Spotykają się w Nowym Jorku, Warszawie, Tel Awiwie. Łączy ich to, że mieli nie istnieć. Że są Żydami i zostali wychowani przez ocalałych z Holokaustu. Także to, że w większości nigdy nie poznali wielu ze swych najbliższych.
,,Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne" to wybór dwudziestu kilku rozmów, które autor przeprowadził z dziećmi ocalałych z Holokaustu. Dają one przenikliwy, poruszający obraz przeżyć rozmówców, dotykając tematów często przemilczanych: odkrywania historii rodzinnych, życia w cieniu cierpienia rodziców, bólu z powodu utraty najbliższych, a przede wszystkim potrzeby bycia zrozumianym i poszukiwania bliskości. Głosy te tworzą chór, którego sile trudno się oprzeć, a jednocześnie są zaproszeniem do dialogu na tematy dotąd rzadko poruszane poza wąskim gronem.
,,Mikołaj Grynberg w swojej książce zbiera dwadzieścia kilka rozmów z dziećmi ocalałych z Holocaustu - rozmów niejednokrotnie trudnych, przejmujących, bolesnych, chwilami zabawnych, ale przede wszystkim niezwykle szczerych.
Mówi się tu o cierpieniu, odpowiedzialności, o wojennych doświadczeniach rodziców. Ale przede wszystkim te rozmowy są o miłości." Barbara Engelking
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2018-03-21
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 296
Język oryginału: polski
- ,,Chcę, żeby moja wnuczka zadała mi pytanie" (...).
Usiadły naprzeciwko siebie i moja mama mówi: - ,,Zapytaj mnie, dlaczego nie usunęłam numeru obozowego". I wiesz, co powiedziała moja mama? - ,,To jest grób mojej mamy i siostry, które stały obok mnie w trakcie selekcji". *
Dla dzieci ocalałych z Holocaustu wojna nigdy się nie skończyła. Trwa nadal w ich domach, głowach, niszczy ich duszę i życie. Ale to również potrzeba pamięci o największej krzywdzie, jaka została wyrządzona Żydom. Żydowskie dzieci, które urodziły się z małżeństw ludzi ocalonych z obozów zagłady, 70 lat po zakończeniu II wojny światowej żyją w jej cieniu, przeżywając na nowo każdy dzień, który naznaczył ich rodzinę piętnem.
Mikołaj Grynberg sam jest dzieckiem ocalałych. W swym rozliczeniu z przeszłością, które ubrał w formę wywiadów i zatytułował Oskarżam Auschwitz zadaje pytania, niejednokrotnie bardzo trudne, nie oszczędzające rozmówców, by usłyszeć, że drugie pokolenie łączy ten sam smutek i ta sama żałoba. Nie narzekają, choć jest im bardzo trudno żyć historią i traumą rodziców. Schemat zachowań ludzi ocalałych jest bardzo podobny - krzycząca w nocy matka lub ojciec, poszanowanie dla jedzenia, nadmierna kontrola i potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa w stosunku do dziecka, cisza, blokada emocjonalna. Wszyscy noszą to samo brzemię. Bardzo wielu z nich uważa, że to jest właśnie triumf Hitlera, on zwyciężył, bo ich rodzice przeżyli. Przeżyli, choć czy rzeczywiście żyją?Dochodzimy do moich najbardziej radykalnych przemyśleń. Uważam, że ci, którzy przeżyli i potem popełnili samobójstwa, zrobili więcej dla odrodzenia powojennego żydowskiego świata niż ci, którzy wyszli z obozów i pozakładali rodziny.* Są mimowolnymi spadkobiercami cierpienia swoich rodziców, dziadków. A jednocześnie czują się już od najmłodszych lat odpowiedzialni za swoich chorych rodziców. Chcą ich chronić, choć nie są w stanie zrozumieć. Są tak samo chorzy jak pokolenie ocalałych z Holocaustu.
To, co różnicuje drugie pokolenie, to miejsce, w którym byli wychowani, które miało ogromny wpływ na ich ukształtowanie i mentalność, na postrzeganie świata oraz osąd historii. Ci mieszkający w Polsce najczęściej pochodzą z małżeństw mieszanych, z matki Żydówki i ojca antysemity. Bardzo długo żyją w nieświadomości co do swojej narodowości, są pozbawieni rodziny, tradycji, korzeni. Mają kłopot z określeniem swojej tożsamości. Niejednokrotnie nie potrafią stworzyć szczęśliwego związku. Często wspierają się pomocą terapeutyczną, nie zawsze przynoszącąoczekiwany rezultat. Wychowani w USA żyją w większości w rodzinach i społecznościach żydowskich, więc nie czują się na tym tle inni. Od początku żyją w świadomości zdarzeń, będących udziałem ich najbliższych, ale to przede wszystkim oni nie lubią Polski i Polaków i to właśnie oni nie potrafią zrozumieć Żydów mieszkających nadal w Polsce. Żydzi, którzy po wojnie trafili do Izraela bardzo długo ukrywali swoją przeszłość, zupełnie nie pasującą do tego kraju, ponieważ miał on powstawać na nowo nie opierając się na cierpieniu.
Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne to próba pokazania nieżydowskim rodzinom, czym było wychowywanie się w domu osób ocalałych z zagłady, udowodnienia, że był to przywilej i odpowiedzialność, ale również żyć w środku tornada całe życie. Jesteś skazany na ciągłą walkę (...). Być dzieckiem ocalonych to znaczy: nigdy nie móc odciążyć swojego rodzica.*
Umiejętność słuchania i zadawania pytań wydobywa z rozmówców Grynberga emocje, które czasem są bardzo głęboko skrywane. Nie tylko przed światem, ale przed sobą samym - tworzą więc mechanizm obronny dla znękanej psychiki. Spojrzenie w oczy, które tak często wystarczy, aby zrozumieć i zobaczyć cała duszę rozmówców jest tak samo bolesne, jak słowa, które padają podczas wywiadów. Czy trzecie pokolenie będzie inne? Z pewnością, ponieważ wnuki ocalałych z Holocaustu chcą pamiętać i mówić głośno o tym, co spotkało ich dziadków. Chcą, aby cały świat pamiętał o tym, jak wielka tragedia była udziałem ich najbliższych i pielęgnują w sobie świadectwo cierpienia najbliższych.
* cytaty pochodzą z książki
To moja kolejna pozycja ,gdzie nie jestem w stanie zaznaczyć gwiazdek.Bo jak mam ocenić prawdziwe uczucia jakie towarzyszą autorowi w rozmowach z dziećmi ludzi,którzy przeżyli holocaust i próbowali w jakiś sposób dalej żyć.Książkę czyta się szybko gdyż jest napisana w formie dialogu ale w którym jest tyle emocji,tyle prawdy i tyle ludzkiego cierpienia,które przelewa się z pokolenia na pokolenie,że ne sposób się od niej oderwać.
Mikołaj Grynberg przyznał,że dialogi do książki są wybrane ,nie wyjawia jednak w jaki sposób je wybrał.Ale na pewno wybrał te,które są najboleśniejsze .Są one prawdziwe i przekonywujące."Oskarżam Auschwitz" to właściwie nie jest to oskarżenie Auschwitz ale oskarżenie pustki i niewiedzy jaką odziedziczyli po "ocalałych". Bo jak nie mieć pretensji do swoich rodziców czy dziadków,którzy nie ujawniali swego pochodzenia,że nie rozumieli co to babcia,dziadek,wujek,ciocia ,kuzyn.
Ale czy to na miejscu takie oskarżenia?
Widocznie tak,bo...
"Bardzo brakowało tej wiedzy o poprzednich pokoleniach”
„Chciałabym choć raz przytulić się do moich babć”
"To jest mój Holokaust. Odziedziczona pustka".
"Oskarżam Auschwitz" to książka niesamowicie wzruszająca i na pewno na długo zapadnie w mej pamięci.Polecam każdemu a szczególnie tym,którzy ciągle narzekają i nie doceniają tego co mają.
Kolejne pokolenie ocalonych z Holokaustu. Wielka trauma drugiego pokolenia ldzi ocalałych, którzy nierzadko nadal żyją z odebranym poczuciem tożsamości, często w kłamstwie utrzymywanym przez najbliższych ze strachu o to, że życie może ponownie przynieść zagładę.
Niezwykle ważna książka, przejmująca w swej prostocie i ukazująca nie zawsze korzystny obraz Polaków na świecie. Książka, którą powinien przeczytać każdy.
Książka, która zostawia w czytelniku ślad.
Przeczytałam wiele już wiele książek o Auschwitz, antysemityzmie i Ocalonych. Ta książka podchodzi do tematu z innej strony. To zbiór wywiadów z dziećmi ocalonych Żydów. Bardzo mocna, wzruszająca, wstrząsająca.
Jak doświadczenia wojenne wpłynęło na drugie pokolenie? Jakimi rodzicami byli Ocaleni? Jak żyć z ciężarem tragedii swoich przodków?
Najbardziej poraziło mnie jedno zdanie w książce mówiące o tym, że Hitler jednak wygrał wojnę. Oczywiście nie w sensie dosłownym. Chodzi o to, że tak naprawdę oni (Ocaleni) z tego obozu nigdy nie wyszli. Że ten obóz towarzyszył im przez całe życie i kładł się cieniem na wychowanie ich dzieci. Bo przecież nikt wtedy, po opuszczeniu obozu nie zapewnił im pomocy psychologicznej. Czy ludzie po takim traumatycznym przeżyciu byli zdani tylko na siebie.
Trudno ocenić "Oskarżam Auschwitz". Bo jak oceniać taką książkę?
Książka wydana we współpracy z Muzeum Historii Żydów Polskich Polin oraz Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny Z posłowiem Piotra Osęki ...
"Kto ratuje jedno życie - ratuje cały świat." Tu była cisza spokój, ptaszki śpiewały, aż któregoś dnia zamiast ptaszków usłyszeliśmy dźwięki helikopterów...
Przeczytane:2017-04-22,