Pierwszy polski przekład najsłynniejszej powieści Erica Franka Russella, nominowanej do Nagrody Prometeusza.
Nie potrafię sobie wyobrazić bardziej zabawnego podręcznika dla terrorystów. - Terry Pratchett.
Od blisko roku Terra prowadzi wojnę z Imperium Syrijskim. Przeciwnik dysponuje znacznie większą liczbą żołnierzy, więc Terranie postanawiają się uciec do szpiegostwa i sabotażu. Osa latająca w aucie może do tego stopnia rozproszyć kierowcę, że ten spowoduje wypadek, więc należy tylko zastosować tę samą taktykę na większą skalę. Jeden naprawdę sprawny agent działający wśrod Syrijczyków może dokonać prawdziwego spustoszenia, wywołać chaos, osłabić morale, zdezorganizować działalność wroga. Tak więc znakomicie wyszkolony James Mowry ląduje na Jaimecu, dziewięćdziesiątej czwartej planecie Imperium, zamieszkanej przez osiemdziesiąt milionów Syrijczyków. Jego zadanie jest proste - stać się osą.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2021-09-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 224
Tytuł oryginału: Wasp
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Robert J. Szmidt
Pod szyldem serii Wehikuł czasu wydawane są nagradzane lub nominowane do nagród literackich powieści science-fiction. Jakiś czas temu miałam przyjemność przeczytać "Rój Hellstroma" Franka Herberta, czyli powieść również należącą do serii, która spodobała mi się na tyle, by kontynuować poznawanie klasyków gatunku. Kiedy więc pojawiła się szansa sięgnięcia po "Osę" Erica Franka Russella, nawet się nie wahałam.
"Osa" jest krótką, bo liczącą zaledwie 220 stron, książką, jaką od początku do samego końca czyta się z ogromnym zaangażowaniem. Po raz pierwszy wydano ją w 1958 roku i ogromnie żałuję, że dopiero w tym roku została przetłumaczona na język polski.
Historia opowiada o losach perfekcyjnie wyszkolonego szpiega, Jamesa Mowry'ego, którego zadaniem jest bycie osą. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi. Osa to mały organizm potrafiący wywołać ogromne szkody, na przykład kiedy osa wleci do jadącego samochodu, może spowodować wypadek poprzez rozproszenie kierowcy. I w taki pokrętny sposób ma działać James. Z racji tego, że Terra prowadzi wojnę z Imperium Syrijskim, James zostaje oddelegowany na planetę wroga. Ląduje na Jaimecu, gdzie, podszywając się pod Syrijczyka, zaczyna siać zamęt.
Z początku James wykonuje luźne, lekkie, z pozoru niegroźne zadania, które po czasie mogą rozrosnąć się nawet do gigantycznych rozmiarów. Działanie pod przykrywką, zmienianie tożsamości, lawirowanie po mieście, roznoszenie ulotek, rozsiewanie plotek o powstaniu nowego stowarzyszenia Dirac Angestun Gesept - to zaledwie kilka nic nieznaczących "przewinień". A jednak skutecznie potrafią wywołać szok, zasiać strach... i wprowadzić stan wojenny?
Czy pojedyncza osoba poradzi sobie ze zniszczeniem planety zamieszkanej przez prawie osiemdziesiąt milionów jednostek wroga? Czy Jamesowi uda się wykonać zadanie? Jakie skutki wywoła skrupulatne wdrażanie kolejnych faz?
"Osa" Erica Franka Russella należy do tego typu książek, obok których nie wolno przejść obojętnie. Historia w sposób niezwykle dosadny pokazuje, jak jednostka - jeśli jest dobrze wyszkolona i ponadprzeciętnie inteligentna - potrafi wpłynąć na działanie kraju, ba! całej planety, co powinno być swego rodzaju ostrzeżeniem. Autor genialnie prowadzi fabułę, coraz mocniej nakręcając zarówno Jamesa do działania, jak i czytelnika do wertowania kolejnych stron z większym zapałem. Dodatkowo w książce pojawia się mnóstwo zabawnych, niemal satyrycznych fragmentów, dzięki czemu całość staje się jeszcze mocniej wyjątkowa.
Przez całą opowieść ogromnie podziwiałam Jamesa. Nie tylko za jego podejście do życia (pełen energii optymista o nieskończonej wyobraźni i niewykorzystanych zapasach humoru), ale przede wszystkim za zachowanie zimnej krwi w sytuacjach niemal bez wyjścia oraz za odwagę - sam jeden prawie bez gadania wyruszył sabotować kompletnie obcą planetę. Bez znajomych, przyjaciół, a nawet zwierzchników. Nie wiem, czy ktokolwiek inny zdecydowałby się na coś tak okrutnie trudnego.
W "Osie" autor ukrył pełno wyjątkowych przesłań, a drugie dna pojawiały się niemal co stronę. Książka ani przez moment nie była nudna, bowiem akcja często pędziła na łeb na szyję (w tym pozytywnym znaczeniu), zwłaszcza na ostatnich pięćdziesięciu stronach.
Jedyne, co mnie nie przekonało, to samo zakończenie. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego, dlatego otrzymując nieoczekiwane, poczułam zawód. Do tego stopnia duży, że w przeciągu sekundy ze złości miałam ochotę cisnąć książką w kąt. Dopiero po paru dniach, kiedy przemyślałam sprawę na spokojnie, stwierdziłam, że jednak autor trafił w sedno. Co nie zmienia faktu, że pierwsze emocje pozostały ze mną na długo i wpłynęły na ostateczny odbiór powieści.
Oczywiście, mimo zakończenia, "Osę" polecam. Historia rozbawi do łez, zaskoczy do granic możliwości i bez wyjątku wciągnie. Eric Frank Russell stworzył opowieść pełną ukrytych znaczeń, a w wykreowanego głównego bohatera pchnął życie. Każdy, kto uwielbia czytać o sabotażach prowadzących do początków anarchii, o tajnych agentach czy wystrychiwaniu władz na dudka w sposób przekomiczny, będzie "Osą" zachwycony.
EFEKT OSY
Na rynku pojawiły się właśnie dwa nowe tomy serii ,,Wehikuł czasu" i są to tomy dość niezwykłe, bo w odróżnieniu od typowych publikacji z tej serii, stanowią pierwsze polskie wydanie, a nie wznowienie. Pierwszą z nich jest ,,Osa", uważana za najlepszą z powieści Erica Franka Russela. Powieść zabawna, dynamiczna i autentycznie ujmująca. A co ważniejsze - jak zawsze w przypadku naprawdę dobrej klasyki SF - wciąż jakże aktualna, chociaż od jej premiery minęło już niemal 65 lat.
Wiecie jak to z owadami bywa. Osa lata, drażni, a kiedy lata w aucie, może rozkojarzyć do tego stopnia, że kierowca spowoduje wypadek. I tragedia gotowa. A co gdyby zastosować coś takiego na zdecydowanie większą skalę?
Gdy trwa wojna między Terrą a Imperium Syrijskim, dla tych pierwszych jedynie uciekanie się do postępów może przechylić szalę zwycięstwa na ich korzyść. Dlatego chcą dokonać spustoszenia przy użyciu jednego, dobrego agenta zdolnego zdezorganizować przeciwnika górującego nad nimi siłą i ilością. Tego zadania podejmuje się James Mowry. Pytanie jednak, czy jego misja ma szansę powodzenia?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2021/09/osa-eric-frank-russel.html
Przeczytane:2021-10-10,
Od pewnego czasu z wielką chęcią sięgam po książki science fiction. Najbardziej polubiłam te z serii „Wehikuł czasu”. Dom Wydawniczy Rebis podpił moje serce wydając klasyki sci-fi. Zawsze czekam na nowości i biorę je w ciemno, a zazwyczaj czytam opisy książek, które zamierzam przeczytać. W tej serii trafiło się już kilka perełek, które bardzo polubiłam, i szukam kolejnych. Tym razem przeczytałam książkę pod tytułem „Osa”.
Czytanie książki „Osa” rozpoczęłam, tak jak wszystkie książki z serii „Wehikuł czasu”, z nadzieją na dobrą lekturę. Początek był dobry. Spodobał mi się pomysł tego, że człowiek może być jak osa, która może doprowadzić do katastrofalnych skutków w środowisku, w którym się pojawi. Byłam ciekawa jak potoczy się opisywana historia. Niestety, po pewnym czasie mój entuzjazm opadł. Książkę czytało mi się dobrze, lecz bez większego zaangażowania.
Ogromnie spodobał mi się pomysł na fabułę książki „Osa”. Byłam ciekawa tego, co główny bohater zrobi w Imperium Syrijskim, aby osłabić ich siły. Jednak wraz z liczbą przeczytanych stron mój entuzjazm czytania opadł. Dalej historię czytało mi się dobrze, lecz oczekiwałam od niej, że będzie lepsza. Książka „Osa” zdecydowanie ląduje wśród średniaków na mojej liście rankingowej z książkami z serii „Wehikuł czasu”.