Poznać przeszłość. Zrozumieć siebie.
W jedną noc Adrienne Satti straciła w powodzi krwi wszystko, co kochała. Od tej chwili przestała wieść normalne życie i przemieniwszy się w Złodziejkę, przemierza świat, torując sobie drogę przy pomocy ulubionego rapiera. W ten sposób pojmuje sprawiedliwość. Razem ze swoim bóstwem, Olgunem, próbuje zrozumieć, co i dlaczego stało się dawno temu w jej życiu.
Ceglane ściany i drewniane płoty stanowiły granicę jej świata, pełnego zakurzonych dróg, popękanego bruku, placów, rozklekotanych schodów i drzew. Dla kogoś w jej wieku i jej rozmiarów miasto nie było tylko ,,dużym miejscem" - było wszystkim, co znała; wszystkim, co miała znać.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2014-05-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 376
Ari Marmell, autor Paktu Złodziejki, według tego co możemy o nim znaleźć, prowadzi dość nudne życie. Nie tworzył tej książki na Madagaskarze, ani w łodzi podwodnej, więc wspomnę tylko tyle że jest to jego debiutancka powieść.
Adrienne Satti nie miała prostego życia. Pewnego dnia jej los się odwrócił i w końcu znalazła spokój i szczęście. Niestety jedna noc zmieniła wszystko… W powodzi krwi odchodzi wszystko co kochała, a ona zostaje główną podejrzaną o popełnienie tej makabrycznej zbrodni. Musi wrócić do tego czego nauczyła ją ulica, a jako złodziejka jest zmuszona ukrywać swoją prawdziwą tożsamość. Towarzyszy jej bóstwo- Olgun, to on ją chroni i pomaga. Jednak tajemnicza zbrodnia z przeszłości nie pozwala o sobie zapomnieć, a ktoś dalej chce jej śmierci.
Książka zapowiadana jest jako książka dla młodzieży jednak po paru stronach nie mogłam w to uwierzyć. Początek sugerował raczej książkę o dość mocniejszych i mroczniejszych klimatach niż typowa młodzieżówka. Później wszystko się wygładza, a mroczny klimat rozwiewa, jednak powieść nie traci przez to na wartości. Mimo lekkiego języka możemy przenieść się do świata bardzo zbliżonego do epoki płaszcza i szpady, gdzie umiejętność posługiwania się rapierem była rozpowszechniona nie tylko wśród rodów szlacheckich ale i wśród ludzi niższego stanu.
Głównej bohaterce towarzyszy pomniejsze bóstwo, które nie należy do uświęconego Paktu- paktu który decyduje które bóstwa można czcić a które nie. Olgun opiekuje się nią z wyjątkową starannością i przemawia do niej za pomocą uczuć i emocji. Obecność Olguna, „dialogi” między nim a Adrienne, ich wzajemne interakcje to jedna z największych perełek całej książki. Bardzo przypomina mi to „Drogę Goblina” z Jigiem Smokobójcą i jego umoralniającym bogiem (zresztą książka też została wydana przez Fabrykę Słów).
Marmell ma bardzo przystępny i przyjemny styl pisania, dzięki temu odnajdujemy się w jego świecie bez problemu mimo, że różni się on wyznaniami i tradycjami od naszego w dużym stopniu. Gildia Znalazców, rozmaite bóstwa i przywódcy kościoła są bardzo ważnym elementem powieści, jednak wszystkie informacje są wprowadzane stopniowo, tak by nie sprawić problemu czytającemu. Akcja nie zwalnia nawet na chwilę, tak naprawdę każdy moment jest ważny, a wszędzie porozsiewane są wskazówki dzięki którym będziemy mogli rozwiązać zagadkę. Niestety z przykrością muszę przyznać- dla uważnego czytelnika większość wskazówek jest zbyt wyraźnie wskazana i rozwiązanie przychodzi nam zbyt łatwo. Na szczęście nawet w momencie gdzie znamy już tożsamość dwóch tajemniczych postaci, książka nie traci na wartości a czytanie nadal sprawia wielką przyjemność.
Zastanawiałam się czy moja przygoda z panną Satti dobiegła końca, nie ukrywam, że taka możliwość bardzo mi się nie spodobała. Miałam cichą nadzieję, że jeszcze będę mogła wejść do tego świata i towarzyszyć jej i Olgunowi. Na szczęście udało znaleźć mi się informację że „Pakt Złodziejki” jest pierwszym tomem serii, a czytelnicy z innych krajów mogą cieszyć się już trzema innymi tomami. Mam nadzieję, że i u nas książka zostanie przyjęta tak dobrze, że wydawca zdecyduje się kontynuować serię i nie da nam na to długo czekać. Ja bez żadnych wątpliwości dołączam do fanów serii, mam nadzieję że Wam też się spodoba.