Moist von Lipwig to artysta oszustwa. A także hochsztapler i człowiek, który musi dokonać życiowego wyboru: zostanie powieszony albo postawi na nogi konające usługi pocztowe w Ankh-Morpork. To trudna decyzja. Musi dopilnować, by przesyłki docierały na miejsce, choćby na przeszkodzie stanęły im deszcz, grad, śnieg, psy, Przyjazne i Dobroczynne Stowarzyszenie Pracowników Pocztowych, zły prezes zarządu kompanii semaforowej oraz nocny zabójca. Randka z Adorą Belle Dearheart też byłaby miła.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2008-09-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 358
Tytuł oryginału: Going Postal
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
W dzisiejszych czasach, w sobie szybkich i znacznie mniej zawodnych mediów elektronicznych, zanika upodobanie do wymieniania się pocztą tradycyjną. W Świecie Dysku rolę listów papierowych praktycznie w całości przejęły wieże nadawcze, zwane sekarami, a jednak do bólu pragramatyczny rządzący Ankh-Morpork lord Vetinari zleca wielokrotnemu przestępcy - Moistowi von Lipwigowi reaktywowanie na w poły martwego Urzędu Pocztowego. Nie mając wielkiego wyboru, nasz bohater, mając za kuratora sądowego golema Pompę, przyjmuje to zadanie, nieoczekiwanie znajdując w nim coś na kształt życiowego wyzwania, które porywa go bez reszty.
Nie sądzę, by Sir Terry wiedział wiele o Polsce, a jednak trudno się nie uśmiechnąć, czytając o hałdach niedoręczonej poczty, nadgorliwym przestrzeganiu regulaminu czy stereotypowo ujętych rodzinach pocztowców. Autor w bardzo uniwersalny, niestety również bardzo prawdziwy sposób obnaża wady działania urzędów publicznych niejako wskazując na to, że dopiero zaangażowanie kogoś spoza systemu, potrafi do tych instytucji wnieść powiew świeżości i ruszyć zastałą machinę biurokracji. Terry Pratchcett odwołuje się też w swojej grotesce do prywaciarzy, a także samej idei demokracji. Wiele uwagi przypisanej jest także manipulacji, wizerunkowi i znaczeniu symboli oraz podobnie jak w ,,Prawdzie" czy ,,Kosiarzu" - wiary ludzi w to, w co chcą wierzyć.
W zabawny, na swój sposób mocno przerysowany sposób uderza też w wartość waluty i kolekcjonerstwo. Naprawdę cudownie czytało się fragmenty o zbieraczach szpilek, czy w późniejszym czasie - pocztowych atrybutów. Wspaniale ujęte są sentymentalne aspekty poczty tradycyjnej, bez unikania wyszczególnienia wad tego środka przekazu.
Jak to u Pratchetta bywa, groteska przeplatana jest bardzo wzruszającymi, trafnymi życiowo analogiami, osobistymi tragediami bohaterów oraz błyskotliwą oceną psychologicznych i socjologicznych aspektów społeczeństwa. Główny wątek romantyczny mi zupełnie nie przypadł do gustu. Zamysł autora w tym względzie jest dla mnie raczej jasny, a jednak panna Dearheart wydaje się mi bardzo płaską postacią, której nie potrafię lubić ani nawet żywić wobec niej jakichkolwiek emocji. Widać, że najwięcej uwagi i kreatywności przypadło na tworzenie sylwetki Moista oraz golemów. Spotkamy w tym tomie także przedstawicieli straży miejskiej czy lokalnej gazety, ale są to role epizodyczne.
,,Piekło pocztowe" to jedna z lepszych książek sir Terry'ego Pratchetta, do której chętnie wracam. Mimo związku z bohaterami z innych tomów, można uważać ją za względnie niezależną pozycję ulokowaną w Świecie Dysku i polecić ją komuś, kto chce zacząć przygodę z twórczością tego autora. Bo warto go poznać i warto o nim mówić.
Dopóki o kimś się mówi, pozostaje żywy w naszej pamięci.
GNU Sir Terry Pratchett.
Dobra, a momentami bardzo dobra część serii. Tym razem toczy się walka pomiędzy właścicielami sekarów, a nowo otwartą (po wielu latach przerwy) pocztą. Oboma przedsiębiorstwami rządzą najwyższej klasy oszuści, którzy zawsze mają w zanadrzu jakiść pomysł. Z tym, że szef Wielkiego Pnia - firmy sekarowej nie ma problemu z pozbawieniem przeciwnika życia, a Moist Lipwig - poczmistrz nigdy nie byłby w stanie nikogo zabić czy choćby zlecić zabójstwa. Pojedynek obu panów jest emocjonujący i przesycony humorem Pratchetta. Mnie rozbawił najbardziej tekst o zapracowanych lekarzach. Polecam!
Zapadła noc przed Nocą Strzeżenia Wiedźm. I jest zbyt spokojnie. Jest też śnieg, latają rudziki i gile, stoją ubrane drzewka, ale daje się wyraźnie zauważyć...
Smoki na zamku Ukruszon to zbiór wczesnych opowiadań Pratchetta. Kolosalne poczucie humoru oraz wachlarz postaci są, jak to zwykle u tego autora...
Przeczytane:2023-02-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2023,
Uwaga, to ważne - jest cykl lepszy od Straży Miejskiej, a jego bohaterem jest największy oszust Świata Dysku, który z jakiegoś niesamowitego powodu chcąc źle, zaczął robić dobrze.
Ta powieść była cudowna, taka odsłona Dysku podoba mi się najbardziej, a Moista wręcz uwielbiam. Wciąż jest zabawnie i na swój sposób magicznie, ale dużo łatwiej tę historię odnieść do absurdów, które znamy z rzeczywistości. Nie mogę się doczekać kolejnych części, chociaż mam przeczucie, że "Piekło pocztowe" i tak nie spadnie z pierwszego miejsca moich ulubieńców, bo cóż, podobne piekiełko mam na co dzień, jak idę do pracy.
Polecam każdemu miłośnikowi fantastyki. Przygotujcie się na wartką akcję, przeżycie własnej śmierci, liczne halucynacje i koszmary z listami w roli głównej, a nawet płomienny romans i pocałunki smakujące popielniczką.