Majorka, jakiej nie znacie - skorumpowana i okrutna.
Zaginiona nastolatka i ojciec, który nigdy nie przestał jej szukać.
Minęły trzy lata, od kiedy szesnastoletnia córka Tima Blancka zaginęła podczas imprezowych wakacji na Majorce. Poprzysiągł, że nigdy nie przestanie jej szukać. Ta przysięga rozbiła jego małżeństwo i sprowadziła go do Palmy, gdzie mieszka i zarabia na życie jako prywatny detektyw.
Kiedy Tim dostaje zlecenie śledzenia kobiety podejrzanej o zdradzanie męża, zamożnego biznesmena, nieoczekiwanie zostaje wciągnięty w świat korupcji. Pod błyszczącą powierzchnią wakacyjnego raju kryje się ciemność, w której Tim dostrzega cień córki. Ryzykując własne życie, rusza na poszukiwanie prawdy o tym, co ją spotkało.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2021-02-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: Se mig falla
Nazwisko Kallentoft kojarzę z typowym szwedzkim kryminałem, więc z tym większym zaciekawieniem sięgnęłam po - wnioskując z zapowiedzi - zupełnie inne jego oblicze.
Od początku fabuła prowadzona jest strasznie chaotycznie. Wydarzenia z przeszłości (rozmowy z Emmy, retrospekcja z potencjalnych wydarzeń, imprez, w których mogła brać udział, początki poszukiwań) nagle pojawiają się w bieżącej akcji, niestety niczym nieoddzielone i czytając, kompletnie gubiłam wątki. Z drugiej strony ten chaos mógł być celowy, bo wprowadza czytelnika w stan jakby po zażyciu jakiegoś narkotyku, przez który ciężko odróżnić majaki od rzeczywistości, sprawia, że myśli w głowie wirują, zmieniają się, nakładają na siebie. W podobnym tonie Mons Kallentoft przedstawił głównego bohatera, człowieka pełnego sprzecznych uczuć, którego depresyjny nastrój rzutuje na nasz odbiór książki. Tim z jednej strony stara się wykonywać swoją pracę prywatnego detektywa najlepiej jak się da, z drugiej wciąż na własną rękę szuka córki. Poszukiwania stają się jego obsesją, wyniszczają, ale dają nadzieję.
"Patrz jak spadam" to właśnie w głównej mierze powieść o wzlotach i upadkach, beznadziei i wierze, że może jednak nie wszystko stracone, a to wszytko jakby dla kontrastu umieszczone w jednym z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Majorka - wyspa wiecznych imprez, nielegalnych środków i słońca. Po I tomie nie umiem określić czy ta twarz Monsa Kallentofta przypadła mi do gustu, czy jednak nie. Poczekam na kolejne.
16 letnia Szwedka, Emme, zaginęła na Majorce, podczas wypadu z koleżankami do klubu. Ślad po niej zaginął. Jej ojciec Tim, były policjant, przybywa na wyspę i nie spocznie, aż jej nie znajdzie. Pracuje w biurze detektywistycznym. Jego żona Rebecca, została w Szwecji i jest już zmęczona trwaniem w zawieszeniu i czekaniem na niego. Mijają tygodnie, miesiące, lata, a Tim cały czas szuka...
Nawet nie potrafię opisać jak chwilami byłam wzruszona całą historią. Ta pozycja to nie tylko zwykły kryminał, ale również opowieść o zaginionej córce naszego bohatera. Tutaj każda z postaci ma swoje życie prywatne, które możemy śledzić. Nie ma tu konkretnych faktów, tylko opowieść o krzywdzie, zdradach i morderstwach. Tak naprawdę pobyt na Majorce ma swoją cenę i nie zawsze bohaterowie znajdą tu tylko zabawę. Wielu z nich liczy na rozwiązanie swoich małżeńskich spraw, a inni poddają swoje żony próbom, by odkryć z jakich powodów ich wspólne życie zanika. Dla jednych zabawa kojarzy się z balowaniem do rana w rytmach muzyki i tańców, a dla drugich wystarczy alkohol i proszki, których legalność opiewa wątpliwością. Każda impreza ma swoją cenę, tylko nie zawsze oni chcą to dostrzec.
Wracając do akcji, Tim był dla mnie osobą, której bardzo mi było szkoda. Oczywiście całą książkę widzimy z jego perspektywy i czasu obecnego, choć bywają również przeskoki do czasów, kiedy jeszcze byli pełną rodziną. Niestety zaginięcie córki sprawia, że małżeństwo Tima się rozpada. Nie potrafili znieść wzajemnych oskarżeń, z czyjego powodu Emma przepadła jak kamień w wodę. Choć życie płynie dalej, a on dostaje kolejne zlecenia, nic nie staje na przeszkodzie, by wciąż poszukiwał tropów. Porusza niebo i ziemię, by tylko poznać prawdę.
,, Widać jego zmęczenie, wszystkie te nowe zmarszczki na czole, te parę siwych włosów, które pojawiły się na jego skroniach, ciężar, którego wcześniej w nim nie było, jakby ziemia ciągnęła go do wykopanego już grobu.
Jeszcze raz spogląda na nią z dołu.
-Obiecałem jej-mówi. -Obiecałem".
Pomijając teraz historię, chciałabym wam powiedzieć, że to naprawdę bardzo dobra książka. Tutaj uczucia aż się wylewają z jej stron, niosąc i nam niekłamaną obietnicę, że nie wszystko jest stracone. Że może gdzieś tam jego córka żyje, tylko z jakichś powodów nie może się ujawnić.
Autor pokazuje nam świat, który jest prawdziwy. To, co piękne nie zawsze jest złotem...
Naprawdę wspaniała książka...
Majorka większości kojarzy się z rajem na ziemi, w tej książce jest pokazana jako wyspa pełna korupcji, przestępczy świat, nie wiadomo komu ufać, od kogo najlepiej trzymać się z daleka.
Tom wyjeżdża Majorkę w poszukiwaniu swojej córki, która wyjechała z koleżankami na wakacje i od trzech lat z tych wakacji nie wróciła. On się nie poddaje, chociaż nikt nie wierzy by Emma jeszcze żyła, ale szuka ją na własną rękę, mimo że to nie jest łatwe. Pracuje na wyspie jako prywatny detektyw, dostaje zlecenie które może mu pomóc odnaleźć córkę.
Nie umiałam się wgryźć w tą historię, przeszkadzał mi chaos. Były przemyślenia, wracanie do przeszłości a za chwilę teraźniejsza akcja. Gubiłam się, wracałam do poprzednich stron, mimo to za chwilę nie wiedziałam o co chodzi. Może taki cel miał autor, skoro w życiu głównego bohatera panuje chaos to może w czytelniku miało nastąpić to samo, niestety mi się to nie podobało. Liczyłam że to będzie mocny kryminał, wartka akcja, coś jak w filmie "Uprowadzona" bo tak z opisu się zapowiadało. Niestety książka mnie rozczarowała, zakończenie również. Wiem że to początek serii, dam autorowi jeszcze szansę, liczę że się rozkręci i dostaniemy naprawdę dobrą książkę.
Majorka...jawi się często jako raj na ziemi. Ma jednak również inne oblicze...
Mamy 2015 rok, Emma za zgodą swoich rodziców jedzie z koleżankami na wakacje, ma tylko 16 lat...
Jest 2018 rok, Tim wciąż szuka swojej córki Emmy... Po jej zaginięciu przeniósł swoje życie do Palmy, tam zaczął pracę i rozpoczął poszukiwania.
Pewnego dnia Tim dostaje zlecenie, które daje mu szansę na rozwiązanie zagadki zniknięcia córki.
To suche fakty na jakie natykamy się w książce. A jaka jest ta lektura? Momentami miałam wrażenie lekkiego chaosu, jednak dość szybko zrozumiałam, że autor znalazł idealny sposób na to by czytelnik wszedł głębiej w historię. Wyobraźcie sobie, że ginie Wasze dziecko? Przecież wtedy życie opanowałby totalny chaos... Tim na ile potrafił poukładał swoją codzienność, jednak nie udało mu się ocalić swojego małżeństwa...
Poznajemy mroczne i brutalne oblicze Majorki. Świat do którego wejść chcemy najwyżej na stronach książki, nigdy osobiście.
Czy Tim odnajdzie córkę, czy dowie się prawdy? Tak.
Jednak o tym jak toczy się ta historia polecam przeczytać samemu i odkryć tą prawdę razem z Timem.
Natomiast ja z przyjemnością sięgnę po inne książki tego autora ?
Szesnastoletnie Emme wybiera się na Majorkę ze swoimi przyjaciółkami. Matka dziewczyny, Rebecka, nie bardzo chce się zgodzić na ten wyjazd, ale Tim ją przekonuje. Emme wyjeżdża na wakacje marzeń i przepada bez wieści. Nic nie dają poszukiwania, policja jest bezradna. Po trzech latach Tim ciągle poszukuje córki. Przysiągł, że nigdy nie przestanie jej szukać. Za wszelką cenę chce dowiedzieć się co stało się z ich córką. Ta przysięga rozbija jego małżeństwo, a on sam przyjeżdża na Majorkę i zatrudnia się jako prywatny detektyw. Poszukiwanie córki doprowadzą go do miejsca, którego się nie spodziewał, do ludzi, których uważał za całkiem inne osoby.
W książce przedstawione są bardzo dokładnie emocje i uczucia rodziców po stracie córki. Radzą sobie z tym na swój własny sposób. Tim nie może się pogodzić i szuka córki, Rebecka stara się pogodzić ze stratą i układać życie na nowo. W książce trochę panuje chaos. Raz akcja przenosi się do czasów, gdy Emme była malutka, później znowu do teraźniejszości. Ale myślę, że ten chaos jest celowy, ukazuje właśnie ten stan, przeróżne emocje jakie targają rodzicami zaginionej dziewczyny.
W powieści dużo jest opisów Majorki, piękne plaże, bary, wille. Ale też bieda, slumsy, bezdomni, narkotyki, mafie, handel ludźmi, prostytucja. I cały czas panujący okropny upał. Majorka, wyspa kontrastów. Raj albo piekło na ziemi.
Na początku książkę troszkę trudno się czyta, ale później można wczuć się w klimat i czytanie staje się przyjemnością. Czy Timowi uda się w końcu odnaleźć córkę? Przekonajcie się sami czytając tę powieść:)
Wiosenne słońce świeci nad Linkopingiem. Na lazurowym niebie krążą jaskółki, tulipany na straganach cieszą oczy wszystkimi kolorami tęczy. Zmęczeni zimą...
Jest koniec lata. Wydaje się, że całe miasto jest już na skraju wytrzymałości. Tove, córka komisarz Malin Fors, pracuje jako opiekunka w domu starców...
Przeczytane:2021-05-02,
Autor znany jest z cyklów kryminalnych.
Teraz postanowił stworzyć nowy cykl "Palma".
"Patrz jak spadam" to pierwszy jego tom.
Bohaterem jest Tim Black, który postanowił zamieszkać na Majorce po tym jak jego córka Emma zaginęła podczas pobytu tam.
Chociaż minęły trzy lata od jej zniknięcia, on nie poddaje się. Nadal jej szuka, rozwiesza ulotki i chociaż śledztwo stanęło w martwym punkcie on nie traci nadziei.
Jednocześnie pracuje jako prywatny detektyw. Tim dostaje nietypowe zlecenie śledzenia żony bogacza, która go zdradza. By po niedługim czasie i pewnych wydarzeniach odszukać ją. Dzięki temu zdobywa nowe informacje w sprawie zaginięcia córki.
Czy uda mu się ją odnaleźć? Co tak naprawdę dzieje się w turystycznej Majorce? Czy ma swoje sekrety? Czy mafia nawet tam ma swoje macki?
Tego wszystkiego dowiecie się czytając książkę. Nie będę psuć Wam przygody.
Ja już czekam z ogromną ciekawością na dalsze losy Tima.
Autor chociaż bardzo powoli rozkręcał fabułę i było to dosyć monotonne, to w dalszej części ciekawość sięgała zenitu.
Przystępny język, bez zbędnych ubarwień i pomieszania powodowało lekkość i szybkość czytania.