuje mocno.
Autorka, Małgorzata Roman-Zakrzewska z właściwym dla siebie urokiem znów zabiera nas do świata małych dzieci. Z wyczuciem, humorem i pewną dozą łobuzerii pokazuje, że wpadki każdemu się mogą zdarzyć. Nawet temu, który chce dobrze.
Jeśli macie ochotę na więcej pozytywnej energii koniecznie sięgnijcie po „Lusię” tej samej autorki ilustratorki. Małgorzata Roman-Zakrzewska i Patrycja Palik tworzą fantastyczny duet, pełen śmiechu, czułości i energii. Posłuchaj autorki w RDC
Oto początek książki:
„Pimpcio jest małym chłopcem. Kochanym urwisem, który najpierw rozrabia, ile wlezie, a potem rozczula wszystkich, którym sprawił psikusy. „Pimpcio, Pimpcio!” – wołają za nim, chociaż tak naprawdę nazywa się zupełnie inaczej. Nazywa się poważnie i elegancko. Ma długie imię, a nawet dwa, a dalej nazwisko, ale jakie? To mało kto wie.
„Pimpcio, Pimpcio” – mówiono zawsze i tak już zostało.
Pimpcio mieszka w małym miasteczku z mamą, tatą i starszą siostrą. Starsza siostra też jest urwisem. Takim jak Pimpcio, a może nawet większym. Nazywa się Janeczka. Jest dzielną i pomysłową dziewczynką, która lubi wszystko wymyślać na nowo i po swojemu. Tuż obok nich mieszka dziadek, którego Pimpcio kocha najbardziej na świecie. Wesoły, czuły dziadek, który kiedyś też był małym chłopcem i też był wtedy urwisem. Było to, co prawda, bardzo dawno temu, ale czasem dziadek sobie o tym przypomina i wtedy jest naprawdę wesoło.”
Wydawnictwo: Literówka
Data wydania: 2024-05-15
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 80
Język oryginału: polski
Ilustracje:Patrycja Pawlik
Jestem małym przedszkolakiem
Dzieci, chociaż jeszcze nie potrafią odcyfrować tajemniczych znaków, które w magiczny sposób w ustach dorosłych układają się w słowa, a następnie w niesamowite historie, lubią otaczać się książkami. Oprócz tego, że czytanie to dla nich czas spędzony z kimś bliskim na poznawaniu świata, to także wspaniała zabawa, kopalnia pomysłów i treściwa pożywka dla żywej wyobraźni. Książki pomagają lepiej zrozumieć otaczającą rzeczywistość, rządzące nią prawa, zachowania i emocje innych ludzi, a także - przede wszystkim - siebie. Na dokładkę pełno w nich, cieszących oko, barwnych ilustracji, które również nie pozostają bez wypływu na chłonny dziecięcy umysł, tak pod kątem kształtowania się zmysłu artystycznego, wrażliwości na sztukę, jak i wzbogacania słownictwa (wszak trzeba wiedzieć, co jest na obrazku i potrafić to nazwać). Pojmując jaką wagę mają książki w rozwoju dziecka i jak wiele rocznie wydaje się tytułów, wybór tego co czytać, nie jest wcale łatwym zadaniem. W tym miejscu warto się na chwilkę zatrzymać i zastanowić, co sprawia, że konkretnie ta a nie inna książka przemawia do malucha bardziej? I dlaczego czasami nie jest to wcale ta, którą wybralibyśmy my, dorośli?
Zacznijmy od tego, że dziecko, to wyjątkowy odbiorca. Nie potrafi udawać, że coś mu się podoba, jeśli jest dla niego nudne albo nieciekawe. Jeśli więc reaguje na coś entuzjastycznie - to szczerze. I moim skromnym zdaniem w wyścigu o uwagę młodszego czytelnika wygrywają książki napisane bardziej Z SERCA niż dydaktycznie ,,pod odbiorcę". Dzieci po prostu to czują. Z moją przedszkolaczką, zgodnie uznałyśmy (jej zdanie oczywiście było ważniejsze), że ,,PiMPcia" Małgorzaty Roman-Zakrzewskiej zaliczymy do tej pierwszej grupy. Z radością do niego wracamy. Młoda upodobała sobie szczególnie kilka fragmentów. A mnie jeden z nich totalnie rozczulił.
Pimpcio to fajny i całkiem zwyczajny przedszkolak. Jest ciągle głodny, głównie na słodkości, zdarza mu się broić, ale bardziej z ciekawości i przypadku niż celowo, wszędzie go (za)pełno i ma skłonność do zarażania innych swoją żywiołową radością. Dzieciom bardzo łatwo odnaleźć się w jego świecie, mają bowiem takie same jak on WIELKIE MAŁE problemy. Każdy może wdepnąć w kupę i sprawić tym, że tata spóźni się do pracy, zjeść całe ciasto i zapomnieć się podzielić, zalać kuchnię wodą gasząc pożar, którego nie ma lub zrobić gołą pupą dżem z moreli. Brzmi zaskakująco znajomo, prawda? Przyjemnie jest znaleźć w książce trochę siebie i móc się z dystansem z pewnych sytuacji pośmiać.
,,PiMPcio", to pełna ciepłego humoru i życiowych scenek historia pokazująca co jest naprawdę ważne w relacjach dzieci z dorosłymi. Podkreśla także siłę wyobraźni oraz moc bezwarunkowych uczuć. Można wyciągnąć z niej także kilka ciekawych lekcji o tym, że warto sobie pomagać, cieszyć się chwilą, że nikt nie jest idealny, a pech może przydarzyć się każdemu i że nie przestaje się kogoś kochać, za jedno ,,nie lubię cię". Ponadto, że śmierdzący ser pleśniowy jest jadalny i trudno zdrapuje się go z puchatego dywanu. Co jest dodatkowym atutem ,,PiMPcia": lekcje te nie są przeznaczone tylko dla najmłodszych. Także dorośli powinni sobie wziąć parę spraw pod rozwagę. Np. to, że dzieci są nieprzewidywalne i trzeba się z tym pogodzić, że i im zdarza się niechcący nabroić i np. rozorać traktorem czyjeś grządki. Powinni także raz na zawsze zapamiętać sobie jedno: dzieci nie są grzeczne ani niegrzeczne, są po prostu dziećmi. Czasami za bardzo spontanicznymi i ciekawskimi (ale to tylko w naszej ocenie), ale nadal dziećmi! Małymi ludźmi, którzy zasługują na szacunek, tak samo zresztą jak ich problemy.
Jak widać, chociaż lektura skierowana jest głównie do przedszkolaków, to napisana została także dla dorosłych. Tym drugim niektóre zdania i wywołane nimi refleksje długo będą wybrzmiewać w głowach, tym pierwszym do gustu przypadną nie tylko przygody Pimpcia, ale także pełne dynamizmu i nieskrępowanej niczym radości ilustracje Patrycji Pawlik.
P.S. Moja córka chce teraz żeby ją zabrać na przejażdżkę traktorem. Aż się boję co nawywijamy, jeśli się uda.
[współpraca reklamowa]
(Dla dzieci w wieku przedszkolnym) Lusia jest ciekawa świata, rezolutna i szalenie spostrzegawcza. To uroczy urwis, który nie powiela znanych nam stereotypów...
Przeczytane:2024-05-31, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, 12 książek 2024, 26 książek 2024, 52 książki 2024,
Dziś przychodzę do Was z opinią o kolejnej książce dla dzieci. Moja ciekawość była tym większa, że nie znałam do tej pory pióra Autorki. Byłam też ciekawa, czy ta bajka spodoba się mojej córce :) Zatem, jeśli jesteście ciekawi, jakie są nasze wrażenia na temat tej lektury, to serdecznie zapraszamy do zapoznania się z naszymi wrażeniami.
Pimpcio, nasz główny bohater to młodszy brat Janeczki. Wspólnie z siostrą i ukochanym dziadkiem Władkiem doskonale się bawią. Często zdarzają im się wesołe sytuacje oraz nieprzewidziane przygody. Pimpcio jest odważny i lubi pomagać. Zdarza się, że bywa nadgorliwy a efekty jego działań nie zawsze podobają się jego rodzicom. Nasz bohater między innymi zaleje kuchnię lub rozjedzie traktorem grządki sąsiada... Ale to tylko niektóre z jego przygód. Jeśli jesteście ciekawi co jeszcze mu się przytrafiło, oraz chcecie się pośmiać wspólnie z waszymi pociechami to zapraszam, by zajrzeć do tej lektury :)
Jest to świetna lektura dla młodszych czytelników. Ze spora dawką humoru. W książeczce znajdziemy również rysunki, które pozwolą nam lepiej wyobrazić sobie opisywane zdarzenie. Publikacja ta jest pięknie wydana i ma twardą oprawę. Doskonale nada się do czytania jako bajka na dobranoc lub też można zabrać ją do czytania np. w podróż. A to dlatego, że pozycja ta podzielona jest na rozdziały. Każdy z nich, to inne opowiadanie i inna przygoda.
Myślę, że wasze pociechy polubią Pimpcia tak samo jak ja i moja córka, Rozalka. Naśmiałyśmy się podczas czytania co niemiara i świetnie spędziłyśmy czas z tą ksiażeczką. Jeśli szukacie wesołej lektury, chcecie aby wasze dzieci często i gęsto się śmiały, sięgnijcie po Pimpcia ! Dobra zabawa gwarantowana! :) Nie chcę Was też starszyć 😅, ale być może i wasze pociechy spróbują wykorzystać którąś z przygód naszego oryginalnego Pimpcia 😁🤭 To taki żarcik 😁 W każdym razie, książeczka ta np.na poprawę humoru nadaje się idealnie. Zachęcam Was gorąco do lektury :) Bardzo dziękuję Wydawnictwu Literówka - literatura dla dzieci za egzemplarz do recenzji i przyznaję 8 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/ 10 punktów 😀📖