400 dni z życia przezabawnego kota malkontenta. Poznajcie Edgara i jego codzienność. Pokochacie go szczerą nienawiścią!
„Pozwólcie, że się przedstawię. Nazywam się Edgar. Mam sześć miesięcy i jestem bardzo żywiołowym, bardzo inteligentnym małym kotkiem. Natura obdarzyła mnie wyjątkową urodą, niezwykle luźnym podejściem do życia i oczywiście skromnością. Dotychczas wiodłem dość awanturnicze życie, wędrując od domu do domu niczym nomada. Obecnie zostałem wbrew mojej woli przygarnięty przez rodzinę, której nazwiska nawet nie znam. Nazwijmy ją dla porządku rodziną Kretynialskich, co zresztą świetnie pasuje do jej członków”.
Wydawnictwo: RM
Data wydania: 2024-02-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 144
"Pamiętnik kota Edgara" to niezwykła opowieść o codzienności niecodziennego kota. Przedstawiam wam Edgara, sześciomiesięcznego łobuza o wyjątkowej urodzie i niepospolitej inteligencji. Pamiętnik zawiera relacje z 400 dni życia wśród ludzi, stanowiąc pełen humoru i mądrości przewodnik po kocim świecie.
Od momentu, kiedy Edgar został przygarnięty przez rodzinę Kretynialskich, jego życie przypomina niekończącą się serię przygód. Choć otoczenie go kocha i stara się zapewnić mu wszystko, czego tylko kot może zapragnąć, Edgar wcale nie uważa tego za dar niebios. Dla niego codzienność w domu to nic innego jak niewolnictwo.
Opowieści Edgara to jednak nie tylko beztroskie psoty i zabawne przygody. To również pełen ironii komentarz na temat relacji między ludźmi, a kotami. Edgar z humorem opisuje swoje starania, by zrozumieć i przekonać swoją rodzinę do swojego własnego, niezależnego stylu życia.
Autorzy, Frédéric Pouhier i Susie Jouffa, stworzyli postać, którą trudno nie pokochać. Ich lekki styl pisania i niezwykła zdolność do wprowadzenia czytelnika w kocią rzeczywistość sprawiają, że "Pamiętnik kota Edgara" to zabawna przygoda pełna ironicznego poczucia humoru.
Dla miłośników kotów i niebanalnego dowcipu to pozycja obowiązkowa. Dla tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z kocimi towarzyszami, to doskonała okazja, by poznać kocią naturę z najbardziej autentycznego źródła. Przekonajcie się sami, jakie kocie tajemnice kryje pamiętnik Edgara!
Lubię koty i zawsze w moim domu jest co najmniej jeden kotek..., pewnie dlatego po prostu musiałam przeczytać tę książkę.
Na początku dodam tylko jeszcze, że wbrew pozorom raczej nie jest to książka dla dzieci, zwłaszcza dla małych. Co najwyżej mogą pooglądać ilustracje...
"Pozwólcie, że się przedstawię. Nazywam się Edgar. Mam sześć miesięcy i jestem bardzo żywiołowym i inteligentnym małym kotkiem. Natura obdarzyła mnie wyjątkową urodą, niezwykle luźnym podejściem do życia i oczywiście skromnością."
Edgar przebywał w schronisku, lecz pewnego dnia został wreszcie adoptowany, a że kot nie wiedział jak się nazywają, sam nazwał ich rodziną Kretynialskich.
W swoim pamiętniku opisuje swoje dni w niewoli..., bo tak właśnie myśli, że teraz przebywa w domu tej rodziny pod przymusem. A on nie czuje się domowym zwierzątkiem, koteczkiem do przytulania i zabawy.
Kocie przemyślenia w pamiętniku przypominają mi książki Marty Matyszczak z serii "Kryminał z pazurem", w których swoją twórczość pisarską również prezentuje kotowaty gatunek, czyli kotka a później jej synek. Ja, znając wiele kocich zwyczajów, mogę potwierdzić, że opisane zachowania są bardzo autentyczne. Oczywiście każdy kot ma inny charakter i wiem, że nie można a nawet nie powinno się stawiać między nimi znaku równości, to właśnie tak myślą koty (moim zdaniem, oczywiście), jak myśli Edgar.
"Już dłużej tego nie wytrzymam. Nie jestem żadnym "kiciusiem"! Co za idiotyczne imię! Tak to sobie mogą wołać na jakiegoś zniewieściałego tancerza go-go z klubu nocnego, a nie kota o moim statusie!"
Edgar, jak zresztą każdy kot (w przeciwieństwie do psów) jest bardzo inteligentny. Zna się na wszystkim, ogląda nawet wybrane programy w telewizji. Od pierwszego dnia pobytu w niewoli, bardzo ciężko pracuje. Musi swoim zapachem oznaczyć wszystkie domowe zakamarki a jednocześnie musi unikać głaskania i przytulania przez swoich ciemiężycieli.
Gdy już się z tym uporał, musi wychować swój personel, czyli ludzi. A nie jest to takie łatwe, trzeba im przypominać o karmieniu, o regularnym czyszczeniu kuwety, a przede wszystkim oduczyć ich budzenia go z drzemek. No i musi jeszcze pomóc ludziom w wychowaniu głupiego psa..., który również mieszka w tym domu.
Dowiemy się również wielu rzeczy o kotach, o których, być może nie mieliście do tej pory pojęcia, ale również o ludziach, a też wszystkiego o sobie nie wiemy...
Jak kot zachowuje się po zetknięciu z kocimiętką? Jakie mogą być ulubione miejsca na drzemkę? Jak kot może się czuć na smyczy? Czym lubi a czym nie lubi bawić się kot?
A czy słyszeliście o mruczandoterapii? Jak działa ona na ludzi?
Żeby jeszcze bardziej wczuć się w koci tok myślenia, w książce znajdziemy wiele ciekawych ilustracji.
Wracając do ilustracji, to nie zgadza mi się jedna rzecz, na rysunkach Edgar jest czarny a sam o sobie mówi tak:
"Lubię moje pręgowane futro i nigdy nie chciałbym go zamienić na żadne inne, zwłaszcza na czarne (które według niektórych odmóżdżonych przedstawicieli rasy ludzkiej przynosi nieszczęście), białe (zbyt trudne w utrzymaniu czystości) albo zbyt staromodną jak dla mnie angorę."
"Nie jestem z natury przesądny, ale nie znoszę czarnych kotów... podobnie jak szarych, rudych i białych."
Lecz to tylko taka maleńka dygresja...
Na koniec dodam jeszcze cytat z pamiętnika Edgara, który bardzo mi się spodobał i zgadzam się z nim w stu procentach:
"Koty są jak kobiety - nigdy nie zapominają."
Jeżeli macie koty lub tylko je lubicie, to z pewnością pamiętnik kota Edgara również się Wam spodoba. A nawet jeśli nie lubicie kotów, to myślę, że po tej lekturze polubicie je.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Przeczytane:2024-08-19, Ocena: 4, Przeczytałam,
Czy też macie wrażenie, że książki dla kociarzy zalały rynek książki? Poradniki, jak zrozumieć kota, albo jak być jak kot, ale też zabawne, satyryczne publikacje z przymrużeniem oka opowiadające o życiu z kotem. Książka, o której chcę wam opowiedzieć zalicza się właśnie do tej ostatniej kategorii, a napisana została z perspektywy Szanownego Pana Kota. Zatytułowana jest po prostu „ Pamiętnik kota Edgara”. Czy wypada nam go czytać? Czy nie jest zbyt osobisty? Cóż. Edgar zwraca się w nim też do ludzi, żeby w końcu zaczęli koty traktować przyzwoicie, więc chyba każdy szanujący się kociarz powinien go wysłuchać.
W książce tej znajdziemy zapiski stereotypowego kota. Edgar patrzy na inne istoty z wyższością, dosadnie komentując wszelkie uchybienia, na jakie te pozwoliły sobie względem jego osoby. Nie powiem, potrafi wytknąć najmniejszy błąd, co oczywiście ma wywołać efekt komiczny. Aczkolwiek Frédéric Pouhier i Susie Jouffa (autorzy książki) subtelnie przypominają, że jest to żywa istota, która ma swoje potrzeby, jak i autonomię, a koty słyną z mocnego ich egzekwowania. Zachwycił mnie fragment, kiedy Edgar oburzony ciągłymi niechcianymi pieszczotami przypomina, że ludzie z niedźwiedzia zrobili pluszowego misia, a jakoś nikt nie kwapi się do przytulania tego zwierzęcia. Z pokorą skłoniłam głowę, kiedy Edgar porównuje dwuletnie dziecko do najstraszliwszego potwora, bo przypomniałam sobie, jak mój synek zareagował, kiedy zobaczył kota naszych przyjaciół. Nie dziwota, że zwierzak się wystraszył. Są tu też fragmenty, z których możemy wyczytać, iż to, że zwierzak jest nieznośny czasami nie wynika z jego temperamentu, złośliwości, a zwyczajnie z tego, że czuje się źle i chce zwrócić na siebie uwagę. Jak widzicie humor humorem, ale między wierszami można wyczytać coś mądrego.
Treść jest bardzo przyjemna. Na prawdę można się uśmiać czytając „Pamiętnik kota Edgara”. Przyczepię się natomiast do szaty graficznej [wyd. RM 2024]. Publikacja wygląda zwyczajnie dziecinnie. Strony książki zaaranżowane są na zlepek kart z zapiskami Edgara. Zobaczymy też jego nadąsaną mordkę. Prezentuje się to ładnie, acz... dziecinnie (nie znalazłam lepszego słowa, wybaczcie). Przeglądając księgarnie internetowe i portale o książkach wyraźnie widać, że książka sprzedawana jest jako satyra/humor. Ale wyobraźcie sobie sytuację, że kierując się wyłącznie wyglądem zewnętrznym księgarz lub bibliotekarz postawi ją w dziale dla dzieci. Kto będzie tłumaczył dziecku, czym jest zabawka erotyczna, jaką Edgar wyjął z torebki jednej z cioć? No kto?
Czy „Pamiętnik kota Edgara” wyróżnia się czymś na tle innych satyrycznych publikacji o kotach? A czy to ważne? Kociarze kochają opowiadać i czytać o swoich pupilach, a wierzę, że w Edgarze zobaczycie ich cząstkę. Życzę wam udanej, pełnej radości lektury. I pamiętajcie o czymś smakowitym dla swojego pupila. Niech nie będzie zazdrosny o Edgara z książki.