Portlandzka policja odkrywa pozostawiane w głębi lasu lub w starych i zrujnowanych zabudowaniach okrutnie okaleczone ciała ofiar, zniekształcone po przeprowadzonych na nich tajemniczych rytuałach, noszące na sobie znaki kabalistycznego przesłania. Czyżby zabójca był kimś, kto powrócił z zaświatów?
Czy chodzi o jakąś szczególną sektę, która okalecza ciała swoich ofiar, aby przeprowadzać dziwne i okrutne ceremonie?
Co ma wspólnego poemat Dantego, przeklęta księga Necronomicon oraz katalogi sprzedaży wysyłkowej?
Inspektor Brolin i młoda studentka psychologii usiłują wpaść na ślad mordercy przeszukując księgozbiory ezoteryczne, wiejski cmentarz i ukryte w lasach samotne domostwa. Jaką cenę będą musieli zapłacić za odkrycie przerażającego sekretu? Czy ich determinacja wystarczy, by położyć kres złu, któremu odważyli się stanąć na drodze?
,,Facet potrafi straszyć... Jest w jego książkach wszystko, co wyróżnia świetny thriller: wartka akcja, dający się polubić od pierwszych słów dobrzy bohaterowie, i ci źli, których motywacji autor nie odkrywa aż do ostatnich stron". Dziennik Zachodni
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2018-02-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Lâme du mal
"Otchłań zła" to typowy kryminał, który ma wszystko, co powinien mieć - ciekawa fabuła, skomplikowane śledztwo, bystrzy detektywi, ciekawy czarny charakter. Do tego okultystyczny wątek, czyli coś co lubię. Podoba się mi to, że nic tu nie jest jednoznaczne. Chociaż zakończenie mi się nie podoba.
Ileż w tej książce brutalności, okrucieństwa, bezwzględności, nieludzkich wręcz zachowań. Ile wynaturzeń, zwyrodnień i brudu. Bardzo mocna książka o niezwykle skomplikowanej i zagmatwanej fabule.
Autor nie oszczędza czytelnika i w książce dzieje się dużo – seryjny morderca, okultyzm, tajemnicze symbole, skomplikowane śledztwo, podejrzany, który nie żyje i mnóstwo szczegółowych opisów bestialsko zmasakrowanych ciał. Teoretycznie akcja powinna pędzić jak szalona, tymczasem niesamowicie rozwleczone i rozbudowane opisy działań i technik kryminalistycznych bardzo ją spowalniały a mnie osobiście niesamowicie nużyły.
„Otchłań zła” to moje pierwsze spotkanie z Maximem Chattamem, ale jakoś w moim przypadku nie zaiskrzyło. Owszem świetna intryga, stopniowo odkrywane tajemnice wzbudziły moje zaciekawienie i przykuły uwagę ale brakowało mi napięcia, dreszczyku emocji, mocniejszego bicia serca, brakowało mi gęstej atmosfery tak typowej dla thrillerów (chociaż biorąc pod uwagę opisy barbarzyńsko zmasakrowanych ciał to raczej horror a nie thriller). A zakończenie rozczarowujące.... mocno przewidywalne i głupiutkie.
I pomimo że kryminały i thrillery bardzo lubię to raczej z tym autorem mi nie po drodze. Brutalne opisy miejscami zniesmaczają, patologiczna rodzina wzbudza szok i odrazę a dla mnie dobry thriller to przede wszystkim klimat przerażenia, niepokoju i strachu - klimat tak gęsty, że można nożem kroić, który powoduje, że z obawą i ściśniętym gardłem oglądam się przez ramię idąc wieczorem do łazienki. Tutaj mi tego zabrakło.
Witamy w Carson Mills, małym miasteczku na Środkowym Zachodzie, otoczonym polami maków i lasami, a w eleganckich domach mieszkają ludzie,...
Po długiej i niebezpiecznej żegludze statek dobija do brzegów Europy. Powitanie na starym kontynencie jest tragiczną niespodzianką dla Przymierza Trojga...
Przeczytane:2017-04-04,