Jesień 1896 roku. Mileva ma dwadzieścia jeden lat i jako jedna z pierwszych kobiet rozpoczyna studia fizyczne na uniwersytecie w Zurychu. Uważa, że jej kalectwo przekreśla szanse na miłość. Postanawia w pełni poświęcić się nauce. Jest nieprzeciętnie inteligenta, ambitna i zamierza wiele osiągnąć. Studiujący z nią Albert zakochuje się w jej niezwykłym umyśle i niedoskonałym ciele. W ich małżeństwie jest miejsce nie tylko na miłość, ale też na wspólną pasję. Kilkanaście lat później świat zachwyca się odkryciami Einsteina. Nikt nie pyta jak ich dokonał, nikt nie wspomina o Milevie. Wciągająca i poruszająca historia żony Einsteina, genialnej fizyczki, której wkład w naukę został zapomniany. Kim była i dlaczego nic o niej nie wiemy?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2017-01-09
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
Mileva - kulawa, inteligentna, o ciemnej karnacji i włosach. Inna. Kobieta. W świecie ideałów zarówno tych fizycznych, jak i schematu zachowań, ról w które kobiety zostały wrzucone. Chociaż historia dotyczy wydarzeń sprzed 100 lat, byłam zdziwiona jak jest jej wielkie podobieństwo do tego czego sama doświadczyłam. Wyśmiewanie przez kolegów ze szkoły, życie w świecie książek, szukanie swojego miejsca. Historia daleka, a jednocześnie tak bliska dla wielu z nas.
Historia Pani Einstein boli, boli kiedy się ją czyta, kiedy się o niej myśli. Ale także nie pozwala się oderwać. Wywołuje głód, czytelnik chce wiedzieć więcej, chce poznać decyzje i ich konsekwencje. Czy jest zaskakująca? Z punktu widzenia kobiety i jej narzuconego podejścia postrzegania miłości małżeńskiej i rodziny - nie. Z punktu widzenia wybitnego człowieka i wad jego charakteru - tak.
Polecam każdemu, zwłaszcza jeśli zrodzi się w Was chęć zgłębienia tej historii o kolejne pozycje :)
Kim była żona genialnego noblisty?
Mileva przekroczyła granicę między mężczyznami a kobietami, zdeterminowana studiowała fizykę i matematykę na politechnice w Zurychu. Musiała odeprzeć uprzedzenia innych co do swojej płci oraz rasy (jej rodzina pochodziła z Serbii), także do swojej niepełnosprawności (Mileva kulała na jedną nogę). Z rodziny tylko jej ojciec popierał jej pragnienie edukacji. Czuje, że musi odnieść sukces.
Na uczelni Mileva poznaje studenta o nazwisku Albert Einstein…
„Moje miejsce było w świecie fizyki.”
Mileva z początku jawi się jako zdolna, ale o niskim poczuciu wartości dziewczyna, inteligentna, cicha. Obawia się ryzyka, jakie niesie ze sobą bycie kimś, kim chce się stać. Na uczelni po raz pierwszy zaprzyjaźnia się z dziewczętami, pozna też co to uczucie do mężczyzny… Czy pozostanie samotna? Czy romans z Einsteinem stanie się częścią równania?
O ile część I to dosyć pozytywne losy Milevy, to w drugiej części jej świat zaczyna się walić. Albert nie może znaleźć pracy, nie mogą wziąć więc ślubu. Mileva pewnym zdarzeniem rozczarowuje swoją rodzinę, wydaje się, że zaprzepaściła swoją karierę. Zaczyna się też boleśnie przekonywać, mimo, że ambitny, to Albert jest samolubny, skupiony na swoich potrzebach. To geniusz nie mający pojęcia o ludzkich uczuciach. Zaczynają iść w innych kierunkach, co źle wróży dla ich małżeństwa.
To wprawdzie spekulacja pisarki, ale w tej książce, pewna tragedia i cierpienie naprowadzają Milevę na pewną teorię. Teorię względności.
„Czas zależał od przestrzeni. Czas nie był absolutem. Nie wtedy, kiedy był w ruchu.”
„Pani Einstein” to ciekawa powieść (historyczno-beletrystyczna) o dziewczynie, przed którą stały nieograniczone możliwości w nauce; zarazem o kobiecie, która poświęciła swoje ambicje, by dać sobie radę w świecie, a przez to jej blask znikł w cieniu jej sławnego męża. To też historia o relacji między dwoma naukowymi umysłami, która przybrała dramatyczny obrót. Książka bardzo przypadła mi do gustu.
„Byłam zgubiona. Musiałam się jednak wreszcie odnaleźć.”
Rok 1863. Do portu w Pensylwanii przybija kolejny okręt pełen irlandzkich emigrantów. Uciekają od głodu i marzą o rozpoczęciu lepszego życia. Wśród...
Maj 1933. Dziewiętnastoletnia Hedwig Kiesler stoi na scenie wiedeńskiego teatru, ogłuszona owacjami. Widownia wstaje. Ktoś przekazuje na jej ręce ogromne...