Ostatni kat. Wspomnienia więziennego kata Tajlandii


Tom 0 cyklu Rozmowy z Katem
Ocena: 5 (2 głosów)

Chavoret Jaruboon był odpowiedzialny za rozstrzelanie pięćdziesięciu pięciu więźniów w niesławnych tajlandzkich więzieniach. Będąc chłopcem, chciał zostać nauczycielem tak jak jego ojciec, ale jego życie zmieniło się, gdy wybrał jedną z najtrudniejszych prac na świecie. Niezwykła historia człowieka, który wybrał śmierć jako swoje powołanie, opisana w książce Ostatni kat, przedstawiona została szczerze i często w niepokojący sposób, ale z zaskakującym humorem i żywymi emocjami. Ostatni kat nie jest przeznaczony dla osób o słabych nerwach. Zabiera cię bowiem za kraty niesławnego więzienia "Bangkok Hilton" w cienie ponurych komnat śmierci.
Z fragmentu książki:
Po dziesięciu latach odgrywania drugoplanowej roli w procesie egzekucyjnym, wreszcie obejmowałem rolę wiodącą. Pragnąłem jedynie tego, żeby skazańcy zginęli momentalnie, bez bólu. Własną ręką wybrałem piętnaście nabojów. Nie spodziewałem się zużyć ich wszystkich, ale przez lata naoglądałem się chybionych strzałów i wolałem być w pełni przygotowany, tak na wszelki wypadek. To musiał być perfekcyjny, czysty strzał. Kiedy skończymy, będzie dużo krwi.
Skazańcy wychodzili za klawiszami ze skrzydła więzienia, oczy mieli spuszczone. Nikt nic nie mówił, bo o czym tu mówić? Nie obrażało się "chodzącego nieboszczyka", pytając go raz jeszcze, czy naprawdę jest winny. Na deklaracje niewinności i tak było już za późno. Poza tym - oni byli winni. My to wiedzieliśmy i oni to wiedzieli. Było wśród nich dwóch recydywistów, członków gangu złodziei-zabójców. Trzeci działał na własną rękę, ale wyniki osiągnął takie same. Każdy dostawał taką karę, na jaką sobie zapracował własnymi uczynkami.

Informacje dodatkowe o Ostatni kat. Wspomnienia więziennego kata Tajlandii:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-12-17
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788395451522
Liczba stron: 224

Tagi: bóg

więcej

Kup książkę Ostatni kat. Wspomnienia więziennego kata Tajlandii

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ostatni kat. Wspomnienia więziennego kata Tajlandii - opinie o książce

Tytuł książki, "Ostatni kat. Wspomnienia więziennego kata Tajlandii", sugeruje, że w Tajlandii nie ma już kary śmierci. Nie do końca. Tajlandzkie prawo cały czas przewiduje ten rodzaj represji. Podczas gdy Chavoret Jaruboon sprawował obowiązki kata, nastąpił jednak pewien przełom. Zmienił się sposób realizacji tego wyroku. Można powiedzieć, że autor książki zamyka epokę, kiedy skazańcy byli rozstrzeliwani.

Chavoret Jaruboon spisał swoje wspomnienia. Można dopatrzyć się w nich dwóch tematów przewodnich.
Po pierwsze, jest to opowieść o człowieku. Poznajemy sylwetkę autora od dzieciństwa do końca pełnienia obowiązków kata. Widzimy chłopaka, który pokochał muzykę i z nią pragnął wiązać przyszłość. Los jednak pokierował jego życiem inaczej. Trzeba było zatroszczyć się o rodzinę i porzucić niepewne finansowo zajęcie. Otrzymuje posadę strażnika w więzieniu Bangkok Hilton, a potem, jak to sam określił, awansuje na kata.

Po drugie, Chavoret Jaruboon opowiada nam o tajlandzkich więzieniach. Na przykładzie Bangkok Hilton dowiadujemy się jak są one zorganizowane, jak wygląda praca z osadzonymi. Autor przytacza różne sytuacje, których był świadkiem.

Dużą część jego opowieści zajmuje temat kary śmierci. Opowiada np. o metodzie egzekucyjnej (w tym przypadku rozstrzelania), emocjach towarzyszących pracownikom więzienia, oraz przytacza historie różnych więźniów (od przestępstwa jakie doprowadziło ich za kraty, po koniec w komnacie śmierci).

Jest to moje trzecie spotkanie z książką z cyklu "Rozmowy z katem", więc krótko odniosę się do całej serii.
"Dziennik kata" i "Doświadczenia kata" były zdecydowanie bardziej dyskretne, zachowawcze. Mam wrażenie, że wynika to trochę z narodowości autorów. Sprawcami poprzednich dwóch byli Brytyjczycy i miały one w sobie, tak szumnie przypisywany temu narodowi, dystans i dobrą manierę. O ile sam temat można uznać za szokujący, to jego podjęcie było w dobrym tonie. Chavoret Jaruboon stawia na otwartość. Mówi o wszystkim co uznaje za ważne, nie boi się przytaczać też brutalnych szczegółów. W jego sposobie narracji jest dużo luzu. Czytelnik ma poczucie, że może w każdym momencie przerwać wywód i zapytać o wszystko.

Na koniec
Popkultura pełna jest historii naiwnych cudzoziemek, które zaufały niewłaściwemu mężczyźnie i dały się wplątać w przemyt narkotyków, co skończyło się dla nich wyrokiem. Co ciekawe, Chavoret Jaruboon, na stronach książki "Ostatni kat", przestrzega turystów przed tajlandzkimi więzieniami. Podkreśla, że odwiedzając obcy kraj musimy być podwójnie czujni. Musimy pamiętać i o lokalnych przepisach i innych obyczajach, żeby nie popaść w kłopoty. To właśnie jest dla mnie najważniejszy morał z tej książki.

A samą książkę podsumuję jednym słowem: SZCZERA.

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2021-09-06, Ocena: 6, Przeczytałam,

Powiem wam, że nawet przez sekundę nie przypuszczałam, że będzie mi się tą książkę tak łatwo i lekko czytało. W ogóle już po samym wstępie odczujecie jakby usiadł na krzesełku poważnej postury mężczyzna i rozpoczął swoją opowieść. Ani na moment nie śmiałam mu przerywać, czyli sobie w czytaniu, bo strasznie mnie wszystko interesowało. Jak podczas seansu filmowego poznałam historię, która odgrodziła mnie od świata rzeczywistego.

W pierwszej kolejności poznamy dzieciństwo Chavoreta, które nie było idealne, aczkolwiek zawsze mógł liczyć na ojca. W szkole uczył się bardzo dobrze, choć zdarzały mu się drobne wybryki z których nie jest dumny. Wchodząc w etap dorosłości udało mu się założyć zespół i wieść w miarę godne życie. Dzięki przestrogom ojca uniknął chorób wenerycznych. Kiedy już wydawało mu się, że posiada wszystko, szczęścia dopełniła rodzina, której niestety nie dało się utrzymać z dotychczasowego zajęcia. Wtedy to przyjął się do pracy jako więzienny strażnik, a potem kat. I w tym momencie historia jakby skupia się na roli kata, jego skazańców i rodzaju śmierci. Książka robi się znacznie mroczniejsza i jeszcze bardziej wciąga. Ja w ogóle od początku czytałam ją z niemym przejęciem, bo każdy rozdział kończył się czymś w rodzaju niedosytu. Były one krótkie ale bardzo intensywne. Chwilami wprawiały w wysokie napięcie, które po czasie tylko narastało. Nie jest łatwo czytać o czyjejś śmierci tym bardziej, że gdzieś tam w głowie wiedziałam, że ta historia się wydarzyła naprawdę.
Z tej książki dowiecie się o organizacji więziennej i pracy z osobami, które odsiadywały tam swój wyrok. Przeczytacie o tym w jaki sposób były wykonywane wyroki i jak odnosili się do nich pracownicy więzienni. Poznacie historie samych więźniów, którym można było i współczuć i potępiać. Czasem krótkie, czasem długie, ale każda z nich przepełniona emocjami. Oni wiedzieli za co siedzą i co się stanie, kiedy już trafią do komnaty śmierci. Czy zatem się tego bali? Czy żałowali swoich postępowań, czy też dumnie wkraczali wiedząc, że nie ma nikogo, kto by ich żałował?

Link do opinii
Reklamy