Młody Szkot pod wpływem impulsu przejmuje podupadły antykwariat i postanawia rozkręcić ów bez wątpienia niełatwy interes. Jak się okazuje, decyzja ta wywraca jego życie do góry nogami.
Poznajcie Shauna Bythella, księgarza, bibliofila i wyjątkowego mizantropa ze szkockiego miasteczka Wigtown. Prowadzi tu swój antykwariat, którego niezliczone półki uginają się pod ciężarem tysięcy książek. Wśród nich można znaleźć wszystko: od szesnastowiecznej Biblii po pierwsze wydania powieści Agathy Christie. Raj dla miłośnika książek? Cóż… prawie.
W swoich szczerych, sarkastycznych i przezabawnych zapiskach dokumentuje obfitujące we wzloty i upadki codzienne życie księgarza: utarczki z wrednymi klientami, problemy z ekscentrycznym personelem, frustracje z powodu chronicznie pustej kasy, podróże do najodleglejszych zakątków Wielkiej Brytanii w poszukiwaniu książkowych skarbów, emocje towarzyszące niespodziewanym znaleziskom, uroki małomiasteczkowego życia… O tym wszystkim przeczytacie w pełnym szkockiego poczucia humoru Pamiętniku księgarza.
Ciepła i dowcipna. Będziecie parskać śmiechem. – „Daily Mail”
Niezwykle zabawna (…). Bythell z pasją dowodzi, jak ważne są książki. – „Observer”
Rozkosz dla miłośników książek i księgarni. – „Red Magazine”
Pełna fascynujących osobowości. – „Herald”
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2019-06-19
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 388
Tytuł oryginału: The Diary of a Bookseller
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dorota Malina
Ilustracje:zdjęcia
Szkot, Shaun Bythell kupuje podupadający antykwariat w miasteczku Wigtown. Może wydawać się interesujący fakt, że mężczyzna ten o prowadzeniu takiego biznesu nie ma bladego pojęcia. I tak zaczyna się przygoda młodego antykwariusza wśród książek i z książkami. Odtąd jego towarzyszami na co dzień będą regały, a każdy z nich ugina się pod ciężarem tysięcy książek. Dla mnie to miejsce byłoby rajem. Czy dla Shauna również takie się okaże? Czy uda mu się rozkręcić dobrze prosperujący interes?
Prawdę mówiąc w tym miejscu powinnam skończyć pisać, bo po prostu nie za bardzo jest o czym. Jak tylko brałam tę książkę w ręce, od razu zamykały mi się oczy. Znalazłam cudowne zastosowanie dla Pamiętnika księgarza. Książka ta działała na mnie lepiej niż tabletka na sen. Po przeczytaniu dwóch kartek byłam znużona i zobojętniała. A miało być tak pięknie.
Na okładce przeczytałam, że dziennik pełen jest szkockiego poczucia humoru. Niestety, nie zauważyłam takiego, a może po prostu nie czuję humoru Szkotów. Ów diariusz, wcale nie śmieszny, był prowadzony przez rok. I całe szczęście, bo dłuższego okresu bym już nie zdzierżyła. 388 stron pozbawionych żywszych reakcji opisów każdego dnia: liczby klientów, zarobionych pieniędzy i zamówień internetowych, przetykane od czasu do czasu kupnem lub sprzedażą, pojedynczych egzemplarzy po całe kolekcje książek.
Kiedy pracowałem w antykwariacie – co ludzie, którzy nigdy tego nie robili, wyobrażają sobie jako swoisty raj, gdzie szarmanccy starsi panowie spokojnie przeglądają oprawione w skórę woluminy – zaskakiwało mnie głównie to, jak niewielu klientów naprawdę kocha książki. (George Orwell, Bookshop Memories)
Każdy miesiąc otwiera cytat z Bookshop Memories George'a Orwella i prawdę mówiąc już nic więcej nie było mi potrzebne. Pamiętnik księgarza, który po prawdzie pamiętnikiem nie jest, to książka przygnębiająco nudna. Uwaga! Dla tych, którzy czytają blurby. Ani razu się nie zaśmiałam.
Nigdy nie pracowałam w bibliotece, księgarni czy antykwariacie (nie licząc pomocy w bibliotece szkolnej, ale kiedy to było), lecz nie wydaje mi się, żeby dzień takiego księgarza czy bibliotekarza był właśnie taki, jakim przedstawił go Shaun Bythell. Jestem pewna, że moje dni w otoczeniu książek byłyby całkowicie odmienne. W sumie w tym dzienniku bardzo mało jest o samych książkach, które w pewnym sensie powinny być bohaterkami zapisków antykwariusza. Ale co ja tam wiem.
Chciałabym mieć swoją własną księgarnię, albo antykwariat. I powiem wam, że jeśli życie osoby prowadzącej taki biznes jest w tak straszny sposób nieciekawe, to obiecuję, że nigdy nic o tym nie napiszę. Jak już napisałam, nie bawił mnie humor autora. Denerwowały mnie jego „spostrzeżenia” dotyczące klientów. Wpisy się powtarzają i to też nie wychodzi tej książce na plus. Dużo ciekawsza okazałaby się dla mnie rozmowa z pewnym księgarzem, prowadzącym maleńką księgarenkę blisko centrum w moim mieście lub z pracownikami filii biblioteki, z której zasobów korzystam, często wprowadzając ich w osłupienie, poszukując pisarza z Ekwadoru czy Estonii.
Myślę, że Pamiętnik księgarza znajdzie swoich odbiorców, na których być może zrobi on wrażenie. Niestety, nie jestem jedną z tych osób. Nie będę książki polecać, bo uważam, że przeczytanie jej nic w naszym życiu nie zmieni ani nic do niego nie wnosi, a w końcu jest tyle innych publikacji zasługujących na uwagę.
Zobaczyłam opis książki i tą przepiękną i kolorową okładkę z kotem w roli głównej i już wiedziałam, że tę książkę muszę przeczytać! Wszystko napisane w roli pamiętnika, a ja taki format książek uwielbiam i bardzo szybko mi się go czyta. Do tego są to zwierzenia właściciela antykwariatu w Szkocji! Prowadzi on tam "The Bookshop" i to tam się przeniesiemy. Między regały starych i niosących ze sobą historię książek! Myślę, że każdego mola książkowego powinno to zainteresować, tak było też ze mną.
Książka okazała się monotonna i jednostajna. Jeśli jesteście fanami szybkich zwrotów akcji, to tutaj raczej ich nie znajdziecie. Mimo tego, że momentami była nużąca i nudna, to czytało mi się ją dobrze. Możemy zobaczyć i poznać, trochę inne życie od podszewki. Widzimy, z czym zmaga się właściciel antykwariatu i co w pracy denerwuje go najbardziej! Plusik za napisanie książki z humorem. Było w niej naprawdę sporo zabawnych i ciekawych wypowiedzi, przy których ciężko było się nie uśmiechnąć?
Książkę polecam. Nie jest to jakaś perełka i must have, ale mimo to czytało mi się ją naprawdę bardzo dobrze. Do tego fanom czytania i antykwariatów na pewno spodoba się jej klimat. Powinniście być z niej zadowoleni. Noi ta okładka! Od razu skradła moje serce!
www.czytampierwszy.pl
O książce ze zdjęcia słyszałam różne opinie. Pierwsze premierowe recenzje były bardzo zachęcające. Znacznie później zaczęłam trafiać na komentarze skutecznie odradzające przeczytanie tej pozycji. W sumie to one tak naprawdę przekonały mnie do tego, bym jednak przeżyła przygodę z ,,Pamiętnikiem księgarza'' po swojemu. Co z tego wyszło? Przekonacie się poniżej.
Nietrudno się domyślić analizując tytuł, że bohaterem książki będzie osoba opowiadająca o zdarzeniach w których uczestniczył, bądź których był świadkiem. Wiadomo - pamiętniki rządzą się swoimi prawami. W przypadku tego gatunku literackiego będziemy mieli do czynienia z młodym Szkotem Shaunem, który dzieli się z nami swoimi przeżyciami związanymi z przejęciem podupadłego antykwariatu i rozkręceniem biznesu. Czy działanie pod wpływem chwili jest dobrym wyjściem? Czy miłość do książek wystarczy?
,,Oczywiście to, co jeden człowiek uznaje za dobrą książkę, ktoś inny uważa za złą - o gustach się nie dyskutuje''.
Czytanie pamiętnika jest nie lada wyzwaniem przynajmniej dla mnie. Czytelnik musi być przygotowany na to, że będzie miał do czynienia z życiorysem jednej osoby. To z czym autor zamierza się podzielić z odbiorą będzie miała wpływ na odbiór publikacji. Oczywiście każde CV można ubarwić na potrzeby osób zapoznających się z nim, ale myślę, że jeżeli ktoś na co dzień ma coś do powiedzenia takie zabiegi nie są potrzebne.
Co sądzę o tej konkretnej pozycji? Uważam, że wcale nie była taka zła jak myślałam. Może nie położyła mnie na łopatki, ale muszę przyznać, że miło spędziłam z nią czas. Były momenty, w których na mojej twarzy pojawiła się uśmiech. Nie zabrakło również chwil w których z niedowierzaniem zerkałam na tekst. Opisywanie pewnych rzeczy można było pominąć. Spoglądając na całokształt mogę stwierdzić, że ta książka może się podobać. Było w niej zawartych kilka mądrości z życia wziętych, które powinniśmy wziąć sobie do serca. Na co dzień mam do czynienia z roszczeniowymi ludźmi, ale sądziłam, że ,,sympatycy'' książek również tacy są . Wiadomo, każdy z nas jest człowiekiem, niektórych zachowań nie unikniemy, ale odrobina kultury i zrozumienia chyba jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Wydawało mi się zawsze, że praca w księgarni jest łatwa, przyjemna i lekka. Jeżeli twoja miłość do książek jest na tyle duża, że zniesiesz zachowania klientów to może i taka jest. W rezultacie trzeba jednak uzbroić się w dużą dawkę cierpliwości i nauczyć postępowania z kupującymi. Ode mnie 7/10
Książkę zrecenzowałam dzięki portalowi czytampierwszy.pl
Shaun Bythell to zapalony bibliofil z Wigtown, małego miasteczka w południowej Szkocji. Kilka lat temu Shaun podjął pewną, nie do końca przemyślaną decyzję - postanowił przejąć podupadający antykwariat i przywrócić mu świetność, a przy okazji zająć się tym, co kocha - książkami. Bo któż z nas, moli książkowych, nigdy nie marzył o prowadzeniu własnej księgarni? Shaun marzył i to marzenie się spełniło. Czy wyszło mu to na złe czy na dobre, można się kłócić. Jedno jest pewne - przejęcie antykwariatu przewróciło jego życie do góry nogami.
Wydawałoby się, że praca w księgarni to idealne zajęcie dla każdego miłośnika książek - spędza on czas otoczony ukochanymi woluminami, prowadzi głębokie rozmowy z klientami na temat wyższości jednego gatunku nad drugim, dzieli się swoją wiedzą doradzając niezdecydowanym a w rzadkich chwilach spokoju może bezkarnie pogrążyć się w lekturze najnowszej powieści swojego ulubionego autora. Brzmi fajnie, co? No brzmi, tylko z rzeczywistością ma tyle wspólnego co horoskop, czyli prawie nic - a jeśli już coś, to tylko przez przypadek. Bo sielanka się kończy gdy przychodzi klient i z wyniosłą miną prosi o książkę słowami "nie pamiętam tytułu, ale okładka była niebieska"...
"Pamiętnik Księgarza" być może nie jest arcydziełem literatury, ale to bardzo przyjemna i pełna humoru opowieść. Idealnie się sprawdzi jako miła odskocznia po ciężkim dniu w pracy albo lekka, weekendowa lektura. Ja bawiłam się bardzo dobrze śledząc podszyte sympatią przepychanki Shauna i Nicky, poznając najdziwniejszych klientów i dowiadując się jak niezwykłych książek poszukują ludzie. Czytałam tę książkę jak powieść i momentami trudno było mi uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. Ale tak było i mogę tylko skwitować to parafrazując klasyka: wesołe jest życie księgarza. Serdecznie polecam wszystkim kochającym książki!
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Książka spodobała mi się z opisu i dlatego po nią sięgnęłam. Niestety trochę mnie rozczarowała.
"Kolejny piękny dzień zepsuty wcześnie rano przez klienta w szortach i wełnianych skarpetkach do kolan, który strącił stos książek i zostawił je rozrzucone na podłodze."
Shaun Bythell postanawia kupić antykwariat i zmierzyć się z jego prowadzeniem. W książce opisuje życie w antykwariacie dzień po dniu. Pokazuje jak zdobywa cenne egzemplarze do sprzedaży oraz jak ludzie próbują mu wcisnąć cokolwiek. W antykwariacie pracują również różni ekscentryczni ludzie co trochę ubarwia opisy. Możemy się dowiedzieć jacy niektórzy klienci są wredni a inny cudowni. Dzięki książce poznajemy tajniki prowadzenia antykwariatu oraz sprzedaży internetowej, dzięki której właściciel sprzedaje co ciekawsze egzemplarze. Możemy poznać również zmagania się z konkurencją, którą jest Amazon.
"W sklepie przez cały dzień panował duży ruch - ostatnie podrygi przed długą, zimową posuchą."
Po książce spodziewałam się o wiele więcej, więc trochę się na niej zawiodłam. Jednakże nie uważam żebym straciła z nią czas. Myślę, że z każdej książki można coś wynieść, czegoś nowego się dowiedzieć. Książka jest trochę nie równa bo są momenty które porywają oraz takie przez które ma się chęć odłożyć książkę na półkę.
Książkę zakupiłam dzięki punktom na portalu Czytam pierwszy.
„Pamiętnik księgarza” to dziennik Shauna Bythella(autora), który przez rok relacjonuje nam, jak wygląda praca księgarza. Wydawałoby się, że zawód ten to sama przyjemność. Czas upływa na miłych pogawędkach z inteligentnymi klientami. Otóż praca ta…wcale tak nie wygląda! Jak pisze sam autor „Klienci są często głupi”. Do tego dochodzi temat pieniędzy, bo w naszych czasach odsetek ludzi czytających jest dosyć mały, a kupujących książki jeszcze mniejszy. I jeszcze ten internet, który zabiera klientów… I jak tu zarobić?
Po książce oczekiwałem bardzo dużej dawki humoru, jednak się zawiodłem. Owszem, w pewnych momentach się śmiałem, ale nie było ich za wiele. Z książką mam taki problem, że kiedy ją czytałem, popadałem ze skrajności w skrajność. Raz książka była wielkim „wow” i mnie porywała, ale po kilku stronach się to kończyło, bo lektura stawała się nudna. Z tego powodu mam raczej mieszane uczucia do tej pozycji. Akcji tutaj nie znajdziecie, co jest zrozumiałe, gdyż jest to pamiętnik. Oprócz tego znalazłem kilka literówek, które jednak były niczym w porównaniu do sytuacji, kiedy po 30 stycznia następował 31 grudnia (gdzie książka pisana jest w dniach pracy antykwariatu, czyli we wszystkie dni tygodnia oprócz niedziel). Nie oszukujmy się- tego nie da się przeoczyć i jest to dosyć poważny błąd korektora czy wydawnictwa.
Podsumowując: pomimo ogromnej popularności, wielu dobrych opinii i tematu, który jest mi dosyć bliski (bo kto, z osób czytających, w dzieciństwie nie chciałby pracować albo być właścicielem antykwariatu czy księgarni?) zawiodłem się na tej pozycji. Jest to według mnie niewypał, o którym chciałbym zapomnieć.
Okładka to pierwsza rzecz która przyciąga nas do książki, dopiero potem czytamy opis i przeglądamy środek, dlatego tak ważna jest grafika i ciekawy pomysł zachęcający nas do przeczytania historii z wnętrza.
Shauna Bythella nie satysfakcjonuje żadna praca i pod wpływem impulsu odkupuje antykwariat w szkockim miasteczku Wigtown, pewnego dnia postanawia też dla siebie zapisywać historie ze swojej pracy. "Wrażenie, że data początkowa to coś dziwnie mało znaczącego, jest najzupełniej uzasadnione. Po prostu wpadłem na pomysł, żeby zacząć 5 lutego, a luźne notatki przekształciły się w pamiętnik". Po pewnym czasie szkot rozumie że praca księgarza jest trudna i mało opłacalna, jego pracownica przychodzi tylko dwa razy w tygodniu bo na więcej go nie stać a klienci zawsze chcą zapłacić mniej niż są winni. "Kiedy klienci, którym oferuje się zniżkę na produkty już i tak kosztujące ułamek swojej pierwotnej ceny, domagają się rabatu o kolejne 30 procent, bardzo nadweręża to moją wiarę w ludzką przyzwoitość". Przyznam że niesamowicie przyciągnęła mnie okładka, długo ją oglądałam i cieszyłam się że będę mogła tę książkę przeczytać, zaczyna się dość normalnie, autor pokazuje nam jak na prawdę wygląda praca księgarza i zdecydowanie nie jest to tak jak ludzie sobie wyobrażają. Im dalej brniemy tym bardziej historia staje się przygnębiająca i wydaje mi się że autor chce przybić coraz bardziej czytelnika tak żeby poczuł się tak samo jak on podczas pracy. Szkoda że musiałam przez tą książkę przebrnąć a nie przeczytać z ciekawością o pracy księgarza, wydaje mi się że można było to napisać fajniej, w końcu wiele osób kocha książki i pracuje w księgarniach a jakoś smutnych pracowników nie widziałam.
Niestety ale jest to klasyczny przypadek kiedy piękna okładka nie skrywa dość ciekawego wnętrza, ale na pewno znajdzie swoich miłośników w końcu nie wszystkim podoba się to samo.
Muszę przyznać, że książka trochę mnie zaskoczyła. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym jak funkcjonują takie antykwariaty. Obawiam się, że jakbym chciała kupić jakąś książkę również zaczęłabym szukać jej w internecie, może to kwestia tego, że u mnie w okolicy nie ma żadnego antykwariatu. Sama jestem "za" czytaniem książek na czytnikach, nigdy nie pomyślałam jak odbija się to na innych. Księgarnie w swojej ofercie oferują książki papierowe, elektroniczne czy audiobooki. W antykwariatach natomiast znajdują się tylko książki, często bardzo cenne, ale dla niektórych niewystarczające. W dzisiejszych czasach, gdzie na rynek wypływają całe tony różnych książek, często trzeba się nagimnastykować, aby zdobyć coś wartego uwagi. Ale gdy już się to znajdzie, jest się zachwyconym. Ostatnimi czasy sama popłynęłam razem z wirem nowych książek zapominając o innych. Jednak, jako że są wakacje, mam nadzieję, że zaskoczę Was jakimiś starszymi książkami po które warto sięgnąć.
Książka odebrana za punkty w portalu Czytampierwszy
Pamiętnik księgarza Shauna Bythella to zapis rocznej pracy autora w antykwariacie, która nie zawsze jest miła i przyjemna. Czasami wymaga ogromnych pokładów cierpliwości — względem klientów i pracowników. Różni ludzie przekraczają próg tego miejsca. Nie zawsze są to osoby, które kupią kilka książek. Zdarzają się klienci sądzący, że Dracula jest autorem dzieła lub że po wyglądzie okładki księgarz bezbłędnie odnajdzie lekturę, jakiej szukają.
Sami pracownicy również są ciekawi. Choćby Nicky, która wciąż gra na nerwach Shauna i przynosi jedzenie ze śmietników. Ale na uwagę zasługuje również odwiedzający antykwariat poganin przynoszący drewniane laski na sprzedaż.
Tak samo, jak autor uważam, że zapiski na marginesach książek to możliwość spotkania i zajrzenia w myśli innych czytelników. Czasami możemy w nich znaleźć wyjaśnienie niezrozumiałego fragmentu lub coś, co nas rozbawi.
Chociaż książka Pamiętnik księgarza to głównie opis powtarzających wydarzeń, to zdarzają się w niej ciekawsze fragmenty, jak np. strzelanie do czytnika e-booków. Poza tym Shaun ma dosyć specyficzny humor, który nie każdemu może się spodobać. Sądzę, że książkę warto przeczytać, ale dobrze rozłożyć sobie tę lekturę na dłuższy czas.
Dziękuję Wydawnictwu Insignis oraz portalowi www.czytampierwszy.pl za egzemplarz recenzencki.
Dla mnie ciekawa. Chociaż jestem bibliotekarką, których autor nie lubi ;)
"Pamiętnik księgarza" to dzienny zapis roku z życia właściciela antykwariatu The Book Shop, który znajduje się w Wigtown w Szkocji. Autor opisuje życie nie tylko samego sklepu, ale i swoje własne. Dostajemy wgląd w ciekawych klientów, poznajemy ekscentrycznych pracowników, śmiejemy się razem z Shaunem z idiotycznych pytań i intrygujących tytułów książek. Podróżujemy z nim po okolicy przeglądając i skupując książki z prywatnych zbiorów, ale też korzystamy z naturalnych uroków Szkocji. Poznajemy stałych klientów, jego przyjaciół i rodzinę. Wszystko to opatrzone jest jego dosyć ironicznym spojrzeniem na świat, czarnym humorem człowieka, który mimo wielu rozczarowań, dalej uparcie walczy z przeciwnościami nowoczesności jak czytniki czy Amazon. Wiele miejsca autor poświęca właśnie na rozmyślania nad zmianą w tym biznesie, jak wyglądało to jest kilkanaście lat temu, a jak wygląda teraz. Niemniej jednak cały czas jest nadzieja, że biznes nie zginie, a Shaun jest dosyć pomysłowy w promowaniu tego miejsca i w wymyślaniu różnych inicjatyw.
Ogólnie książka bardzo mi się podobała, była dobrym oderwaniem od cięższych tematów, pozwoliła i odetchnąć i trochę się pośmiać.
Książka dołączyła do mojej biblioteczki dzięki portalowi czytampierwszy
Mieliśmy okazję zajrzeć za kulisy chyba wszystkich zawodów. Teraz przyszedł czas na zwierzenia księgarza - nie powiem, byłam bardzo zaintrygowana tą pozycją. Bo przecież praca z książkami, obok wypełnionych regałów, wśród innych książkoholików jawi się jako marzenie. Ale jak jest na prawdę?
I jak szybko mój zapał wzrósł po zobaczeniu zapowiedzi, tak szybko opadł po kilku stronach. Niestety, początek totalnie mnie zniechęcił, a potem nie było lepiej. "Pamiętnik księgarza" jest bardziej dziennikiem z suchymi faktami. Obiecywany humor i sarkazm, skończył się gdzieś w opisie. Książka na pewno nie porywa, nie wciąga, chociaż mogę ją określić jako wymagającą. Nie czyta się łatwo, jednak pod względem języka czy stylu nie mogę jej nic zarzucić. Brak mi tutaj drygu do snucia opowieści, dynamiczności, jakiejś akcji, tego czegoś co sprawia, że mam chęć wrócić do czytania. Tutaj to rozum wygrał z sercem, bo to drugie chciało porzucić czytanie.
Nie mogę jednoznacznie powiedzieć czy jest to powieść godna przeczytania. Jeśli jednak ciekawi Was ta praca, a nie przeraża jednostajność i nuda opisów, to czytajcie.
Książkę odebrałam za punkty z portalu Czytam Pierwszy.
O niniejszej książce od pewnego czasu jest dosyć głośno i wywołuje ona zazwyczaj skrajne opinie tzn. albo z pewnych względów się podoba albo dokładnie odwrotnie.
Mowa o „Pamiętniku księgarza”, którego autorem jest Shaun Bythell. Autor od pewnego czasu prowadzi antykwariat w niewielkim, szkockim miasteczku Wigtown.
Książka dokładnie tak, jak wskazuje na to jej tytuł jest pamiętnikiem Shaun’a, w którym w sposób bardzo otwarty i szczery opisuje on m.in. blaski i cienie zawodu księgarza/antykwariusza. Z ogromnym poczuciem humoru oraz sporą dawką sarkazmu autor przedstawia swoje spostrzeżenia czytelnikowi. Dowiadujemy się też całkiem sporo o klientach antykwariatu, którzy stanowią dosyć ekscentryczna menażerię.
Dzięki opisom Shaun’a, które tworzy on dzień po dniu mamy szansę przyjrzeć się temu, jak ogromną walkę o klienta muszą każdego dnia staczać sprzedawcy detaliczni z wszechobecną potęga Amazona. Niestety bardzo często już na starcie stoją oni na mocno przegranej pozycji.
O tej pozycji nie da się napisać zbyt dużo, aby nie popsuć Wam frajdy z jej lektury. Jeśli jednak macie ochotę na słodko – gorzką opowieść o życiu i pracy małomiasteczkowego antykwariusza, w której znajdziecie sporo charakterystycznego szkockiego poczucia humoru to ta książka będzie dla Was idealna.
Osobiście mam nadzieję, iż uda wam się zaprzyjaźnić z Shaun’em i jego kotem Kapitanem oraz spędzić sympatyczne chwile w progach The Book Shop. A lektura tej pozycji będzie dla Was nie tylko dobrą zabawą, lecz również okazją do przyjrzenia się nieco bliżej niełatwej, mimo iż wypływającej z pasji pracy księgarza.
Zapraszam do lektury.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2019/08/codziennosc-maomiasteczkowego.html
"Oczywiście to, co jeden człowiek uznaje za dobrą książkę, ktoś inny uważa za złą - o gustach się nie dyskutuje."
To cytat, który bardzo świetnie pasuje do niezwykle zróżnicowanych opinii o książce "Pamietnik księgarza" autorstwa Shauna Bythella. To książka, która budzi mnóstwo emocji i dzieli czytelniczą społeczność. Jeśli miałabym określić, po której stronie stoję zaliczyłabym się raczej do jej umiarkowanych zwolenników. Nie napiszę, że książka porwała mnie wartką akcją i misternie skonstruowaną fabułą ale przyznać też muszę, że zupełnie nie o to w niej chodzi. Otrzymujemy pełną specyficznego i nieco sarkastycznego humoru opowieść o wzlotach i upadkach właściciela niewielkiego antykwariatu. To książka, która doskonale konfrontuje moje wyobrażenia o pracy w księgarni/antykwariacie z rzeczywistością. Część z czytelników zarzuca książce, że jest nudna i powtarzalna . Ale co zrobić gdy chcesz przedstawić realia pracy w tym zawodzie i udawanie, że jest to pełne przygód i ciekawych spotkań z wielbicielami literatury zajęcie mija się z celem ? I choć chwilami żarty autora wydawały się nieco drętwe a humor nieco grobowy to nie mogę powiedzieć, że lektura nie sprawiła mi ani odrobiny przyjemności. W swojej pracy bardzo często spotykam się z "trudnymi klientami" więc doskonale rozumiem chwilową gburowatość i niezadowolenie głównego bohatera. Decyzję o sięgnięciu po książkę pozostawiam Wam samym. Może warto przekonać się osobiście co skrywa w środku ?
Przeczytane:2020-07-22, Ocena: 3, Przeczytałam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu - edycja 2020, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2020, 12 książek 2020, 26 książek 2020, 52 książki 2020,
Jakiś czas temu wygrałam tę książkę. Leżała, leżała i gdy przyszła ochota na coś lekkiego to właśnie okładka przyciągnęła moją uwagę. Piękna, kolorowa a i opis zapowiadał się ciekawie. Co z tego wynikło? Fakt - lekko się czyta. Historia opisana w formie pamiętnika właściciela antykwariatu. Dzieli się on swoimi spostrzeżeniami na temat klientów oraz działania jego branży. Czy antykwariaty mają szansę przetrwać w czasach e-commerce? Jak Amazon wpłynął na zarobki księgarń i antykwariatów? Wiele ciekawych spostrzeżeń, zabawnych sytuacji i dawki książek. To największa wartość dla każdego książkoholika. Nie jest to książka, która mnie zachwyciła, ale też nie miałam pomysłu żeby jej nie skończyć. Także jak jest okazja, można przeczytać. Jednak nie jest to typowy "must have".