Powieść z gatunku tych nieodkładalnych. Dynamiczna, pełna napięcia, zaskakująca. Polecam! Piotr Kościelny
Adam Dzierżek stworzył pełen emocji i akcji thriller. I zrobił to w mistrzowski sposób! Polecam! Michał Śmielak
Marek Taran, były egzekutor długów mafii narkotykowej, opuszcza mury więzienia. Dzięki współpracy z policją udaje mu się uzyskać skrócenie wyroku, ale już u bram dostaje pierwsze ostrzeżenie od byłych zleceniodawców. Sęp krąży. Sęp czeka, aż Taran wykona na siebie wyrok. Czy to tylko legenda?
Spotkanie z bratem i jego rodziną zmienia się w koszmar. Zamiast ciepła domowego ogniska na światło dzienne wychodzą dawne pretensje i cienie przeszłości. Taran po raz kolejny w życiu wybiera drogę na skróty. Małe zlecenie, które pozwoli mu na szybki łyk gotówki, żeby zacząć od nowa, stanąć na nogach i uniknąć oceniających spojrzeń rodziny. Nie przypuszcza jednak, że zegar już tyka i wkrótce jego życie stanie się walką z czasem. A stawką w tej walce będzie życie siedmiolatka.
Każdy ma kogoś, na kim mu zależy tak mocno, że będzie gotów na wszystko. Ale czy na pewno? Czy da się przechytrzyć śmierć?
Adam Dzierżek zabiera czytelnika w szaleńczą ucieczkę przed przeznaczeniem. Trzymający w napięciu thriller, stawiający bohaterów przed wyzwaniami, w których nie ma dobrych decyzji.
Wydawnictwo: Initium
Data wydania: 2023-02-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski
Tytuł recenzji: 𝗦ę𝗽𝘆
𝑊𝑦𝑑𝑎𝑗𝑒 𝑚𝑖 𝑠𝑖ę, ż𝑒…Ż𝑒 𝑡𝑜 𝑤 𝑘𝑎𝑟𝑧𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑜𝑑𝑘𝑢𝑝𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒. 𝐵𝑒𝑧 𝑘𝑎𝑟𝑦 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑧ł𝑒, 𝑐𝑜 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖𝑙𝑖ś𝑚y, 𝑏ę𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑗𝑢ż 𝑤 𝑛𝑎𝑠 𝑧𝑎𝑤𝑠𝑧𝑒. 𝑆𝑢𝑚𝑖𝑒𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑜𝑐𝑧𝑦ś𝑐𝑖ł𝑜 𝑠𝑖ę 𝑏𝑒𝑧 𝑝𝑜𝑘𝑢𝑡𝑦.
Poprzedni kryminał Adama Dzierżka został bardzo dobrze przyjęty przez czytelników. Jak wcześniej wspominałam, jestem kobietą o wielu twarzach i sięgam po różne gatunki literackie, więc tym razem mój wybór padł na 𝑃𝑎𝑑𝑙𝑖𝑛ę, kolejną powieść napisaną przez tego autora. Powiem Wam, że jestem pozytywnie zaskoczona, bo ta książka, to wyjątkowo udany kryminał. Autorowi wyszedł świetny koktajl literacki, zręcznie połączył w nim thriller z kryminałem i powieścią sensacyjną, a mnie zapewnił kilka godzin godziwej rozrywki, od której nie miałam ochoty się odrywać. Fabuła jest przemyślana i perfekcyjnie połączona bez zbędnych opisów, rozważań, czy spowalniających akcję wątków. To powieść pełna zwrotów akcji, przedstawiająca walkę człowieka o przetrwanie z góry skazanej na niepowodzenie, chociaż cały czas liczy się na to, że wszystko skończy się dobrze. Okazuje się jednak, że chęć zmiany swego życia nie wystarczy, tym bardziej że nikomu nie można zawierzyć, nawet ludziom reprezentującym prawo. Mocna, brutalna, bardzo dobrze napisana książka, która jest gotowym scenariuszem dla filmu sensacyjnego i chociaż mogłoby się wydawać, że to taki rodzaj literatury, który przede wszystkim przypadnie do gustu mężczyznom, to mnie także się podobała. Zapewne dlatego, że Adamowi Dierżkowi udało się świetnie wykreować, postać głównego bohatera i pomimo że jego uczynki nie są akceptowalne, to w okolicznościach, w jakich się znalazł, byłam po jego stronie. Doskonałe studium człowieka, który zmienia się podczas ucieczki przed przeznaczeniem. Jednym słowem 𝑃𝑎𝑑𝑙𝑖𝑛𝑎, to bardzo dobra powieść sensacyjna, a Adam Dierżek to kolejny polski autor, któremu warto poświęcić uwagę.
Marek Taran po latach odsiadki wychodzi z więzienia. Dostaje skrócenie wyroku i już wkrótce będzie mógł cieszyć się wolnością. Wśród strażników trwają zakłady, po jakim czasie znów tu wróci. Tylko jeden z nich obstawia, że już nigdy się tu nie pojawi, a przy bramie przekazuje mu ostrzeżenie 𝑆ę𝑝 𝑗𝑢ż 𝑛𝑎𝑑 𝑡𝑜𝑏ą 𝑘𝑟ąż𝑦. 𝐽𝑒𝑠𝑡 𝑔ł𝑜𝑑𝑛𝑦. 𝑊𝑖𝑒𝑠𝑧, 𝑐𝑧𝑦𝑚 ż𝑦𝑤𝑖ą 𝑠𝑖ę 𝑠ę𝑝𝑦? Pod byłym już więźniem uginają się nogi. Czyżby wydał na siebie wyrok?
Marek znajduje tymczasowe lokum u brata i jego rodziny, lecz nie jest tam zbyt mile widziany. Przede wszystkim bratowa nie jest zachwycona tym, że jej mąż wpuścił pod ich dach przestępcę. Obawia się, że wujek recydywista nie będzie dla ich syna dobrym przykładem. Marek nie chce swoim pobytem sprawiać bratu problemów i obiecuje, że będzie się starał jak najszybciej znaleźć pracę i wynająć mieszkanie. Niestety przestępcza przeszłość nie pozwoli mu o sobie zapomnieć, chociaż bardzo by chciał, żeby stała się dla niego zamkniętym rozdziałem. Doskwierający brak pieniędzy kolejny raz popycha go do wybrania drogi na skróty. Zegar jednak tyka i przeszłość domaga się od niego zapłaty. Ostrzeżenie przy wyjściu z więzienia nabiera realnych kształtów. Odtąd jego życie stanie się walką z czasem, a stawką w tej walce będzie życie siedmioletniego chłopca.
Akcja powieści toczy się w zawrotnym tempie, a dla Marka nie będzie dobrych wyborów. Po piętach depcze mu nie tylko policja, ale także zabójca na zlecenie, tajemniczy sęp. Dotąd nie musiał o nikogo się troszczyć, a teraz pod opieką ma kogoś, na kim zależy mu równie mocno, jak na sobie, a może nawet bardziej. Czy uda mu się jednak przechytrzyć śmierć? Jak wiele w stanie jest poświęcić?
𝑃𝑎𝑑𝑙𝑖𝑛𝑎 to niesamowita powieść sensacyjna w najlepszym wydaniu, w której nikt do końca nie jest dobry, ani zły. Zaczyna się jak u Hitchcocka mocnym wejściem, a potem napięcie z każdą stroną nieustannie rośnie. To nie jest książka dla grzecznych dziewczynek ani małych chłopców, to powieść zdecydowanie dla dorosłego czytelnika. Mocna, wstrząsająca i trzymająca w napięciu od początku do samego końca, z równie mocnym i bardzo dobrym finałem, który nie mógł być inny. Sensacyjna powieść, w której akcja pędzi na łeb na szyję, pełna emocji i rozterek głównych bohaterów. Dotyczą one nie tylko Marka Tarana, człowieka demolki, który zamiast rozumu zawsze używał pięści i całe życie nie musiał się nikim przejmować, a teraz do góry nogami jego świat przewrócił mały chłopiec. To także zagubienie zrozpaczonego ojca, którego córka ginie w ulicznej bójce przez swojego chłopaka ćpuna, syna policjanta, a policja, zamiast szukać winowajcy jej śmierci, zamiata całą sprawę pod dywan. To wreszcie walka wewnętrzna skorumpowanego policjanta, który by zapewnić odpowiednią opiekę niepełnosprawnej córce, zaprzedał się gangsterom. Rozterki trójki bohaterów, których losy są ze sobą nierozerwalnie połączone.
Marek w swoim przestępczym życiu nie zrobił nigdy nic dobrego, teraz podejmuje decyzje, o jakie wcześniej by się nie podejrzewał. Odkrywa w sobie ludzkie odruchy i chociaż teoretycznie stoi po złej stronie mocy, to jednak wzbudza współczucie. Pomimo że jest człowiekiem, który współpracował z dilerem narkotyków, ściągał haracze i za długi łamał ludziom nogi, to bardzo chciałam, żeby mu się udało i miał szansę na zmianę swojego życia.
Autor na drodze Marka stawia kobietę, matkę, która w przypływie rozpaczy, by wydostać siebie i swoje dziecko z patologicznej rodziny, zrobiła coś, za co może trafić do więzienia. To pod jej wpływem pozornie bezduszny przestępca ulega powolnej przemianie. Odtąd oboje uciekają, wspierają się wzajemnie, bo oprócz życia nie mają już nic do stracenia.
Gdy w końcu wpadają w ręce wymiaru sprawiedliwości, jedyne co Marek może zrobić, to całą winę wziąć na siebie, by chronić kobietę i dzieci. Jaką decyzję podejmie? Każdy, kto go widzi, już wie, już go osądził. Zasłużył na więzienie, a może nawet na śmierć za kratami. 𝑆ę𝑝𝑦 – 𝑤𝑠𝑧ę𝑑𝑧𝑖𝑒, 𝑔𝑑𝑧𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑒 𝑠𝑝𝑜𝑗𝑟𝑧𝑎ł. 𝑆ę𝑝𝑦 𝑐ℎ𝑐ą𝑐𝑒 𝑟𝑜𝑧𝑠𝑧𝑎𝑟𝑝𝑎ć 𝑗𝑒𝑔𝑜 𝑡𝑟𝑢𝑐ℎł𝑜.
W tym momencie słowo sęp nabiera innego wydźwięku. To już nie tylko pseudonim płatnego mordercy, ale także ocena całego społeczeństwa, które łatwo feruje wyroki, dodatkowo podsycane przez medialne sępy pragnące rozgłosu i taniej sensacji.
PADLINA to świetny thriller dla czytelników lubiących mocne i brutalne książki, czyli ta powieść bezbłędnie wpasowuje się w moje upodobania 🔥.
Lubię książki gdzie trup ściele się gęsto a krew wylewa się ze stron. A autor właśnie stworzy taką historię, która nie co że całkowicie mnie wciągnęła, na dodatek doprawił ją dynamiczną akcją i mrokiem półświatka, gdzie przemoc jest chlebem powszednim. Dlatego z zapartych tchem przewracałam strony, odczuwając napięta atmosferę i szukając rozwiązania z sytuacji bez wyjścia. Cały czas zachodząc w głowę jaki los może spotkać Marka Tarana, głównego bohatera, gdy nad jego głową krąży sęp i czeka. Jakie autor przewidział zakończenie tej historii?
Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora Adama Dzierżek, ale po tej książce już wiem, że bez zastanowienia sięgnę po jego kolejne nowości. Powieść była mocna, nieoczywista a bohaterzy bardzo dobrze wykreowani. Nie tylko Marek, ale na uznaje zasługują też Agata, komisarz Wagner, Kres, to oni dopełnili historię, która stała się nieodkładalna.
"Sępy - wszędzie, gdzie nie spojrzał. Sępy chcące rozszarpać jego truchło".
Jak oceniam pierwsze spotkanie z twórczością autora? Nie, lektury „Padliny” nie można nazwać spotkaniem, a zderzeniem niczego niespodziewającego się pieszego z rozpędzoną ciężarówką, którego impet wyrzuca wysoko w powietrze, a upadek jest bolesny i zostawia uszczerbek na zawsze.
Tu dynamika fabuły konkuruje z wejrzeniem w emocje bohaterów, a opisy brutalnych mordów z lekkim w odbiorze językiem. Tu w serce zapada obraz szarego człowieka, który wkręcony w machinę przeznaczenia może próbować jedynie przetrwać, a każdy dokonywany przez niego wybór niesie nieprzewidywalne konsekwencje.
Bo Marek Taran wychodząc z więzienia, nie dopuszcza do siebie myśli, że już jest „padliną”, że już krąży nad nim Sęp. Nie wie też, że chęci nie wystarczą, by odciąć się od kryminalnej przeszłości i środowiska, w którym działał, a świat poza więzieniem jest bardziej nieprzewidywalny i nieprzychylny, niż ten, w którym spędził ostatnie lata płacąc za dokonane wybory.
Co może zrobić, gdy krąg wokół niego się zacieśnia i zaczyna szamotać się jak zaszczute zwierzę, któremu kończą się opcje? Gdy przeszłość podążająca za nim zadaje najdotkliwsze ciosy wykorzystując jego słabości? Sęp tylko czeka, aż podejmie tę ostateczną decyzję…
Nie spodziewałam się, że tak porwie mnie ten brutalny, bezkompromisowy świat, w którym trup ściele się gęsto. To świat mafii, narkotyków, prostytucji, patologii i często niewinnych ofiar, które dosięga rykoszet cudzych wyborów, którym przyjdzie zapłacić wysoką cenę za to, że są dla kogoś ważne. Konsekwencje podejmowanych wyborów są nieubłagane, dla nikogo nie ma taryfy ulgowej, a kolejne kostki domina wpadają na siebie z łoskotem.
Autor nie oszczędza bohaterów ani czytelnika serwując im zbryzgany posoką wir, który pochłania coraz bardziej i bardziej, na którego końcu nie widać światła, a mrok pochłaniający duszę. W tym świecie nie ma dobrych i złych, tu wszechobecna degrengolada i ustanawiane własne prawa, służą tym, którzy dzierżą władzę.
To genialna ucieczka przed przeznaczeniem, które podąża za swymi ofiarami nieubłaganie dopadając i rozszarpując na strzępy. Nie znajdziecie tu niepotrzebnych opisów, spowalniających wartką akcję dywagacji, a pełną niespodziewanych zwrotów i silnych emocji walkę człowieka z góry skazanego na porażkę. Bo chęć bycia prawym nie wystarcza, podobnie jak zawierzenie ludziom reprezentującym prawo.
Czy powieść jest nieodkładalna jak twierdzi Piotr Kościelny? Zdecydowanie tak. Wychodząc z bohaterem w światło wolności nie spodziewałam się tego samego wieczoru ujrzeć mroku zakończenia.
„Padlina” to moje pierwsze spotkanie z piórem Autora i uważam je za bardzo udane.
Poznajemy tu historię byłego egzekutora długów mafijnych, który dzięki współpracy z organami sprawiedliwości, opuszcza więzienne mury dużo wcześniej niż zasądzony wyrok. Jeszcze w więzieniu otrzymuje tajemniczą wiadomość: „sęp krąży, sęp czeka”, której, na swoje nieszczęście, nie bierze do końca na poważnie.
Mężczyzna zachęcony wizją szybkiego zarobku, daje namówić się na „małe zlecenie”, a to okazuje się pułapką „sępa”. Od tego momentu rozpoczyna się dramatyczna walka z czasem, by uratować życie siedmioletniego bratanka, ale nie tylko jego…
To znakomity thriller, w którym zawartych jest mnóstwo wątków psychologicznych. Nie tylko główny bohater -Marek jest ważną postacią, ale też Agata, Wagner, Kres odgrywają tu znaczące role. Każde z nich ma swoje powody, dla ktorych podejmuje nie zawsze słuszne decyzje.
Czasem nie zdajemy sobie sprawy, do czego zdolny jest człowiek chcący pomścić własną krzywdę, jak i tę, wyrządzoną bliskiej mu osobie. Ciężko też pojąć, co potrafi uczynić dla utrzymania swojej pozycji zawodowej, a także dla uratowania zdrowia własnego dziecka.
Autor fantastycznie nakreślił portrety psychologiczne postaci, przede wszystkim realnie. Od pierwszych stron mamy do czynienia z dynamiczną akcją, która nie zwalnia ani na chwilę.
Nie znajdziecie tu zbędnych opisów, nie zabraknie emocji – tych jest tu pełen wachlarz.
Adam Dzierżek idealnie oddał to, jak mocno środowisko, w jakim przyszło nam dorastać, rzutuje na naszą przyszłość i podejmowane przez nas decyzje. Jak trudno odróżnić dobro od zła i że czasem powszechnie rozumiane zło może mieć pozytywny wydźwięk.
Książka okraszona jest również brutalnymi scenami, które potrafią zjerzyć włos na głowie.
Zakończenie zapewne każdego zaskoczy – ani ja, ani mój Mąż, który słuchał książki w wersji audio , takiego się nie spodziewaliśmy.
Jedyny minus z mojej strony- Panie Autorze, dlaczego zrobiłeś to mojej imienniczce? 😉
Jeżeli lubicie powieści, od których ciężko się oderwać, ta taka właśnie jest. Znakomicie poprowadzona i przemyślana fabuła, świetny warsztat – gratuluję👏🏻
Bardzo polecam💚
Widać, że Autor z książki na książkę się rozwija :) Oby tak dalej!
Recenzję znajdziecie na moim blogu:
https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-padlina-adam-dzierzek/
,,Padlina" to drugi tytuł młodego autora polskiej sceny kryminalnej Adama Dzierżka. Tytuł książki jest dosyć straszny, ale w pełni uzasadniony, gdyż już na wstępie nad postaciami zaczynają krążyć sępy... Świat, który w swojej powieści przedstawia nam Dzierżek, jest mroczny i brutalny, tu pieniądz znaczy władza, a ofiarami często padają przypadkowe, niewinne osoby. I po części tak się dzieje z rodziną byłego gangstera Marka Tarana, który musi zostać ukazany za współpracę z policją... Fabuła opiera się na zasadzie ucieczki i pogoni, akcja toczy się szybko i dynamiczne, a dialogi są częste i naprawdę sprawne. Postacie pozornie postawione po dwóch stronach barykady, a jednak w każdym z nich jest trochę dobra i trochę zła. I to pierwszy, jeden z ważniejszych tematów, jaki przewija się przez tę powieść - jasny podział na dobrych i złych nie istnieje. Ponadto sporo jest też o konsekwencjach wyborów, o walce ze z góry narzuconym losem, a także o pojęciach zbrodni i kary, jaką trzeba ponieść, by móc wrócić na łono społeczeństwa. Książka niepozbawiona jest brutalności, kiedy jednak za nią idą tematy do przemyśleń, do refleksji, to w mojej ocenie jest ona uzasadniona - w końcu niesie ze sobą coś więcej niż tylko pustą rozrywkę. Co warto dodatkowo zaznaczy, to że motywy, z którymi się tu spotkamy, nasuwają na myśl stare filmy gangsterskie, a to dla mnie jest kolejnym solidnym plusem tej historii. Dobrze się przy niej bawiłam, widać, że autor miał w niej coś głębszego do przekazania!
Kolejna powieść Adama Dzierżka już za mną. Pochłonęłam ją w mgnieniu oka, a kiedy już zaczęłam czytać, naprawdę trudno było mi ją odłożyć. To jedna z tych książek, przy których chcesz jak najszybciej dotrzeć do końca tej historii, ale równocześnie nie chcesz, żeby się za szybko skończyła, bo ma świetny klimat :D
Marek Taran wychodzi z więzienia, w którym spędził ostatnie pięć lat. Liczy na to, że uda mu się wrócić na prostą drogę. Pierwsze chwile po odzyskaniu wolności, zanim znajdzie pracę i mieszkanie, musi spędzić u brata i jego rodziny. Bratowa nie jest zachwycona tym, że w ich domu będzie przebywał kryminalista. Boi się, że brat męża będzie miał zły wpływ na ich siedmioletniego synka, Maćka. Marek obiecuje, że będzie się starał stanąć na własnych nogach jak najszybciej, jednak przeszłość szybko się o niego upomina. Mężczyzna szybko przekonuje się o tym, że nie powinien był ignorować tajemniczej wiadomości o tym, że Sęp już krąży, którą otrzymał po wyjściu z więzienia. Jego niefrasobliwość w tym temacie ma straszne konsekwencje.
Kiedy ktoś bestialsko morduje brata i bratową Marka, a bratanka mężczyzna znajduje ukrytego w szafce, wydarzenia nabierają tempa. Taran zabiera chłopca ze sobą i ucieka, zostawiając w mieszkaniu zwłoki bliskich. Rozpoczyna się policyjne śledztwo. Głównym podejrzanym, rzecz jasna, zostaje były więzień, którego odciski palców znajdują się na narzędziu zbrodni. Czy Marek ma coś wspólnego ze śmiercią rodziny? Kto jeszcze jest w niebezpieczeństwie? Gdzie Taran ukryje się z chłopcem? I kim jest ścigający mężczyznę Sęp?
Język powieści nie jest skomplikowany, dzięki czemu czyta się szybko i płynnie. Autor sporo miejsca poświęcił na zbudowanie postaci, więc ich portrety psychologiczne są dopracowane. To sprawia, że bohaterowie są realistyczni i w śledzenie ich losów można się zaangażować naprawdę szybko. Dodatkowo to nie Marek Taran jest jedyną istotną postacią, a główny wątek łączy się z kilkoma pobocznymi, równie ciekawymi. Zdecydowanie sporo się tutaj dzieje.
Liczyłam na finał typu WOW i nie zawiodłam się. Myślę, że autor świetnie to sobie wymyślił. Każdy element fabuły ma tutaj znaczenie i można się dać zaskoczyć.
Zdecydowanie polecam i czekam na kolejną porcję rewelacyjnego kryminału.
Adam Dzierżek przedstawia kolejną świetną historię. Zabiera czytelnika w podróż do ludzkiego umysłu w podróż, która jest niezmiernie ciężka, emocjonalna...
"Pamiętaj, Karol, po co to robisz - powiedziała spokojnym głosem. - Tu nie chodzi o zemstę czy odwet, ale o wyrównanie. O równowagę. A równowaga to pokój...
Przeczytane:2023-03-27, Ocena: 6, Przeczytałam,
Jak jak lubię, kiedy książki mnie zaskakują! W sumie po tytule mogłam się domyśleć o czym będę czytała, jednak nie spodziewałam się tu takiej dosłowności. W momencie, kiedy poznajemy głównego bohatera zastanawiamy się co takiego zbroił, że siedzi we więzieniu. Minął czas jego odsiadki i domyślamy się, że nie należał do przyjemnych. Po traktowaniu go przez strażnika widzimy, że nikt nie pałał do niego sympatią. Ostatni raz ubodzony wychodzi na wolność. Dostaje przy tym ostrzeżenie, by miał się na baczności. Tak naprawdę w świecie w którym się obracał nigdzie nie był bezpieczny. Ze znajomych do których po wyroku mógłby się udać pozostał mu tylko brat. On niby cieszy się na jego powrót, lecz jego małżonka patrzy na niego jak na dziwadło. Niechęć malująca się między nimi jest tak gęsta, że można by ją kroić nożem. Jedynie ich siedmioletni syn zdaje się być bardziej ogarnięty od nich, choć matkę jego przechodzą lęki, kiedy widzi w jakie gry gra. Z pewnością z brakiem pełnoletności nie mają nic wspólnego. Po pięciu latach odsiadki nie ma pieniędzy, dlatego postanawia jak najszybciej je zdobyć. Mówi o uczciwej pracy, lecz to tylko przykrywka. Wiadomo, że kto raz pozyskał sporą sumę gotówki nielegalnie, ponownie po nią sięgnie. Do tego momentu treść była dosyć napięta, lecz teraz zmienia się niemal na przerażającą. Wszystko przez kontakt z ludźmi, którzy nie boją się zabić bezbronnego człowieka. To jak zabawa w strzelanie do kartonu. Tylko tym razem, one posiadają serce i ciało. Czy możliwe więc, by tym celem okazał się być ktoś mu bardzo bliski?
Oj od tej książki nie mogłam się oderwać. Chwilami miałam wrażenie, że wstrzymuję oddech i nie było momentu, bym mogła na spokojnie czytać ją dalej, czy też odetchnąć. Chwilami porównania, którymi rzucały postacie były zabawne, ale i pomysłowe. Książka miała być straszna i taka była, ale bywało również tak, że postacie chciały pokazać jakie to z nich twarde ryby i tak bardzo się ku temu starali, że mnie to śmieszyło. Każdy tu coś utajał, mamił i nie był dobrym człowiekiem. Może dlatego ta książka tak mi się podobała:-)