Ostatnia róża Szanghaju

Ocena: 5 (4 głosów)

Szanghaj, muzyka i zakazana miłość

Druga wojna światowa. Rok 1940. W okupowanym przez Japończyków Szanghaju dwoje ludzi z różnych światów połączył los i miłość do jazzu.

Aiyi Shao jest młodą Chinką, właścicielką nocnego klubu. Ernest Reismann to żydowski uchodźca bez grosza przy duszy. Chłopak ucieka do Szanghaju przed nazistami, ale traci nadzieję na polepszenie losu, dopóki nie spotka pięknej i tajemniczej Aiyi. Dziewczyna wbrew woli bliskich zatrudnia go jako pianistę w swoim klubie. Oboje wkrótce zdają sobie sprawę, że łączy ich coś więcej niż tylko pasja do jazzu, ale dzielące ich różnice wydają się nie do pokonania, do tego Aiyi jest zaręczona z innym mężczyzną.

Gdy wojna się nasila, Aiyi i Ernest zostają rozdzieleni, a ich wybory między miłością a przetrwaniem stają się coraz bardziej desperackie. W obliczu przytłaczających przeciwności uruchamia się łańcuch wydarzeń, które na zawsze zmienią ich życie.

Informacje dodatkowe o Ostatnia róża Szanghaju:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2023-07-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788324066254
Liczba stron: 480

Tagi: Literatura obyczajowo-rodzinna

więcej

Kup książkę Ostatnia róża Szanghaju

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ostatnia róża Szanghaju - opinie o książce

Avatar użytkownika - goszaczyta
goszaczyta
Przeczytane:2023-09-24, Ocena: 4, Przeczytałam,

🌺 „ᴏsᴛᴀᴛɴɪᴀ ʀóżᴀ sᴢᴀɴɢʜᴀᴊᴜ” ᴡᴇɪɴᴀ ᴅᴀɪ ʀᴀɴᴅᴇʟ 🌺

 


▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪

 


 Szanghaj, muzyka i zakazana miłość 

 


Aiyi Shao jest młodą Chinką, właścicielką nocnego klubu. Ernest Reismann to żydowski uchodźca bez grosza przy duszy. Chłopak ucieka do Szanghaju przed nazistami, ale traci nadzieję na polepszenie losu, dopóki nie spotka pięknej i tajemniczej Aiyi. Gdy wojenna  sytuacja się nasili będą musieli wybierać pomiędzy miłością, a życiem, co okaże się ważniejsze walka o własne życie, czy miłość?

 


▪W obliczu przytłaczających przeciwności uruchamia się łańcuch wydarzeń, które na zawsze zmienią ich życie.

 


Niedawno skończyłam tę historię, a emocje po lekturze jeszcze nie opadły. Próbuję sklecić kilka słów o niej, ale sama nie wiem jakie słowa będą tutaj odpowiednie, bo pomimo kilku wad, ta historia jest naprawdę niezwykła i poruszyła mną do głębi. 

 


Fabuła tej książki jest mocno rozbudowana, nie zdradziłam wam wszystkiego co się w niej działo, zapewniam. Z każdej strony tej powieści emocje, aż się wylewają. Wraz z bohaterami przeżywamy ich problemy i zmagania z cierpieniem, jakie ich spotyka. Autorka sprawnie manipuluje uczuciami czytelnika, bowiem ta historia jest bardzo emocjonalna, a autorka potrafi przedstawić je w tak rzeczywisty sposób, że odczuwamy każdą emocję wraz z postaciami tej książki. Przeczytałam już dużo książek o tematyce II wojny światowej, a nie wiedziałam, że na początku II wojny światowej Szanghaj był bezpieczną przystanią dla europejskich Żydów. Akcja rozgrywająca się w Szanghaju pod japońską okupacją, podczas II wojny światowej, jest opowiadana z punktu widzenia Aiyi i Ernesta. Lubię poznawać jedną historie z perspektywy dwóch bohaterów.

 


„Ostatnia róża Szanghaju” to klimatyczny Szanghaj, muzyka z duszą i zakazana miłość. Autorka stworzyła niezwykły klimat, przepełniony młodzieńczymi marzeniami i uroczymi miłostkami. Historia jest w tematyce wojennej, często łamie serce i wywołuje łzy. Przeżywałam wraz z bohaterami ich rozterki i trudne wybory życiowe. Ta książka niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i sprawia, że nasze serce,  rozdział po rozdziale będzie rozpadało się na milion małych kawałeczków, a po skończeniu czytania ciężko będzie go pozbierać w całość. Książka wzrusza i to dość porządnie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Wolinska_ilona
Wolinska_ilona
Przeczytane:2023-08-20,

Okupowany Szanghaj, jazz i uczucie, które nie miało prawa się narodzić.

Są takie książki, które od pierwszych stron wciągają czytelnika w wykreowany przez autora świat. Są takie powieści, które poruszają nasze najczulsze struny serca. I w końcu, są takie historie, które, choć są fikcją, zostają w pamięci na bardzo długi czas.

Weina Dei Randel, autorka, której powieści zostały przetłumaczone na dwanaście języków, zadebiutowała na polskim rynku piękną i bardzo wzruszającą historią o muzyce i zakazanej miłości. Autorka zabiera swoich czytelników w daleką podróż w przeszłość, do okupowanego przez Japończyków Szanghaju podczas II wojny światowej.

„Jest miłość, która razi jak piorun; oślepia, lecz otwiera oczy i pokazuje cały, zupełnie nowy świat”.

Rok 1940. Aija Shao jest młodą Chinką i właścicielką nocnego klubu w okupowanym przez Japończyków Szanghaju. Ernest Reismann to żydowski uchodźca, który uciekł z nazistowskich Niemiec do Szanghaju z myślą o lepszym życiu dla siebie i siostry.
Niespodziewanie los łączy drogi tych dwojga ludzi z różnych światów. Aija zatrudnia Ernesta w swoim klubie jako pianistę. Niebawem okazuje się, że łączy ich coś więcej, niż tylko pasja i wielka miłość do jazzu.
Czy w tych trudnych czasach miłość dwojga ludzi z tak różnych światów ma szansę na przetrwanie?

„Ostatnia róża Szanghaju” to piękna i niezwykle przejmująca historia o wielkiej miłości i pasji do muzyki. Weina Dei Randel na kartach swojej powieści zabiera nas w cudowną podróż, w której jesteśmy świadkami narodzin pięknego, ale zakazanego uczucia.
Autorka z niezwykłą delikatnością i skrupulatnością kreśli losy bohaterów. Kartkując kolejne strony, oczami wyobraźni widzimy rozwijające się uczucie dwojga młodych ludzi, uczucie, które na zawsze pozostawi trwały ślad w ich sercach. W sposób bardzo realistyczny ukazuje nam życie, jakie przyszło im wieść w okupowanym przez Japończyków Szanghaju.
Chłonęłam tę historię całą sobą, wspólnie z bohaterami walczyłam o uczucie, podążałam obranymi przez nich ścieżkami i jedyne, czego pragnęłam, to szczęśliwego zakończenia.
Autorka przelała na papier piękną i chwytającą za serce historię, wykreowała wielobarwne postaci, stworzyła fabułę, której każda kolejna strona budzi w czytelniku wiele emocji. „Ostatnia Róża Szanghaju” to powieść emanująca pięknem, napisana w sposób wysublimowany historia, której nie sposób jest się oprzeć. Te kilkaset stron to jedna z najpiękniejszych podróży literackich, jakie miałam okazję odbyć w ostatnim czasie. Polecam!

Link do opinii


Są takie powieści, które mają w sobie wyjątkową moc wciągania czytelnika, aby poznawał losy bohaterów opisanych przez bohaterów i bacznie mógł być ich również uważnym obserwatorem lub niestety pomimo najszczerszych chęci nie wzbudzają zainteresowania. Należy zrozumieć czytelnika, bo to on jest najważniejszy, gdyż tworzy się z myślą o jego potrzebach.

Czytając, opis treści zamieszczony na końcu okładki zastanawiałam się, jacy będą główni bohaterowie, czy ich polubię, czy będę mogła zrozumieć płynący z niej przekaz, co mi się w niej spodoba najbardziej, a co nie, gdyż też taka może sytuacja się wydarzyć podczas zapoznawania się z toczącą się w tej powieści akcją.

Postanowiłam dowiedzieć się czegoś więcej na temat twórczości Pani Weiny Dai Randel, której to nie miałam okazji do tej pory poznać, ale dzięki możliwości przeczytania książki pt. ''Ostatnia róża Szanghaju'', która od samego początku wzbudzała we mnie zaufanie, gdyż lubię czytać powieści, w których zawarta jest nie tylko trafnie dobrana tematyka mająca związek koniecznie z miłością, ale walka, wytrwałość, odwaga, szczerość, wojna, ale poszukiwanie tego czegoś, na co nie mamy wpływ, ale możemy dokonać zmiany, czy jej się uda, to wyzwanie wykonać na medal musiałam podjąć to niełatwe dla mnie wyzwanie czytelnicze.

Muszę z uznaniem przyznać, że nie zawsze jest tak, że spotykają się ze sobą dwa różne światy, których dzieli wspólna pasja do muzyki, a jedyną barierą do pokonania jest status społeczny, który bywa w takich sytuacjach niestety bezwzględny.

Tych dwojga występujących w tej powieści głównych bohaterów polubiłam od samego początku, kibicowałam im uczuciu, które to nie zawsze spotykało się od razu z akceptacją.

Ernest dzięki temu, że ma talent do grania, umie do siebie przyciągnąć, a przede wszystkim jest w nim delikatność, wrażliwość, pracowitość, dobro, serdeczność, ale pojawia się w środku cierpienie z powodu korzeni, w których dorastał.

Aiyi potrafi kochać, nie lubi przemocy, kocha słuchać muzyki, ale nikt nie jest tak bliski jej sercu, jak ona i chłopak, który uratował jej życie, a potem pozwoliła mu rozwinąć muzyczne skrzydła nie tylko z powodów zawodowych, ale poczuła do niego wyjątkową więź porozumienia, którą nie każdy rozumie, bo Ernest jest obcokrajowcem, a on tylko wie, co się czuje, będąc nim.

Uważam, że powieść ta powinna, być dla niektórych państw lekcją kultury dobrych manier dotyczącej akceptacji bez względu na to, co łączy ludzi niezależnie od ich pochodzenia.

Książka ta składa się z 92 rozdziałów.

Powieść ta podobała mi się pod każdym możliwym względem.

Warto przeczytać tę powieść.

Link do opinii

„...życie jest tajemniczą studnią nieskończoności i głębi”

W ostatnich miesiącach coraz więcej pojawia się powieści, których fabuła jest osadzona w czasach wojennych. Dla nas to szansa na poznanie kawałka historii, ale też cofnięcie się do lat, które znamy tylko z rożnego rodzaju przekazów. Również ta opowieść, mimo iż jest fikcją literacką, na pewno przybliża nas do czasów nam nieznanych …

Udajemy się do Szanghaju lat 40. ubiegłego stulecia. Tam poznajemy bohaterów, Aiyi Shao o Ernesta Reismanna. Ona, to bogata i wpływowa Chinka, właścicielka klubu nocnego, która za chwilę ma wyjść za mąż, za kuzyna. On, to uchodźca żydowski, który przybył tutaj z Niemiec, uciekając przed brutalnością okupanta nazistowskiego. Co ich połączyło? Muzyka, miłość do jazzu …Okazuje się, że nie tylko muzyka ich łączyła, między nimi szybko pojawiła się nić porozumienia i piękne uczucie. Tylko czy jest szansa na jego spełnienie? Czy możliwy jest taki mezalians, wiedząc, że Aija ma zostać żoną innego? Ich losy się będą wielokrotnie przecinać i rozchodzić, wiele będzie ich dzielić, ale i łączyć, przeciwności losu nie będą ich sprzymierzeńcem. Ktoś chce ich za wszelką cenę rozdzielić, a wiedząc, że to są czasu okupacji japońskiej, będą ku temu znakomite okazje. Czy ich miłość będzie na tyle mocna i silna, aby pokonać wszelkie przeciwności losu? Czy będą mieli tyle sił i odwagi, aby przeciwstawiać się bliskim … Wiadomo, że zakazany owoc jest najsmaczniejszy, ale czy nie jest zbyt gorzki?

„Jest miłość, która razi jak piorun; oślepia, lecz otwiera oczy i pokazuje cały, zupełnie nowy świat”.

Ostatnia róża Szanghaju to piękna opowieść o miłości nierealnej i złudnej, zwłaszcza, że ma miejsce w czasach wojennych. Ta relacja z góry jest skazana na niepowodzenie. Ale też wiadomo, że miłość jest w stanie przenosić góry … Zatopiłam się w tej historii, mocnej i wzruszającej, w której wszystko i wszyscy sprzysięgli się przeciwko bohaterom. Starano się ich rozdzielić za wszelką cenę, chwytając się różnych metod i sposobów, oczywiście często niezgodnych z prawem. Ale w czasie wojny żadne prawa nie obowiązują, za wyjątkiem prawa okupanta. Przekonamy się, że niedopowiedzenia i brak pełnego zaufania tej drugiej stronie mogą być źródłem wielkich nieszczęść i niepowodzeń. Wszelkie niedomówienia są w stanie zniszczyć nawet najbardziej mocną miłość. I pojawia się szybko pytanie, dlaczego ludzie nie zawsze są ze sobą szczerzy i otwarci, ukrywają przed bliskim wiadomości, które mogłyby wpłynąć w nieoczekiwany sposób na ich losy …

„...czekanie jest jak podróż statkiem pełnym baryłek ropy; po pierwszych chwilach spokoju po wypłynięciu i podnieceniu widokiem światła na horyzoncie każda minuta, każdy plusk wody podpalają baryłki zwątpienia, podejrzliwości i niepewności”.

Mnie ta lektura bardzo wzruszyła, jest mi smutno, że się tak szybko skończyła. W tej pięknej, ale i trudnej historii mogłabym się pławić w nieskończoność. Ból bohaterów mi się również udzielał, było mi przykro, że ich losy się potoczyły tak, jak pozwalały im czasy, w których żyli. Gdyby ich miłość wydarzyła się w innych czasach, jestem pewna, że inaczej by się to wszystko potoczyło. Ale zawsze warto mieć nadzieję, że każdy kolejny dzień przyniesie coś ciepłego i miłego, że może w końcu wyjdzie słońce i rozświetli skruszone i złamane serca. Nadzieja powinna umierać ostatnia …

Wzruszająca i pełna ciepła, elektryzująca, zwłaszcza, że bohaterowie zdobyli moje serce. Byłam z nimi całym sercem, bardzo chciałam, aby im się poszczęściło, mimo iż miałam świadomość, że ich miłość tak naprawdę nie miała prawa się zdarzyć …

Link do opinii

 

 

 

Tekst powstaje we współpracy z Wydawnictwem Znak. Serdecznie dziękuję za możliwość przeczytania książki.

 

 

 

,,Ostatnia róża Szanghaju" jest bardzo interesującą książką. Napisana sprawnym, ale gęstym językiem, przez co nie przeczytałam jej szybko. Autorka opowiada historię nietuzinkową. Szanghaj. Nie wiem jak Państwo, ale ja po raz pierwszy czytałam o tamtych rejonach świata i to fabuła osadzona jest w przeszłości. Brzmi dobrze, prawda?

 

 

 

Aiya i Ernest. To ich poznajemy na kartach książki. Jest rok 1940, przed japońską okupacją. Aiya, młoda Chinka, prowadzi klub nocny. Kiedy poznaje Ernesta Reismana, pianistę a przy tym uciekiniera z Europy, nie zastanawia się długo. Zatrudnia go. Wbrew woli rodziny oczywiście. Stopniowo nawiązuje się między nimi więź. Najpierw przyjaźni, później miłości. To uczucie, które w tamtym czasie i okolicznościach nie mogło mieć racji bytu. Czy gdy zostaną rozdzieleni, będą mieli jeszcze szansę na ponowne spotkanie? Wśród wojennej zawieruchy absolutnie nic nie jest pewne. Plany można mieć, ale wagę do nich przywiązywać na pewno nie warto.

 

Oprócz tego wątku jest też nie mniej wzruszający dotyczący rodzeństwa. Może wywołać łzy więc polecam mieć blisko chusteczki.

 

 

 

Historyczna opowieść. Zakazana miłość. Romans. Strata. Muzyka. A to wszystko z ogromnym smakiem i wyczuciem. Cieszę się, że wpadła w moje ręce. Mam nadzieję, że kolejne osoby, którym podsunę lekturę spędzą równie dobry czas jak ja. Myślę sobie, że nie będzie nią zawiedziony ani miłośnik literatury z historią w tle, ani ten ceniący niecodzienne obyczajówki. To kawał dobrej lektury. W sam raz na jesienne wieczory.

 

Link do opinii
Reklamy