Każdy porządny bestseller musi w dzisiejszych czasach doczekać się sequeli, prequeli a nawet spin-offów. Dotyczy to oczywiście również komiksów, w tym legendarnego „Osiedla Swoboda” Michała „Śledzia” Śledzińskiego. Dwa pierwsze zbiorcze wydania sprzedały się, zanim wszyscy zainteresowani zdążyli je kupić, a podobny los czeka z pewnością wydanie trzecie. Ten sukces wymagał kapitalizacji, i oto jest – pierwszy oficjalny spin-off „Osiedla” pod tytułem „Niedźwiedź”!
Niedźwiedź, dla znajomych „Dźwiedziu”, to jedna z najpopularniejszych i najbardziej charakterystycznych postaci z „Osiedla Swoboda”. Wikipedia opisuje go tak: „niski, silny, niemający oporów z wykorzystywaniem przemocy do rozwiązywania problemów. Źródło najdziwniejszych pomysłów na zarobienie pieniędzy. Widziany ostatni raz trzeźwy około marca 1996 roku”.
Opowieści o nim zaczęły ukazywać się jeszcze w magazynie „Produkt”, gdzie ponad dekadę temu cała historia się zaczęła. Albumowy „Niedźwiedź” w równych częściach składa się z materiału archiwalnego i premierowego. Scenariusz „Niedźwiedzia” napisał Śledziu, zarządca całego „Osiedla”, a całość fantastycznie narysował Kamil „Kurt” Kochański.
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Data wydania: 2019-11-16
Kategoria: Komiksy
ISBN:
Liczba stron: 80
Na sucho i bez mydła
Z okazji wydania nowego komiksu z osiedlowego cyklu, a także zapowiedzi trzeciej jego części, Kultura Gniewu zdecydowała się wznowić znakomity spin-off Niedźwiedź w ujednoliconym wydaniu i szacie graficznej zgodnej z najnowszymi edycjami OS. Kto jeszcze nie czytał tej historii, a zna i lubi Osiedle, koniecznie powinien poznać także ten komiks. Kto nie zna, a chciałby w tym miejscu zacząć, śmiało może to robić, bo album nie wymaga znajomości ogółu. Tak czy inaczej, warto, bo to kawał świetnej opowieści graficznej.
Największy zakapior na Swobodzie powraca i w typowy dla siebie sposób zaznacza swoją obecność. Jak zwykle zasadniczy kłopot stanowi dla niego kwestia zatrudnienia. Nie dość, że Destroyersi zaczynają mieć problemy z powodu urągających wszelkim przepisom warunków pracy, to jeszcze kolejne zajęcia Dźwiedzia tradycyjnie dalekie są od normalności. Zajmowanie się niepełnosprawnymi dziećmi, próba zbudowania boiska do koszykówki czy starcie z prawicowymi bojówkarzami to jego codzienność. Nie wszystko wprawdzie da się rozwiązać siłowo, ale… kto mu zabroni spróbować, prawda?
Całość mojej recenzji na portalu NTG: https://nerdheim.pl/post/na-sucho-i-bez-mydla-recenzja-komiksu-osiedle-swoboda-niedzwiedz/
Chcesz poznać Polskę? Wybierz się w niezwykłą podróż - palcem po mapach! Ciekawe zadania i zabawy z naklejkami pomogą ci zapamiętać jak najwięcej informacji...
"Akademia Malucha" to seria zeszytów edukacyjnych przeznaczona dla dzieci w wieku przedszkolnym. Zeszyty zostały opracowane tak, by zapewnić zrównoważony...
Przeczytane:2019-12-11, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2019,
Każdy miłośnik polskiego komiksu wie, że cykl Michała Śledzińskiego i Kamila Kochańskiego pt. "Osiedle Swoboda", stanowi sobą pozycję ważną, niezwykle popularną i kultową dla polskiej sztuki komiksu na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. To fantastyczny pomysł, jego znakomite wykonanie, niepowtarzalny klimat i nostalgiczne spojrzenie na polską, osiedlową codzienność, która oscyluje gdzieś na granicy realizmu i fantazji. Dlatego też tym bardziej ucieszy was informacja o premierze nowego wydania spinn-offu tego cyklu - opowieści pt. "Niedźwiedź", która ukazała się oczywiście nakładem Wydawnictwa Kultura Gniewu!
Fabułę tej opowieści wypełniają zebrane tu w jedną całość krótkie historie z tytułowym "Niedźwiedziem", w roli głównej. To niezwykle charyzmatyczny jegomość, którego cechuje krępa sylwetka, zamiłowanie do alkoholu, skłonność do przemocy oraz niezwykła umiejętność zarabiania pieniędzy w sposób, który to nikomu innego nie przyszedłby nigdy do głowy... I tak oto bohater ten powraca na osiedle, wdając się w całą serię bezsensownych bójek, wypełniając swój czas głośnymi imprezami, dyskutując o życiowych dylematach, próbując zarobić kasę w sposób, który nie każe się napracować, czy też chociażby nawet stając w obronie przedstawicieli pewnej ideowej frakcji... Innymi słowy rzecz ujmując - samo osiedlowe życie...
Każde spotkanie z tym cyklem - czy to w postaci pierwszych jego części, długo oczekiwanej kontynuacji, jak i chociażby niniejszego spin-offu, jest wielką, czytelniczą przygodą! Przygodą z uwagi na możliwość spotkania z intrygującą, sentymentalną i przezabawną historią o urokach życia w naszym kraju na przełomie wieków, która czasami nas śmieszy, nierzadko porywa swoją akcją, ale najczęściej oczarowuje tym niepowtarzalnym klimatem, który na swój sposób przenosi nas w czasie do tamtych dziwnych, ale i jakże wyjątkowych, czasów... A podróż tę gwarantuje nam zarówno fabularna strona tego komiksu, jak i jego znakomita szata ilustracyjna, która jest absolutnie jedyna w swoim wydaniu. I tak... - dobrze, że "Niedźwiedź" pojawił się oto raz jeszcze, dając nam nostalgiczną podróż w czasie, a nowym pokoleniom możliwość poznania tego świetnego cyklu.
Scenariusz Michała Śledzińskiego, to połączenie czarnej komedii z mocną historią przygodową z elementami fantastyki, ale też i powieści obyczajowej, w tle. To właśnie ten gatunkowy miszmasz kreśli historię o "Niedźwiedziu" i jego kumplach, która to niejednokrotność zaskakuje nas swoimi ścieżkami - m.in. rolą głównego bohatera jako opiekunki niepełnosprawnego dziecka (tak, tak - serio!), czy też stanięcia po stronie lewicowych demonstrantów, kolejno zachwyca umiejętnością wyjścia tego bohatera cało z każdej sytuacji, jak i też oczarowuje zderzeniem trudnej osobowości tej postaci, z jej - mimo wszystko, dobrym sercem. A całość została tu oczywiście "podlana" ciętym żartem, pokaźną porcją mocnego słownictwa, jak i też fantastyką, która jednak nie "kłóci" się z realizmem tej opowieści. Oczywiście, być może fabuła ta nie wywoła w nas tak wielkiego "wow" jak główne części tego cyklu, ale w mej ocenie jest naprawdę dobrze!
Powyższe "wow" objawia się za to jak najbardziej w kontekście szaty ilustracyjnej tego komiksu, o którą to zadbał tu Kamil "Kurt" Kochański. Otóż mamy przyjemność cieszyć oko raz jeszcze świetnymi, pociągniętymi lekką kreską, na swój sposób karykaturalnymi, ale też i zarazem emanującymi realizmem, rysunkami. Rysunkami, które cechują także klimatyczne, czarno-białe barwy i duża szczegółowość, choć w tym względzie konkretne historie nieznacznie różnią się od siebie. Najważniejsze wydaje się jednak to, że ilustracje te oddają sobą w pełni koloryt, charakter i klimat osiedlowego życia lat 90-tych, za co zresztą tak bardzo polubiliśmy ten cykl przed laty i co nie zmieniło się w tym względzie nic, a nic! To znakomita warstwa ilustracyjna, której nie można mieć nic do zarzucenia.
Spotkanie z tym tytułem, bawi... Bawi, rozśmiesza, porywa w tę niezwykłą, osiedlową rzeczywistość i gwarantuje naprawdę silne emocje. Jednocześnie jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że po tych kilku latach od premiery pierwszego wydania "Niedźwiedzia" - przynajmniej ja, patrzę nieco inaczej na tę opowieść. Otóż bawiło mnie ponowne spotkanie z tym przedziwnym światem i jego bohaterami, ale w jeszcze większym stopniu wzruszało w kontekście własnych wspomnień sprzed lat, gdzie to być może nazwa osiedla brzmiała inaczej, ale duch i klimat tamtych czasów, był ten sam... Być może to kwestia wieku, dojrzałości, ale być może także i tego, że dziś możemy odkryć drugie oblicze tego komiksu, co tylko i wyłącznie świadczy o jego wielkości.
To najnowsze, piękne i okazałe za sprawą świetnej okładki, wydanie "Osiedla Swobody. Niedźwiedzia", oferują nam sobą wspaniały czas porywającej, zabawnej i w mej ocenie także wielce sentymentalnej, komiksowej lektury. Ten cykl zyskał sobie status kultowego w pełni zasłużenie, o czym przekonuje nas również i ta jego odsłona, po którą mogą sięgnąć zarówno wierni fani tej sagi, jak i też ci czytelnicy, którzy dotąd nie mieli okazji jej poznać. Ze swej strony oczywiście gorąco polecam i zachęcam do poznania tego tytułu, który ma nam sobą do zaoferowania wiele dobrego!