Ostatni papież to dynamiczna i wielowątkowa powieść futurystyczna, której akcja toczy się w niedalekiej przyszłości. Tekst zapomnianej przepowiedni św. Malachiasza przypadkowo wpada w ręce księdza Bernarda pracującego w Tajnych Archiwach Watykanu. Proroctwo ujawnia, kto będzie ostatnim papieżem, po którym ma nadejść Antychryst. Przełożeni księdza nie pozwalają jednak, by proroctwo ujrzało światło dzienne. Podstępem pozbywają się więc księdza i nakazują wyjazd z Rzymu. Ksiądz próbuje na własną rękę odnaleźć przepowiednię i rozwikłać tajemnicę ostatniego papieża. Jego losy po latach splatają się z Davidem Stone'm, błyskotliwym i niepokornym dziennikarzem, który postanowił zerwać z pustym światem mainstremowego blichtru. Wspólnie będą musieli powstrzymać Patricka Bohra – najbardziej wpływowego człowieka w historii....
Wydawnictwo: Varsovia
Data wydania: 2014-07-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 288
Przyznam, że nawet teraz pisząc powyższe zdania, wciąż uważam, że fabuła brzmi interesująco. Zapowiadają one książkę, której niestety nie otrzymałam. Nie spodziewałam się co prawda, że "Ostatni papież. Tajemnica przepowiedni Malachiasza" dorówna publikacjom Browna, ale miałam nadzieję, że przynajmniej nie będzie mocno odstawał od ich poziomu. Tym czasem już pierwsze strony powieści, mające być, co oczywiste, wprowadzeniem do całej historii, zamiast pobudzić moje zainteresowanie, znudziły mnie. Zbyt dużo było tu rozważań głównego bohatera nad kondycją świata i jego zakłamaniem. Zbyt dużo stron musiałam przeczytać zanim rozpoczęła się jakakolwiek akcja. Sądzę, że zabieg ten miał na celu zapoznanie czytelnika z pobudkami, które wpłynęły na przyszłe postępowanie Davida, mnie jednak jego wynurzenia wydały się nieprzekonujące, trochę naciągane, jakby Stone tłumaczył się na siłę przed czytelnikiem z tych minionych lat, kiedy przymykał oczy na matactwa. Powieść Dariusza Hryciuka ma też dobre momenty, kiedy akcja przyśpiesza. Wtedy udaje się mu wciągnąć czytelnika w przygody bohaterów. W tych chwilach z zainteresowaniem śledziłam wątki, wyczekiwałam ich rozwinięcia, czułam się jak podczas lektury dobrej powieści sensacyjnej. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie udało się autorowi utrzymać tego poziomu przez całą książkę. Brakowało mi porządnego rozwinięcia wątku Patricka Bohra, który ni z tego ni z owego zostaje pominięty w finale książki. Musicie wiedzieć, że jest to postać istotna dla całej fabuły, związana z trójką głównych bohaterów, więc kiedy otrzymuję takie, a nie inne zakończenie, a Bohr nie zostaje nawet w nim wspomniany, zaczynam się zastanawiać "Po cholerę został on w ogóle wprowadzony do książki?!" Ponadto cały wątek związany z Bohrem jest jednym z dwóch najbardziej interesujących i najlepiej napisanych, a mimo to, autor zignorował go pod koniec książki, skupiając się na drugim ciekawym wątku, czyli rozwikłaniu przepowiedni Malachiasza. I tu także, gdy już doszło do kulminacyjnego momentu, pisarz pognał na przysłowiowy łeb i szyję i nie doświetlił pewnych kwestii. (Chociażby już wspomnianego przeze mnie tematu wielkiego planu Patricka Bohra, który powinien zostać uwzględniony, ponieważ jest ściśle związany z ową przepowiednią.) Odniosłam wrażenie jakby Dariusz Hryciuk miał ciekawy zalążek pomysłu na swoją powieść, lecz nie wiedział, jak go rozwinąć, więc potraktował całość trochę po macoszemu i postanowił nie wnikać zbyt głęboko w fabułę. Autor próbował przedstawić zbyt wiele wątków naraz, poruszył zbyt wiele tematów i w końcowym efekcie ani jeden z nich nie został potraktowany z należytą starannością, nie został opisany na tyle wnikliwie, by przykuć moją uwagę na dłużej. Nawet ta tajemnicza przepowiednia nie była zbyt tajemnicza i właściwie od samego początku domyślałam się jej rozwiązania.
Bohaterowie "Ostatniego papieża" są nijacy przez większość powieści, nie przekonują do siebie, a najciekawiej zapowiadająca się i napisana postać, znika w kart książki bez słowa wyjaśnienia. Chyba, że to celowy zabieg, pozwalający na kontynuację powieści. Ich relacje są naiwne i/lub sztuczne. Wątek miłosny jest okropny, wolałabym aby go w ogóle nie było w książce. Taki odbiór przeze mnie postaci, występujących w powieści Hryciuka, to pokłosie zbyt powierzchownego ich potraktowania przez autora.
Zapewne po przeczytaniu wszystkiego, co napisałam wcześniej, pomyślicie, że moim zamiarem było odradzenie Wam sięgnięcie po powieść Dariusza Hryciuka. Otóż, nie! Choć odniosłam się do niej dość krytycznie, uważam, że nie jest tak zła, jak mogłoby się wydawać. Wiem, dziwnie to brzmi. Pomyślicie sobie "Co ty tu kobieto mącisz? Najpierw wytykasz niedoskonałości, a później piszesz, że książka nie jest wcale zła!" Ano tak! Bo widzicie, Grey był tragiczny, nie znalazłam w nim nic, co by mi się spodobało, w wypadku "Ostatniego papieża" jest chociażby potencjał i kilka ciekawych momentów. U Hryciuka to i owo można by dopracować, rozwinąć, pogłębić i wyszłaby naprawdę dobra książka. Dlatego uważam, że warto aby każdy sam zdecydował, czy to, co mnie się nie spodobało, przeszkadza mu równie mocno. Ja bowiem po przewróceniu ostatniej kartki czułam ogromny niedosyt.
Thrillery z religią i Kościołem w tle biją w ostatnim czasie rekordy popularności. Zarówno literatura jak i kino co chwilę serwują Nam kolejne opowieści o teoriach spiskowych Watykanu, odnalezionych artefaktach rodem z Pisma Świętego czy też nieuchronnych wizjach boskiej apokalipsy..Trzeba przyznać bowiem, iż w tej tzw. "ciemnej" stronie religii i wiary jest coś niezwykle pociągającego, niebezpiecznego ale i jednocześnie fascynującego, co każe Nam śledzić z zapartym tchem wydarzenia na stronach książek lub ekranach kin. Co więcej, jest to bardzo wygodna sytuacja dla twórców wszelakich, gdyż tak naprawdę nigdy nie zabraknie im pomysłów i wątków, ponieważ nikt z Nas zwykłych śmiertelników nie będzie mógł nigdy powiedzieć o takiej fabule, iż jest zbyt nierealna, przesadzona, naiwna..Wszystko bowiem co dotyczy Boga, wiary i Kościoła jest tajemnicze, nieodgadnione i jak najbardziej dopuszczalne w interpretacji.. - na całe szczęście:) Dzięki temu znów gościmy na półkach księgarni fascynującą powieść z gatunku thrillera religijnego, której to autorem jest Dariusz Hryciuk, zaś tytuł jej brzmi: "Ostatni Papież. Tajemnica przepowiedni Malachiasza".
Akcja powieści rozgrywa się niedalekiej przyszłości, zaś jej głównymi bohaterami są ksiądz Bernard oraz dziennikarz - David Stone. Ci dwaj mężczyźni będą musieli wspólnie stawić czoła skrzętnie skrywanej tajemnicy Watykańskich archiwów i władzy jednego z najbardziej wpływowych i niebezpiecznych ludzi na świecie - Patricka Bohra, który ma związane wielkie plany i nadzieje z ową kościelną tajemnicą..A wszystko to wiąże się zapomnianą już przepowiednią Św. Malachiasza, która to ujawnia imię ostatniego Papieża, po którym to nastanie już tylko sam Antychryst..I tak oto rozpoczyna się niezwykła walka z czasem, z przeznaczeniem i ze złem w najczystszej postaci..
"Ostatni papież" to powieść sensacyjno - przygodowa, z elementami science - fiction, która trzyma czytelnika w napięciu od pierwszej do ostatniej strony lektury. Powieść, jakiej to dokładnie powinniśmy się spodziewać po przeczytaniu krótkiego opisu na jej tylnej okładce. I w pewnym sensie mam tutaj mieszane odczucia co do jej charakteru, a ściślej rzecz biorąc, do treści i emocji jakie budzi ta książka w czytelniku. Oto bowiem jesteśmy tutaj świadkami historii o międzynarodowym spisku Kościelnym, walce o władzę i panowaniu nad światem oraz samotnej konfrontacji jak najbardziej pozytywnych postaci, ze swymi analogicznymi oponentami, która to przenosi Nas na ulice miast Europy i najodleglejszych zakątków świata. Ktoś mógłby zadać pytanie, czegóż zatem się "czepiam"..? Otóż tego, iż książka ta nie zaskakuje Nas niczym nowym, co by szczególnie wyróżniało ją spośród innych tego typu pozycji. Wyjątkiem może być jedynie to, iż akcja toczy się w świecie przyszłości, różniącym się co prawda od tego Nam dziś znanego, choć nie wpływając przez to aż tak bardzo na fabułę. Z drugiej strony ten niewielki zarzut nie do końca wydaje się być sprawiedliwy, gdyż być może prawdą jest to, iż od powieści sensacyjnej nie powinniśmy oczekiwać niczego innego, niż mocy wrażeń i sensacyjnych wątków, których to nota bene, w tej książce jest mnóstwo. Dlatego też stwierdzę tak, iż książka ta jest bardzo solidną i ciekawą propozycją dla wszystkich miłośników tego gatunku literackiego, którzy doskonale wiedzą w jakim celu sięgają po tego typu literaturę i czego od niej oczekują.
Lektura tej książki to naprawdę przednia zabawa, która nie pozwala na choćby najkrótszą chwilę. Zabójstwa, pościgi, cudem udające się ucieczki głównych bohaterów ze szponów śmierci czy też spiski i knowania na największych szczeblach władz kościelnych i rządowych - wszystko to zapewni Nam moc wrażeń i emocji na długie, jesienne wieczory. Książka ta nie była by jednak tak interesująca, gdyby nie ta niezwykła aura tajemnicy z przeszłości, odnosząca się do słów przepowiedni św. Malachiasza. To trochę jak odkrywanie prawdy o przyszłości, poprzez zstępowanie do najodleglejszych lochów historii, które kryją w sobie bardzo niebezpieczną, ale i pociągającą wiedzę..Przyznam szczerze, że ten wątek jest dla Mnie najistotniejszy i najbardziej atrakcyjny literacko, gdyż książka pozbawiona ów proroczych przekazów, byłaby jedynie jedną z wielu powieści sensacyjnych. Tymczasem otrzymujemy tutaj naprawdę porywającą powieść sensacyjną, która niesie sobą niezwykle klimatyczną fabułę rodem z twórczości tak krytykowanego powszechnie Dana Browna, którego to jednak dziwnym trafem, uwielbiają miliony czytelników na całym świecie..Oczywiście należy zachować pewne proporcje, ale z pewnością Dariusz Hryciuk nie powinien mieć żadnych powodów do wstydu..
Mocną stroną tej książki jest z pewnością także jej odwaga, która to przedstawia się w ukazaniu realiów i codzienności funkcjonowania Stolicy Papieskiej, i to wcale w nie jak najbardziej pozytywnym świetle. I choć znów nie jest to niczym odkrywczym ani nowatorskim, to jednak i tak robi duże wrażenie na czytelniku. Wrażenie budowane wizerunkiem największych dostojników kościelnych, którym to los i dobro zwykłych ludzi nie jest niczym najbliższym i najistotniejszym. Watykan ukazany został tutaj, bynajmniej w moim odczuciu, jako instytucja władzy, wpływów, pieniędzy i wszechobecnych knowań za plecami innych duchownych, z Ojcem Świętym włącznie. I choć mogę to uznać za przejaw niezwykłego talentu autora, co oczywiście doceniam i uznaję, ale coś Mi podpowiada, że ów obraz wcale aż tak bardzo nie odbiega od rzeczywistości..Choć z drugiej strony wolałabym się chyba mylić w tej kwestii.
Kolejną silną stroną powieści jest wizja świata niedalekiej przyszłości, która to zaskakuje czytelnika, zachowując jednocześnie znamiona zdrowego rozsądku i realizmu. Świat ten to miejsce katastrof naturalnych, kryzysów politycznych i swoistego "zniewolenia" społeczeństwa, które to wszelkie ważne sprawy, te mniejsze zresztą też, rozwiązuje za pomocą wszczepionego chipa pod skórę ręki. Brzmi groźnie, prawda..? Bynajmniej dla Mnie tak to wygląda.., i ponownie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to nie tylko geniusz wyobraźni psiarza, lecz niejako ponura przepowiednia, która, kto wie, może za ileś tam lat będziemy nazywać "przepowiednią Hryciuka.."?W każdym razie zmierzam do tego, iż ta wizja świata przyszłości może nie jest optymistyczna, ale z pewnością jest niezwykle ciekawa i interesująca. Brawo.
Powieść to także swoista pokaźna dawka historii Kościoła, którą to możemy poznać głownie dzięki licznym przypisom, objaśniających ważne wydarzenia z historii tej instytucji. I choć to może wydawać się dziwne, to śmiem wyrazić opinię, że lektura tej książki może przenieść więcej korzyści, niż całoroczne lekcje religii w szkolnej sali. Raz jeszcze bowiem daje znać o sobie ta prawda, że historia opowiedziana w interesujący, barwny i pasjonujący sposób, chociażby poprzez powieść sensacyjną, dotrze szybciej i trafniej do świadomości młodych czytelników, bo po prostu ich zaciekawi. Zresztą owe przepisy nie skupiają się jedynie na historii Kościoła, lecz odnoszą się także do wielu innych ważnych historycznych wydarzeń, jak chociażby kryzys gospodarczy z lat 20- tych XX stulecia.
Oczywiście książka ta, zresztą jak 99% wszystkich książek, ma także swoje słabsze strony. W tym przypadku zaliczyłabym tutaj pewną niekonsekwencję autora w podążaniu raz już zapoczątkowanym szlakiem, który najczęściej gubi się i zanika w gąszczu kolejnych ścieżek fabularnych. Być to może to kwestia stylu i warsztatu pisarskiego autora, być może zbyt dużej odwagi w podejmowaniu kolejnych, nowych wątków, a być może wreszcie w tym, iż autor po prostu przygotowuje Nas w ten sposób do drugiej odsłony tej historii. Nie jestem w stanie dziś odgadnąć, lecz z całą pewnością mogę stwierdzić, iż to bardzo irytuje czytelnika, gdyż nie ma chyba nic gorszego w dobrej książce, niż brak odpowiedzi na wszystkie postawione pytania, na które to samemu jest nie sposób je uzyskać..A wystarczyło by ograniczenie wątków pobocznych i skupienie się na tych kilku głównych, doprowadzając je definitywnie do samego końca..Cóż, widać nie można mieć wszystkiego.
"Ostatni Papież. Tajemnica przepowiedni Malachiasza" to powieść ciekawa, trzymająca w napięciu i zapewniająca doskonałą literacką rozrywkę na bardzo wiele godzin. Lektura tej książki to niezwykła wyprawa w przyszłość, która to wiąże się nierozerwalnie z najodleglejszą przeszłością. Emocje, akcja, silne i barwne sylwetki głównych bohaterów, a do tego wszystko to przyprawione szczyptą czarnego humoru. Czegóż zatem można chcieć więcej od tak wybuchowej mieszanki, jaką to tworzą sensacja, fantastyka i historia..? Czegokolwiek byście sobie mimo wszystko jednak nie zażyczyli jeszcze, to i tak istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że w książce tej to znajdziecie. Polecam i życzę dobrej zabawy:)