Ponad 75 lat po wyzwoleniu obozu w Auschwitz okazuje się, że za jego drutami, w jednym z esesmańskich bloków, mieszka kobieta, która do dziś jest więźniarką tego miejsca i jego historii.
To niezwykła opowieść o rodzinnych dramatach i przewrotności losu, który połączył miłością więźniarkę obozów na Majdanku, w Ravensbrck i Buchenwaldzie z więźniem Auschwitz, zsyłając ich po wojnie do Birkenau.
Tych dwoje naznaczonych śmiercią ludzi współtworzyło Muzeum Auschwitz-Birkenau, tu urodziły się ich dzieci, tutaj przemieszkali i przepracowali całe życie i tu do dziś mieszka ich córka. Anna stała się ostatnią więźniarką Auschwitz. W wieku czterech lat, towarzysząc mamie, oprowadzała pierwszych zwiedzających. Zaraz po szkole podjęła pracę w muzealnym archiwum i pracuje w nim do dziś. Zna historię Auschwitz najlepiej i wie o nim niemal wszystko, uwięziona w szponach historii obozu.
Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2021-01-27
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski
O obozach zagłady napisano już wiele pozycji. Osobne miejsce poświęcono osobom, które przeżyły pobyt w obozie i później dawały świadectwo okrucieństwa, jakie tam miało miejsce. Każda z nich jest wzruszająca i oddychająca pełną parą. Również niniejsza lektura Ostatnia więźniarka Auschwitz Niny Majewskiej – Brown wstąpiła dumnie w szeregi licznych obozowych opowieści.
Ostatnia więźniarka to znakomita historia opowiedziana przez osobę, której rodzice przeżyli pobyt w obozie. Anna, córka Mirosławy i Józefa, przyszła na świat na terenie byłego obozu, tam żyje i pracuje w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau. Ona tamte, trudne czasy zna z opowieści rodziców, do dziś stara się przekazywać świadectwo męki i upokorzeń, jakie miało miejsce w Auschwitz. Stara się godnie zastąpić rodziców, przekazując kolejnym pokoleniom prawdę o obozach zagłady i nie dopuścić, aby potomni zapomnieli o tych fabrykach śmierci.
Cofnijmy się w czasie … Mirosława - Mimi Guzik mieszka z rodziną w Paryżu, jest młoda, żyje pełnią życia. W sierpniu 1939 roku wyjeżdża do rodziny w Warszawie i już nie zdąży wrócić do domu. W Polsce zastaje ją wojna i nie ma możliwości opuszczenia kraju. Stara się być pożyteczna i zaczyna działać w podziemiu, roznosi ulotki i plakaty. Nieoczekiwanie zostaje schwytana przez gestapo i więziona w Pawiaku. Przeżywa męki i katusze, katowana nie poddaje się i dzielnie walczy. W nagrodę zostaje zesłana do obozu. Miejsca, z którego niewielu wróciło żywych. I od tej chwili przeżywamy, wraz z bohaterką, trudy codziennego życia obozowego. Ciężka praca, głodzenie, bicie i katowanie, ciągłe zastraszanie i karanie – tego nie da się zrozumieć i ogarnąć z oddali. Tylko ci, którzy to przeżyli, mają prawo się o tym wypowiadać. My nie możemy ich w tym zastąpić. Możemy tylko podejmować działania, aby ta prawda nigdy nie zaginęła, aby głośno mówić o krzywdzie, którą czyniono bezbronnych i niewinnym ludziom. Jak Mimi udało się przeżyć obóz? Jak potoczyły się jej losy? Czy trauma pozwoliła jej na powrót do normalnego życia?
„Nigdy nie wiadomo, co los człowiekowi szykuje. I czasem wielkie nieszczęście ma później swoje dobre strony ...”
To jest bardzo trudna lektura. To nie jest łatwa powieść na jeden wieczór. To bolesna, a zarazem intymna spowiedź, wymagająca naszej uwagi i skupienia. Tę historię trzeba spróbować przeżyć z bohaterką, w nią się trzeba włączyć i przyjąć do swojej świadomości. Wywołuje mnóstwo pytań, na które odpowiedzi będziemy poszukiwać przez następne dni. Na większość z nich nigdy nie otrzymamy odpowiedzi. Dlaczego? Nie da się racjonalnie wytłumaczyć okrucieństwa działania obozów śmierci, a już nie mówiąc o tym, że boleśnie przyjmuje się do wiadomości to, że to człowiek człowiekowi zgotował taki los …
Istotne jest, że ta opowieść nie jest wymysłem fantazji autorki, to prawdziwa relacja, oparta na faktach. Wiarygodna i szczera do bólu. To bardzo smutne, ale to wszystko wydarzyło się naprawdę.
„To jednak nie przeszkadza Niemcowi kopnąć mnie boleśnie w brzuch. Jasna, roziskrzona kometa przelatuje przed moimi oczami i jestem pewna, że umieram. Że to już koniec i nawet, o dziwo, czuję pewną ulgę. To wszystko się skończy. Może przestanie mnie boleć?”
Lektura jest wstrząsająca i dostarcza wielu emocji. Zresztą tematyka nie jest łatwa. Codzienne ocieranie się o śmierć nie może nie boleć. Dotkliwie wzrusza i przeraża. Dla mnie te wspomnienie to żywe i niezapomniane świadectwo odwagi i męstwa tkwiącego w kruchej młodej kobiecie. Jesteśmy obecnymi świadkami masowego i okrutnego mordu na ludziach widzianego z perspektywy młodej dziewczyny. Zarówno ta, jak i każda inna wojna, często wydobywa z ludzi pokłady miłości i poświęcenia dociera do najgłębszych zakamarków ludzkich dusz. Wspólny wróg łączy ludzi i dodaje im nadziei, że razem są w stanie go pokonać, chociażby ostatkiem sił.
Bardzo chciałabym, aby ta mądra, intymna i refleksyjna opowieść nie została przez nas zapomniana. Cieszę się, że bohaterka zdecydowała się na uzewnętrznienie swoich bolesnych i traumatycznych przeżyć i podzielenie się nimi z nami. Myślę, że miała w tym swój mały cel. Czy został osiągnięty? To już zależy od nas i naszego postępowania … od naszej odwagi i miłości … od naszej wrażliwości …
Takie lektury winny być obowiązkowe w szkołach, aby młodzież nigdy nie zapomniała o tych, którzy zginęli za nas, abyśmy mogli być wolni i żyć we własnym kraju.
Polecam, znakomita, sięgnijcie po nią. To lektura, która zmieni wasze spojrzenie na ten świat. Po jej lekturze będziecie dziękować, że żyjecie w dzisiejszych czasach. Ona umiejętnie wpływa na zmianę systemu wartości. Czy zasadne jest zamartwianie się, jaka będzie jutro pogoda w obliczu pytań, które stawiali sobie mieszkańcy obozu w Auschwitz ... Odpowiedź pozostawiam wam.
Zgłaszając się do recenzji, nie miałam pojęcia, że ta książka wywoła we mnie tyle różnorakich emocji.
Jest mi trudno ocenić tę książkę, bo gdzieś w głębi serca czuję, że nie mam do tego prawa, w moim odczuciu, wspomnień drugiego człowieka oceniać nam nie wolno, a w tym przypadku mamy do czynienia z trudnym doświadczeniem wojny i być może jeszcze trudniejszego życia po niej, gdy do głosu dochodzą demony przeszłości i nie sposób przed nimi uciec...
"Ostatnia więźniarka..." to poruszająca historia rodzinna opowiedziana przez Annę- najmłodszą córkę Mirosławy i Józefa Odi, która przyszła na świat i po dzień dzisiejszy opiekuje się, mieszka i pracuje w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Nazywana ostatnią "więźniarką" sama tak tego nie odbiera. Kontynuuje pracę swych rodziców, dając przy tym świadectwo, jak wiele złego wydarzyło się w tym miejscu.
Pani Nina doskonale poprowadziła narrację tej historii, z szacunkiem oddała ducha tych niewyobrażalnych i dramatycznych wydarzeń. Czytając książkę, niejednokrotnie odczuwałam strach i niepokój, który towarzyszył bohaterom tej historii. Płakałam godzinami nad ich losem, współczułam, ale i odczuwałam wdzięczność, że jest mi dane żyć w "miarę normalnych" czasach.
Dokładnie opisane emocje i napięcie towarzyszące pierwszym dniom wojny, brutalność najeźdźców, strach o jutro, ból przesłuchań, ale i nadzieja w to, że lada moment to wszystko się skończy.
W tle obserwujemy zmieniający się świat, historię, która dzieje się na oczach tych ludzi, a my za jakiś czas poznamy ją z kart podręczników... Niezwykle poruszająca i ważna historia.
Oprócz wspomnień znajdziemy tutaj mnóstwo zdjęć członków rodziny, fragmenty codziennych gazet, ogłoszenia i plakaty propagandowe. Na końcu znajduje się wywiad z Panią Anną- niezwykle wzruszający oraz wstrząsające świadectwo ojca pani Anny- Józefa, który pokazuje ogrom tragedii, której był uczestnikiem.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Niny i jestem przekonana, że nie ostatnie z wielkim zainteresowaniem sięgnę po jej poprzednie książki poruszające tematykę obozów zagłady.
Przyjemne w odbiorze pióro autorki, pomimo tego, że opisuje tak dramatyczne wydarzenia, sprawia, że książkę czyta się wyjątkowo dobrze.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Ta książka to opowieść o rodzinnych dramatach, o przewrotności losu, ale także hołd oddany tym, którzy przebywali w obozie, przetrwali i chcieli dzielić się dalej ze światem swymi wspomnieniami.
POLECAM...
Ostatnia "więźniarka" Auschwitz autorstwa Niny Majewskiej Brown
Historia opisana na faktach.
MKsiążka ta jest opisana na faktach. Jest to pewnego rodzaju reportaż. Jest to także kolejna książka tej autorki dlatego wiedziałam że zdarzenia opisane w książce są prawdziwe lub bardzo prawdopodobne że zdarzyły się naprawdę. Dzięki tej autorce możemy zapoznać się z historią ale nie poprzez same suche fakty. Dla mnie dużym plusem są odnośniki do tekstu, które od razu pozwalaj zapoznać się z faktami, których możemy nie znać.
W książce opisana jest historia rodziny która wyjechała z Polski do Francji. Mimi jest córką rodziny Guzik. Od dzieciństwa słuchała historii swoich rodziców o ich rodzinnych stronach. W końcu postanawia wyjechać na swoje najwspanialsze wakacje i odwiedzić daleką jej nieznaną rodzinę. Gdy dojeżdżają na miejsce dziewczyny są zachwycone miastem oraz nowo poznaną rodziną. Niestety w trakcie pobytu coraz więcej się słyszy o ataku Hitlera na Polskę, wiele osób twierdzi że nic złego się nie stanie. Gdy Mimi chce wracać do domu wybucha wojna powrót do rodziny jest niemożliwy. Dziewczyna nie poddawała się próbowała pomoc, nie chciała wiedzieć bezczynnie gdy dookoła są spuszczane bomby i budynki poprotu znikały. Wtedy Mimi zostaje złapana i zostaje więźniarka. Przechodzi wiele tortur, przesłuchań i upokorzeń.
Mimi pokazuje nam jak ludzie żyli w ludzie w obozach. Jak potrafili się cieszyć z obierek z ziemniaków a czekolada to był poprotu raj czy niebo. Kobieta ukazuje jak silny jest organizm i umysł człowieka który walczy o przetrwanie. Pokazuje także jak praca której nigdy nie nawidziła może uratować jej życie.
Książka bardzo mnie wciągała, przejrzyście pokazała nam historię z czasy wojny. Zdjęcia oraz dokumenty zawarte w książce pozwalają lepiej wyobrazić sobie jak wyglądały te osoby. Dla mnie jest to bardziej emocjonalne przeżycie ponieważ widzę realne dowody że oni żyli i mocniej przeżywam ich cierpienie.
Tytuł książki jest bardzo mylący ponieważ bardziej spodziewałam historii kobiety, która jako ostatnia pozostała w obozie. Mimi nie jest ostatnia więźniarką mimo że umiera na terenie obozu. Ostatnia więźniarka to kobieta kolejnego pokolenia, która całe życie spędziła na terenie obozu.
Pozycja ta uzmysłowiła mi jak szybko i łatwo możemy coś stracić oraz jak wiele jesteśmy w stanie wytrzymać aby tylko dążyć do wyznaczonego celu i przeżycia. Książkę oceniam 9/10. Jest w niej to czego w większości oczekiwałam. Jeżeli chodzi o układ tekstu to czyta się go szybko i nie posiada długich zbędnych opisów, które w moim przypadku nużą czytelnika.
"Jestem to winna tym, którzy tu zostali. Mam dać świadectwo."
To słowa jednej z więźniarek Auschwitz, która mimo swojej tragedii, nigdy nie bała się mówić. Bolesne wspomnienia przestały mieć dla niej znaczenie wobec prawdy, która musiała jak najszybciej ujrzeć światło dzienne. Każdy zbrodniarz i ten, który się do tego wszystkiego przyczynił, musiał zostać ukarany. Jednak, aby do tego mogło dojść potrzebni są świadkowie. Książka ta jest o takich właśnie osobach, którzy mimo bólu i wspomnień, mają siłę mówić.
"Jeśli Bóg istnieje, będzie musiał błagać mnie o przebaczenie."
"Ostatnia więźniarka Auschwitz" to książka, która opowiada o losach Mimi i jej rodziny w czasie wojny. Dziewczyna w swoim życiu musiała zmierzyć się z ogromnym okrucieństwem - najpierw na Szucha, na Pawiaku, a potem na Majdanku, w Ravensbrück i Buchenwaldzie. Każde z tych miejsc odcisnęło na jej sercu bolesne piętno, które nawet po czasie nie dało o sobie zapomnieć. Jednak, gdy to wszystko się skończyło, Mimi poznała Józefa - byłego więźnia Auschwitz. To razem z nim zdecydowała się zamieszkać tam, gdzie zginęło tysiące ludzi, tam gdzie nikt z nich nie chciał wracać. Stała się przewodniczką, która już do końca swojego życia oprowadzała ludzi po obozie.
Nina Majewska-Brown przedstawia nam w tej książce niesamowitą historię pełną bólu i niezwykle trudnych wydarzeń. Nastoletnia Mimi wyjeżdżając na wakacje do Polski, nigdy nie pomyślała nawet, jak może się to dla niej skończyć. Nie widziała, że to ostatni raz, kiedy widzi rodziców i że za moment jej życie będzie wisiało na włosku. To wszystko wydawało się zbyt absurdale, aby mogło mieć w ogóle miejsce. A jednak...
Historia zawarta w książce bardzo mi się podobała. Niejednokrotnie miałam łzy w oczach, a na skórze ciarki. Niezwykle trudno jest czytać o losach ludzi, którym los zgotował tak okropne piekło.
Muszę jednak wspomnieć, że w pewien sposób czuje się też zawiedziona. Mimo tego, że historia ta bardzo mnie poruszyła i uważam, że jest niezwykle wyjątkowa, nie ma ona zbyt wiele wspólnego z tytułem, okładką i opisem.
Czytając blurb myślałam, że autorka opisze w tej publikacji życie Mimi i Józefa jako przewodników w obozie Auschwitz. Chciałam widzieć co czuli mieszkając w miejscu, gdzie wcześniej jedno z nich było katowane. Ciekawiła mnie historia ich dzieci, które urodziły się w jednym z bloków i bawiły tam, gdzie wcześniej swoje zabawy urządzały dzieci zbrodniarzy. Chciałam wiedzieć jak to wpłynęło na ich psychikę, gdy za oknem codziennie widziały szubienicę i krematoria, które pochłonęły tak wiele istnień.
Tytuł miał odnosić się do córki Mimi - Anny. Jednak jak można przeczytać na kilku ostatnich stronach książki w wywiadzie z tą kobietą, ona sama tak się nigdy nie nazwała. Nie uważa się za więźniarkę, chce tylko przekazywać historię dalej. Napisałam wcześniej, że uważam, że ten tytuł nie ma zbyt wiele wspólnego z tą książką i jest to całkowita prawda. Tylko mała część jej treści jest poświęcona Annie, a tak właściwie ostatnie jej strony. Wspominam o tym, ponieważ uważam, że część czytelników może czuć się nieco zawiedziona treścią, która zawiera nieco inną historię niż można by się spodziewać.
Wracając jednak do historii Mimi i Józefa, uważam, że warto było ją przeczytać. Wydarzenia z ich życia dowodzą, jak łatwo wszystko może się zmienić, a do władzy może zostać dopuszczona nieodpowiednia osoba.
Recenzja może zawierać spojlery, za co przepraszam.
Są takie pozycje, które na zawsze zostawiają w nas trwały ślad. Zwłaszcza takie opowiadające nam historie, które naprawdę się wydarzyły. Ta publikacja jest jedną z takich powieści. Smutną , poruszającą a przy tym tak ważną. Poznajemy bowiem prawdziwą historię tego, co naprawdę działo się w obozach koncentracyjnych...
Mirosława, zwana przez najbliższych Mimi, jest młodziutką dziewczyną pochodzącą z polskiej rodziny. Jednak na stałe mieszkającą we Francji. Marzeniem kobiety, jest wyjazd do Polski, do Warszawy. Chce poznać krewnych rodziców oraz kraj, który rodzice darzą ogromnym sentymentem. Gdy wreszcie udaje jej się wyjechać na upragnione wakacje do Polski, nawet nie spodziewa się, że nigdy nie będzie jej dane zapomnieć tego, co przeżyła w naszym kraju... 1 września 1939 roku wybucha wojna. Niemcy atakują Polskę. Wszyscy są bardzo wystraszeni. Stale słychać wybuchy. Wszystkie towary stają się bardzo trudno dostępne. W końcu następuje czas, że trzeba całkowicie podporządkować się warunkom narzuconym przez Hitlera. Rozpoczyna się nagonka na Żydów. Zaś wywózki do obozów koncentracyjnych stają się częścią nowej rzeczywistości. Niestety dla wielu osób pochodzenia żydowskiego, są to ostatnie chwile w życiu. Oni nie trafiają do obozów a od razu wprost do komór gazowych. Nasza bohaterka trafia najpierw na Pawiak. Tam spędza prawie dwa lata w tragicznych warunkach. Następnie zostaje przeniesiona do obozu Lublin - Majdanek. Gdzie podczas trwającej, mroźnej zimy, muszą wykonywać najcięższe prace na mrozie. Los naszej bohaterki nie oszczędza. Po paru miesiącach trafia do kolejnego obozu, jakim jest KL Ravensbrück. I choć jest skrajnie wychudzona i wycieńczona, zaczyna wreszcie wierzyć w to, że może uda jej się jeszcze spokojnie żyć poza granicami obozu. Pobyt jednak w tym obozie trwał zaskakująco krótko. Nasza bohaterka trafia do kolejnego obozu, jakim jest KL Buchenwald. I znowu trzeba swoją pozycję budować od nowa. Potrzeba ciężkiej, wręcz kartożniczej pracy, by otrzymać choć ciut większy przydział żywności... Jednak sytuacja na froncie, w końcu zaczyna się zmieniać. Niemcy czują, że ich władza już długo nie potrwa. Zaczynają niszczyć dowody swoich zbrodni... Więźniów postanawiają przenieść z terenu Polski wgłąb Niemiec. Właśnie podczas tej ewakuacji, Mimi wraz z koleżanką dostrzegają dla siebie szansę na ucieczkę i nowe życie. Udaje im się uciec, jednak stale są narażone na ogromne niebezpieczeństwo. Przemieszczają się lasem, aby jak najmniej rzucać się w oczy i aby znów nie wpaść w ręce oprawców. Wreszcie trafiają na ludzi, którzy choć z początku bardzo nieufni, wreszcie udzielają im niezbędnej pomocy. Wkrótce dziewczyny trafiają do Bytomia - domu rodzinnego jednej z nich. Wojna nareszcie się kończy. Nasza Mimi w niezbyt przyjemnych okolicznościach poznaje Józefa. Jak się okazuje, młodzi są wzajemnie sobą zainteresowani. Wkrótce postanawiają związać się na zawsze i zacząć nowe, wspólne życie. Jednak nie jest tak łatwo, w kraju gdzie panuje ogromna bieda. Wojna absolutnie zniszczyła wszystko. Odbudowanie kraju zajmie wiele lat. Latem 1946 roku nagle coś się zmienia. Józef dostaje pracę i malutkie mieszkanie. Jednak jest jeden bardzo istotny problem, który nie pozwala się cieszyć z tych wiadomości... Okazuje się bowiem, że praca ta znajduje się na terenie dawnego obozu Auschwitz - Birkenau. Jak na ironię - miejsce, z którego starali się uciec za wszelką cenę, ma być ich nowym miejscem zamieszkania. Tym samym wspomnienia nigdy ich nie opuszczają. Decydują się jednak na ten krok. Wraz z innymi postanawiają stworzyć miejsce pamięci, by przyszłe pokolenia zdawały sobie sprawę z tego, jakie tragedię miały tam miejsce. Mimi wraz z mężem przyzwyczajają się do nowego życia. Dzielą zarówno radości jak i smutki. W końcu kobieta zaczyna pracę w powstałym Muzeum Auschwitz - Birkenau. Jest przewodniczką, która oprowadza polskie jak i francuskojęzyczne grupy. Po pewnym czasie, w pracy zaczyna towarzyszyć jej, jej najmłodsza córka - czteroletnia Ania. Dziewczynka zaczyna przesiąkać obozem i jego tragiczną historią. Gdy jest już dorosłą dziewczyną, podejmuje pracę w Muzeum, kultywując tym samym rodzinną tradycję. Kim jest tytułowa "Więźniarka"? Dlaczego dostała taki pseudonim? Jak potoczyła się jej historia? Jaki wpływ miało na nią dorastanie w rodzinie, która przeszła piekło obozu? Na te wszystkie pytania oraz mnóstwo innych, ciekawych informacji znajdziecie właśnie podczas lektury.
Być może pomyślicie, że praktycznie zdradziłam fabułę całej książki. Mam nadzieję, że jednak nie, ale chciałam żebyście dobrze zrozumieli, o czym jest ta pozycja i jaki niesie ze sobą przekaz. Dla mnie ta lektura jest ogromnie ważna, bo uważam że daje pewnego rodzaju świadectwo. Choć interesuje mnie ta tematyka, to jednak muszę przyznać, że bałam się tej lektury. Nie wiedziałam, czy dam radę udźwignąć tę tragedię zawartą na kartach tej publikacji. Udało się. Jestem znacznie bogatsza w wiedzę i łatwiej było mi zrozumieć to, co się wtedy wydarzyło. Pani Nina opisała wszystko w tak dokładny i ciekawy sposób, że nie można się było oderwać od tej historii. Dodatkowo zamieściła sporo zdjęć, co wspólnie z tą opowieścią stworzyło spójną całość. Widać, że Autorka włożyła mnóstwo pracy w research i posiada bogate zaplecze źródłowe. Pisarka ma u mnie ogromny podziw i szacunek, za to, że potrafiła w prosty i przystępny sposób przedstawić tę historię. Wszystko jest takie jak być powinno. Dzięki tej pozycji, z większą ciekawością sięgnę po inne pozycję z tej tematyki. Autorka zasiała we mnie bakcyla, by poszerzać swoją wiedzę w tej dziedzinie. Za to bardzo dziękuję. Za możliwość poznania tej historii dziękuję pięknie Monia Zielona oraz Wydawnictwo Bellona. Polecam tę powieść naprawdę każdemu. Bo uważam, że absolutnie warto. Dla mnie powieść wybitna, dlatego z czystym sumieniem i w pełni zasłużenie przyznaję 10 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/10 punktów!!!
"Jeśli Bóg istnieje, będzie musiał błagać mnie o przebaczenie"- słowa wydrapane na ścianie bloku w jednym z obozów koncentracyjnych.
"Ostatnia więźniarka Auschwitz" Niny Majewskiej- Brown to poruszająca opowieść dwojga młodych ludzi, których życie w jednej chwili zniszczyła wojna. Oboje przeżyli obozy koncentracyjne, Mimi była więźniarką na Majdanku, w Ravensbrück i Buchenwaldzie, Józef przeżył gehennę w Auschwitz. Tych dwoje naznaczonych śmiercią ludzi współtworzyło Muzeum Auschwitz - Birkenau. To tutaj urodziły się ich dzieci, tutaj pracowali całe życie. Ich córka, Anna Odi do dnia dzisiejszego mieszka i pracuje na terenie obozu. Razem z Autorką stowrzyła powieść, która chwyta za serce rozrywając je na najdrobniejsze kawałki.
"Ostatnia więźniarka Auschwitz" to powieść, w której Anna opowiada losy swoich najbliższych. Jej mama, Mimi od urodzenia mieszkała we Francji. W sierpniu 1939 roku przyjeżdża do Warszawy nie zdając sobie sprawy z tego, że już nigdy do Francji nie powróci. 1 września wychucha wojna, nadchodzą dni pełne niepewności i strachu. Pewnego dnia Mimi zostaje aresztowana i trafia na Pawiak, gdzie jest przesłuchiwana, bita i torturowana. Stamtąd zostaje przetransportowana na Majdanek, następnie do Ravensbrück i Buchenwaldu. Po wyzwoleniu obozu, wykończona i odczłowieczona, wraz z więzienną przyjaciółką trafia do jej rodzinnego domu, gdzie poznaje Józefa, byłego więźniarka Auschwitz. Młodzi zakochują się w sobie i niebawem biorą ślub. Podejmują jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu, chcą upamiętnić ofiary zbrodni wojennych, tym samym przeprowadzają się do jednego z mieszkań w obozie Auschwitz, by wspólnie dawać świadectwo najgorszych zbrodni w dziejach ludzkości.
"Za każdym wydanym obozowym numerem kryją się dramat, ból i lęk człowieka, którego historia powinna zostać opowiedziana światu. Ku przestrodze. Ku pamięci".
Nina Majewska- Brown stowrzyła powieść, która poruszy nawet najtwardsze serca. Autorka z niezwykłą delikatnością opisuje losy ludzi, którym przyszło żyć w czasie II wojny światowej. Powieść ta to świadectwo piekła z jakim przyszło się zmierzyć jej bohaterom. Książkę czyta się z zapartym tchem i ściśniętym gardłem, wszak są to prawdziwe wydarzenia a nie fikcja literacka.
Czytając "Ostatnia więźniarkę Auschwitz" nie sposób jest nie uronić choćby jednej łzy. Opisywane przez Autorkę wydarzenia sprawiają, że inaczej patrzymy na to, co dzisiaj posiadamy. Każdy, kto przeczytał chociaż jedną powieść o obozach koncentracyjnych, wie jaką siłę i wolę walki mieli więźniowie, by przetrwać chociaż jeszcze jeden dzień.
Dzisiaj, dzięki takim ludziom jak Mimi i Józef, możemy lepiej i dogłębniej poznać historię ludzi, którzy zginęli w obozach, oraz tych, którym udało się przeżyć.
W książkce zamieszczone zostały rownież fotografie rodzinne, jak rownież różne ulotki czy wycinki z gazet z okresu II wojny światowej. Na samym końcu Autorka zamieściła niezwykle emocjonujący i poruszający wywiad z Anną. Z całego serca zachęcam Was do lektury tej historii. To książka obok, której nie można przejść obojętnie.
"Jeśli Bóg istnieje, będzie musiał błagać mnie o przebaczenie."
Słowa wydrapane na ścianie bloku w jednym z obozów koncentracyjnych.
Poruszająca historia dziewczyny, która przyjeżdża do Warszawy na wakacje, aby poznać swoją rodzinę. We Francji zostawia rodziców i rodzeństwo. Nie wie, że w Polsce zastanie ją wojna. Trafia na Pawiak, potem do kolejnych obozów. Gdy po wojnie wraca do Polski, poznaje swojego przyszłego męża. Podejmują trudną decyzję. Przeprowadzają się do Auschwitz i tam walczą o to, żeby każdy poznał prawdę o tym miejscu. To dziedzictwo zostawiają swojej najmłodszej córce.
Polecam.
Ostatnio jest boom na powieści obozowe. Wiele jest inspirowanych na faktach, ale nieco zmienione, ułagodniony jest obóz, bardziej do przetrwawienia. Co według mnie jest błędem. Bo obozy koncentracyjne były piekłem i o tym powinniśmy wiedzieć, pamiętać.
Ta książka taka nie jest. Pisana jest z perspektywy Miry, co jest plusem. Ale nie jest bajeczką osadzoną w piekle. Za to jest bolesną historią dziewczyny, która miała w Polsce spędzić wakacje. I pechowo dla niej, wojna wybuchła zanim wróciła do Francji.
Ta lektura kojarzy mi się "Przycięgnij, że przeżyjesz", którą też miałam okazję przeczytać w tym roku. Równie bolesna. Może nawet boleśniejsza - nie mi oceniać. Dla mnie każda taka historia jest pełna bólu, ale również nadziei, bo bohaterzy przeżyli coś tak potwornego.
Główna bohaterka nie przebywała w obozie Auschwitz. Za to "odwiedziła" inne obozy. Była też w więzieniu na Szucha, a później na Pawiaku. Po czym trafiła wysłali ją do obozu. Nie mam pojęcia, jak ludzie dali radę przetrwać to wszystko.
Plusem książki są przypisy, w których możemy poznać więcej na temat niektórych osób, miejsc. Stanowią dobre źródło informacji.
Na końcu jest wywiad z córką Miri i jedna historia obozowa, która zapadła w pamięć Anny Marii, a mnie wzruszyła.
Jest też relacja męża Miry, który przebywał w obozie w Auschwitz.
Nie brakuje też zdjęć, dzięki którym możemy zobaczyć jak wyglądała Mira, jej mąż oraz jej rodzina.
Dobrze, że powstają takie książki, że możemy poznawać historie ludzi, którzy przeżyli i którzy byli świadkami tak wielu bezsensownych śmierci. Że wciąż pamiętamy i oby nikt nigdy nie zapomniał, oby nigdy historia się nie powtórzyła...
Ogromne polecam.
Lubicie czytać książki oparte na prawdziwych wydarzeniach?
Ja uwielbiam, szczególnie miejsce w moim sercu zajmują książki, które opowiadają o losach prawdziwych ludzi z okresu drugiej wojny światowej.
,,Ostatnia więźniarka Auschwitz" to emocjonująca opowieść o miłości, przyjaźni, odwadze, śmierci, bólu, cierpieniu. Bardzo dobrze zostały przedstawione przez autorkę losy bohaterów przed wojną, w trakcie oraz po wojnie.
Łzy płynęły strumieniem, czytając o losach młodej dziewczyny, która przyjechała do Polski na wakacje, poznać rodzinę, miejsca i ścieżki, którymi spacerowali rodzice. Niestety tuż przed planowanym wyjazdem powrotnym do Francji wybucha wojna, która powoduje, że plany powrotnej podróży Mimi stają się nie możliwe. Dziewczyna zaczyna angażować się w roznoszenie ulotek i niestety zostaje schwytana oraz zesłana do obozu w Majdanku. A tu przechodzi przez piekło tortur oraz upokorzeń. Po wojnie poznaje Józefa, który przeżył piekło obozu Auschwitz. Zostają małżeństwem, nie jest łatwo panuje głód, bieda, a o pracę jest bardzo trudno. Niedługo los się odwraca i otrzymuje propozycje pracy oraz mieszkania w Auschwitz.
Para musi się zmierzyć z demonami przeszłości.
Czy im się to uda?
Oboje zaczynają tworzyć na terenie byłego obozu muzeum, które upamiętnia losy wielu niewinnych istnień, które straciły tam życie.
Wojna, która unicestwiła wiele istnień ludzkich, o których pamięć żyje dzięki opowieścią, książkom, dokumentom zgromadzonych w zbiorach muzealnych.
Mimi jest jedną z osób, które w późniejszych latach powojennych tą pamięć podtrzymuje jako przewodniczka w obozie Auschwitz, teraz tę rolę przejęła jej córka. Anna Maria, która mieszka i pracuje na terenie byłego obozu i opowiedziała historię swoich rodziców.
Niezwykłą historię dwojga ludzi, których połączyła miłość, przeszli przez piekło obozów pracy, a czasy powojenne związały na zawsze z Auschwitz-Birkenau.
,,Moją misją stało się ocalenie historii dla potomnych, dawanie świadectwa i w tym sensie jestem ,,więźniarką" tego miejsca, która tutaj przyszła na świat i spędziła całe życie."
,,Ludzie, ludziom zgotowali ten los"
Tą książkę powinni przeczytać Wszyscy.
Pamiętamy
,,Odkąd pojawiłam się na świecie, stałam się jego skarbem, perełką, oczkiem w głowie, osłodą wszystkich trosk. I choć wstyd to przyznać i nie chciałabym urazić mamusi, bo kocham ją szalenie, to jednak jego darzę niewyobrażalną miłością i to on jest najważniejszy w moim życiu".
Książka jest napisana z perspektywy postaci i całą jej historię poznamy od podszewki. Styl jest prosty, ale pełny nadziei i jednocześnie nie pozostawia złudzeń. Bohaterka przedstawia nam całą rodzinę, a na wielu kartach tej powieści są ukazane zdjęcia Mimi od maleńkości. Tak po zdjęciach poznamy jej rodzinę, inne dzieci ze szkółki niedzielnej i wiele innych fotografii. Zauważyłam, że w czasie sprzed wojny dzieci bez względu na płeć były obcinane tak samo. Dorosłe kobiety były bardzo do siebie podobne, jakby były jedną wielką rodziną. Oczywiście wszystkie zdjęcia są czarnobiałe. Będą przedstawiały wyroki sądu, karty personalne z obozu, informacyjne i inne. W książce macie większy druk, sporo dialogów, a rozdziały będą dłuższe i krótsze. Pozycja napisana przez pryzmat wspomnień, więc czasem mamy podpowiedzi co się sprawdziło, a co nie. Autorka ma przyjemne pióro, które nastraja nas na tryb oczekiwania. Do końca książki czujemy, że będą się pojawiały wydarzenia, które nami wstrząsną. Niczego przed nami nie ukrywa, nazywa rzeczy po imieniu. Jak by na nią nie spojrzeć, to czytając miałam wrażenie, że osoby ze zdjęć mi się przyglądają. Mało tego już na wstępie czytania miałam odczucia, że jakaś dusza pozostała w tej opowieści. Jest rozdrobniona na tysiące kawałków i pragnie, by jak najwięcej osób poznało tą historię. Czytałam już sporo pozycji o Auschwitz i żadna takiego czegoś nie zawierała. Jakby dusza babci tam pozostała... Książka jest o kobiecie, która była kiedyś więźniarką w Auschwitz i po latach powraca tam, by służyć tym, których nie udało się ocalić. Nie trzeba dodawać nic więcej, wystarczy samemu przeczytać, by poznać jak wiele w niej niespełnionych marzeń i oczekiwań. Jak pięknie zakwitła w niej miłość i jak wiele musieli przejść, by przetrwać. To bardzo osobista historia i przede wszystkim prawdziwa. Porwie was od pierwszej strony i otworzy oczy na wiele aspektów. Ogromnie mocno ją polecam!
Mimi, to młoda dziewczyna, która mieszka we Francji. Rodzina kobiety pochodzi z Polski, dlatego końcem lata 1939 roku Mirosława udaje się na wakacje do Warszawy. Niestety nie było jej dane wrócić na powrót za granicę , gdyż wybucha wojna. Mimi podejmuje się niebezpiecznej pracy, roznoszenia ulotek z wiadomościami. Niestety zostaje złapana i wysłana do obozu na Majdanku. Pomimo przesłuchań, tortur i upokorzeń Udaje jej się przeżyć. Po wojnie poznaje Józefa, który mieszkał w obozie Auschwitz. Chodź zakochują się w sobie, nie jest im łatwo. Panuje Głód i bieda, ciężko znaleźć pracę.Wkrótce jednak Józef dostaje propozycję pracy oraz mieszkania, w zamian będzie musiał zmierzyć się z demonami przeszłości, gdyż obiecana praca i mieszkanie znajdują się na terenie obozu. Wkrótce oboje, tworzą na jego terenie muzeum, upamiętniające tą wielką zbrodnię. To tam rodzą się, wychowują, ich dzieci, w tym Anna tytułowa ostatnia "więźniarka", która do tej pory mieszka na terenie obozu i ciągnie rodzinną tradycję.
To dzięki niej możemy poznać tę historię.
Ciężko jest napisać recenzję o czyiś uczuciach. Książka zawiera ich pełno. Emocje jakie nam towarzyszą są nie do opisania. Autorka pisząc tę powieść włożyła w nią całe serce.
Poruszająca chwytająca za serce historia, która powinien przeczytać każdy.
Wolność to najsłodsza melodia, która gra w naszej duszy! Zakładnicy wolności to pełna wzruszeń, lęków i dramatów saga rodzinna osadzona...
Florentyna i Konstanty Zabierzyńscy dopiero co poznali, czym jest wolność i jak to jest mieszkać w niepodległej ojczyźnie, a już nad ich głowami zbierają...