Kontynuacja bestsellerowego cyklu o rodzinie Dollangangerów. Duch „Kwiatów na poddaszu” prześladuje nowe pokolenia! Siedemnastoletnia Kristin Masterwood w ruinach rezydencji Foxworth Hall przypadkiem odkrywa pamiętnik Christophera Dollangangera. Wkrótce się przekona, że jej matkę, która zmarła, gdy Kristin była mała, łączyły z niesławną rodziną Foxworthów więzi pokrewieństwa, a imponująca i tętniąca niegdyś życiem rezydencja była sceną tragicznych losów nieszczęsnej rodzeństwa Dollangangerów, przez lata więzionych na strychu. Duch kwiatów z poddasza jest tutaj wciąż żywy… Christopher miał czternaście lat, kiedy on i jego młodsza siostra Kathy oraz bliźniaki Cory i Carrie stali się więźniami Foxworth Hall w wyniku podłych knowań chciwej matki, żądnej spadku i pieniędzy. Chłopak przez wiele miesięcy podtrzymywał rodzeństwo na duchu, ale nikt nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo ta tragedia wpłynęła na jego psychikę. Kristin z rosnącą fascynacją śledzi opisaną w pamiętniku zakazaną miłość brata do siostry, a mroczne tajemnice rodu Dollangangerów, w których zazdrość, zawiść i zemsta odegrały niemałą rolę, stają się jej obsesją, coraz bardziej niebezpieczną. Przeszłość zmienia jej życie… Fenomen popularności V.C. Andrews trwa nieustannie od czasu wydania Kwiatów na poddaszu. Książki autorki, tworzące prawie dwadzieścia bestsellerowych serii, osiągnęły łączny nakład ponad 106 milionów egzemplarzy i zostały przetłumaczone na dwadzieścia dwa języki. „Pamiętnik Christophera: Tajemnica Foxworth hall” to pierwsza część nowej trylogii, która opowiada o dalszych losach rodziny Dollangangerów (znanych czytelnikom m.in. z „Kwiatów na poddaszu”). Kolejne powieści autorki ukażą się wkrótce nakładem Prószyński i S-ka.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2015-11-03
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 482
W ręce Kristin Masterwood wpadł pewien zeszyt, który przez lata leżał w ruinach Foxworth Hall. Okazało się, iż jest to pamiętnik Christophera Dollangangera - chłopaka, który latami był więziony wraz ze swoim rodzeństwem, na poddaszu. Dziewczyna bardzo się wciągnęła w całą tę historię i czyta pamiętnik z wielkim przejęciem. Wpływa on na jej życie...Czy pozytywnie? A może jednak negatywnie?
Kristin jest wychowywana przez ojca. Jej matka umarła, gdy ta była jeszcze mała. Łączyły ją więzi pokrewieństwa z rodziną Dollangangerów.
Kim jest rodzina Dollangangerów i jaka tajemnica jest z nią związana? Po śmierci męża, wdowa z czwórką dzieci postanawia powrócić do swojego rodzinnego domu. Jednak jej ojciec nie może odkryć istnienia jej potomków. Razem z matką postanawiają ukryć je na poddaszu. Poddasze to staje się dla nich więzieniem, na którym spędzają kilka lat. O tym wszystkim co ich spotkało Christopher opisał w swoim pamiętniku.
W "Pamiętniku Christophera" jest raczej wszystko to o czym można było przeczytać w "Kwiatach na poddaszu", widziane jednak oczami chłopaka. Są w nim opisane skrywane emocje i uczucia. W książce również poznajemy życie Kristin, które jest ciekawą odskocznią od samego pamiętnika.
W zasadzie mam mieszane uczucia co do tej książki. Bardzo szybko ją się czyta, jednak nie wywarła już na mnie takiego wrażenia jak poprzednie części o tej rodzinie. Myślę, że autorka mogła zakończyć historię tej rodziny na poprzedniej części.
Po drugi pamiętnik Christophera sięgnę na pewno, ale tylko i wyłącznie dlatego, że mam go już kupionego. Po drugie nie lubię zostawiać czegoś niedokończonego, a tak by było gdybym nie przeczytała kolejnej części. Mam nadzieję, że bardziej mnie zainteresuje.
Na koniec napiszę, że nie jest to zła książka, jednak nie wciągnęła mnie i nie pochłonęła na tyle mocno, bym była nią oczarowana. Czegoś mi brakowało, czegoś nowego co mogłoby mnie zaskoczyć, czegoś nowego. Czekałam na coś, czego odkrycie mnie zupełnie zszokuje. Jednak nic takiego się nie wydarzyło.
Za jakiś czas sięgnę po drugą część "Pamiętnika Christophera". Mam nadzieję, że będzie się więcej w nim działo.
Opinia pochodzi z mojego bloga biblioteczkamoni.blogspot.co.uk
Virginia C. Andrews to jedna z najbardziej znanych amerykańskich pisarek ostatniego stulecia, której niestety od blisko 30 lat nie ma już z nami. Na szczęście pozostały jej niezwykłe książki, które zachwycają, intrygują i ciekawią kolejne pokolenia czytelników na całym świecie. I nie ma chyba choćby jednego czytelnika, który nie kojarzył by nazwiska tej autorki ze wspaniałą powieścią pt. "Kwiaty na poddaszu", która doczekała się swojej ekranizacji filmowej, jak i również godnych następczyń w postaci kolejnych odsłon sagi o rodzinie Dollangangerów... Sagi opowiadającej o dramatycznych losach czworga rodzeństwa zamkniętych na poddaszu starej willi, którego to nie mogli opuszczać..., i które to związane z tym brzemię przechodziło na kolejne pokolenia tego rodu.
I gdy już pogodziłam się z tym, że ta historia dobiegła końca i jedyną możliwością powrotu do niej będzie ponowie sięgnięcie po stare tomy tego cyklu, oto trafił w moje ręce pierwszy tom nowego cyklu, będącego zarazem swoistą kontynuacją tamtej sagi. Powieść ta nosi tytuł "Pamiętnik Christophera. Tajemnica Foxworth Hall", która co prawda sygnowana jest nazwiskiem Virginii C. Andrew, lecz jej faktycznym autorem jest Andrew Neiderman. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu ponownemu spotkaniu z demonami rodu Dollangerów, na które to musieliśmy tak długo czekać...
Bohaterką tej powieści jest 17- letnia Kristin Masterwoood, którą to łączy dalekie pokrewieństwo ze sławną, czy też może niesławną, rodziną Dollangerów. Otóż ów nastolatka pewnego razu odnajduje w ruinach rezydencji Foxworth Hall pamiętnik, którego autorem jest Christopher Dollanganger. Chłopiec, który przed laty trafił wraz z trojgiem swojego rodzeństwa na poddasze tego domu, za sprawą apodyktycznej babki i równie złej matki. Ów pamiętnik przedstawia relację Christophera z pobyty w tym piekielnym miejscu, w którym to jego młodsza siostra Kathy oraz najmłodsi bliźniacy Cory i Carrie, musieli stworzyć namiastkę swojego domu, rodziny, miłości... Fascynująca lektura pamiętnika o samotności, strachu, śmierci i rodzącego się zakazanego pożądania pomiędzy rodzeństwem, pochłania nastolatkę bez reszty, odmieniając tym samym również i jej realne, współczesne i monotonne dotąd życie...
"Pamiętnik Christophera. Tajemnica Foxworth Hall" to powieść łącząca w sobie dwa zasadnicze elementy - wspomnienia i powrót do wydarzeń z "Kwiatów na poddaszu", oraz losy zupełnie nowej bohaterki - Kristin. Oba te wątki wzajemnie się przeplatają, wpływają na siebie, piszą nowy scenariusz życia nastolatki... To z jednej strony sentymentalny powrót do tego co było, z drugiej zaś rozbudzanie na nowo ciekawości nad tym, co może się wydarzyć w kolejnych dwóch tomach cyklu. I nie ukrywam, iż retrospekcje są dla mnie tutaj bardziej interesujące, choć i losy Kristin z pewnością nie nudzą. Niemniej wystarczyło kilka pierwszych zdań, bym mogła ponownie poczuć i przypomnieć sobie te wszystkie emocje, jakie towarzyszyły mi lekturze losów czworga rodzeństwa uwięzionych na poddaszu starego domu, i tym samym raz jeszcze uświadomić sobie wielkość tamtej powieści. Cieszę się, że książka ta powstała i tym samym raz jeszcze zaprosiła mnie do Foxworth Hall, które ponownie fascynuje i jednocześnie przeraza... Naturalnie, Pan Andrew Neiderman nie pisze tak pięknie i niepowtarzalnie jak nieodżałowana Virginia C. Andrews, o czym należy pamiętać przy odbiorze i ocenie tej pozycji...
Od razu pragnę uspokoić wszystkich tych, którzy mogą narzekać na swoistą "powtórkę z historii", czyli inaczej rzecz ujmując - odcinanie kuponów od dawnego sukcesu. Absolutnie nic z tych rzeczy nie ma tutaj miejsca, gdyż po pierwsze fragmenty z pamiętnika Christophera stanowią jedynie "mniejszą połowę" całości lektury, a po po drugie są one przedstawiane z perspektywy najstarszego z członków rodzeństwa, podczas gdy "Kwiaty na poddaszu" poznawaliśmy dzięki relacji jego siostry - Kathy. Tym samym mamy tu do czynienia niejako z zupełnie inną historią, gdyż te same wydarzenia widziane oczyma Christophera przybierają zupełnie inny charakter i obraz. Poza tym należy pamiętać również o tym, iż wraz z "nową" bohaterką tej opowieści, czyli 17-letnią Kristin, poznajemy tę historie niejako zupełnie od podstaw, krok po kroku, dzień po dniu, pamiętnikowej stronie po stronie... Dzięki temu książka ta stanowi doskonałą lekturę również i dla tych, którzy nie mieli wcześniej okazji poznać losów rodziny Dollangangerów. To nowy start, nowy początek, nowa opowieść...
Co do bohaterów, to ich ocena powinna również być rozgraniczona na dwie zasadnicze części. Pierwsza z nich skupia się na głównej postaci, czyli odkrywczyni pamiętnika. Kristin to na pozór zwyczajna nastolatka, pełna dziewczęcej naiwności, ciekawości świata, chęci odkrywania tajemnic życia. To bardzo inteligentna, wrażliwa i pełna życia kobieta, która darzy uczuciem swojego wybranka serca. Polubiłam ją nie tylko za to jaką jest, ale także i za jej otwartość, bezstronność i mądrość w odbiorze i ocenie wydarzeń opisanych w pamiętniku.
Drugą grupę postaci tworzą bohaterowie wydarzeń sprzed lat..., czyli Christopher, Kathy, bliźnięta, ich matka i apodyktyczna babcia. O nich mogę powiedzieć jedynie tyle, że wzbudzają współczucie, żal i smutek, tym w jakim trudnym położeniu się znaleźli... To tak naprawdę jeszcze wciąż dzieci, którym przyszło zmierzyć się z szaleństwem dorosłych, i któremu to musieli sprostać po to, by przetrwać...
Ta książka jest niezwykle emocjonalną opowieścią o ludzkim nieszczęściu i poszukiwaniu drobnych radości w tym okropnym miejscu i czasie, jakim to był pobyt czworga dzieci na poddaszu Foxworth Hall. To także historia o poszukiwaniu prawdy o własnych korzeniach, i próbach zrozumienia tego, kim jesteśmy. Dla mnie spotkanie z tą powieścią było tyleż przyjemnym i radosnym doznaniem, co i smutnym. Jednak ów smutek był piękny w swym literackim wydaniu, godnym docenienia, uznania, zauważenia. Być może niektórzy potrafią przejść zupełnie obojętnie i na chłodno obok tej opowieści, ja bynajmniej do tej grupy nie należę. Łzy i wzruszenia były nieodłączną częścią tej lektury, tym bardziej że doskonale znam dalsze losy "pamiętnikarskiej" części tej historii... Niemniej naprawdę uwielbiam tego typu spotkania z literaturą, które to pozostają w moim sercu i mej pamięci na bardzo długo. "Pamiętnik Christophera. Tajemnica Foxworth Hall" z pewnością jest właśnie taką książką!
I na koniec muszę wyrazić swój zachwyt na oprawą graficzną tej pozycji, która po prostu chwyta za serce. Piękne barwy, niezwykły przekaz emocjonalny i aura tajemnicy... Oto widzimy okno na poddaszu pewnego domu, a w nim wychyloną postać młodego mężczyzny, który trzyma w ręku bukiet kwiatów rozrywanych siłą wiatru... Nie mogłam i wciąż nie mogę oderwać wzroku od tego zdjęcia, które uważam bezsprzecznie za jedno z najlepszych zdjęć okładkowych tego roku! Wielkie słowa uznania dla wydawnictwa!
"Pamiętnik Christophera. Tajemnica Foxworth Hall" to godny i usprawiedliwiony powrót do losów rodu Dollangangerów, który przyniósł mi wiele ważnych doznań literackich. To opowieść o bolesnej przeszłości i budowaniu z faktu poznawania ich, nowej przyszłości. Przyszłości lepszej, mądrzejszej, szczęśliwszej... To dopiero początek, którego rozwinięcie znajdziemy w dwóch kolejnych tomach cyklu. Tam poznamy zapewne dalsze losy Kristin jak i również dalsze dzieje czworga rodzeństwa żyjącego na poddaszu starego domu. Wiem, że sięgnę po nie z wielkim zainteresowaniem, ciekawością, jak i również pewną dozą naiwnej nadziei, że tym razem spotka ich coś lepszego... Polecam i życzę równie silnych przeżyć, jakii mi towarzyszyły przy lekturze tej książki.
Kristin Masterwood wraz z ojcem jedzie na miejsce rozbiórki Foxworth Hall - miejsca owianego złą sławą rodzeństwa trzymanego w zamknięciu na poddaszu. W trakcie sprawdzania stanu ruin posiadłości znajdują starą kasetkę, a w niej notatnik. Okazuje się, że nie jest to zwykły zeszyt, a pamiętnik. Pamiętnik jednego z uwięzionych dzieci - Pamiętnik Christophera. Kristin zafascynowana znaleziskiem postanawia poznać prawdziwą historię Dollangangerów. Wkrótce nastolatka wciąga się w historię z takim zapałem, że przeżywa wszystko tak, jakby sama była częścią tragedii rozegranej na poddaszu. Duch kwiatów z poddasza ożywa z każdą przeczytaną stroną pamiętnika.
Muszę przyznać, że przed rozpoczęciem lektury "Pamiętnika Christophera" miałam mętlik w głowie. Z jednej strony nie mogłam się doczekać powrotu do Foxworth Hall. Z drugiej strony miałam obawy, że książka okaże się porażką. W końcu powrót do historii (w dodatku w takiej formie), która została zakończona w osobnej serii. nie jest łatwym zadaniem (lub raczej powrót do historii bez ponoszenia porażki). Na całe szczęście Pani V.C. Andrews udźwignęła temat.
Historia opowiedziana z perspektywy Christophera jest zdecydowanie bardziej dojrzała od tego, co poznaliśmy dzięki jego siostrze Cathy. Sam Christopher poddaje wszystko dokładnej analizie. Zwraca uwagę na więcej rzeczy, dostrzega szczegóły. Ocenia ludzi i sytuacje. W tym całym "szaleństwie" stara się być spokojną podporą dla reszty rodzeństwa.
Christopher jest zupełnym przeciwieństwem Cathy i dzięki temu historia, którą "poznajemy" po raz kolejny nie jest nudna.
"Pamiętnik Christophera" porusza równie mocno, jak historia opisana w "Kwiatach na poddaszu". Pozycja dla wszystkich fanów historii Dollangangerów, którzy chcieliby bliżej poznać starszego brata Cathy.
Recenzja pochodzi z bloga: www.worldbysabina.blogspot.com
Ostatni tom bestsellerowej serii o rodzinie Casteel. Dramatyczna historia rodu Casteel wraca do początków! W ostatnim tomie sagi Annie Casteel Stonewall...
Kwiaty na poddaszu nie ujawniły wszystkich sekretów Foxworth Hall… Kontynuacja bestsellerowego cyklu o rodzinie Dollangangerów. Odnaleziony...
Przeczytane:2018-09-06, Przeczytałam, Mam, czytam regularnie, z półki,
Duch "Kwiatów na poddaszu" prześladuje nowe pokolenia!
Jeśli śledzicie różne informacje o pisarzach i ich dokonaniach, to w tym momencie zapewne zadajecie sobie pytanie: skąd wzięły się kolejne książki o rodzinie Dollangangerów skoro ich autorka nie żyje od ponad trzydziestu lat? Śpieszę z wyjaśnieniem. Spadkobiercy amerykańskiej pisarki, biorąc pod uwagę olbrzymią popularność jej dzieł zatrudnili pisarza, Andrew Neidermana, który to ukończył niezamknięte przez Andrews serie.
Właśnie w ten sposób na rynku wydawniczym pojawiły się nowe tytuły sygnowane nazwiskiem Virginii Cleo Andrews, między innymi trylogia Pamiętnik Christophera. I oto Tajemnica Foxworth Hall trafiła w moje ręce, ale nie od razu się za nią zabrałam. Odleżała troszkę na półce, aż przyszedł jej czas. I znów, jak lata temu, przeniosłam się w świat stworzony przez Andrews w bestsellerze, który przyniósł jej światową sławę Kwiaty na poddaszu.
Siedemnastoletnia Kristin Masterwood w ruinach rezydencji Foxworth Hall przypadkiem odkrywa pamiętnik Christophera Dollangangera. Wkrótce się przekona, że jej matkę, która zmarła, gdy Kristin była mała, łączyły z niesławną rodziną Foxworthów więzi pokrewieństwa, a imponująca i tętniąca niegdyś życiem rezydencja była sceną tragicznych losów rodzeństwa Dollangangerów, przez lata więzionych na strychu.
Tym razem przez wydarzenia, które znamy z Kwiatów... prowadzi nas Christopher, który to jako czternastolatek uwięziony na poddaszu ze swoim rodzeństwem prowadził ów znaleziony po wielu latach pamiętnik.
Główną bohaterką nie jest jednak żadna z sióstr Dollanganger, a Kristin. Kristin mieszka w sąsiedztwie rezydencji i jak się później okaże z tą rodziną łączą ją więzy krwi. Lektura pamiętnika zmienia dziewczynę. Odsuwa się od znajomych, staje się cicha i zamyślona. Z pomocą przychodzi jej Kane, chłopak ze szkoły, któremu Kristin nie jest obojętna. Przez przypadek poznaje powód zmiany zachowania nastolatki. Od tego momentu pamiętnik staje się ich wspólną tajemnicą.
Pamiętnik Christophera nie został napisany ręką Virginii C. Andrews i to się czuje, ale jak na kontynuację książki stworzoną przez kogoś innego, nie wypada źle. Nie są to wspomniane wcześniej Kwiaty na poddaszu, ale powieść czyta się z ciekawością, gdyż stanowi pewne uzupełnienie znanej serii. Jednak nie można pominąć faktu, że historia ta powstała nie dla miłośników książek Andrews, a dla kasy. I mimo wszystko ma się wrażenie tak zwanego odgrzewanego kotleta.
Brakowało mi tego specyficznego, mrocznego i bardzo tajemniczego klimatu, który stworzyła amerykańska pisarka. Gdy pierwszy raz czytałam Kwiaty na poddaszu byłam jak zaczarowana, a moje myśli krążyły tylko wokół zamkniętego rodzeństwa. Nie potrafiłam myśleć o niczym innym. W przypadku pierwszej części Pamiętnika Christophera magii po prostu nie ma. A szkoda.
Myślę, że po pierwszą część trylogii sięgną osoby takie jak ja, które przeczytały i zachwyciły się Kwiatami na poddaszu. Gdyby nie było tamtych książek, być możePamiętnik Christophera odebrałabym lepiej. W porównaniu z pierwowzorem niestety wypada blado. Nie sądzę żebym sięgnęła po jego kontynuację. Sami podejmijcie decyzję, czy dać tej książce szansę.