Życie jest magiczne pod warunkiem, że będziemy w to wierzyć i otworzymy się na cuda, które dla każdego z nas są już przygotowane.
Rozalia dzieli swój czas pomiędzy pracę, a klinikę, gdzie jej mąż od trzech lat leży w śpiączce. Tuż przed świętami przyjaciel robi jej prezent i wysyła ją na daleką Islandię, żeby odpoczęła i zregenerowała siły. Rozalia trafia do domu Unnur, z którą się zaprzyjaźnia. Poznaje tam nie tylko Bjarmiego, jej syna, ale przede wszystkim odnajduje samą siebie. Za namową nowych przyjaciół spędza z nimi rodzinne Boże Narodzenie, chyba pierwsze takie w jej życiu.
I właśnie wtedy, otulona świąteczną magią, dostaje wiadomość z Polski...
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2023-10-31
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
OTWÓRZ SIĘ NA CUDA to kolejna zimowa powieść z nutką magicznego cudu, która skradnie wasze serce.
Jak nie lubię zimna, to ta książka sprawiła, że chciałabym odwiedzić Islandię. Dzięki niej poczułam prawdziwą zimę, taką ze szczypiącym w policzki mrozem i mnóstwem śniegu.
Autorka Niki Kardasz ma sympatyczny styl, więc powieść czyta się niezwykle lekko, płynnie i z ogromną przyjemnością. Postać Rose, kobiety stojącej na rozdrożu, która zatraciła wiarę w siebie, od samego początku skradła moje serce. Polubiłam ją i sama nie wiem jak postąpiłabym w jej sytuacji.
Święta, chociaż są tu tylko tłem dla historii, za sprawą rodzinnej, pełnej miłości atmosfery, poczułam je w pełni. A ta szczypty magii, którą autorka oprószyła historię, dodała uroku. Ale to zakończenie? Powinno być zakazane! Ja na już potrzebuję kontynuacji, bo muszę wiedzieć jak potoczyły się losy Rose i Bjarmiego.
Czy często macie takie myśli, kiedy życie Was przytłacza, że chcecie „rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady”?
❄️ Rozalia dobrnęła „do ściany”. Ma dość swojej codzienności, jej mąż od trzech lat leży w śpiączce, praca nie przynosi żadnych radości, a każdy kolejny dzień jest szary i ponury. Tuż przed Świętami otrzymuje wyjątkowy prezent od przyjaciela, bilet na Islandię. Czy ta podróż odmieni jej życie? Czy pozwoli dostrzec to co jest ważne i na co warto zwracać uwagę?
Islandia to miejsce niezwykłe, chociaż nigdy tam nie byłam to widziałam zdjęcia, filmy, słyszałam wiele opowieści o tym miejscu, chociażby od mojej siostry, która zachwyca się krainą lodu i ognia. I wiem, że potrafią dziać się tam cuda, a bohaterka książki również tego doświadcza. To właśnie tam wraca do swojej pasji, fotografii, to tam poznaje ludzi, którzy otwierają przed nią nie tylko drzwi swoich domostw, ale również serca. To tam wśród śniegu otrzymuje ogrom ciepła, a jej życie znowu nabiera sensu.
Czasem trzeba zmienić swoje otoczenia, spojrzeć zupełnie inaczej na świat, aby dostrzec to co jest ważne, aby odnaleźć w końcu siebie i odważyć się na zmiany. Te nie zawsze wszystkim będą pasowały, ale to Wy macie być szczęśliwi, a jeśli ktoś prawdziwie Was kocha to w końcu zrozumie każdą Waszą decyzję i wesprze Was w niej.
To była wartościowa książka, choć znalazłam w niej momenty, które sprawiały, że zapominałam o magii świątecznych cudów. Po zaledwie kilku rozdziałach płakałam jak bóbr, tak bardzo chciałam, żeby Rozalia poczuła w końcu szczęście. Potem nastał islandzki czas i choć w dużej mierze piękny i baśniowy, to w moim odczuciu opisy zbliżeń dwójki bohaterów były … hm… może za mało subtelne… właśnie wtedy ta otoczka dająca urok na chwilę znikała, ale tylko na krótką chwilę. To oczywiście tylko moje odczucie…
Jedno jest pewne, podróże zmieniają ludzi, a Islandia tak pięknie przedstawiona stała się moim kolejnym marzeniem 🙂
Co roku z wielką ciekawością wypatruję książek w klimacie świątecznym, które skradną moje serce i otulą magią, szczególnie odczuwalną w tym wyjątkowym okresie. W tym roku pierwsze takie książki trafiły do mnie już we wrześniu, a dziś mogę podzielić się wrażeniami o pierwszej z nich...
Pani Kardasz udawania w tej wyjątkowej historii, jak bardzo życie potrafi zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, stawiając na naszej drodze osobę, bez której jak się okazuje w bardzo krótkim czasie, nie potrafimy żyć. Wystarczy moment, jedna chwila by nasze najpiękniejsze marzenia stały się faktem, trzeba tylko otworzyć na nie serce i uwierzyć, że to, co się dzieje wokół nas, jest prawdziwe...
"Otwórz się na cuda" to książka niebanalna niby nic w niej nie goni złamanie karku, ale wciąga w swą fabułę od pierwszych stron i czyta się ją bardzo przyjemnie.
Historia ta opowiada o różnego rodzaju stracie i odnalezieniu, ogromnym zagubieniu, poszukiwaniu własnego "Ja", złości i wybaczeniu, przyjaźni i miłości, ale przede wszystkim o nadziei. To opowieść, która niesie przesłanie, że życie jest cenne i należy wykorzystać każdą daną nam chwilę.
Pomysł na fabułę bardzo trafiony, świetnie poprowadzony. Dla mnie olbrzymim plusem jest naprzemienna narracja głównych bohaterów, dzięki temu możemy poznać spojrzenie na dany temat z dwóch stron, zrozumieć emocje i motywy, które nimi kierują. Łatwiej dzięki temu się z nimi zżyć i autentycznie polubić. Bohaterowie są doskonale wykreowani i poprowadzeni. Autorka konsekwentnie buduje napięcie między nimi, ale otula je magiczną aurą, zbliżających się świąt i czasu po nich.
Pomimo trudnych tematów historia ta pozwala się zrelaksować i napełniać świąteczną atmosferą, choć tak jak wspomniałam wyżej, nie brakuje również wzruszeń i tematu do przemyśleń.
Autorka pięknie oddaje klimat Islandii, czytając jej barwne opisy otoczenia kultury czy tradycji, chce się odwiedzić ten kraj, poznać go i poczuć na własnej skórze. Mnóstwo ciekawostek i anegdot związanych z tym krajem, pobudza wyobraźnię, zachęca do otworzenia się na nowe, zobaczenia tego magicznego miejsca na własne oczy. Niejednokrotnie wyobrażałam sobie opisywany widok, spacerowałam i chłonęłam tajemniczą atmosferę tego miejsca.
Książka skradła moje serce od początku, do końca. Otuliła ciepłem, wzruszyła, wywołała uśmiech.
Jest to pierwsze spotkanie z twórczością pani Kardasz, ale jestem pewna, że nie ostatnie, z dużą dozą ciekawości sięgnę po poprzednie historie.
Czy polecam?
Zdecydowanie. Idealna pozycja na zimowy czas, otulająca czytelnika magią i ciepłą świąteczną atmosferą, choć tych świąt tak naprawdę wiele w tej historii nie ma. Szkoda, bo autorka pięknie pokazała ten magiczny czas.
Świąteczna powieść z akcją umiejscowioną na Islandii? Czemu by nie, prawda? Nika Kardasz zadbała o to, byśmy poczuli ten wyjątkowy, mroźny klimat, a dodatkowo i atrakcje, jakie oferuje sama wyspa, jak chociażby zorza polarna czy kąpiel w basenie geotermalnym.
Towarzyszymy głównej bohaterce z tym, z czym zmaga się na co dzień. Rutyna, zagubienie, smutek, melancholia... Poznajemy jej głęboko uśpione marzenia i pragnienia. Kobieta podporządkowała się oczekiwaniom innych, zapominając o sobie. Gdy przybywa na wyspę, obserwujemy jej przemianę, to jak dzięki serdecznym osobom zaczyna rozumieć i dostrzegać, czego chce oraz jak odrzuca lęki i otwiera się na to co nowe. Jednakże w jakiś sposób nie do końca odpowiadał mi wątek rozmowy Rozalii z duchem. Trochę inaczej wyobrażałam sobie w tym kontekście motyw przemiany kobiety.
"Życie jest magiczne pod warunkiem, że będziemy w to wierzyć i otworzymy się na cuda, które dla każdego z nas są już przygotowane."
Próżno tu szukać cukierkowej, przesłodzonej historii. To samo życie, z rozczarowaniami, straconym szansami, sytuacjami bez wyjścia (ale czy aby na pewno?), które dotkną bohaterów. Jednakże gdzieś tam tli się nadzieja...
"Niech przyszłość nie zabiera Ci teraźniejszości. Bo możesz przeoczyć coś ważnego."
"Otwórz się na cuda" to słodko-gorzka, wzruszająca powieść o drodze do odnalezienia siebie, pozwoleniu sobie na szczęście, trudnych wyborach, przyjaźni. To historia, która udowadnia, że na miłość nigdy nie jest za późno. To książka z przesłaniem, że życie jest zbyt cenne, by nie wykorzystywać danych nam chwil oraz że czasem warto postawić swoje potrzeby od oczekiwań innych.
Przewracając stronę za stroną pogrążycie się w głębinach niepewności, strachu, pożądania, miłości, intryg i kłamstw. ,,On nie żyje... To moja wina...
,,Przyjechałam go zniszczyć, a nie kochać". Borys jest trenerem i najbardziej kocha piłkę nożną, ale w końcu jest gotowy otworzyć serce na miłość. Pewnego...
Przeczytane:2023-12-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2023, 26 książek 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2023, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2023 roku, 52 książki 2023,
„Szczurzy szlak” jest drugim kryminałem, który wyszedł spod pióra Piotra Gajdzińskiego. Z jednej strony jest to osobna historia, jednak wiele wydarzeń z tego tomu nawiązuje w jakiś sposób do „Sierocińca janczarów”, pierwszego kryminału autora, dlatego, aby w pełni zrozumieć kontekst wydarzeń dobrze jest zacząć lekturę od pierwszej części.
Jest to powieść, która nie tylko odkrywa zaginioną historię, ale też zagląda w sam środek ludzkich emocji, tajemnic i prześladujących bohaterów konsekwencji przeszłości. Opowieść rozpoczyna się tragicznym wypadkiem w Austrii, w którym ginie pracownik muzeum. To wydarzenie rzuca cień na tajemnicze zniknięcie Bolesława Howańskiego, zaginionego w 1943 roku podczas II wojny światowej. Jego losy pozostają enigmą, a główni bohaterowie, Rafał Terlecki i Olga Morąg, postanawiają rozwikłać tę historię. Fakty odkrywane przez nich w trakcie skrupulatnego dziennikarskiego śledztwa wyraźnie wskazują, że wypadek w Austrii wcale nie był przypadkowy, a historia, która zaczyna się podczas niemieckiej okupacji, ma całkiem współczesne, przepełnione zbrodnią tragiczne konsekwencje.
Powieść skupia się na współczesnym śledztwie, ukazując, jak teraźniejszość jest spleciona z przeszłością, a także dając w ten sposób czytelnikowi wgląd w emocjonalne tło postaci i ich motywacje. Porusza też trudne tematy związane z historią wojny, zbrodnią i poszukiwaniem prawdy. Bohaterowie, zwłaszcza Terlecki, są dobrze wykreowanymi postaciami, wciągającymi czytelnika w wir tajemnic i emocji. Fabuła powieści należy do zawiłych, wielopoziomowych i wielowątkowych, dlatego podczas lektury trzeba pozostawać skupionym. To nie jest lekka lektura i wymaga pełnego zaangażowania czytelnika.
Autor prowadzi nas przez labirynt tajemniczych wydarzeń, odsłaniając kolejne puzzle, które układają się w poruszającą opowieść. Dynamika akcji, skrajne emocje i nieustanne zaskoczenia są elementami, które trzymają czytelnika w napięciu i utrzymują stałe zainteresowanie powieścią. Mocną stroną powieści jest wplecenie do niej historii wojny i ukazanie jej tragicznych konsekwencji dla bohaterów. Ale nie tylko. Autor skrupulatnie tkwi w kluczowych punktach historii. Koncentruje się nie tyle na historii wojny, co na pozbawionym godności człowieku i tragediach, jakie przeżywali ludzie w tamtych czasach. Gajdziński, będąc z wykształcenia historykiem i posiadając dziennikarskie doświadczenie rzetelnie i precyzyjnie ukazuje w powieści wojenną rzeczywistość oraz konsekwencje tamtych wydarzeń, co pozwala czytelnikowi zrozumieć ogrom tych doświadczeń.
„Szczurzy szlak” rysuje nie tylko obraz wojennych czasów, ale też ukazuje bohaterów jako osoby próbujące odkryć mroczne sekrety, przy okazji stawiając sobie pytania dotyczące własnych przeżyć i decyzji. To dynamiczny kryminał, który wciąga czytelnika w skomplikowaną intrygę, równocześnie prowokując go do refleksji nad wpływem przeszłości na teraźniejszość. To kryminał, który wnikliwie analizuje tajemnicę zaginionego człowieka, wywołując emocje i angażując czytelnika do samego końca. Serdecznie polecam!