Owoc granatu. Dziewczęta wygnane


Tom 1 cyklu Owoc granatu
Ocena: 5.65 (17 głosów)

Lato 1939 roku, Kresy. Elżbieta i Stefania, wchodzące w dorosłość bliźniaczki, spędzają beztroskie wakacje w dworku dziadków. Sielankową atmosferę przerywa warkot niemieckich samolotów. Wkrótce ze wschodu nadciąga kolejne zagrożenie: Armia Czerwona. Rozpoczyna się dramatyczna walka o przetrwanie. Dziewczęta nie przypuszczają nawet, co szykuje dla nich los i jaką cenę przyjdzie im zapłacić za każdy dzień życia.
Pierwsza część trylogii „Owoc Granatu” to opowieść o miłości, rodzinie, wierności i odpowiedzialności, zawsze i pomimo wszystko. Oparta na faktach wstrząsająca historia wygnanych kobiet, których tułaczy szlak wiódł z Rzeczypospolitej przez Syberię aż na Bliski Wschód.

"Przeczytałam i zamarłam z zachwytu. Cóż to jest za historia! Ile w niej emocji! Porywająca opowieść o kresowych dziewczętach – zaczyna się niewinnie i lekko, by za moment wbić czytelnika w fotel i poruszyć go do głębi. Obok tej powieści nie można przejść obojętnie. Gorąco polecam!"
Edyta Świętek, pisarka, autorka sagi „Spacer Aleją Róż”

Informacje dodatkowe o Owoc granatu. Dziewczęta wygnane:

Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2018-06-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788324583102
Liczba stron: 352

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Owoc granatu. Dziewczęta wygnane

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Owoc granatu. Dziewczęta wygnane - opinie o książce

Dawno planowałam poznać twórczość Marii Paszyńskiej, co i raz wpadałam na serię Owoc Granatu, czy to w sieci, czy na księgarnianych półkach. W końcu, kiedy wszystkie cztery tomy ujrzały światło dzienne i historia się zamknęła, postanowiłam w końcu dowiedzieć się, czy będę tak samo zachwycona jak osoby w moim otoczeniu. Przyszła pora poznać Elżbietę i Stefanię, oraz podążyć ich drogami. 


Lato 1939 roku, chwilę przed wojną. Elżbieta i Stefania, wraz z rodzicami spędzają wakacje w dworku u dziadków. Dziewczęta są od siebie zupełnie różne i mają inne oczekiwania względem życia. Ich marzenia zostają przerwane najazdem niemieckim, a chwilę potem wkroczeniem do Polski Armii Czerwonej. Beztroskie chwile popadają w zapomnienie, a dziewczęta, wraz z rodziną starają się przetrwać, najpierw w domu, a później podczas wywózki na Syberię. Ten czas zostanie w nich na zawsze, a cena jaką przyjdzie im zapłacić za przetrwanie, będzie niezwykle wysoka. 


Przeczytałam kilka pierwszych stron i zakochałam się: w beztrosce, innym, zapomnianym świecie i subtelnych uczuciach. Elżbieta i Stefania, jakże różne od siebie, spędzają czas według własnego uznania. Jedna chodzi swoimi drogami, odkrywa przyrodę podczas spacerów i poznaje pierwszą miłość. Druga marzy o balach, przepychu, blichtrze, a także robi wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę pewnego młodzieńca. Jest sielsko, jest przyjaźnie, jest wspaniale... Nagle grubą kreską oddziela się to co było. Teraz pora na rzeczywistość - wojna, wrogie wojska, każdy dzień strachu, niepewności... i wywózka. Niewyobrażalne historie, obdarcie z człowieczeństwa, walka o przetrwanie, walka o najbliższych, oddanie wszystkiego...


Być może właśnie ten dysonans między radosnym i beztroskim początkiem (choć nie pozbawionym wad), a tym, co działo się potem sprawił, że wegetacja na Syberii wydawała się tak trudna. Miałam już do czynienia z historiami, które opowiadały o przetrwaniu podczas wywózek, a jednak ta bardzo mocno na mnie wpłynęła. Została mi w głowie i nie chce wyjść do dziś. Niezwykle brutalne traktowanie, które zaczyna się już w momencie wdarcia się do domu, a na każdym kolejnym etapie podróży potęgowane, nie mieści się w głowie. 


Autorka stworzyła dwie różne osobowości. Dziewczyny w zupełnie inny sposób próbowały żyć, choć główny głos w tym tomie zyskała Elżbieta. To ona spajała wygnaną rodzinę, ona starała się o przetrwanie i robiła wszystko, żeby przetrwać. Trudne warunki może dałoby się przetrwać, ale pewne wydarzenia, które miały miejsce na wywózce zostały w dziewczynie na zawsze. Stała się moją bohaterką, natomiast Stefania swoim zachowaniem i wymaganiami wielokrotnie wywoływała irytację. Dawne animozje tkwiły w Stefce i sprawiały, że nie potrafiła zbliżyć się do siostry, a w pewnym momencie chciała się jej pozbyć. 


Syberia, dramatyczne losy tysięcy Polaków, nadal wywołuje ból, niezrozumienie i wściekłość. I choć wiele książek na ten temat powstało, a jeszcze wiele przed nami, niektóre tytuły są mocniejsze, bardziej przerażające, wywołujące całą gamę emocji. Tak było w moim wypadku z tym tytułem. Jestem pewna, że nie zapomnę o nim prędko, a sceny o których czytałam, będą wracać jeszcze nie raz. Koszmar Syberii kończy się wraz z tym tomem, dziewczyny wraz z innymi ocalałymi, przedostają się na Bliski Wschód - do Iranu. Ale czy to co przeżyły pozwoli im na normalne życie w przyszłości? O tym opowiada "Kraina snów".


Po lekturze "Dziewcząt wygnanych" potwierdziłam to, co czytałam i o czym słyszałam - Autorka stworzyła historię mocną, zapadającą w pamięć, a jednocześnie tak bardzo prawdziwą. To lektura mająca duży ciężar historyczny, a jednocześnie historia, którą warto, a nawet trzeba poznać. Zdecydowanie!

Link do opinii

Sporo pojawia się ostatnio w rodzimej literaturze powieści, sag z wojną w tle. Są lepsze, są i takie, których lepiej nie czytać… Pierwszy tom serii „Owoc granatu” zapowiada znakomitą czytelniczą ucztę! Pochłonęłam tę powieść, zapominając o wszystkim (i wszystkich 😉) wokół, a po skończeniu od razu zaczęłam czytać drugi tom. Czy potrzeba większej zachęty?

„Dziewczęta wygnane” to opowieść o siostrach bliźniaczkach, Elżbiecie i Stefanii, które lato 1939 roku spędzają u dziadków na wsi. Wybuch wojny zmienia całkowicie ich uporządkowane życie, od tej chwili nic nie będzie takie jak przedtem. Jak w nieludzkich warunkach poradzą sobie siostry? Czy uda im się nawiązać bliskie relacje, czy też nawet wojna nie zdoła ich do siebie zbliżyć?

„Zły czas brutalnie weryfikuje przyjaźnie. Kiedy jest dobrze, wszyscy żyją w przyjaźni, lecz gdy pojawia się zagrożenie każdy myśli o sobie. Wyłącznie rodzina zawsze wspiera”. Czy siostry będą mogły liczyć na siebie? Co stanie się z ich rodzicami, młodszym bratem?

Bardzo polecam tę powieść wielbicielom powieści z wojną w tle, to niezwykle wzruszający początek historii. Mam nadzieję, że kolejne tomy będą równie ciekawe i poruszające!

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-07-14, 52 książki 2019,

Piekło zesłania

„ Dobro się szybko zapomina, o złu pamięć trwa i trwa „

W posłowiu Maria Paszyńska napisała: - „ Tułacze losy Polaków są jedną z trudniejszych kart naszej historii.„ Nie do wiary, że tak młoda osoba potrafi pisać w piękny i przekonujący sposób o niewyobrażalnym koszmarze zsyłki na Syberię. Przekazać czytelnikowi takie emocje, że czułam je w każdej komórce ciała. Pisać tak, że dramat przeżywany przez bohaterki przeszył na wskroś moje serce i duszę. Tyle książek napisano o tematyce kresowej czy zesłaniu Polaków na Syberię, toteż jestem pełna podziwu dla autorki, która potrafiła napisać niebanalną i wyróżniającą się powieść, swobodnie łącząc fakty historyczne z fikcją.

Snuje poruszającą i głęboko przejmującą opowieść o dwóch siostrach bliźniaczkach podobnych a zarazem tak bardzo różnych od siebie. Niemal identyczne z wyglądu jednak całkiem odmienne. Elżbieta nazywana Halszką przywiązana do rodziny i ziemi. Chętnie podejmuje się prac gospodarskich nieprzystających do współczesnych panienek, natomiast Stefania ubóstwia teatr, interesuje się modą, wszelkimi towarzyskimi rozrywkami i marzy by odpowiednio wyjść za mąż. Nadwątloną nić porozumienia pomiędzy bliźniaczkami narusza dodatkowo fakt, że obie zakochują się w tym samym mężczyźnie.

Sielankowe życie i pokój rodziny burzy atak Niemiec na Polskę. Zawierucha wojenna odbierze im wszystko. Dziewczęta wraz z matką i młodszym braciszkiem zostaną wsadzone do pociągu, który zawiezie ich wprost do piekła na ziemi. Panienki z dobrego domu żyjące niczym pączki w maśle zostają nagle brutalnie wrzucone w lodowatą otchłań Syberii. Dziewiczy las, praca ponad siły, głodowe racje żywnościowe, trudne do zniesienia minusowe temperatury. Wykorzystywanie seksualne, choroby i wszechobecna śmierć, która niekiedy jest wybawieniem. Oto, z czym przyszło się zmierzyć siostrom, które zaledwie skończyły szesnaście lat.

Całą moją sympatię zdobyła dzielna Halszka, która od samego początku potrafiła żyć tak, by dawać sobie radę. Nawet w najczarniejszych momentach byłam w stanie ją zrozumieć. Natomiast Stefania denerwowała mnie swoim zachowaniem i budziła szczerą niechęć. Zapatrzona w siebie, roszczeniowa wiecznie narzekająca na błahostki, potem na trudy życia, pomimo, że wszyscy dzielili ten sam los. Z pozoru silna Halszka, która za wszelką cenę chciała ocalić swoją rodzinę, ucierpiała najbardziej, pobyt na Syberii złamał ją kompletnie, natomiast w Stefanii nawet koszmar zesłania niczego nie zmienił.

Maria Paszyńska na podstawie pamiętników zesłańców stworzyła przepiękną pełną emocji historię o trudnych relacjach naznaczonej cierpieniem, skomplikowanych więziach, nadziei przeplatającej się z rezygnacją. Opowieść o dramatycznej walce o przetrwanie ludzi, którzy przeżyli koniec świata. Głęboko przejmującą powieść o losie zesłanych na Syberię, który na zawsze odcisnął się piętnem na ich ciele i duszy. Pomimo, że przeżyli na zawsze zostali związani z państwem cieniów. Byli na dnie piekła.

Szczerze polecam. Zakończenie książki pozostawia wiele niedomówień, więc z niecierpliwością czekam na kolejny tom.

„ Kto doświadczył piekielnych otchłani, na zawsze pozostaje naznaczony śmiercią „

Link do opinii

'' Dziewczęta wygnane'' - to pierwszy tom powieści z cyklu pt. '' Owoc granatu''. Autorką jest młoda pisarka Maria Paszyńska, która odkrywa przed czytelnikiem zatajane od niedawna karty historii dotyczące Kresów Rzeczypospolitej.

Akcja powieści rozpoczyna się tuż przed wybuchem II wojny światowej. Autorka wprowadza nas w świat piętnastoletnich bliźniaczek: Stefanii i Elżbiety zwanej Halszką, które wraz z dwuletnim bratem Luckiem i rodzicami mieszkają w Borysławiu (ok. 100 km od Lwowa). Jest lato 1939 roku. Cała rodzina Łukowskich wakacje spędza u dziadków na wsi. Dziewczęta przeżywają pierwszą miłość. Plany o powrocie do miasta, do pracy i do szkoły krzyżuje wybuch wojny. Ojciec idzie walczyć z Niemcami.

Po kilku miesiącach do dworku dziadków wtargnęli Sowieci, by w bestialski sposób zabrać resztę rodziny Łukowskich. To był początek prawdziwego dramatu, któremu na imię: '' zsyłka na Syberię''.

Przytoczę cytat:

''... Syberia zmyła z ludzi indywidualność, uczyniła nieurodzajnymi i dzikimi na swój obraz i podobieństwo '' ...

Przejrzysty układ książki, ładny język opowieści, czytelna czcionka- wszystko to sprawia, że pomimo wstrząsających obrazów i wydarzeń opisanych w tej powieści, dobrze się ją czyta.

Książka zmusza do refleksji, mocna wzrusza.

Warto było sięgnąć po tę książkę, tym bardziej, że niedawno świętowaliśmy 100- lecie odzyskania przez Polskę niepodległości.

Książkę wydało Wydawnictwo Książnica. Ma 300 stron, miękką oprawę, odpowiednio dobrane zdjęcia na okładce.

Wdzięczna za to, że żyjemy w wolnej Polsce, zachęcam do prześledzenia losów ''Dziewcząt wygnanych''.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zuzanna_czerniak-kloc
zuzanna_czerniak-kloc
Przeczytane:2019-03-10,

Powieści historyczne w zasadzie nigdy jakoś szczególnie mnie nie interesowały. Z wyjątkiem tych o II wojnie światowej i o Polakach wywożonych na Syberię. Czytając je, mam czasem wrażenie, jakbym odkrywała jakieś okruchy historii o moim dziadku, którego nie było mi dane poznać. Chociaż przeżył zarówno zesłanie, jak i późniejsze walki w oddziale generała Andersa, zmarł 3 lata przed moimi narodzinami, pozostawiając po sobie jedynie odznaczenia wojskowe i stare fotografie... Nigdy nie miałam okazji, by wysłuchać jego opowieści i być może właśnie dlatego książki takie jak "Owoc Granatu" są szczególnie bliskie mojemu sercu.

Lato 1939 roku. Siostry bliźniaczki, z wyglądu niemal identyczne, pod względem charakteru diametralnie różne. 15-letnie dziewczęta spędzają wakacje w dworku u dziadków. Podczas gdy Elżbieta dużo pomaga w gospodarstwie, okazując szczere zainteresowanie wszystkim, co związane z rodzinną ziemią, Stefania nudzi się niemiłosiernie, zajęta jedynie lekturą oraz obmyślaniem kolejnych fryzur i strojów. Gdy w okolicy pojawia się przystojny Jędrzej Walicki, próżną panienkę pochłania bez reszty plan oczarowania młodzieńca. On pozostaje jednak całkowicie obojętny na jej starania. Tymczasem polskie wojsko ogłasza mobilizację, a nad spokojną dotąd okolicę nadlatują niemieckie samoloty.

"Owoc Granatu" to powieść pełna kontrastów. Autorka najpierw łagodnie wprowadza czytelnika do spokojnego, poukładanego świata sióstr Łukowskich, po to, by już wkrótce brutalnie wyrwać go wraz z bohaterkami z tego sielankowego otoczenia i rzucić w wir bezwzględnej walki o przetrwanie. Żołnierze Armii Czerwonej zjawiają się w środku nocy, by wywieźć dziewczęta z ich matką i malutkim braciszkiem w nieznane. Towarzyszymy im w tej wyczerpującej podróży, w warunkach, których w żaden sposób nie można uznać za ludzkie. Kiedy wreszcie docierają do miejsca przeznaczenia, sytuacja wcale nie ulega poprawie. Pozbawione wszystkiego, co dotąd znały, muszą podjąć walkę, pomimo dojmującego głodu, przenikliwego mrozu i skrajnego wyczerpania. Wszelkie przejawy ludzkiej dobroci zostają stłumione przez jedno dominujące pragnienie - pozostania przy życiu za wszelką cenę.

Maria Paszyńska ukazuje nam dwa skrajnie odmienne światy - wiejski dworek zamożnej rodziny, której niczego nie brakuje oraz rozpadające się baraki wśród śniegów syberyjskiej tajgi, gdzie każdy dzień przynosi ból, głód, choroby i śmierć. Nadzór nad zesłańcami sprawują ogarnięci nienawiścią Sowieci, choć na swojej drodze bohaterki spotykają również osoby gotowe nieść im pomoc. Autorka bardzo przekonująco odmalowała zarówno postaci oprawców, jak i obywateli ryzykujących własne zdrowie i życie, dzielących się tym, co mają, z czystej dobroci serca. Przenosi nas ze zwyczajnej, spokojnej wioski do miejsca, gdzie bezwzględna brutalność i okrucieństwo odzierają ludzi z resztek człowieczeństwa, by potem znów ukazać normalność, pozwalając odrodzić się nadziei. 

Pierwszy tom trylogii "Owoc Granatu" to świetnie napisana, mocna powieść, która poruszy każdego. Autorka, doskonale przygotowana do tego zadania, bardzo szczegółowo i realistycznie odmalowała realia Polaków z Kresów Wschodnich, którzy zostali w latach 1939-41 wywiezieni na Syberię. Każdy opisany przez nią przejaw okrucieństwa ściska boleśnie za serce i zapada głęboko w pamięć, dlatego jest to raczej lektura dla osób o mocniejszych nerwach. Pełna różnorakich emocji i wzruszeń, nie da o sobie zapomnieć, zmuszając do refleksji o przeszłości i cierpieniach, jakie stały się przed laty udziałem naszych rodaków. Szczerze polecam, a sama czekam już niecierpliwie na kolejną część tej historii.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2024-05-07, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2024,

Owoc granatu to tetralogia obyczajowa, którą rozpoczyna dramat wojenny mający duży wpływ na przyszłe życie bohaterek. To oparta na faktach wstrząsająca historia wygnanych kobiet, których tułaczy szlak wiódł z Rzeczypospolitej przez Syberię aż na Bliski Wschód.

Tetralogię otrzymałam kiedyś w prezencie, ale długo nie potrafiłam przekonać się do przeczytania. Słyszałam o tych książkach wiele i chyba bałam się emocji jakie wzbudzała fabuła.

Jako autorka książek z historią wojenną w tle doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak silnym trzeba być psychicznie, aby napisać powieść opierającą się na dramatycznych faktach.

Wreszcie przemogłam się i sięgnęłam po pierwszy tom tej lektury i muszę przyznać, że zaczynająca się sielankowo opowieść o dwóch siostrach po kilkunastu stronach tak mnie wciągnęła, że odłożyłam na bok wszystko co było do wykonania i zatraciłam się w czytaniu.

Nisko chylę czoło przed autorką, która potrafiła w taki sposób opowiedzieć tę historię, że czytając prawie cały czas czułam przyspieszone bicie serca. Podziwiam dokładność opisów wielu wydarzeń, miejsc i osobowości ludzi, kłaniam się nisko za kwerendę, która z pewnością była przeprowadzona drobiazgowo, bogata w informacje.

Przedstawienie tak zmiennych charakterów sióstr będących bliźniaczkami to z pewnością taki sam wielki plus tej książki jak sama historia, od której trudno się oderwać.

Tragiczne losy Polaków zesłanych na Syberię to coś równego cierpieniu ludzi będących w obozach koncentracyjnych. To też były obozy pracy, chociaż być może zesłańcy mieli w nich nieco więcej swobody jak w obozach koncentracyjnych, ale równie mocno byli narażeni na głód, niewyobrażalny chłód, choroby, cierpienie i śmierć oraz ciężką pracę jak inni.  Aż trudno sobie wyobrazić co musieli ci ludzie przejść, aby przeżyć. Głód i chłód to tylko nieliczne trudności przetrwania. Upokorzenie, ból spowodowany niewolniczą pracą i brak pomocy. W takich warunkach można zapomnieć o człowieczeństwie a jednak wielu z zesłańców nie zapomniało, czego przykładem jest jedna z sióstr, która poświęcając własne zdrowie, poświęcając własną godność potrafiła najpierw myśleć o siostrze, a dopiero potem o sobie. Koszmarne warunki i upodlenie przez pozbawionych uczuć Sowietów sprawiły, że dziewczyna czuła, jakby wewnątrz umarła, jakby z nie całej pozostało jedynie ciało funkcjonujące jak automat.

Autorka w bardzo dosadny sposób opisała smutne skutki alkoholizmu, do którego doprowadziły strach i poczucie bezwartościowości. I chociaż jestem wrogiem alkoholu doskonale rozumiałam Elżbietę i to, że w jedyny sobie dostępny sposób próbowała zagłuszyć strach, ból i sumienie.

Ta książka to dokument opisujący tragizm pewnego etapu historii. Ale to również smutna opowieść o relacjach międzyludzkich i to relacjach osób, które powinny być mocno ze sobą związane, silne, zbudowane na odpowiedzialności za drugą osobę.

Zarówno Stefania jak i Elżbieta połączone więzami krwi, wychowane w tym samym duchu kultury, przez tych samych rodziców różniły się jak ogień i woda. Jedna z nich była uczynna, pracowita, uczciwa i empatyczna, a druga krnąbrna i roszczeniowa. Co sprawiło, że te dziewczyny były tak różne?

Na podstawie losów sióstr Łukowskich poznajemy losy wielu Polek zesłanych na Sybir, gdzie głód i mróz były często jednymi z łagodniejszych problemów, z którymi trzeba było funkcjonować na co dzień.

Nie ukrywam, że książka poszarpała mnie emocjonalnie, w wielu momentach nie potrafiłam zapanować nad łzami i chociaż były chwile, że chciałam lekturę odłożyć, aby zaczerpnąć powietrza i uspokoić emocje, to nie potrafiłam tego zrobić, bo książka działała na mnie jak magnes.

Z całą pewnością muszę przyznać, że nie jest to lektura łatwa i nie polecam jej osobom bardzo wrażliwym, ani takim, które, które preferują książki łatwe, lekkie i przyjemne. Myślę jednak, że dla czytelników lubiących powieści z tłem wojennym czy historycznym, to jest coś, co warto przeczytać.

Przede mną kolejne trzy tomy tej tetralogii, trochę się boję sięgnąć po następne części, ale ciekawość jak potoczyły się dalsze losy panien Łukowskich jest silniejsza. Szczególnie po zagadkowym i dramatycznym zakończeniu pierwszego tomu.

Drugi tom to oczywiście kontynuacja losów sióstr Łukowskich, których drogi w pewnym momencie się rozdzielają. Zarówno Stefania jak i Elżbieta spotykają przystojnych i bogatych miłych mężczyzn i mogłyby wieść życie jak w bajce. Jednak los ma wobec nich inne plany.

Jedna z nich nie potrafi otworzyć się miłość, a druga swoim egoizmem zabija to piękne uczucie.

Elżbieta wciąż nie może sobie poradzić z bolesnymi wspomnieniami i uważa, że to co zrobiła złego na Syberii kładzie się cieniem na jej życiu. Czuje się nikim aż do momentu, w którym spotyka kogoś ze swojej polskiej przeszłości.

Trudno jest jej pogodzić się z tym co przygotował dla niej los, dopiero rozmowa z pewną Iranką pozwala jej na to, aby wybrać właściwą kartę. Czy mężczyzna, którego spotkała i w sobie rozkochała jest tym, który powinien być dla niej tym najważniejszym? Czy ktoś pozna wreszcie ukrywany głęboko w sercu sekret Halszki (Elżbiety)?

Stefania natomiast mimo utraty swojej wielkiej miłości, a zarazem boleśnie upokorzona nadal walczy o swoje. Jej nienawiść do siostry z każdym dniem jest głębsza i dziewczyna nie cofnie się przed niczym, aby dopiąć swego. Jest gotowa również uznać siostrę za zmarłą, byleby tylko Elżbieta więcej nie stanęła na jej drodze.

W kolejnej części opisanych losów sióstr Łukowskich autorka wplotła sporo polityki odnoszącej się do tego, co działo się w latach 60.-tych ubiegłego wieku w Iranie i chociaż z pewnością wielu ten temat interesuje, ja przyznam szczerze trochę się tymi fragmentami nudziłam.

Wojna w Polsce dawno się skończyła, ale na ziemi, na której zamieszkały Stefania i Elżbieta, na której założyły rodziny dramat państwowy dopiero się zacznie.

Los cały czas rzuca kobietom kłody pod nogi. Bawi się nimi, raz pozwalając na chwile ekscytacji i szczęścia by za kolejną chwilę zrzucić je w otchłań bólu i dramatu.

Ani jedno, ani drugie małżeństwo nie należy do szczęśliwych, jedna z sióstr zmuszona jest żyć u boku mężczyzny, który jej nie kocha, a czasami wręcz nią gardzi, a druga nie potrafi szczerze pokochać tego, który oddałby za nią życie.

I nagle w wieku już mocno zaawansowanym, bo zbliżającym się do 50.-tki jedna z sióstr zachodzi w ciążę co wywraca do góry nogami życie nie tylko jej.

W kraju zaczyna być coraz niebezpieczniej dla obcokrajowców i chociaż żadna z sióstr nie myślała do tej pory o opuszczeniu Iranu na stałe, okoliczności je do tego zmuszają.

W tej części jest również sporo dramatycznych zwrotów akcji, przeszłość wciąż kładzie się cieniem na teraźniejszości, a los sióstr jest nieprzewidywalny.

Mimo wielu własnych sekretów, Elżbieta jest wyjątkowo lojalną wobec swojej teściowej i chociaż wie, jak dramatyczne jest życie tej kobiety, na jej prośbę nie zdradza tego ani swojemu mężowi, ani nawet szwagierce będącej jej najbliższą przyjaciółką. Czy postępuje zgodnie ze swoim sumieniem, czy też uważa, że każdy ma prawo do własnych tajemnic, nawet jeżeli są one tragiczne w skutkach?

Po mocno politycznej fabule tomu 3 straciłam zapał czytania, kolejne losy sióstr być może nadal wydały i się ciekawe, ale czegoś mi z tej historii zabrakła. Może emocji?

W ostatnim tomie los rzuca kobiety do Paryża, uciekają prze niebezpieczeństwem, które może ich spotkać w kraju, który kiedyś je uratował. Zmuszone do zamieszkania razem siostry stają do konfrontacji między sobą i chociaż nadal nie potrafią się w pełni dogadać, to wychodzą na światło dzienne pozytywne cechy krnąbrnej, zapatrzonej kiedyś w siebie Stefanii. Myślę, że w tej części bardzo przyciągnęło mnie to jak autorka umiejętnie pokazała psychologiczne portrety każdej z kobiet.

Przeniesienie bohaterek do Paryża sprawia, że fabuła nabiera innego klimatu, pozwala spojrzeć na bohaterki z innej perspektywy. A powrót do Polski jest jakby takim punktem kulminacyjnym tej powieści, chociaż samo zakończenie jest nieco zaskakujące.

Muszę jednak przyznać, że cała powieść chociaż z momentami mocno dramatycznymi jest lekturą pełną ciepła, może nostalgii i skłania do refleksji nad tym co tak naprawdę jest w życiu ważne.

Z pewnością przeniesienie czytelników w atmosferę lata 80.-tych ub.w. przywoła u niejednej osoby wspomnienia.

Czwarta część tetralogii to z całą pewnością doskonałe zakończenie historii o bohaterkach, które przeszły przez piekło Syberii, zmiany polityczne Iranu i zawirowania w swoich życiach. I chociaż przyznam uczciwie, że dwie ostatnie części czytałam z mniejszym zaangażowaniem emocjonalnym jak dwie pierwsze, to dalsze losy Elżbiety i Stefanii odebrałam jako najbardziej dojrzałą część z całej historii. Poznałam bliżej siostry jako dojrzałe kobiety i chyba takie je najbardziej polubiłam.

Wspomnę jeszcze słowa, które napisałam na samym początku: Jako autorka książek z historią wojenną w tle doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak silnym trzeba być psychicznie, aby napisać powieść opierającą się na dramatycznych faktach.

Polecam tę serię nie tylko paniom, chociaż głównymi bohaterkami są kobiety, ale świetnie wykreowane osobowości panów również mogą przyciągnąć do tej lektury panów.

 

Może kiedyś jeszcze wrócę do tej historii.


Link do opinii

Cykl "Owoc granatu" bardzo gorąco polecam. Historia bliźniaczek, którym wojna wszystko odebrała. Los kobiet opisany w oparciu o wydarzenia historyczne. Wstrząsające wydarzenia, trudna tułaczka, utracone nadzieje. 

Link do opinii

Wciągająca, poruszająca i choć prawdziwa to aż ciężko uwierzyć,że to wszystko mogło się wydarzyć.Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Stenka
Stenka
Przeczytane:2020-07-02, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2020,

"Owoc granatu" to pierwszy tom cyklu "Dziewczęta wygnane". Temat ostatnio często poruszany w literaturze , przynajmniej ja na takie książki trafiam. Przeżycia w czasie II wojny światowej i walka o przeżycie na Syberii. Książka mnie nie zachwyciła, temat obozowy przedstawiony zbyt naiwnie, chociaż jak twierdzi autorka oparty na faktach autentycznych. Bohaterkami książki są bliźniaczki Stefania i Elżbieta.. Tak bardzo inne pod względem charakteru, że  aż trudno uwierzyć. Tym bardziej, że poznajemy głównie historię od strony Elżbiety. Jedna jest tą złą, jest  próżna, wiecznie z wszytkiego niezadowolona. Elżbieta, zwana Halszką jest tą dobrą. Jest dojrzała ponad swój wiek, opiekuńcza,  troskliwa. Koniec książki zaskoczył mnie. Przecież tyle lat walczyła Halszka o przetrwanie i kiedy minęło co najgorsze poddaje się.

Link do opinii

Każdy w młodym wieku przeżywa swoje pierwsze zakochania, miłosne wzloty i upadki. Elżbieta i Stefania niczego nieświadome pokochały tego samego chłopca. Ich zwyczajny wyjazd na wakacje do dziadków na wieś, tym razem miał zupełnie inny wymiar.
Siostry bliźniaczki, ale kompletnie od siebie różne. Jedyne co je łączy, to geny i wygląd. Charaktery mają zupełnie rozbieżne. Elżbieta, to ciekawa świata i pracowita młoda dziewczyna, która nie boi się pracy i nie znosi nudy. Natomiast Stefania, to dziewczyna próżna, zakochana w sobie. Obie wraz z rodziną wyjeżdżają na wakacje do dziadków na wieś, gdzie poznają młodzieńca, który jednak swe uczucie odwzajemnia jedynie w stosunku do jednej z sióstr. Niestety tym razem wakacyjna sielanka zostaje brutalnie przerwana. Nadchodzą wieści o zaatakowaniu Polski przez Hitlera, co jest początkiem wojny i okrutnych czasów. Od tego momentu już nic nie będzie takie samo.
Poruszająca do łez historia, ktora opisuje okrutne czasy przez ktore przechodzili nasi przodkowie.
Osobiście bardzo chętnie sięgam po jakże trudną literaturę, która przybliża nam wojnę i okrutne czasy, w których przyszło żyć Polakom. Skusiłam się również na ten tytuł i zdecydowanie nie żałuję. Nie jest to lektura lekka, a momentami okrutna, ale obrazuje straszne traktowanie ludzi przez ludzi. Piękna, ale niejednokrotnie wywołując u mnie łzy! 

mniej 

Link do opinii
Reklamy